14 lipca 2012

TOP 10: Książki, które powinny zostać zekranizowane!

Top 10 to akcja, przy okazji której raz w tygodniu na blogu pojawiają się różnego rodzaju rankingi, dzięki którym czytelnicy mogą poznać bliżej blogera, jego zainteresowania i gusta. Jeżeli chcesz dołączyć do akcji - w każdy piątek wypatruj nowego tematu na dany tydzień na blogu KREATYWY.


Dziś czas na... Dziesięć książek, które powinny zostać zekranizowane!

Na filmach się nie znam – mówię wprost. Coś może mi się podobać, o czymś mogę napisać, ale nigdy nie będzie to recenzja znawcy, bo nim nie jestem. Do filmów – podobnie jak i do książek – podchodzę emocjonalnie, choć od pewnego czasu wyparłam ze swojego życia kino na rzecz czytania. Uważam filmy za całkowity odpoczynek umysłu – kiedy jestem zmęczona, albo mam kryzys czytelniczy, po prostu coś oglądam. Niemniej nigdy bym nie zamieniła książki na film i nikt mnie nie przekona, że ekranizacja może być lepsza od powieści (choć przyznaję, że kilka części Harry'ego Pottera mogłoby przełamać moje podejście). Nie ukrywam, że jestem wzrokowcem – może dlatego film The Fountain, oczywiście poza wspaniałą tematyką, zachwycił mnie piękną, pełną kolorów oprawą. W filmach szukam uczuć – i to nie byle jakich! Dlatego podchodzę do nich nie jak krytyk, lecz jak esteta, który poszukuje piękna i wzruszeń...


1. Trylogia Moorehawke

Z trylogią Celine Kiernan to jest tak, że z jednej strony chciałabym, by zekranizowano jej powieść, z drugiej nie chciałabym. Na szczęście wyobrażenia dotyczące bohaterów mamy z Celine dosyć podobne, bowiem jakiś czas temu wymieniałyśmy się opiniami, a autorka na deviantart udostępniła kompilacje aktorów, którzy mogliby ubiegać się o role głównych postaci. Ja nieśmiało zaproponowałabym Bena Barnesa do roli Christophera, choć to wciąż nie będzie dokładnie to, czego pragnę... Doskonale zdaję sobie sprawę, że nawet arcyprzystojny Ben nie ugasiłby mojego głodu i nie sprostałby wymaganiom, jakie stawiam postaci pana Garrona. Dlatego chcę i nie chcę tej ekranizacji – chyba wolę jednak mieć swoje wyobrażenie gdzieś we własnej głowie :)


2. Metro 2033

Po obejrzeniu trailera do gry nabrałam przekonania, że ekranizacja to rzecz niezbędna! Trailer niezwykle mną potrząsnął, wywołał dreszcz podniecenia i przerażenia, a śpiew matki małego chłopca... no właśnie. Sprawił, że nagle zrozumiałam w pełni, co by się stało, gdyby scenariusz Dmitra naprawdę się ziścił. Wracając jednak do ekranizacji – byłby to kawał dobrego kina ściskającego za serce i wbijającego widza w fotel. Jestem na tak! A trailer polecam – robi wrażenie – KLIK


3. Nowa Ziemia

I kolejna powieść, która wywołuje ciarki na plecach. Gdyby dodać trochę więcej dramatyzmu w ekranizacji, otrzymalibyśmy naprawdę przerażającą, futurystyczną wizję naszego świata. I także w tym wypadku zadziałał na moją wyobraźnię trailer do Pure (KLIK), który swoją drogą po przeczytaniu książki ciągle i ciągle sobie odtwarzałam, niesamowicie urzeczona wykonaniem i klimatem – w takim też stylu mogliby stworzyć film :) Koniecznie z tą samą ścieżką dźwiękową!


4. Żelazny Dwór

Kto widział Alicję w Krainie Czarów Tima Burtona? W takim klimacie mogłaby powstać ekranizacja powieści Julie Kagawy. Nie mówię, że Ash ma wyglądać jak Szalony kapelusznik – o nie, nigdy w życiu! – ale sama atmosfera dzieł Burtona przypadła mi do gustu – ten człowiek potrafi z każdej historii i z każdej rzeczy zrobić coś mrocznego, niebezpiecznego i pociągającego jednocześnie. Poza tym Grimalkin aż się prosi o kreację w stylu Tima!


5. Więzień Labiryntu

Widzieliście Cube?  Ja byłam tym filmem zachwycona, więc marzy mi się w podobnym klimacie ekranizacja Więźnia. Choć są to dwa różne światy i dwa różne typy historii, wspólnym mianownikiem (poza oczywiście położeniem bohaterów) jest strach i to on powinien dominować w adaptacji powieści Dashnera. Chciałabym taki film, przy którym bałabym się usiedzieć spokojnie w kinie, nagle przekonana, że z sali nie ma wyjścia. Chcę czuć emocje bohaterów, ich niepewność, ich strach. Reżyser Więźnia miałby naprawdę trudne zadanie do wykonania...


6. Heretycka królowa

Nie wiem, dlaczego pomyślałam o tej książce. Ale niewątpliwie chciałabym, by ktoś podjął się zekranizowania historii wielkiej miłości Nefer i Ramzesa ze wszystkimi szczegółami, dokładnością w oddaniu faktów historycznych. Chciałabym móc zobaczyć Egipt sprzed trzech tysięcy lat, móc podziwiać piękne kobiety w skąpych sukniach i urodziwych wojowników walczących dla faraona...


7. Pożeracz snów

Ta powieść pozwoliłaby niejednemu reżyserowi naprawdę popłynąć... Pożeracz snów to melancholijna i mroczna historia, której charakter powinien odpowiadać marom sennym, a nie romansom czy ekranizacjom młodzieżówek. Także wybór aktorów byłby trudny. Na główną bohaterkę wybrałabym jakąś bladą, eteryczną dziewczynę, natomiast do roli Colina... tu na bank nie mogłabym szukać przystojniaka, bo w moim wyobrażeniu Colin był przystojny w innym znaczeniu – jego uroda powinna być drapieżna, ukryta pod fasadą pospolitości, niebezpieczna i przyciągająca uwagę dopiero po pewnym czasie. Kolejne trudne zadanie, by mi dogodzić ;)


8. Wyzwolona

Pamiętacie teledysk Madonny „You'll see”? Ten utwór zawsze kojarzył mi się z powieścią Jude Deveraux. Dlaczego? Zakończenie książki odpowie na to pytanie. Natomiast sam charakter powieści niejedna osoba porównuje do filmu Kate i Leopold. Dla mnie to zbyt duże uproszczenie – obie te historie wystarczająco się różnią, więc nie widzę w nich takiego ogromnego podobieństwa. Ale ekranizacja byłaby w podobnym guście – lekka, przyjemna, romantyczna... I poruszająca tak samo, jak dzieło Jude!


9. Nevermore

Teledysk do Nevermore to totalna masakra i proszę o wybaczenie, jeśli kogoś urażę, ale ani trochę mi się nie podobają aktorzy wybrani do roli Varena i Is. Ekranizacja Nevermore byłaby ciężkim przedsięwzięciem, choć jednego mogę być pewna – aktorami odgrywającymi główne role muszą być te same osoby, które uwieczniono na oficjalnej okładce – najzwyczajniej w świecie nie wyobrażam sobie innego Varena!!! Zekranizowanie drugiej połowy książki natomiast powierzyłabym znowu Timowi Burtonowi. W sumie jego klimat :)


10. Silmarillion

Ekranizacja technicznie niemożliwa, wiem. Dlatego tak bardzo mi się marzy, choć chyba musiałaby trwać z piętnaście godzin. Mnie by to w sumie nie przeszkadzało, ale kto pójdzie do kina na 15-godzinny seans? Zekranizowanie w kilku częściach jest jakąś opcją, ale tej książki nie da się podzielić tak, by każda osobna część trzymała się jako oddzielny byt i miała charakter. Jedyne wyjście – wybrać najciekawsze historie i o nich nakręcić adaptację. Liczę na Petera Jacksona, że kiedyś pomyśli o tym :)






A na koniec standardowo piosenka :)  Ponieważ dzisiaj wyszło na jaw, jak bardzo lubię Burtona... coś z jego dzieł ^^ Zatem, my Friends... miłego weekendu! <3

Swoją drogą słyszeliście o nowej animacji Burtona -Frankenweenie? Trailer jest super, coś czuję, że ten film wyciśnie ze nie niejedną łzę :)

33 komentarze:

  1. Mogę się zgodzić głównie co do Metra, bo reszty książek nie czytałam (oprócz Silmarillionu, którego nie da się zekranizować, tak jak piszesz :P)). Ale książkę Glukhovskiego dałoby się i byłoby to naprawdę super, gdyby zachować ten świetny klimat.

    Btw, też uwielbiam Sweeney Todda, świetne te piosenki. Słuchając soundtracka, przypominam sobie cały film. I zapraszam Cię przy okazji na konkurs, może sobie coś wybierzesz?

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie dość, że nie czytałam żadnej z książki, to jeszcze z tytułu kojarzę tylko dwie. Metro i Silmarillion. Jejku.. :/

    OdpowiedzUsuń
  3. Żadnej nie czytałem, ale większość kojarzę. ''Pożeracz snów'' przeczytam, bo koleżanka kupiła...

    OdpowiedzUsuń
  4. Tak Pożeracza bardzo chętnie bym obejrzała:) reszty książek niestety nie czytałam...
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  5. Podpisuję się pod pozycją nr 6 - chciałabym, żeby wszystkie trzy powieści Moran zostały zekranizowane, bardzo jestem ciekawa, jak by się zaprezentowały :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Oh, Żelazny Dwór to to, co bym chciała zobaczyć na ekranie!

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja niestety nie czytałem tych książek, więc nie wypowiem się.

    OdpowiedzUsuń
  8. czytałam "Nową Ziemię" i nie wiem, czy chciałabym obejrzeć ekranizację... z prostego powodu - mam już jakieś wyobrażenie o bohaterach, a przeważnie ekranizacja wszystko psuje :/

    OdpowiedzUsuń
  9. Absolutnie zgadzam się co do "Metra". Jeśli kiedykolwiek powstanie ekranizacja to będę pierwsza w kolejce po bilet :D "Heretycką królową" na ekranie też nie pogardziłabym :)

    OdpowiedzUsuń
  10. A wiesz, że "Pożeracza snów" to i ja chętnie bym obejrzała? Najchętniej całą trylogię, którą pochłonęłam jednym ciągiem. Kto wie...

    OdpowiedzUsuń
  11. ciekawe zestawienie. U mnie też zestawienie Top 10 ale w innej kategorii.

    OdpowiedzUsuń
  12. O, Michelle Moran - wszystkie jej książki chciałabym zobaczyć na ekranie!
    Pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
  13. Zdecydowanie, całkowicie zgadzam się z "Więźniem Labiryntu". "Pożeracz Snów" tez mógłby być ciekawy. Ja do tej listy dodałabym jeszcze "W potrzasku" oraz serie "Tunele"

    OdpowiedzUsuń
  14. Silmarillion to niestety rzecz niemożliwa do zekranizowania, a już na pewno do godnej ekranizacji.
    Za to z chęcią zobaczyłabym "Metro 2033": trailer do gry jest świetny i ma ten klimat, szkoda tylko że tak mało w nim samego Metra ^^

    OdpowiedzUsuń
  15. Qrcze, żadnej z tych książek nie znam, chyba musze to zmienić...

    OdpowiedzUsuń
  16. 1, 2, 3, 4 oraz 9 i 10.
    Dodałaby jeszcze
    "Gildię Magów" Trudi Canavan
    "Anielskie zastępy" Kossakowskiej
    "Hyperversum" Randall
    i "Historyka" Kostovej
    I jest moja dziesiątka :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Może sięgnę po jeszcze jakąś ksiązkę Wilde'a, ale to chyba w dalekiej przyszłości... ;)

    OdpowiedzUsuń
  18. Wprawdzie żadnej z tych książek nie czytałam, ale z Twoich opisów wynika, że rzeczywiście mogłyby stworzyć całkiem ciekawe adaptacje filmowe.

    OdpowiedzUsuń
  19. Żadnej z tych książek nie czytałam, aż mi głupio!

    OdpowiedzUsuń
  20. Jest mi głupio ale z tych tytułów znam tylko "Nevermore", a na półce czeka na mnie właśnie "Żelazny król". Widzę, że mam sporo do nadrobienia ;)
    A trailer "Frankweenie" jest rzeczywiście cudny ;*

    OdpowiedzUsuń
  21. Tak jak Aneta, też jeszcze nie miałam przyjemności czytać którejkolwiek z tych książek, ale Pożeracz snów i Żelazny król czekają na półce :) Resztę muszę koniecznie poznać :)

    Tymczasem zapraszam do siebie, gdyż wytypowałam Cię do odpowiedzi na mój arcytrudny zestaw pytań :) Spokojnie! Nie musisz tworzyć odrębnej notki, jeżeli nie masz ochoty na zaśmiecanie bloga czy coś.

    OdpowiedzUsuń
  22. Całkowicie zgadzam się z wyborem "Silmarillionu". Ekranizacja tego dzieła to nie lada wyzwanie, ale z chęcią bym ją obejrzała.

    Zapraszam do siebie na konkurs, też związany z ekranizacjami:
    http://valkotukka.blogspot.co.at/2012/07/konkurs.html

    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  23. Wielu z tych książek jeszcze nie czytałam. Muszę się wreszcie za nie wziąć.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  24. Nie powiem, z niektórymi wyborami się zgadzam, i to jeszcze jak! XD

    OdpowiedzUsuń
  25. Jestem na tak! Zwłaszcza jeśli chodzi o Nevermore! Zakochałabym się jeszcze bardziej w Varenie! No i Żelazny Dwór! :D Grim jest cudowny, no i Aaaaaaash :D

    OdpowiedzUsuń
  26. O tak tak, zgadzam się ze wszystkim !:D

    OdpowiedzUsuń
  27. Ciekawe propozycje, które skłonna bym była obejrzeć w kinie. ; )

    OdpowiedzUsuń
  28. Więzień Labiryntu ma być zekranizowany. Będę pierwsza w kolejce po bilet. ^^

    OdpowiedzUsuń
  29. Kompletnie nic z tych książek nie czytałam, więc nie umiem nic powiedzieć :P

    OdpowiedzUsuń
  30. Z numerem 1, 3, 4, 5, 9 i 10 zgadam się w stu procentach! Metra, Heretyckiej królowej i Wyzwolonej nie czytałam, więc nie mogę się wypowiedzieć. Pożeracz snów nie zrobił na mnie aż tak pozytywnego wrażenia, zatem filmu bym nie chciała na jego podstawie. Wolałabym już powieść "Nadciąga burza" lub "Mroczny sekret". ;)

    Tak na marginesie, słyszałaś, że wybrali już aktora, który gra Simona? Obsada do "Miasta kości" stale się powiększa, ale ja zastanawiam się, czy ekranizacja to dobry pomysł. :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jane, wybrali Simona? WOW! A ekranizacja Miasta kości to oczywiście nie jest dobry pomysł, bo jak pomyślę, że Clary gra Lily, która jest bardziej męska od aktora grającego Jace'a, to mnie aż skręca. Może gdy wydepiluje sobie dziewczyna brwi, to będę mogła ją nazwać kobietą ;]

      Usuń
  31. chyba muszę najpierw przeczytać książki z tej listy, bo poza Pożeraczem żadnej nie znam :)

    OdpowiedzUsuń
  32. Ciekawe propozycje podałaś. :3 Chętnie bym obejrzała te filmy. Koniecznie Więźnia Labiryntu i Nową Ziemię! Podobno tą drugą mają zrealizować, więc będę czekać! Nawet za te 3 lata. xD

    OdpowiedzUsuń

Ten blog tworzę dla Was i każdy Wasz komentarz to dla mnie motywacja do dalszego pisania. Dziękuję, że jesteście tu ze mną! :)