05 czerwca 2013

Konkurs z Bukowym Lasem: wygraj "Papierowe miasta"!

Czas na obiecany konkurs! Do wygrania powieść Johna Greena ufundowana przez wydawnictwo Bukowy Las :) Papierowe miasta właśnie dziś (5 czerwca 2013) mają swoją premierę!



REGULAMIN:

1. Organizatorem jestem ja, właścicielka bloga Tirindeth's Books oraz wydawnictwo Bukowy Las, będące fundatorem nagrody w postaci książki;
2. Aby wziąć udział w zabawie, należy w komentarzu podać swoją odpowiedź na zadanie konkursowe, w formie dowolnej;
3. Należy także podać swój email (bez tego odpowiedź nie będzie brana pod uwagę);
4. Konkurs trwa od 5 czerwca do 15 czerwca 2013 (do północy), wyniki ogłoszę 16 czerwca 2013, a o zwycięstwie powiadomię drogą mailową oraz w stosownej notce na blogu (wszelkie późniejsze zgłoszenia nie będą brane pod uwagę);
5. Zwycięzca zostanie wybrany na podstawie NAJCIEKAWSZEJ MOIM ZDANIEM ODPOWIEDZI,
6. Nagroda – powieść Johna Greena Papierowe miasta – zostanie wysłana listem poleconym po tym, jak otrzymam adres korespondencyjny od laureata;
8. Udział może wziąć każdy, ale osoby nie posiadające bloga proszone są poza mailem o podanie też swojego imienia. Liczę na uczciwość zgłaszających się, zatem jeśli odkryję, że ktoś zgłosił swoją kandydaturę więcej niż JEDEN RAZ, zostanie zdyskwalifikowany!

ZADANIE KONKURSOWE:

  
Jak zinterpretowałbyś tytuł powieści Johna Greena Papierowe miasta?

Przyznaję, że forma tego konkursu jest kontynuacją zadania, które pojawiło się w poprzedniej zabawie z powieścią Gwiazd naszych wina (tam również zapytałam o Waszą interpretację tytułu). Mam nadzieję, że pomimo podobnego zadania, zechcecie podzielić się ze mną Waszymi interpretacjami :)


Niech wena twórcza będzie z Wami! ^^


A dla chętnych pod TYM LINKIEM moja recenzja przedpremierowa powieści Papierowe miasta ;)

12 komentarzy:

  1. Nie czytałam jeszcze "Gwiazd naszych wina", nad czym ubolewam, jednak jestem pewna, że książka przypadnie mi do gustu. Po tylu zachwytach nad twórczością Johna Greena, przypuszczam, że "Papierowe miasta" to powieść warta uwagi, dlatego chętnie wezmę udział w konkursie. Podejrzewam, że nie wygram tego egzemplarza, ponieważ nie mam szczęścia w tego typu konkurencjach, ale jeśli nie spróbuję, to będę żałować.

    W moim odczuciu tytułowe papierowe miasta dotyczą miejsc, a możliwe, że także relacji międzyludzkich oraz uczuć, które bywają nietrwałe, chwilowe, a do tego mogą zostać zniszczone przy najlżejszym podmuchu wiatru. W dzisiejszych czasach wielu ludzi goni za lepszym życiem, robiąc wszystko, aby mieć większy dom, wyższą pensję, lepszy samochód, zdolne dzieci - wszystko musi być NAJ. W codziennym zgiełku zapomina się o tym, co powinno być najważniejsze - bliscy ludzie, miłość, przyjaźń, nadzieja, wiara, radość... Czasami zatracamy się w dobrobycie, walcząc o błahe sprawy, jednocześnie zapominając, że gdzieś tracimy radość z życia, a także dobre kontakty z bliskimi osobami. Owszem, pieniądze i wszelkie przyziemne dobra są istotne w codziennej egzystencji, ale człowiek bez doświadczania uczuć wyższych staje się istotą egoistyczną, próżną i zarozumiałą. W papierowych miastach istnieją papierowi ludzie, którzy są niewyraźni, słabi oraz podatni na negatywne wpływy. Miasta złożone z takich osób nie przetrwają zbyt długo, ponieważ w końcu zaczną niszczyć się albo nawet spalać, co doprowadzi do ich samozagłady.
    Wciąż dźwięczy mi w uszach tekst Maryli Rodowicz:
    "...znam ludzi z papieru, co rzucają się na wiatr.
    A my tak łatwopalni biegniemy w ogień, by mocniej żyć.
    A my tak łatwopalni, tak śmiesznie mali, dosłowni zbyt..."

    Nie rzucajmy się na wiatr, ale bądźmy silni mocą miłości, nadziei i wiary, które potrafią sprawić, że człowiek staje się twardy i pewny siebie. Pamiętajmy, że ludzie z papieru spalą się bardzo szybko, a tego chyba nikt nie chciałby doznać...

    sylwiapis@wp.pl

    OdpowiedzUsuń
  2. „Papierowe miasta” mogą oznaczać miejsca, które są stworzone z delikatnych, podatnych na uszkodzenia marzeń. Wszystko, co się w nich znajduje – ludzie, domy, przedmioty – jest ulotne i bardzo szybko może zmienić swój kształt lub zniknąć.
    Tytułowymi „papierowymi miastami” mogą być również uczucia i emocje znajdujące się w ludziach. Człowiek musi stale je chronić, gdyż nawet najlżejszy, niepozorny podmuch może je porwać i zniszczyć.


    czytanieuzaleznia@gmail.com

    OdpowiedzUsuń
  3. "Papierowe miasta" . Moje pierwsze i dosłowne skojarzenie to miasto zrobione z papieru. Lecz takie miasto nie przetrwało by długo. Papier nie jest zbyt trwały, więc może w bardzo szybkim tempie zostać zniszczony. Jego delikatna natura od razu przywodzi na myśl człowieka. Człowieka , który jest podatny na zranienia, którego można "podrzeć" jak zwykłą kartkę. A przecież wiadomo, gdy coś podrzemy prawie niemożliwe jest to skleić lub przywrócić do poprzedniego stanu.
    "Papierowe miasta" mogą być miejscem, gdzie mieszkają ludzie delikatni. z którymi trzeba odchodzić się ostrożnie i delikatnie. Nie narażać ich na niebezpieczeństwa świata , bo każdy kontakt z czymś trudnym, ciężkim dla nich skończy się katastrofą.

    klaudia.stasiewicz@wp.pl

    OdpowiedzUsuń
  4. Ciekawy konkurs Tirin. Ja jednakże najpierw przeczytam "Gwiazdy..." :) Powodzenia uczestnicy! ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Dzieciństwo.
    Kiedy myślę "Papierowe miasta" oczami wyobraźni widzę dzieci. Jedne bawią się w domku na drzewie, inne na ciasnym strychu, z kolei następne ścigają się na małych rowerach po leśnych drogach. Każde z nich ma jakieś miejsce i ludzi, do których jest przywiązane. Ale dlaczego "Papierowe miasta" kojarzą mi się z dzieciństwem?
    Ponieważ papier to rzecz, którą łatwo można zniszczyć, lecz można na nim również coś zapisać - wspomnienia, lęki, obawy, wyznania... Nasze dzieciństwo jest jak kartka zapisana wspomnieniami. Kończy się jedna kartka - bierze się drugą i na niej kontynuuje swoje życie. Wkrótce zostają zapisane tuziny kartek, które są jak miliony wspomnień. Kartki tworzą nasze własne miasto i ludzi - strych, domek na drzewie, rowery, las, przyjaciół i to uczucie, że mamy swoje własne miejsce, stworzone przez nas samych; że dzielimy je z ludźmi, którzy czują to samo.
    A potem przychodzi czas i burzy papierowe miasto. Kartki fruwają we wszystkie strony, wspomnienia tracą odpowiednią kolejność, charakter naszego pisma się zmienia, różowe buciki z kwiatuszkami nagle są za małe, spodnie na szelkach za krótkie, a sukieneczka za ciasna. Strych nie mieści piątki małych przyjaciół, tylko trójkę, sufit znalazł się za nisko, rower został porzucony w kącie, bo nie udźwignie większego ciężaru. Kartki rozsypały się. Papierowe miasto zostało zburzone. Wspomnienia leżą na ziemi, tak jak zgniły dach domku na drzewie i zepsuty dzwonek od roweru. Niektóre kartki gniecie czas, a my - już starsi, doświadczeni - próbujemy rozprostować je w swojej pamięci. I choć czasami uda nam się rozprostować kilka z nich, okazuje się, że nie można ich całkowicie naprawić. Okazuje się wtedy, że nie możemy nic dopisać do tych stron, a co najważniejsze - nie możemy powrócić do tamtego charakteru pisma i na powrót mknąć leśną drogą na składanym rowerze.
    Moje papierowe miasto też dawno rozsypało się na tysiąc kartek.
    Lecz jedno jest pewne - to my decydujemy, kiedy dorosłość zburzy nasze wieże z papieru i na zawsze zgniecie zapisane kartki.

    gabriela.matlak@gmail.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Każdy tytuł jest tylko kluczem, który otwiera wrota do tajemnicy. By tą tajemnicę naprawdę odkryć, trzeba go jednak dobrze odszyfrować. Klucza do tego szyfru trzeba z kolei szukać w swoim sercu. A odkryć go można dopiero, gdy wybije odpowiedni takt.

    P- piękne jest to miasto w potrzebie dające schronienie
    A- Ale tak naprawdę to z odłamków snów zbudowane więzienie
    P- Przepaść z mostem z mgły chcąca pchnąć cię na dno
    I- i do tej przepaści razem z tobą wszystkie plany spadną
    E- etapem są życia okrytym czarnym cieniem
    R- rozwiać je można jak sny, jednym palca skinieniem,
    O- obłudne w obietnicach, co kuszą ich spełnieniem.
    W- wolność upragnioną chcą dać, o nic w zamian nie prosząc.
    E- epokę życia ci zabiorą w duszy bez pytania się panosząc.

    M- miasto, zachłanne niczym mury Babilonu
    I- i kruche, tak ulotnie, że rozpadną się przy dźwięku kolejnego tonu.
    A- Albo spłoną, pochłonięte przez płomień twych marzeń
    S- sypkie jak klepsydry piaski, fałszywa pustynia wyobrażeń
    T- to ludzie, których w tych labiryntach złudnych zgubiło się tak wielu
    A- a uciekali tylko przed życiem, po zapomnienie , do tych miast z papieru.

    patrycja.kuchta.uK@gmail.com [poprzedni mail niestety mnie zawiódł :( ]

    OdpowiedzUsuń
  7. Ciekawy konkurs, jak coś wymyślę sensownego to na pewno się zgłoszę :)

    Pozdrawiam !

    OdpowiedzUsuń
  8. Ech, a ja mam przed sobą jeszcze pierwszą część ale jej zdobycie chyba nie będzie zbyt proste...

    OdpowiedzUsuń
  9. Papierowe miasta początkowo skojarzyły mi się z domkami z kart - kruchymi i delikatnymi konstrukcjami, które może zniszczyć najmniejszy powiew wiatru. To banalne, wiem, ale to trochę tak jak z naszym życiem - często tworzymy sobie iluzje, w których żyjemy, świadomi tego, że to tylko bańki mydlane, które mogą pęknąć w każdej chwili. Jednak dużo bardzie podoba mi się interpretacja, która pojawiła się w mojej głowie pewnej burzowej nocy, kiedy nie mogłam zasnąć. Papier - owszem, łatwo go zniszczyć, ale też można nadać mu przeróżne kształty i zmieniać jego kolor tyle razy, ile tylko zapragniemy. Miasta - skupiska ludzi i ich marzeń, miejsca, w którym dokonują się przeróżne cuda, symbole życia i tego, co człowiek może osiągnąć. Jeśli połączyć ze sobą te dwa słowa i wszystkie skojarzenia, to papierowe miasta przestają być symbolem ulotności i smutku. Stają się czymś zupełnie przeciwnym. Pokazują, jak wiele możemy osiągnąć, jeśli tylko uwierzymy w siebie i swoje możliwości. Bo papierowe miasta to życie, które możemy kształtować tak, jak tylko zapragniemy. Czasami trzeba po prostu stawić czoła lękom i obawie, że coś może nie wyjść i zacząć zmieniać swoje życie tak, abyśmy go nigdy nie żałowali. Przecież to nie takie trudne chwycić w ręce kolorowe kredki i zacząć nadawać kolory kolejnym dniom.

    asiunia34@poczta.onet.eu

    OdpowiedzUsuń
  10. Jaka szkoda że termin krótki, niestety nie dam rady, życzę szczęścia pozostałym!

    OdpowiedzUsuń
  11. Głowa pełna pomysłów i marzeń - może je kiedyś zrealizuję?

    Punkt pierwszy: marzenie.

    Przelewam je na papier. Rodzi się jak dziecko: ręce, nogi. Czasami bez głowy. Umiera a ja rzucam sfrustrowana zmiętą kartką o ścianę. Papierowa kula odbija się lekko i ląduje na stercie innych papierowych marzeń.

    Punkt drugi: nigdy nie przestawaj marzyć.

    Egipcjanie całkiem pomysłowo stworzyli piramidy. Doliny pełne martwych faraonów i jeszcze bardziej martwych (bo bezimiennych) sług. Ja mam kilka papierowych piramid pod ścianą. Swoim ułożeniem przypominają miasto z wąskimi, zaśmieconymi ulicami, Mogłabym je posprzątać, albo tchnąć w nie życie. Wpuściłabym żuka, biedronkę albo mysz – obojętnie. Moje papierowe miasto miałoby już mieszkańców. Czy to wszystko jest rzeczywiste?

    Punkt trzeci: realizuj marzenia.

    Mogłabym strawić życie na podglądaniu życia w swoim mieście. Mogłabym też zostać jego mieszkańcem. Wyjść z domu, ze swojej tajnej kwatery na końcu świata. Wyjść z pomysłem. Zaryzykować i spłonąć w żarze lub zostać zdmuchniętą jak papierowi ludzie zamieszkujący realne miasta. Mogłabym też postawić kolejne papierowe, zaprojektowane prze mnie miasto. Byłoby tak samo realne jak Nowy Jork czy Warszawa. Byłoby tak samo wyimaginowane jak Bon Temps. Ale jego rdzeń stanowiłby mój pomysł, moje marzenie!

    Punkt czwarty: najważniejsze, to być szczęśliwym.

    Nie ma rzeczy trwałych, wiecznych ani pewnych. Nawet śmierć może nie mieć czasu i pójść na brydża. W całej tej niepewności warto więc korzystać z każdej chwili. Ryzykować. Pozwalać porwać się wirowi wydarzeń. Zanim miasto rozsypie się w bezładną masę zmiętych marzeń.

    Monika
    waltwaren@gmail.com

    OdpowiedzUsuń
  12. Origami - sztuka składania papieru
    A gdyby człowiek byłby takim arkuszem papieru?
    Która czasem smakuje jak kawałek ekleru!
    Ale w życiu czeka wiele cieni!
    Bo my wszyscy jesteśmy upleceni...
    Czasem w życiu trzeba wejść wyżej!
    Nawet jeśli droga na skróty jest bliżej
    Uważaj na siebie, bo jesteś wrażliwy i delikatny
    I to właśnie ty możesz być ten najbardziej udany!
    Wszyscy tworzymy "Papierowe Miasta"...
    W cukierni "John Greena", która robi pyszne książkowe ciasta!

    zkudlinska@gmail.com

    OdpowiedzUsuń

Ten blog tworzę dla Was i każdy Wasz komentarz to dla mnie motywacja do dalszego pisania. Dziękuję, że jesteście tu ze mną! :)