03 września 2011

"Portret Doriana Gray'a" Oscar Wilde


"Powieść powstała w 1891 roku jako piąte dzieło irlandzkiego poety, dramatopisarza i filologa klasycznego, Oskara Wilde'a. Jest to jedyna powieść tego autora.

Malarz Basil Hallward poznaje na przyjęciu Doriana Graya - niezwykle przystojnego młodzieńca. Zafascynowany pięknem i niewinnością chłopca, który staje się dla niego jedynym źródłem inspiracji, zaprzyjaźnia się z nim i maluje jego portret naturalnej wielkości. Pewnego dnia spotyka się w swym studio z przyjacielem lordem Harrym Wottonem, dystyngowanym cynikiem. Poznając historię fascynacji Basila Dorianem, lord Harry nalega, by przedstawiono mu go, gdy wkrótce Dorian przybywa na kolejną sesję pozowania do portretu. Zaintrygowany urodą i osobowością chłopaka lord Harry uświadamia mu potęgę młodości i piękna oraz to, że tylko dzięki tym dwóm nadrzędnym wartościom będzie on w stanie zdobyć wszystko, co zapragnie i zrealizować wszystkie swoje marzenia. Zafascynowany taką przemową Dorian zdaje sobie sprawę, że wraz z wiekiem jego uroda przeminie. Entuzjastycznie wypowiada więc życzenie, by to twarz na obrazie szpetniała z wiekiem i pod wpływem popełnionych grzechów, a nie on sam."

Powyższy opis to wstęp obrazujący pierwsze sceny powieści i tym samym wprowadzający nas w historię tytułowego bohatera. Dorian bowiem, idealny i jednocześnie naiwny młodzieniec, nieświadomie wypowiada życzenie i nie ma pojęcia, jak straszną rzecz na siebie ściąga. I co go czeka w przyszłości... Czy jesteście więc gotowi poznać jego historię? Oto ona!

Dorian zakochuje się w młodej aktorce Sybil Vane i marzy o oddaniu jej całego siebie w imię wyimaginowanej miłości. Niestety, jedno jej niepowodzenie na scenie odwraca uczucia młodzika w pogardę i ostatecznie chłopak porzuca ukochaną. Ta, w akcie rozpaczy, dokonuje strasznego czynu. I to staje się przyczynkiem do późniejszych wydarzeń, które będą początkiem wielkiej przygody w życiu panicza Gray’a. Pytanie nasuwa się samo – co się stanie z młodym, urodziwym i podatnym na perswazję chłopcem?

Trudno nie zauważyć, iż powieść Wilde’a obfituje w niezwykłą plejadę różnych charakterów, a każdy jest ze sobą silnie powiązany. Widzimy, iż istotny wpływ na postać Doriana Gray'a, początkowo naiwnego i delikatnego, miała osoba lorda Harry'ego, cynicznego pana w średnim wieku, który prawił młodzieńcowi nauki o wyższości rozkoszy i zmysłów nad moralnością, choć sam, poza posiadaniem trującego języka, niczego nie dokonał. Bawił się w obserwatora – psychologa, jak się przekonamy, z fatalnym skutkiem. Sam Dorian zaś był jak taka przysłowiowa gąbka – chłonął wszystko to, co wbijał mu do głowy Harry, a jego serce przez to robiło się coraz bardziej mroczne i okrutne...

Zakończenie książki może zaskoczyć niejedną osobę, lecz nie mogłoby być inne. Jednocześnie wytrawny czytelnik zdaje sobie w pewnym momencie sprawę, że Dorian to nie jest typowy czarny charakter. I to jest właśnie niesamowite – Oscar Wilde pokazał studium psychologiczne człowieka, który naprawdę może mieć wszystko. Tym samym uzmysłowił czytelnikowi, jakie pokusy czyhają na każdego z nas – grunt w tym, jaką drogę wybierzemy. Historia może być odbierana jako przestroga – tak wielu z nas widzi drzazgi w oku bliźniego, lecz we własnym nie dojrzy belki. To niesamowicie prawdziwe i, no cóż, bardzo przykre.

Na początku ciężko mi było przemóc się do języka, jakim książka jest napisana. Ale w końcu niepewność i wyobcowanie ustąpiły zachwytowi i ekscytacji. Sądzę, iż każdy czytelnik z zapartym tchem da się porwać grze słów, barwności opisów, pikanterii dialogów, by ostatecznie zatracić poczucie czasu i rzeczywistości. Wilde bowiem stworzył piękny, pełen czarowności i ulotności świat, a jego wspaniała wyobraźnia wykreowała postacie tak idealnie rzeczywiste, iż mamy wrażenie, jakbyśmy je znali. Dodatkowym atutem może być fakt, że jego powieść nie jest specjalnie obszerna, a zawiera w sobie tak wiele treści. Nie ma tu najmniejszej konieczności czegokolwiek dodawać. 

Stwierdzam zatem, iż Oscar Wilde, irlandzki pisarz, był doskonałym obserwatorem. Niezwykle trafnie opisał emocje, wczuł się w tworzone postaci, a przede wszystkim skupił się na ich psychologicznym ujęciu. To daje nam nietuzinkowe dzieło wielkiego formatu, które tak naprawdę powinien poznać każdy, kto obcuje z literaturą na co dzień. Tym bardziej, że historia powstania i przeobrażeń dzieła „Portret Doriana Gray’a” jest niezwykle bogata i burzliwa – wszak utwór ten został ocenzurowany po tym, jak doszukano się w nim zbyt wielu nawiązań do miłości homoseksualnej. Wilde nie bał się szokować, a to dodatkowo podnosi statut jego twórczości. Poza tym wielka szkoda byłoby nie poznać klasyki! Liczę na to, że podobnie jak i mnie, powieść o paniczu Dorianie swym pięknem Was porazi! Zatem polecam gorąco i daję 10/10!



Original: The picture of Dorian Gray
Wydawnictwo: Zielona Sowa
Data wydania: 9.10.2006
***
Na marginesie dodam tylko, iż oglądałam film o Dorianie – w roli głównej mój ukochany Ben Barnes. Gorąco polecam tę ekranizację – jest DOSKONAŁA, choć sam Dorian nie został ukazany zgodnie z wytycznymi pisarza – oryginalnie był to jasnowłosy młodzieniec.  A Ben na pewno nie jest blondynem ;) Oto TRAILER xD

16 komentarzy:

  1. Trochę obawiam się czy uda mi się wpasować w styl tej książki, gdyż jest nieco specyficzny, dlatego na chwilę obecną zastanowię się jeszcze nad poszukiwaniem tej pozycji.

    OdpowiedzUsuń
  2. Od dawna już chcę poznać twórczość pana Wide'a. Przeczytałam i usłyszałam już tyle pochwał na temat Jego stylu, że już nie mogę się doczekać sięgnąć właśnie po powyższą książkę, jako że to właśnie od niej mam zamiar zacząć moją przgodę z Wilde'm :)
    Na pewno napiszę coś więcej już po zakończonej lekturze!
    Pozdrawiam ciepło,
    Ala

    OdpowiedzUsuń
  3. Film widziałam i bardzo mi się podobał. Któregoś dnia przeglądałam książki w dość sporej biblioteczce mojej mamy i zobaczyłam ,że mamy książkę! Niestety jeszcze nie miałam czasu ,żeby ją przeczytać ,ale muszę to zrobić jak najszybciej :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Chętnie przeczytałabym tę książkę, a na film jeszcze chętniej bym luknęła.

    OdpowiedzUsuń
  5. Również podobał mi się film:) A książka jest naprawdę interesująca:) Zgadzam się z Twoją opinią, że Dorian nie jest do końca typowym czarnym charakterem. Ta historia sprawia, że współczuje się głównemu bohaterowi. Szkoda mi było Doriana, gdy z każdym przewróceniem strony stawał się coraz mroczniejszym człowiekiem. I pomyśleć, że jego historia mogłaby skończyć się inaczej, gdyby nie śmierć jego ukochanej...

    OdpowiedzUsuń
  6. Koniecznie muszę rozejrzeć się za tą książką. Jakiś czas temu zrobiłam do filmu pierwsze podejście, ale jakoś nie przypadł mi do gustu. Mimo wszystko dam mu drugą szansę, może przy drugim podejściu bardziej mi się spodoba. ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Spodobał mi się bardzo film i od tamtej pory pragnę przeczytać książkę, może kiedyś wpadnie mi w łapy.

    OdpowiedzUsuń
  8. Słyszałam o tej książce i od dawna na nią poluję. na razie staram się w konkursach, jeśli mi się nie uda, to kupię. Pozostaje też biblioteka, lecz nie wiem, czy ją tam zdobędę.

    Filmu nie oglądałam, ale widziałam zapowiedzi i bardzo mi się podobały. W wolnej chwili na pewno obejrzę.

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  9. Hmm... zaczęłam oglądać film i tak strasznie mnie zamuliło, że skończyłam w połowie. Nie lubię tego aktora po Narnii, i nawet Firth nie dał rady nadrobić :D Ale książkę spróbuje przeczytać, książka to książka.

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie wiem czemu ale boję się tej pozycji. Chodzi o to, że czytanie klasyki ogranicza się u mnie do znienawidzonych lektur więc podchodzę do tego typu literatury z dystansem. Jednak po tylu pozytywnych recenzjach jestem skłonna zaryzykować. Zobaczymy czy było się czego "bać" ;-)

    OdpowiedzUsuń
  11. Dużo sobie po tej książce obiecuję - tyle dobrego o niej słyszałam, a Twoja recenzja tylko potwierdza, że to zdecydowanie lektura obowiązkowa. Teraz tylko zdobyć książkę :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Kojarzę nazwisko autora, a skoro książka jest tak dobra, na pewno przeczytam. Z filmem się - na razie - wstrzymam ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Książkę tę czytałam niedawno i o ile jej lekturę zaliczam do niezwykle przyjemnych, o tyle jej ekranizacją nie jestem zachwycona. W samej powieści zaznaczyłam całą masę fragmentów, do których można powracać, udało mi się także skusić na przeczytanie "Portretu..." jedną osobę. Co do filmu o Dorianie, to chyba liczyłam na coś co zachwyci, ale niestety się przeliczyłam...

    OdpowiedzUsuń
  14. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  15. Od dawna mam chrapkę na dzieło Wilde ;D Po twojej recenzji jestem jeszcze bardziej nakręcona na kupno "Portretu Doriana Graya" ;) Nie wiem jak inni, ale lubię pisarzy, którzy nie boją się pisać i poruszają trudne, czasem kontrowersyjne kwestie. PS. Ekranizacji jeszcze nie widziałam, bo najpierw chcę przeczytać książkę, ale muszę przyznać, że bardzo trudno mi się przed tym powstrzymać - Ben w eleganckim stroju ;D

    OdpowiedzUsuń
  16. Film widziałam i podobał mi się, zastanawiam się jednak jak bardzo adaptacja była wierna książce. Chyba będę musiała to porównać .

    OdpowiedzUsuń

Ten blog tworzę dla Was i każdy Wasz komentarz to dla mnie motywacja do dalszego pisania. Dziękuję, że jesteście tu ze mną! :)