21 stycznia 2012

"Metro 2033" Dmitry Glukhovsky

„Rok 2033. W wyniku konfliktu atomowego świat uległ zagładzie. Ocaleli tylko nieliczni, chroniący się w moskiewskim metrze, które dzięki unikalnej konstrukcji stało się najprawdopodobniej ostatnim przyczółkiem ludzkości. Na mrocznych stacjach, rozświetlanych światłami awaryjnymi i blaskiem ognisk, ludzie ci próbują wieść życie zbliżone do tego sprzed katastrofy. Tworzą mikropaństwa spajane ideologią, religią czy po prostu ochroną filtrów wodnych... Zawierają sojusze, toczą wojny.
WOGN to wysunięta najbardziej na północ zamieszkała stacja metra. Kiedyś była jedną z najpiękniejszych, a po zagładzie przez długi czas pozostawała bezpieczna. Teraz pojawiło się na niej śmiertelne niebezpieczeństwo.
Artem, młody mężczyzna z WOGN-u, otrzymuje zadanie: musi przedostać się do legendarnej stacji Polis, serca moskiewskiego metra, aby przekazać ostrzeżenie o nowym niebezpieczeństwie. Od powodzenia jego misji zależy przyszłość nie tylko peryferyjnej stacji, ale być może całej ocalałej w metrze ludzkości.”


Świat, tak dobrze nam znany, uległ zagładzie, gdy narodził się konflikt atomowy i ludzie, pełni nienawiści, zgotowali sobie własny koniec. Ale niektórzy mieli szczęście – schronili się w czeluściach moskiewskiego metra, odgradzając się od niebezpieczeństw czających się na powierzchni zniszczonej ziemi. Musieli nauczyć się żyć od nowa – w mroku, bez słońca, bez roślinności, swobody i gwieździstego nieba nad głową. Niemożliwe? A jednak udało im się – tworząc nowe struktury, nowe hierarchie i walcząc o przetrwanie, zbudowali nowy świat. Wśród  ludzi metra był  Artem – zwyczajny chłopak z północnej stacji WOGN. Wychowywany przez przybranego ojca, żył z dnia na dzień, w ustalonym porządku. Aż pewnego dnia coś się zmieniło – młodzieniec zostaje wybrany do podjęcia misji, od której zależeć może bytność wszystkich ludzi żyjących pod ziemią. Artem wyrusza w podróż, by dotrzeć do legendarnego Polis i odmienić los ludzkości. Lecz czy warto? Na jakie niebezpieczeństwa się naraża i co go czeka w mroku tunelów? I wreszcie – czy jeden człowiek może zmienić bieg historii?

                                                  „Boże, jaki piękny świat zniszczyliśmy...” *

Historia wydania Metro 2033 zaczyna się od nieudanej próby, po której to Dmitry Glukhovsky, rosyjski pisarz i dziennikarz, opublikował swoją powieść w sieci. Strona internetowa, na której ją zaprezentował, stała się niezwykle popularna, a fani włączyli się we wspólną pracę nad udoskonalaniem utworu poprzez przesyłanie pisarzowi swoich uwag i rad. Wkrótce potem udało się wydać Metro 2033 w tradycyjnej oprawie i... książka stała się hitem! Szczerze mówiąc ta informacja ani trochę mnie nie dziwi, bowiem wciąż na nowo wracam myślami do dzieła pełnego dojrzałej i oryginalnej a jednocześnie zaskakującej na wszystkich płaszczyznach kreacji. Ta cecha niewątpliwie wyróżnia twór Dmitra od innych postapokaliptycznych opowieści, choć oczywiście to nie wszystko!

Zarówno świat przedstawiony, jak i bohaterowie są dopracowani – można rzec – na sto dwadzieścia procent. Postaci – począwszy od głównego bohatera Artema przez jego znajomych aż po dalszoplanowe sylwetki ludzi, na których w zasadzie nawet nie zwrócilibyśmy najmniejszej uwagi – to bez wyjątków żywe, silne osobowości skonfrontowane z czyhającymi w mroku metra niebezpieczeństwami, podejmujący trudne decyzje w ułamkach chwil i walczący o przetrwanie. W miarę poznawania kolejnych wydarzeń, ci ludzie stają się w naszych oczach realni, prawdziwi i drodzy, gdyż ich emocje, obawy i przerażenie udzielają się czytelnikowi, tym samym przybliżając widzowi fikcyjnych bohaterów bardziej, niż gdyby były to żywe jednostki.

Rzeczywistość metra roku 2033 można nazwać jednym słowem – jest mroczna. Tunele skąpane w ciemności, przesycone zatęchłym strachem, bolesną ciszą i niewiadomą, która działa na wyobraźnię bardziej, niż najdoskonalej ukazane sceny w dreszczowcach i horrorach – wszystkie te czynniki zmuszają nie tylko bohatera, ale i nas do ciągłej gotowości i czujności. Jesteśmy tam – wiele metrów pod ziemią, pogrążeni w beznadziei i przerażeniu, niezdecydowani. Dmitry pokazuje nam historię zawierającą w sobie sumę wszystkich możliwych rodzajów strachu, jakie mogą zawładnąć człowiekiem – od niepewności poprzez panikę do utraty zmysłów. Rosjanin wykreował świat tak, że zmusza widza do patrzenia przed siebie szeroko otwartymi oczami, przez co jesteśmy gotowi do reakcji w każdej chwili, pewni niechybnego zagrożenia. Jednocześnie zadaje nam konkretne pytanie – jaką drogą idzie ludzkość, czym jest człowieczeństwo, jaka jest wartość życia i wreszcie – czy istnieje przeznaczenie, czy człowiek ma jakieś zadanie do wypełnienia?

Narracja trzecioosobowa opowiadana jest przez obserwatora wszechwiedzącego, który przedstawia nam świat oczami Artema – dzięki temu znamy uczucia i przemyślenia głównego bohatera. Język jest dojrzały i złożony, dialogi zaś mają zróżnicowaną formę dostosowaną do potrzeb każdego bohatera. Fabuła jest rozbudowana, wielowątkowa i nacechowana autentycznością, a także realizmem i emocjami. Akcja mknie przed siebie, napięcie wzrasta z każdym kolejnym rozdziałem i choć doświadczamy krótkich chwil przerwy w tej ciągłej gonitwie, to i tak czuć to nieubłagane przybliżanie się ku wielkiej katastrofie. Prawdę powiedziawszy zagłębiając się w realia życia Artema, nieustannie drżałam ze strachu,  absolutnie zagubiona, a jednocześnie parłam dalej, oczarowana światem, jaki poznawałam dzięki kartom niecodziennej historii
przesyconej gęstą,  ponurą atmosferą.

O dziele Dmitra można opowiadać bez końca, gdyż charakter powieści jest niezwykły i jedyny w swoim rodzaju, zaś ciągłe odwołania  i porównywanie młodszych publikacji do Metro 2033 wyraźnie daje nam jasny przekaz, że mamy do czynienia z dziełem nietuzinkowym, zdumiewającym i na pewno godnym polecenia. Bardzo żałuję, że dopiero teraz poznałam historię ludzi żyjących w tunelach metra (jednego z największych na świecie z resztą) i być może dziś powtórzę to, co już niegdyś zostało powiedziane – koniecznie należy sięgnąć po książkę opowiadającą o przygodach Artema!  Niech pochłonie Was mrok moskiewskiego metra z całym jego bogactwem i tajemnicą, bowiem takiej lektury nie da się później zapomnieć. Dzieło Dmitra Glukhovskiego na zawsze odmieni Wasze postrzeganie świata i obudzi apetyt na naprawdę dobre, wykwintne lektury, spychając w kąt szmatławce, których teraz na rynku wydawniczym jest w bród. Ocena 6/6 i tak nie odda mojego zachwytu, zatem POLECAM i tyle.

Original: метро 2033
Wydawnictwo: Insignis
Data wydania: 24.02.2010 

 (tapeta do pobrania TU)
*cytat z: D. Glukhovsky, Metro 2033, str. 227

A na koniec link do polskiej strony poświęconej twórczości Dmitra - Metro2033.pl oraz znaleziony w sieci trailer do gry. Enjoy!

25 komentarzy:

  1. Ja mam ochotę w końcu zapoznać się z grą opartą o książkę. Obie części powieści bardzo mnie wciągnęły i mam nadzieję, że gra choć trochę im dorównuje.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety nie miałam możliwości zagrać w grę, ale coś czuję, że i tak daleko bym nie dotarła - umarłabym ze strachu, jakby mi jakieś coś wyskoczyło z ciemności :P

      Usuń
  2. Jestem pewna, że to moje klimaty, muszę przeczytać tę książkę! Mam nadzieję, że wkrótce mi się to uda, już od jakiegoś czasu się za nią rozglądam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ktoś mi kiedyś wspominał o tym dziele i zaciekawiła mnie fabuła. Chętnie po nie sięgnę, bo z pewnością mi się spodoba! :)

    OdpowiedzUsuń
  4. No niech ja tylko dorwę tę lekturę... Muszę przeczytać!!

    OdpowiedzUsuń
  5. Myślę, że spodoba mi się ta książka. :) Muszę teraz się za nią rozejrzeć. ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Na pewno mi się spodoba i musi się znaleźć na mojej półce.
    W wolnym czasie zapraszam na mojego bloga z recenzjami.

    OdpowiedzUsuń
  7. Książkę kupiłam bratu na Gwiazdkę w wydaniu angielskim. Przeczytałam o niej same dobre opinie, dlatego sama chciałam ją przeczytać. Aby po nią sięgnąć, musiałabym czekać do wakacji, aż pojadę do brata i zabiorę się za jego egzemplarz, dlatego od prawie 3 tyg. leży u mnie wypożyczona na półce i czeka. Planuje w najbliższym czasie po nią sięgnąć i mam nadzieję, że będzie tak dobra, jak myślę. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to mam nadzieję Julio, że Ci się spodoba. A Bratu się podobała? Oby! Niestety muszę przyznać, że ja czytałam tę książkę dwa tygodnie ponad - a może i więcej? - bo raz, że nie miałam czasu, a dwa - ta książka jest bardzo obszerna i trzeba poświęcić jej sporo czasu i uwagi. Ale efekt jest oszałamiający :)

      Usuń
  8. O, wow. ! Zapowiada się naprawdę ciekawie. A książka myślę, że bardziej przypadłaby do gustu mojemu kuzynowi. :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Mrocznie się to przedstawia i bardzo ciekawie - chyba mam ochotę na tą książkę :))

    OdpowiedzUsuń
  10. książkę już ściągnęłam w wersji elektronicznej, ale ciągle jakoś nie mam czasu na jej przeczytanie. Muszę to szybko więc nadrobić, bo widzę, że zdecydowanie warto poznać ,,Metro..''.

    OdpowiedzUsuń
  11. Nie byłam pewna czy to książka dla mnie. Kupiłam ją kuzynowi na urodziny. Ale po Twojej recenzji przekonałam się do niej. Lubię takie mroczne, katastroficzne książki.

    OdpowiedzUsuń
  12. Książka czeka na półce od ponad roku - aż wstyd się przyznać. Do tej pory czytałam tylko fragmenty, i już nimi jestem zachwycona. Co do gry - nawet nie wiedziałam, ze taka istnieje - ale zaciekawiłaś mnie tym faktem i to bardzo :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Przyznam, że myślałam o tej książce jakiś czas temu, ale nie spodziewałam się 6/6. Muszę przejśc do czynu i szybko przeczytac ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. Również uważam, że ta książka jest fantastyczna. Dopracowana, klimatyczna, trzymająca w napięciu. Bardzo mi się podobała. Polecam też "Metro2034", które trzyma poziom debiutanckiej powieści :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Po przygodnie z serię zaczynającą się Nocnym Patrolem bardzo polubiłam rosyjskich pisarzy - szczególnie to, jak trafie potrafią oddać niedoskonałości rzeczywistości. Metro mam na liście i kiedyś je dopadnę ;)

    OdpowiedzUsuń
  16. Moja przyjaciółka czytała i bardzo sobie chwaliła, a ja jednak nie jestem przekonana :P

    OdpowiedzUsuń
  17. Wcześniej nie do konca byłam przekonana, lae chyba dam sie jednak skusić :D

    OdpowiedzUsuń
  18. To nie pierwsza pochlebna opinia o tej książce, którą czytam. I za pewne nie pierwszy i nie ostatni raz piszę, że z chęcią sięgnę po tę książkę w przyszłości. Nawet wiem od kogo mogłabym ją pożyczyć :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Na pewno sięgnę, widziałam tę książkę w bibliotece. Może mi jej nie ukradli xD

    OdpowiedzUsuń
  20. Jedna z moich ulubionych książek zdobywa kolejnego fana (fankę, w tym wypadku : )). Bardzo mnie o cieszy.

    Za to do Metra 2034 radzę podchodzić z pewnym dystansem - nie jest to to samo co 2033 i ja osobiście zawiodłem się.

    OdpowiedzUsuń
  21. Kurczę! Widziałam kiedyś na przystanku dziewczynę, która to czytała i zanim dojrzałam okładkę, dobrych kilka minut zastanawiałam się, cóż to takiego. Widzę, że warto :D

    OdpowiedzUsuń
  22. Kiedyś(bodajże w 1 gimnazjum)zaczęłam ją czytać ale, choć akcja mnie zaintrygowała, nie dokończyłam czytania. Po prostu przytłoczył mnie klimat tej powieści no i jeszcze nie wiedziałam co to antyutopia ;-) Myślę, że teraz, ponad trzy lata od pierwszej próby przeczytania tej książki miałabym zupełnie inne podejście, dlatego dam jej drugą szansę. Jest to zdecydowanie literatura dla starszych, dojrzalszych i wymagających czytelników. Muszę się za nią rozejrzeć :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Przeczytałam już tyle pozytywnych opinii na temat tej książki, że chyba muszę ją w końcu kupić ;)

    OdpowiedzUsuń

Ten blog tworzę dla Was i każdy Wasz komentarz to dla mnie motywacja do dalszego pisania. Dziękuję, że jesteście tu ze mną! :)