10 kwietnia 2012

"Strażnicy Historii. Nadciąga burza" Damian Dibben

RECENZJA PRZEDPREMIEROWA!

"Czas na nowego bohatera.

Wyobraź sobie, że twoi rodzice zniknęli - nie tylko z twojego domu, ale i epoki.

Rodzice Jake'a Djonesa zaginęli i mogą być w jakimkolwiek miejscu na ziemi, w dowolnej epoce. Jake poznaje ich zdumiewający sekret: jego rodzice należą do Straży Historii, tajnego stowarzyszenia, którego członkowie podróżują przez stulecia, by stawić czoła złoczyńcom manipulującym przy dziejach świata.

Przeszłość jeste w niebezpieczeństwie - tylko Jake Djones może ją ocalić."


Czym jest historia? Czy zastanawialiście się kiedyś, co by się wydarzyło, gdybyśmy mogli ją kontrolować? Gdyby mogła zostać zmieniona, przearażnowana, dostosowana do naszych potrzeb? A przede wszystkim czy wciąż bylibyśmy tymi samymi ludźmi, gdybyśmy mogli „cofnąć czas” i naprawić swoje błędy, zmieniając przeszłość?

Jake Djones właśnie wyszedł ze szkoły i nie mógł już doczekać się powrotu do domu, gdzie mieli czekać na niego, powróciwszy z trzydniowych targów w Birmingham, rodzice. Jednak właśnie wtedy drogę chłopcu zastąpiła nieznana postać twierdząca, że Jake natychmiast musi z nią iść. Tak oto czternastolatek zostaje porwany przez tajemniczego jegomościa, pana Cole, i wciągnięty w mrocznie brzmiącą, całkowicie nierzeczywistą przygodę. Okazuje się bowiem, że rodzice Jake'a zaginęli, a Jupitus Cole służy w Straży Historii – organizacji broniącej porządku czasu. Teraz Jake odkrywa nieznaną dotąd przeszłość swoich rodziców i wie, że jedynym sposobem, by ich odzyskać, jest zaangażowanie w akcję, odnalezienie swojego własnego ja i wyruszenie w przeszłość – w dosłownym znaczeniu tego słowa. Jednak czy młody chłopiec w szkolnym mundurku, mający za jedyny bagaż podręczniki szkolne, poradzi sobie w świecie pełnym intryg i walki z zaciekłym wrogiem Strażników?

Strażnicy Historii. Nadciąga burza to pierwszy tom porywającej serii o czternastoletnim Jake'u, który nagle dowiaduje się, że w jego żyłach płynie najprawdziwsza magia – dar przenoszenia się w czasie. Powieść została uznana za światowy bestseller i przetłumaczona na dwadzieścia języków! Nikt więc nie powinien się dziwić, że od razu zapragnęłam zdobyć dzieło Damiana Dibbena i zapoznać się z jego debiutanckim tworem. A wyniki tej znajomości przybliżę w poniższej recenzji.

Najwspanialszą rzeczą w książce Dibbena jest język narratora. Jestem pod niebywałym wrażeniem kunsztu pisarskiego (a może to zasługa tłumacza?), bowiem autor świetnie poradził sobie z wymogiem, jaki narzuciła na niego fabuła i zmieniające się miejsce akcji – potrafił stylizować język odpowiednio do wydarzeń i epoki, w których się one rozgrywały, nie wywołując w widzu w najmniejszym stopniu poczucia sztuczności czy niestosowności. Nowoczesność przeplotła się tu ze staromodną elegancją, a całość okraszona została humorem bohaterów i niebywałym wyczuciem w doborze odpowiednich dialogów. Ponadto czytelnik nie jest zasypywany niepotrzebnymi opisami i rozmyślaniami bohaterów, co czyni z powieści nader smakowity kąsek dla osób, które chcą wartkiej akcji i sytuacji mrożących krew w żyłach.

Istotni w powieści są także bohaterowie – cała plejada postaci w najróżniejszym wieku – od małych, dwunasto i czternastoletnich dzieciaków, po dorosłych, blisko pięćdziesięciolatków. Każda z tych postaci wnosi do powieści coś istotnego, ale nie można nie zauważyć, że największa uwaga skupia się właśnie na młodszej młodzieży, gdyż to ona będzie motorem napędowym całej historii. Nie brakuje im przy tym indywidualnych, ciekawych cech charakteru, które wyróżniają postaci na tle ówczesnych kreacji bohaterów powieści młodzieżowych. Tu otrzymujemy solidną dawkę odwagi, poczucia honoru, męstwa i przede wszystkim humoru – dużo humoru! A ten w największym stopniu zawdzięczamy jednemu z towarzyszy Jake'a, który pomimo swojej pyszałkowatości i narcystycznego zachowania, i tak jest bohaterem, jakiego nie sposób nie polubić.

Akcja mknie jak szalona, w zasadzie już od pierwszych stron, nie dając widzowi nawet chwili wytchnienia. Autor nie bawi się we wprowadzanie czytelnika w historię – wrzuca go od razu na głęboką wodę. Serwuje jednak po drodze szczątkowe informacje, które z czasem nabierają pełnego znaczenia, by pod koniec zaskoczyć z największą mocą. Zakończenie jest intrygujące, choć nie można się pozbyć wrażenia, że trochę niedopracowane – jakby autor chciał jak najszybciej dokończyć rozdział. Inna rzecz, która też troszkę nie do końca mi współgrała z fabułą, to wiek bohaterów – byli nieco zbyt młodzi, by wyruszyć w podróż, od której zależą losy świata. Powiedziałabym nawet, że już o wiele bardziej prawdopodobnie wyglądałaby sytuacja, gdyby autor postarzał ich o dwa, trzy lata.  Ale mniemam, że zamysł Damiana nie był przypadkowy i kolejne przygody Jake'a i jego przyjaciół rozwieją moją niepewność w tej kwestii.

Strażnicy Historii to zapierająca dech w piersi, niezapomniana przygoda poprzez czas i przestrzeń. To opowieść o odwadze i miłości, która potrafi pokonać więcej, niż jesteśmy w stanie sobie wyobrazić. I przede wszystkim to kolejna doskonale wykreowana i dopracowana historia o podróżnikach w czasie, która potrafi rozbudzić wyobraźnię i zmusić nas do refleksji nad tym, co było, jest i co będzie. Przyznam, że po tej lekturze czułam w pierwszej kolejności zazdrość, gdyż chciałabym, tak jak młodzi strażnicy, wyruszyć w podróż poprzez stulecia, przywdziać renesansową suknię, wziąć udział w wystawnej kolacji i przeżyć po prostu niesamowitą przygodę w baśniowym klimacie. Tak, Strażnicy Historii niewątpliwie zagwarantują każdemu niesamowite emocje i dużą dawkę dobrego humoru, zatem nie pozostaje mi nic innego, jak polecić Wam debiut Damiana Dibbena. Podkreślam jednak, że porównywanie tej powieści do Trylogii Czasu Gier jest mylące. Dlaczego? Przekonajcie się sami! Z niecierpliwością wyczekuję kolejnej części przygód młodych przyjaciół, a Nadciąga burza otrzymuje ode mnie w pełni zasłużoną ocenę 5/6!



Za przedpremierowy egzemplarz serdecznie dziękuję Pani Edycie z Wydawnictwa Egmont!

Original: The History Keepers. The Storm Begins
Wydawnictwo: Literacki EGMONT
Premiera: 18 kwietnia 2012!

Dodaję stronę www autora: Damian Dibben,
oraz trailery do pierwszej części serii:

28 komentarzy:

  1. MUSZĘ! Muszę to przeczytać!
    Jak tylko zobaczyłam polską okładkę i przeczytałam zapowiedź, uznałam, że ta książka musi trafić w moje ręce (jak mogłabym sobie odpuścić podróże w czasie!)! Jednak przez Ciebie i twoją recenzję nie będę teraz po nocach spała, marząc, bym mogła w końcu poznać historię Jake'a! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Na początku ta książka przypominała mi klimatem taką baśń, coś a'la Szmaragdowy Atlas. Ale im bardziej wciągasz się w fabułę, tym mniej zwracasz uwagę na wszelkie porównania - poza tym najwięcej robi tu jednak wiek bohaterów - są stanowczo za młodzi do tej historii. Ale skoro autor tak chciał, niech sobie mają 14 i 15 lat ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Mnie się natomiast skojarzyło ze Strażnikami Veridianu ;)
    Co jednak nie zmienia faktu, że chętnie bym się i z tą zapoznała.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  4. Hm... wydaje mi się, że ta książka jest dla mnie. Może ją kiedyś przeczytam.;D

    OdpowiedzUsuń
  5. Pewnego dnia z pewnością sięgnę po tę książkę.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  6. Ooo a to mnie się podoba ^^ Muszę się za nią rozejrzeć jak tylko będzie dostępna ;D

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie słyszałam o tej książce, ale Twoja recenzja całkowicie mnie do niej przekonała. Koniecznie muszę po nią sięgnąć, jak tylko zostanie wydana. Ech... A miałam oszczędzać.

    OdpowiedzUsuń
  8. Już od jakiegoś czasu czuję się zainteresowana tą książką, a Twoje recenzja tylko utwierdziła mnie w przekonaniu, że to będzie niesamowita lektura. Będę musiała urządzić na nią małe polowanie, gdy tylko się ukaże. :>

    OdpowiedzUsuń
  9. To zdecydowanie coś dla mnie :)
    Świetna recenzja!

    OdpowiedzUsuń
  10. Właśnie jestem w trakcie czytania i zapowiada się ciekawie.

    OdpowiedzUsuń
  11. A ja kompletnie nie słyszałam o tej pozycji! Nic. Zero. Nada. Czasami naprawdę zastanawiam się czy nie mieszkam już gdzieś z dala od cywilizacji i dlatego część informacji gubi się gdzieś po drodze. No nic. Widzę, że muszę się rozejrzeć za tym tytułem :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Dostanę za kilka dni tę książkę :) Już nie mogę się doczekać :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Bardzo ciekawie się zapowiada!

    OdpowiedzUsuń
  14. Bohaterowie rzeczywiście mogliby być starsi, bo mnie ich wiek jakoś nie przekonuje. Jednak dałaś bardzo wysoką notę i szczerze zachęciłaś tak, że mam ochotę udać się w ciekawą podróż.

    OdpowiedzUsuń
  15. Brzmi całkiem ciekawe, chociaż nie wiem czy nie jestem już na nią odrobinę za "duża" :P

    OdpowiedzUsuń
  16. Raczej nie gustuje w tego typu książkach, ale dla tej pozycji zrobię jednak wyjątek, gdyż muszę przyznać, że zaciekawiłaś mnie swoją recenzją.

    OdpowiedzUsuń
  17. Pierwsze słyszę, a już chcę przeczytać ;) Myślę, że mogłoby mi się naprawdę spodobac!

    OdpowiedzUsuń
  18. Jejku... Muszę koniecznie przeczytać tę książkę. Jak tylko uporam się z tą, która właśnie przyszła do mnie pocztą i leży sobie spokojnie w zamkniętej kopercie :D

    OdpowiedzUsuń
  19. Bardzo mnie zachęciłaś do przeczytania tej książki, więc na pewno sięgnę :D

    OdpowiedzUsuń
  20. Mam nadzieję dostać tę książkę w swoje łapki :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Z przyjemnością przeczytam :). Może być ciekawe...

    OdpowiedzUsuń
  22. Jestem strasznie ciekawa tej książki i chyba się na nią skuszę ;D

    OdpowiedzUsuń
  23. Nie jestem do końca przekonana, więc póki co się wstrzymam;)
    Pozdrawiam!!

    OdpowiedzUsuń
  24. Wydaje się ciekawe. A podróże w czasie kojarzą mi się z trylogią Strażników Veridianu. Dlatego z chęcią sięgnę po tą książkę. Szczególnie, że okłdka taka ładna i opis bardzo intrygujący.

    OdpowiedzUsuń
  25. Skojarzyłam tę serię właśnie z "Trylogią czasu", którą oceniam wysoko, więc na pewno porównanie nie byłoby tak bardzo na wyrost xD Nie mogę się doczekać premiery!

    OdpowiedzUsuń
  26. O jak podobna okładka do "Dwóch stron medalu", to ten sam facet na okładce ;)


    http://sokrates0313.blogspot.com/2012/04/dwie-strony-medalu-jmr-michalski.html

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, widziałam, kalka z okładki Egmontu albo wykorzystane jakieś ogólnodostępne zdjęcie, aż żal...

      Usuń

Ten blog tworzę dla Was i każdy Wasz komentarz to dla mnie motywacja do dalszego pisania. Dziękuję, że jesteście tu ze mną! :)