26 lipca 2013

"Dom tajemnic" Lorena Martin D.

„Babciny kuferek z rodzinnymi sekretami skłania Amadę, młodą Amerykankę meksykańskiego pochodzenia, by na własną rękę poszukać odpowiedzi, których nie może – lub nie chce – udzielić jej nikt z najbliższych.
Niespodziewanie dla siebie wyrusza w podróż – dosłowną i mentalną – w poszukiwaniu kobiety, która nieodwracalnie wpłynęła na losy jej rodziny. Niewiarygodna historia, którą odkrywa, zaczyna się w Meksyku lat dwudziestych i trzydziestych, przenosi do Hiszpanii pogrążonej w wojnie domowej, by wreszcie dotrzeć do żydowskiej Warszawy otoczonej murami getta.
Dom tajemnic to opowieść o zagmatwanych relacjach rodzinnych i miłosnych, stawiająca prowokacyjne pytania o winę i odpowiedzialność. Oddając głos milczącym od lat kobietom, łączy w sobie najlepsze cechy historycznej powieści obyczajowej i thrillera psychologicznego.”


W tłumie pogrążonych w żałobie członków rodziny oraz przyjaciół stoi mała dziewczynka, która ze smutkiem żegna swoją ukochaną babcię. Po złożeniu trumny w ziemi, dziecko niepostrzeżenie ukrywa w grobie stary kuferek. To on kilka lat później stanie się powodem, dla którego Amada, Amerykanka meksykańskiego pochodzenia, będzie chciała odkryć tajemnice zmarłej babci i rozwikłać mroczną przeszłość swojej rodziny. Lecz czy ta podróż będzie bezpieczna? Jakie piętno odciśnie na młodej kobiecie?

Dom tajemnic to polski debiut literacki Loreny Martin D., choć de facto to nie pierwsze dzieło w dorobku autorki, lecz kontynuacja historycznej trylogii, którą rozpoczyna So Far From God (w Polsce wydano jak na razie tylko drugi tom tej serii, niemniej można go przeczytać jako oddzielną, zamkniętą powieść). Lorena – podobnie jak bohaterka książki – poszukiwała odpowiedzi na pytania dotyczące przeszłości swojej rodziny i podobno trop zaprowadził ją do Polski. To tu znalazła inspirację do napisania swojego dzieła. Nie ukrywam, że gdy sięgnęłam po tę powieść, byłam nastawiona bardzo optymistycznie, bowiem zarówno opis jak i piękna okładka przyciągają uwagę czytelnika i przekonują, by po lekturę sięgnąć. Niestety po poznaniu tej historii stwierdzam, że Dom tajemnic nie jest książką dla każdego.

Wykorzystując słowa jednego z bohaterów powieści muszę przyznać, że autorka odrobiła lekcję z historii – jej opowieść obfituje w wiele historycznych faktów z dziejów Hiszpanii, Meksyku oraz Polski z pierwszej połowy XX wieku. Jednak samo wplecenie tych informacji w fabułę nie jest już tak atrakcyjne: prowadzone przez bohaterów dyskusje, w których pojawia się tematyka historyczna, są sztuczne, a niektóre kwestie – infantylne. Dialogi są jałowe, pozbawione emocji, momentami nawet nużące. Autorka zasypuje czytelnika mnogością faktów, imionami różnych bohaterów oraz ich zagmatwanymi relacjami, co w rezultacie wprowadza w odbiorcy chaos informacyjny. Nie ukrywam, że długo próbowałam się „wgryźć” w Dom tajemnic – chciałam poczuć klimat tej historii, obudzić w sobie sympatię do bohaterów, zrozumieć ich przeszłość – po prostu znaleźć się TAM, w tej opowieści. Niestety nie udało mi się tego osiągnąć, a to zadecydowało o ostatecznej ocenie książki.

Narracja została przedstawiona z punktu widzenia obserwatora wszechwiedzącego. Akcja książki rozwija się powoli, by z kolejną odrywaną tajemnicą nabrać tempa, nieuchronnie zbliżając czytelnika ku dramatycznemu finałowi. Teraźniejszość głównej bohaterki przeplata się z przeszłością trzech kobiet, które w historii rodziny Amady odegrały znaczące role. Podejmowane w książce problemy nie należą do łatwych, a przytoczone fakty z historii niejednokrotnie szokują i zmuszają czytelnika do przemyśleń. Widać, że autorka włożyła naprawdę dużo pracy przy tworzeniu tej książki i jak najbardziej to doceniam. Warto też podkreślić, że to opowieść o kobietach – silnych i odważnych, których los nie oszczędził, a wojna odcisnęła okrutne piętno na ich życiu oraz na życiu ich rodzin.

Dom tajemnic to wielowątkowa opowieść o rodzinnych sekretach i mrocznej przeszłości, a także o wojnach, rozstaniach oraz umieraniu. To książka dla miłośników skomplikowanych historii, których odkrycie może zmienić dosłownie wszystko. To intrygująca, choć w moim odczuciu nieco przekombinowana opowieść o kobiecie, która wyrusza w być może najważniejszą podróż życia – w podróż ku prawdzie. Niestety nie da się ukryć, że przy takiej ilości faktów i wątków, Dom tajemnic mógłby, a nawet powinien zostać podzielony na kilka tomów – pomysł autorki idealnie nadawałby się na kilkuczęściową sagę rodzinną. Natomiast „upchnięcie” tak bogatej fabuły w czterystu stronicowej książce po prostu zmarnowało potencjał, jaki kryła w sobie opowieść o rodzinie Amady. Komu mogę polecić dzieło Loreny Martin? Przede wszystkim czytelnikom, którzy nie boją się skomplikowanych historii ludzkich, a także fanom powieści historycznych – w tej książce nie brakuje informacji, dzięki którym wzbogacicie swoją wiedzę. Niestety Dom tajemnic okazał się lekturą zupełnie nie dla mnie – nie przekonała mnie forma tej książki: za dużo informacji w jednym tomie, za mało czasu na przyswojenie wszystkich faktów (z których część wydawała mi się po prostu zbędna), a co za tym idzie – brak emocji oraz poczucia przywiązania się do bohaterów. Dlatego mogę dać jedynie ocenę 3/6.

Original: Inventing Gods
Wydawca: Bukowy Las
Data wydania: 17.04.2013 
Ilość stron: 400
Za książkę serdecznie dziękuję wydawnictwu Bukowy Las.

21 lipca 2013

Książkowe porażki

Dziś opowiem Wam trochę o książkach, które w moim odczuciu okazały się totalnym niewypałem. Nie ukrywam, że po lekturze tak słabych pozycji po prostu szkoda mi czasu na pisanie większych recenzji. Wszak i tak wynik będzie jeden – książki nie polecę, określę gniotem, zapłaczę się nad stylem autora i pomysłem na fabułę. Oczywiście pojawiły się i takie lektury, do których nie napisać kilku ostrzejszych słów byłoby grzechem –  tak powstały moje recenzje do takich "dzieł", jak Eve, Patrol, Enklawa czy Pięćdziesiąt twarzy Greya. Dziś natomiast będzie krótko i na temat – czego nie polecam czytać:


Jestem numerem cztery Pittacus Lore

Niestety ani sposób pisania ani fabuła nie bardzo mnie wciągnęły w tę historię. Ba, nawet Alex Pettyfer przedstawiony na okładce nie dał rady mnie namówić do przeczytania książki w całości. Dlatego w pewnym momencie odłożyłam powieść na bok i myślę, że więcej do niej nie wrócę. Dlaczego? Książka Pittacusa Lore to przede wszystkim połamany styl, niewyraźni, nastoletni bohaterowie (oraz oczywiście ich nastoletnie problemy), przewidywalne sytuacje. Nie wykluczam, że opowieść mogłaby zostać poprowadzona tak, by książka była atrakcyjna dla odbiorców w różnym wieku. A niestety efekt jest taki, że lektury nie polecę nawet młodszym nastolatkom, bo czytanie takich książek wypacza gust.

Ocena: 1/6


W płomieniach miłości Barbara Cartland

Barbara Cartland uważana jest za królową romansu historycznego. Dlatego też postanowiłam kupić jedną z jej książek i przekonać się, o co tyle hałasu. Padło na W płomieniach miłości. I przyznaję, byłam w płomieniach... ale z nerwów, że wydałam pieniądze na takie gówno! Masakra stylowa, zero opisów, infantylne zachowania bohaterów... cieniutki tomik opowiada o losach młodej, delikatnej panny, która ucieka przed pewnym mężczyzną, by ostatecznie wpaść w ramiona drugiego – cóż za oryginalna fabuła! Styl autorki mogę porównać do dziecinnego pisania (chociaż dzieciakom w podstawówce pisanie wypracowań idzie i tak dużo lepiej).

Ocena: 1/6

Odmieniec Philippa Gregory

Philippa Gregory została okrzyknięta królową powieści historycznych, a ponieważ każda kolejna recenzja jej książek wywoływała we mnie zaciekawienie, w końcu postanowiłam się skusić na któryś z tytułów. Traf chciał, że akurat wydany został Odmieniec. W skrócie: to jedna z najbardziej jałowych historii, jakie poznałam – bohaterowie bez ikry, wydarzenia niby osadzone w czasach średniowiecza, ale klimatu ani trochę, przewidywalne sytuacje… No i ten styl! Czy to ma być ta bogata paleta językowa, ta ekspresja opisów, ta mnogość faktów? Podziękuję. Wynudziłam się przy tej książce jak mops.

Ocena: 1/6



Oświadczyny Catherine Coulter

Coulter jest podobno wielką gwiazdą wśród pisarek romansów. I przyznam, dałam się nabrać – kiedy sięgnęłam po Oświadczyny, byłam pełna nadziei. Opowieść zaczyna się dobrze – jest intryga, buntownicza bohaterka, która ucieka z domu, ratuje ją tajemniczy nieznajomy etc. Do pewnego momentu może nieco sztampowo, ale historia rozwija się całkiem uroczo. Aż nagle… absurd goni absurd, zaś zachowania bohaterów są lekko mówiąc niedorzeczne. O ile do stylu pisania nie miałam zastrzeżeń, tak cała reszta okazała się totalną klapą. Powiem więcej: słabe to i mdłe, a amant godny pożałowania. 

Ocena: 2-/6

Wampir z przypadku Ksenia Basztowa

Komedia o wampirach? Czemu nie! Niestety wykonanie fatalne, chociaż nie ukrywam, że pomysł był ciekawy – dwóch młodzieńców po imprezie (z której niewiele pamiętają) odkrywa, że stali się... wampirami. Jak to możliwe, nie wiadomo, muszą natomiast odnaleźć tego, który im to uczynił. Miało być zabawnie, wyszło irytująco i nudno. Bo w sumie mogłabym powiedzieć, że Wampir z przypadku to fajny odmóżdżacz gdyby nie fakt, iż autorka swoim brakiem umiejętności pisarskich po prostu spłaszczyła dowcip. Zapewne chciała w książce zmieścić jak najwięcej zabawnych scen, niestety z opłakanym skutkiem. Poległa nie dlatego, że miała zły pomysł (wszak pomysł był niezły), ale dlatego, że nie umiała zbudować odpowiedniej atmosfery ani tym bardziej opisać wydarzeń tak, by naprawdę były śmieszne, a nie sztuczne.

Ocena: 2/6

16 lipca 2013

"Folwark zwierzęcy" George Orwell

Orwell pisał: "Folwark Zwierzęcy miał być przede wszystkim satyrą na rewolucję rosyjską. Jednak, jak podkreślam, przesłanie utworu jest szersze: chciałem wyrazić w nim myśl, iż ów szczególny rodzaj rewolucji (gwałtowna rewolucja oparta na konspiracji, z motorem napędowym w postaci nieświadomie żądnych władzy osób) może doprowadzić jedynie do zmiany władców. Mój morał brzmi tak oto: rewolucje mogą przynieść radykalną poprawę, gdy masy będą czujne i będą wiedzieć, jak pozbyć się swych przywódców, gdy tamci zrobią, co do nich należy. (...) Nie można robić rewolucji, jeśli nie robi się jej dla siebie; nie ma czegoś takiego jak dobrotliwa dyktatura." 

Folwark Dworski był zwyczajnym folwarkiem angielskim – właściciel gospodarstwa, pan Jones, hodował na nim świnie, kury, gęsi, krowy, konie i owce, miał także kruka, kota oraz psy. Życie w folwarku toczyło się jednostajnym rytmem aż do czasu, gdy stary knur imieniem Major postanowił podzielić się z innymi zwierzętami pewną myślą. Tak więc gdy pan Jones udał się na spoczynek, wszystkie zwierzęta zebrały się w stodole, by wysłuchać orędzia wiekowej świni. Major opowiedział im, że ludzie to okrutne istoty wykorzystujące zwierzęta i że koniecznym jest wzniecić bunt, by wygnać pana Jonesa z ich ziemi. To był początek wielkiej rewolucji – początek obalenia rządów ludzi na folwarku i początek nowej ideologii animalizmu, która zakładała, że wszystkie zwierzęta są równe. Do czasu…

O Folwarku zwierzęcym George'a Orwella mówiło się dużo i głośno. I wcale mnie to nie dziwi! Powieść angielskiego pisarza to nieco ponad sto stron szalenie bogatej w treść i przesłanie historii, która do dziś zaskakuje swoim uniwersalizmem. 

George Orwell był niezwykle zadowolony ze swojej powieści, którą ukończył w czasie II wojny światowej, jednak książkę wydał dopiero po jej zakończeniu – nikt bowiem nie chciał opublikować tego utworu ze względu na panujące w Europie nastroje polityczne. Folwark zwierzęcy to alegoria komunizmu, a przejęcie władzy przez świnie – tu nieprzypadkowo będące symbolem tyranii, odnosiło się do totalitaryzmu. Mówi się, że autor bohaterów książki wzorował na ludziach – poznając postacie Napoleona, Snowballa czy Squealera, rzeczywiście możemy dostrzec w nich podobieństwa do czołowych polityków okresu przed i powojennego. Dodatkiem do pełnego zrozumienia idei, jakie przyświecały autorowi podczas tworzenia Folwarku, jest przedmowa samego Orwella, którą wydawnictwo MUZA umieściło w polskim wydaniu książki.


Folwark zwierzęcy to opowieść satyryczna w dosadny sposób mówiąca o tym, że gdy świnia dorwie się do koryta, nic dobrego z tego nie wyniknie. To alegoria społeczeństwa, które zachwycone przeprowadzoną w ich „kraju” rewolucją nie zauważyły, że „przed” wcale nie było gorsze od „po”. A może po prostu nie chciały tego widzieć? George Orwell w dziele z lat 40-tych XX wieku tak naprawdę kreśli ideologię przyświecającą wielu współcześnie żyjącym ludziom – ideologię, która głosi, że są równi i równiejsi. Symboliczne potraktowanie każdego ze zwierząt i przypisanie mu odpowiednich cech uderza swoją trafnością i choć dla wielu Folwark zwierzęcy to tylko bajka, dla innych będzie to historia wyjęta z życia, która przemawia swoim realizmem i daje powody do wielu przemyśleń.


„Wszystkie zwierzęta są sobie równe, ale niektóre są równiejsze od innych.” 

Folwark zwierzęcy to ponadczasowa opowieść, którą powinien poznać każdy bez względu na wiek. Dla mnie poznanie tej lektury okazało się nieoczekiwaną lekcją historii i niesamowitym spotkaniem z pisarzem, którego dzieła wpisują się w klasykę literatury światowej XX wieku. Folwark to uniwersalna i jednocześnie smutna w wydźwięku przypowieść o pędzie ku władzy i związanych z tym konsekwencjach, za które płaci społeczeństwo – przedstawione tu jako owce bezrefleksyjnie zgadzające się na doktryny głoszone przez władzę. Książkę polecam wszystkim – to lekcja, której musi doświadczyć każdy samodzielnie myślący człowiek.

Original: Animal Farm
Wydawca: MUZA S.A.
Data wydania: 8.03.2012
Ilość stron: 119
Ocena 5+/6
Pełny tekst Folwarku zwierzęcego w oryginale TUTAJ

Polecam bajkę z 1954 roku - wersja w języku angielskim:


Lub film z 1999 - poniżej pełna wersja z polskim lektorem: 

11 lipca 2013

Wakacyjne premiery!

Dziś słów kilka o wakacyjnych premierach czyli na co warto polować w lipcu i sierpniu :) Nie da się ukryć, że w ciągu najbliższych tygodni pojawi się dużo dobrych i godnych polecenia lektur. Ja zaprezentuję kilka z nich najciekawszych moim zdaniem i takich, które sama mam w planach dorwać i przeczytać :) Nie będę się też ograniczać gatunkowo. W skrócie dla każdego coś dobrego!
3 lipca 2013
Dziewczyny atomowe
Denise Kiernan
OTWARTE

Nieznana historia kobiet, które pomogły wygrać II wojnę światową.

Poznajcie Celię, Toni, Jane, Kattie, Virginię i wiele innych pięknych, młodych kobiet. Przyjechały z odległych zakątków Ameryki do pracy w mieście, które nie istniało na mapach.
Nie wolno im było mówić o tym, co robią.
Rozpoczęły wyścig z czasem, aby uratować swój kraj.
Zmieniły losy wojny i świata. Na zawsze.
Czas, by wszyscy usłyszeli ich historię.

"Non-fiction w najlepszym wydaniu – znakomicie opowiedziana, płynnie napisana historia o grupie kobiet, które wykonały ściśle tajne, niezwykle istotne zadanie podczas drugiej wojny światowej. Denise Kiernan odtwarza zapomniany rozdział amerykańskiej historii w dziele równie dopracowanym i wyjątkowym, co wciągającym".
- Karen Abbott, autorka Sin in the Second City

"Świeże spojrzenie na ukryty pomiędzy wzgórzami Tennessee sekret – część tajnego Projektu Manhattan. Inspirująca opowieść o mobilizacji, do jakiej zdolny jest człowiek, gdy sytuacja tego wymaga".
- Kirkus Reviews

[ta książka już do mnie leci - jestem jej bardzo ciekawa]

18 lipca 2013
Ścieżka słońca
Lisa Kleypas
PRÓSZYŃSKI I S-KA

Pierwsza część trylogii znad Zatoki Friday - opowieść o miłości, rozstaniu oraz sile, z jaką magia może wywierać wpływ na rzeczywistość - zabierze cię w najbardziej romantyczną podróż twojego życia.

Lucy Marinn zajmuje się szkłem artystycznym i mieszka nad przepiękną, malowniczą Zatoką Friday wraz z chłopakiem, Kevinem, którego uważa za swoją pokrewną duszę. Już od dziecka Lucy posiada szczególny dar - magiczne zdolności, dzięki którym tworzy niezwykłe formy ze szkła - i bardzo zależy jej na tym, by go nie utracić. Gdy jednak spotyka ją przykra niespodzianka, czyli najbardziej bolesna zdrada, jaką można sobie wyobrazić, zaczyna kwestionować swoje życiowe decyzje. Chłopak zostawia ją dla jej własnej siostry. Rozpacz Lucy dodatkowo potęguje fakt, że nad całym jej dotychczasowym życiem uczuciowym ciąży piętno niewłaściwych wyborów.


Ponieważ rodzina Lucy nie kryje swej dezaprobaty wobec zaistniałej sytuacji, Kevin prosi swojego przyjaciela, Sama Nolana, właściciela lokalnej winnicy na wyspie San Juan, by "zawrócił Lucy w głowie" i w ten sposób pomógł jej szybciej dojść do siebie. Między Samem a Lucy zaczyna rodzić się prawdziwe uczucie. Dziewczyna musi jednak zadać sobie pytanie, czy warto po raz kolejny podejmować ryzyko i angażować się w nowy związek.


Lucy podaje w wątpliwość swoje dotychczasowe wyobrażenia o miłości i lojalności, zaczyna inaczej postrzegać życiowe błędy, stare przyzwyczajenia i nowe początki, a jednocześnie przekonuje się, że z pewnych rzeczy - nawet gdy ulegną zniszczeniu - można po raz kolejny stworzyć coś pięknego. Pojmuje również, że jedynie poprzez odkrycie naszego prawdziwego "ja" możemy odnaleźć osobę, która rzeczywiście na nas zasługuje.

"Talent Lisy Kleypas sprawia, że jej czytelnicy na przemian płaczą, śmieją się i cieszą już po lekturze kilku pierwszych stron książki".
- RT Book Reviews 

[to jedna z moich najulubieńszych pisarek, więc tę serię także muszę mieć w swojej kolekcji! :)]
18 lipca 2013
Bunt Bogini
Josephine Angelini
AMBER

Ich przeznaczeniem jest odwieczna nienawiść.

Ich pragnieniem – wieczna miłość.

Teraz Helena musi ostatecznie wybrać pomiędzy dwoma ukochanymi…

Helena Hamilton, pozornie zwyczajna szesnastolatka z amerykańskiego miasteczka, jest potomkinią Heleny Trojańskiej. Poznała już swoje przeznaczenie i rolę, jaką ma odegrać w planach bogów. Wie, że musi co noc przemierzać Podziemie, by zapobiec krwawej wojnie i uwolnić swoją rodzinę od klątwy.

Do tej pory dodawała jej sił miłość Lucasa. I pomoc tajemniczego Oriona, który podczas wędrówek przez mityczną krainę umarłych stał się jej tak bliski. Lecz teraz Przepowiednia ostrzega Helenę, że ktoś, komu ufa, jest zdrajcą…

Helena wciąż nie jest pewna, czy kocha Oriona, czy Lucasa. Rozdarta pomiędzy uczuciem do nich obu musi teraz ostatecznie zdecydować. I raz jeszcze zejść do Hadesu, żeby wyrwać ukochanego z królestwa śmierci...

[okładkę do tej części stworzył chyba jakiś miszcz painta! ] 

22 lipca 2013
Moja siostra mieszka na kominku
Annabel Pitcher
PAPIEROWY KSIĘŻYC

Moja siostra mieszka na kominku Annabel Pitcher to jeden z największych bestsellerów angielskiej prozy ostatnich lat, sprzedany do kilkunastu krajów. To niezwykła powieść, która z perspektywy 10-letniego chłopca opisuje dramat, który dotknął jego rodzinę i to, w jaki sposób te wydarzenia odbiły się piętnem na wszystkich członkach tej rodziny i ich wzajemnych relacjach. Powieść urzeka niezwykłym typem narracji i emocjonalnością, która sprawia, że Moja siostra mieszka na kominku na długo pozostaje w sercach wrażliwych czytelników.

Od tamtego wydarzenia dziesięcioletni Jamie nie płakał ani razu.

Chłopiec wie, że powinien – przecież Jasmine płakała, i mama, a tacie zdarza się to do dziś. Roger wprawdzie nie uronił ani jednej łzy, ale to w końcu kot, poza tym nie znał Rose aż tak dobrze.

Wszyscy dookoła zapewniali, że czas leczy rany, tylko że to jedno z tych kłamstw powtarzanych przez dorosłych, gdy nie wiedzą, co powiedzieć. Minęło już pięć lat, a jest jeszcze gorzej: tata wciąż pije, mama zniknęła, a Jamie został z pytaniami, na które sam musi sobie odpowiedzieć.

Ta historia to właśnie jego opowieść. To niewyobrażalnie prawdziwa i wzruszająca relacja z wysiłków małego chłopca, próbującego zrozumieć tragedię, która rozbiła jego rodzinę.

[powieść dla fanów Siedem minut po północy? Biorę to!] 

22 lipca 2013
Król cierni
Mark Lawrence
PAPIEROWY KSIĘŻYC

Król Cierni Marka Lawrence'a to kontynuacja bestselleru krwistej fantasy Książę Cierni, na którą niecierpliwie wyczekują polscy fani. To kolejna bezkompromisowa opowieść o przygodach księcia Jorga Ancratha. W drugiej części epickiej trylogii Rozbite Imperium Mark Lawrence prowadzi swojego młodego antybohatera o krok bliżej do spełnienia jego największej ambicji.

Ziemia stoi w ogniu setki bitew, bo panowie i błahe królątka walczą o Rozbite Imperium. W długiej drodze ku pomszczeniu mordu na matce i bracie książę Jorg Ancrath odkrył, kto kieruje z ukrycia tą niekończącą się wojną. Dostrzegł toczącą się rozgrywkę i poprzysiągł, że zgarnie wszystkie stawki. Najpierw jednak musi rozstawić własne pionki, poznać zasady gry – i nauczyć się je łamać.

Armia sześciu narodów, licząca dwadzieścia tysięcy ludzi, maszeruje na bramy Jorga pod wodzą ukochanego przez lud herosa. Wszyscy porządni ludzie modlą się, by ten nieskalany bohater zjednoczył imperium i uleczył jego rany. Wszystkie znaki wskazują, że tak się stanie. Wszyscy dobrzy królowie wiedzą, że w obliczu przytłaczających przeciwności trzeba ugiąć karku, choćby po to, by ratować lud i ziemię. Ale Jorg nie jest dobrym królem.

Zmuszony stawić czoła nieprzyjacielowi wielokrotnie przewyższającemu go siłą, Jorg wie, że mu nie sprosta w uczciwej walce. Ale Jorg nie ma w planach uczciwej walki.

23 lipca 2013
Córka kapitana
Leah Fleming
PRÓSZYŃSKI I S-KA

Tragicznej kwietniowej nocy splatają się losy dwóch kobiet. Zaskakujące odkrycie i podjęta w ułamku sekundy decyzja raz na zawsze odmienią życie ich rodzin.

Dla May Smith, podróżującej z mężem i córeczką Ellen, wejście na pokład Titanica oznacza początek nowego lepszego życia. Zderzenie "niezatapialnego" statku z górą lodową przekreśla ich plany. Ratując własne życie, May traci z oczu Joe i Ellen. Ktoś wpycha ją do łodzi ratunkowej. Kilka minut później do szalupy podpływa sam kapitan Smith i wręcza May owinięte w kocyki niemowlę. Całą tę sytuację obserwuje Celeste Parkes, żona zamożnego amerykańskiego przedsiębiorcy. Obie przyglądają się katastrofie statku targane zgoła odmiennymi emocjami: May wie, że Joe nie uszedł z życiem, Celeste żałuje, że nie wybrała się w podróż ze znienawidzonym mężem. W oczekiwaniu na ratunek między kobietami nawiązuje się nić przyjaźni, lecz wtedy May odkrywa szokującą prawdę… 

  "W swej epickiej sadze Leah Fleming połączyła literaturę najwyższej próby z mało znanymi faktami, opisując historię dwóch rodzin na przestrzeni ponad osiemdziesięciu lat".
- The Bookseller

13 sierpnia 2013
Zanim przekwitną wiśnie
Aly Cha
PRÓSZYŃSKI I S-KA

Historia pięciu pokoleń japońskich kobiet rozpaczliwie zmagających się z przeznaczeniem.

Pewnej wietrznej zimowej nocy Miho przyprowadza sześcioletnią córkę do domu swojej matki, Asako, i obiecuje wrócić po nią wraz z nastaniem wiosny. Gdy płatki kwiatów wiśni zaczynają opadać, Asako wie, że wnuczka zostanie z nią dłużej, niż się spodziewała, być może już na zawsze. Wiele lat wcześniej Miho opuściła rodzinny dom zraniona i pełna żalu do matki. Przyczyny, dla których tak się stało, wyjaśnia opis burzliwej historii pięciu pokoleń kobiet z rodu Tanaka, pełnej cierpienia, ale też nadziei na lepszy los.

"Sile tej powieści nie sposób się oprzeć. Aly Cha kreśli portrety japońskich kobiet, stawiających czoła zmieniającej się rzeczywistości. Mistrzowsko opisuje świat uczuć swoich bohaterek, chwile ich szczęścia i bólu, miłości i pożądania".
- Glamour

"Subtelna, poetycka i urzekająca".
 - Elle 

[co prawda waham się przy tym tytule, ale okładka... jest cudowna!] 

A Wy zapolujecie na którąś z tych powieści? :)  

07 lipca 2013

"Scarlet. Saga księżycowa #2" Marissa Meyer

"Drogi Cinder i Scarlet krzyżują się w chwili, w której Ziemia zostaje zaatakowana przez Lunę… Cinder, dziewczyna cyborg zarabiająca na życie jako mechanik, próbuje wydostać się z więzienia, choć wie, że jeśli jej się uda, stanie się najbardziej poszukiwanym zbiegiem we Wspólnocie Wschodniej. Po drugiej stronie kuli ziemskiej ginie babcia Scarlet Benoit. Okazuje się, że Scarlet nie miała świadomości wielu związanych z nią spraw ani śmiertelnego zagrożenia, w którym żyła. Kiedy spotyka Wilka, mającego prawdopodobnie wiadomości o miejscu pobytu babci, czuje powstającą między nimi więź, choć nie potrafi przełamać nieufności. Wspólnie rozwiązują zagadkę, ale wówczas los zderza ich z Cinder przynoszącą nowe pytania bez odpowiedzi."


Michelle Benoit znika bez pożegnania i jej wnuczka, Scarlet, jest przekonana, iż babcia została porwana. Jednakże miejscowa policja uznaje, że starsza kobieta z własnej woli opuściła dom, więc zaniechano dalszych poszukiwań. W tym samym czasie do miasteczka przybywa lubujący się nielegalnych pojedynkach tajemniczy Wilk. Scarlet zaczyna podejrzewać, że Wilk może coś wiedzieć na temat zniknięcia babci, więc zawiera z nieznajomym umowę... Tymczasem we Wspólnocie Wschodniej Cinder, dziewczyna-cyborg obmyśla swój plan ucieczki z więzienia. Wkrótce stanie się najbardziej poszukiwanym uciekinierem na świecie. Drogi Cinder i Scarlet skrzyżują się we Francji, ale nim to nastąpi, obie bohaterki będą musiały zmierzyć się ze swoją przeszłością i sekretami, o których nie miały pojęcia.

Scarlet to sequel Sagi księżycowej Marissy Meyer – serii, której akcja rozgrywa się w świecie przyszłości. To ścisła kontynuacja tomu zatytułowanego Cinder, dlatego też znajomość części pierwszej jest niezbędna, by móc w pełni zrozumieć wszystkie wątki, które autorka rozwinęła w tomie drugim. Sięgając po Scarlet, liczyłam na naprawdę wciągającą, pasjonującą opowieść – historię, która porwie mnie od pierwszej strony i rozbudzi wyobraźnię dokładnie tak, jak jej poprzedniczka.  I przyznam, że się nie zawiodłam!

"Nie wiedziała, że wilk jest przebiegłym i niegodziwym zwierzęciem, i nie obawiała się go"*

Powiem wprost – historia stworzona przez Marissę Meyer jest rewelacyjna. Sposób, w jaki autorka poprowadziła opowieść dowodzi, że wszystkie wydarzenia zostały dokładnie przemyślane, a każdy wątek, rozpoczęty w tomie pierwszym, ma tu swój ciąg dalszy. Narrator wszechwiedzący przedstawia wydarzenia z dwóch punktów widzenia – z jednej strony jesteśmy we Francji, gdzie towarzyszymy tytułowej Scarlet, a z drugiej ponownie znajdujemy się we Wspólnocie Wschodniej, gdzie Cinder zmuszona jest uciekać z więzienia, by odnaleźć prawdę o sobie i przeciwstawić się królowej Levanie. Dwa różne miejsca akcji przeplatają się ze sobą, dzięki czemu możemy przyglądać się poczynaniom obu bohaterek. Fabuła wciąga czytelnika już od pierwszej strony, a kolejne rozdziały, zdynamizowane przez coraz bardziej dramatyczne wydarzenia, nieubłaganie kierują nas ku wspaniałemu finałowi. A kiedy losy Scarlet i Cinder przecinają się ze sobą, możemy się spodziewać prawdziwej eksplozji!

Tak, jak w tomie pierwszym motywem przewodnim była opowieść o Kopciuszku, tak motywem przewodnim drugiej części Sagi księżycowej będzie baśń o Czerwonym Kapturku. Elementy fabuły są ściśle powiązane z pierwowzorem – pojawia się młoda dziewczyna w czerwonym stroju, jest Wilk, babcia i podróż nie tylko przez rozległe lasy, jednak tu owa odsłona starej bajki okazuje się zaskakująco oryginalna – myślę, że w dużej mierze dzięki kreacji bohaterów. Poza starymi znajomymi – Cinder czy Iko, poznajemy także nowe postaci. Główną bohaterką jest Scarlet: młoda, odważna, inteligentna, a jednocześnie niepozbawiona wad dziewczyna – łatwo ją polubić, ponieważ została przedstawiona bardzo realistycznie. Można się pokusić o stwierdzenie, że ma wiele wspólnego z Cinder – obie wyróżnia odwaga i determinacja w dążeniu do celu. Poza Scarlet poznajemy też tajemniczego Wilka – chłopaka, który może pomóc dziewczynie odnaleźć babcię. Wilk to postać, którą trudno rozgryźć – motywy jego działania pozostają dla czytelnika niewiadomą i dzięki temu wzmacniają emocje towarzyszące lekturze.

Scarlet to świetny sequel Sagi księżycowej – opowieść od początku trzyma w napięciu i nie pozwala odbiorcy nawet na chwilę oddechu. Dynamiczna akcja, plejada niesamowitych postaci, przemyślane poprowadzenie opowieści, lekki język i wielowątkowość sprawiają, że to książka, która zachwyca i wciąga, a przede wszystkim nie pozostawia wątpliwości, że Marissa potrafi tworzyć niesamowite historie i robi to wyśmienicie. Autorka w mistrzowski sposób połączyła losy dwóch bohaterek i stworzyła futurystyczny świat, w którym piękno przeplata się z niebezpieczeństwem, a międzygalaktyczny konflikt kładzie się cieniem na przyszłości całej ludzkości. Scarlet to powieść trzymająca w napięciu do ostatniej strony, to książka, którą czyta się z przyjemnością i chętnie się do niej wraca. Gdyby ktoś zapytał, czy Scarlet jest lepsza od Cinder, nie umiałabym się zdecydować, bowiem oba tomy szalenie mi się spodobały. Uważam, że to lektura, która przypadnie do gustu zarówno młodszym, jak i starszym entuzjastkom historii bazujących na starych baśniach – historii, które rozbudzają wyobraźnię i pozostają w pamięci na długi, długi czas. Polecam i daję w pełni zasłużoną ocenę 6/6!

Original: Scarlet
Wydawca: Literacki Egmont
Data wydania: 8.05.2013
Ilość stron: 496
* cytat str. 7
Za książkę dziękuję wydawnictwu Egmont!

Moja recenzja Cinder TUTAJ

02 lipca 2013

"Wszystko, co piękne, zaczęło się potem" Simon Van Booy

„Rebecca jest młoda, piękna i zagubiona. Przyjechała do spieczonych słońcem Aten, by szukać natchnienia, rozwinąć swój talent artystyczny, ale także po to, by zrozumieć siebie i wyzbyć się strachu przed miłością.
George, wychowanek szkół z internatem i absolwent renomowanych amerykańskich uczelni bada w greckiej stolicy języki starożytne. Jest samotny, większość czasu spędza wśród książek, a wieczorami snuje się po mieście.
Henry, zdolny archeolog, pracuje przy wykopaliskach. Z pasją zgłębia przeszłość Aten, jednocześnie uciekając od własnej przeszłości, która skrywa mroczną tajemnicę.
Kiedy ich drogi przypadkiem się skrzyżują, życie całe trójki rozbłyśnie feerią barw i nabierze szalonego pędu. Razem zanurzą się w gorące lato, po którym nic już nie będzie takie samo jak dawniej.”


Trzy osoby, trzy różne światy, wspólna historia. Młoda malarka, Rebecca, wychowała się bez matki, co znacznie wpłynęło na jej życie – dziewczyna boi się powierzyć swoje serce drugiej osobie. George, niezwykle utalentowany badacz języków starożytnych, od lat walczy z uzależnieniem, a jego najlepszym przyjacielem jest samotność. Henry, inteligentny i przystojny archeolog, skrywa w sobie mroczną tajemnicę, która kładzie się cieniem na jego przyszłości. Troje młodych ludzi tego lata znajdzie się w Atenach i to tam skrzyżują się ich drogi. A później wszystko się zmieni...

Wszystko, co piękne, zaczęło się potem to moje pierwsze spotkanie z cenionym, brytyjskim pisarzem, laureatem Frank O'Connor International Short Story Award za rok 2009 – Simonem Van Booy. Tym, co przekonało mnie do sięgnięcia po ową lekturę, była rekomendacja Roberta Olena Butlera, którą umieszczono na okładce książki: „Boleśnie piękna książka”. Później rzuciłam okiem na opis i już wiedziałam, że muszę tę lekturę przeczytać!

Zawsze będą istniały miasta, w których ludzie zagubieni 
i samotni czują się jak w domu”*

Opowieść rozpoczyna się od tajemniczego prologu, w którym główną bohaterką jest mała dziewczynka. Widzimy świat oczami dziecka, poznajemy jej rodziców i otoczenie, w którym się wychowuje, zadając sobie przy tym pytanie, jaką rolę odegra to dziecko w historii. A potem zaczyna się opowieść. Dzieło zostało podzielone na pięć części, każda z nich oddzielona myślami wielkich twórców – Marcela Prousta, Ruperta Brooke'a czy T.S. Eliota. Narratorem jest obserwator wszechwiedzący, choć druga i trzecia część została poprowadzona tak, by narrator kierował swoje słowa do jednego z bohaterów. Ten zabieg nadaje tym częściom pewnej intymności, całkowicie słusznej, gdy poznamy fabułę. Narracja obfituje w wiele rozbudowanych, pełnych wieloznaczności myśli, momentami przepływających przed naszymi oczami w mgnieniu oka.

Van Booy jest autorem trzech książek filozoficznych i nie da się ukryć, że jego zamiłowanie do tej dziadziny nauki da się wyraźnie odczuć w jego powieści fabularnej. Wszystko, co piękne zaczęło się potem jest tak naprawdę jedną wielką myślą filozoficzną – od pierwszej do ostatniej strony autor tworzy sieć rożnych tez i stara się pokazać nam – za pomocą historii trójki bohaterów – zależności, jakie rządzą naszym życiem. Nie są to jednak puste słowa – kiedy pozwolimy sobie na wczucie się w historię, odnajdziemy w niej wiele prawdy. Język, jakim posługuje się autor, jest piękny – dosłownie.  Równoważniki zdań, częste odniesienia do symboli, które wiążą nas z przeszłością, oceany wspomnień – wszystko to tworzy niełatwą w odbiorze opowieść pełną ukrytych znaczeń, do których trzeba się dokopać w gąszczu najróżniejszych myśli.

Życie jest wytworem umysłu, którego nie jesteśmy w stanie poznać do końca”**

Wszystko, co piękne, zaczęło się potem to nie jest łatwa i lekka książka. To opowieść pełna bolesnej prawdy o życiu, o nas i o tych, którzy już dawno odeszli. To owiana nutką melancholii historia, która niesie z sobą tajemnice upływającego czasu, tworzy obraz przemijania. Ale niesie też nadzieję, którą łatwo jest zagubić, gdy wszytko inne chyli się ku upadkowi. Nie ukrywam, że na początku ciężko wczuć się w fabułę – autor zaczyna opowieść dosyć leniwie, nie ma w niej kotwicy, która przyciągnęłaby nas do bohaterów na dłużej. Ale to tylko pozory – już wkrótce historia Rebecci, George'a i Henry'ego wciągnęła mnie tam bardzo, że nie byłam w stanie odłożyć książki, nim nie skończyłam jej czytać. A podczas lektury targały mną najróżniejsze emocje – od znużenia po zachwyt, od trwogi po niedowierzanie. I wciąż, po skończonej lekturze, nie mogę uwierzyć w to, jak autor poprowadził tę historię i w jaki sposób ją zakończył... Z drugiej strony wiem, że w powieści Booy'a nic nie jest przypadkowe – od kreacji bohaterów (swoją drogą kreacji świetnej i bardzo realistycznej) po miejsce akcji. Wszystko ma tu swój początek i koniec. Dlatego też polecam tę książkę wytrwałym, dojrzałym czytelnikom, którzy nie boją się odrobiny filozofii i  myśli, które należy przeanalizować w skupieniu i spokoju.

Ocena: 4+/6.

Original: Everything Beautiful Began After
Wydawca: Bukowy Las
Data wydania: 1.03.2013
Ilość stron: 367
* cytat str. 15
** cytat str. 173
 
Za książkę dziękuję wydawnictwu Bukowy Las :)