07 listopada 2013

"Ania z Zielonego Wzgórza" Lucy Maud Montgomery

Ania z Zielonego Wzgórza to powieść przede wszystkim skierowana do dziewcząt, która wzrusza, bawi i wzbudza wiele pozytywnych emocji. O jej licznych zaletach świadczy to, że czytelniczki chętnie sięgają po nią wiele razy, na nowo odkrywając świat rudowłosej dziewczynki, której największym pragnieniem było posiadanie prawdziwego domu. Dziewczynki, której radość udziela się każdemu, kto tylko zechce być jej bratnią duszą!”


Ania Shirley to prawdopodobnie najbardziej znana bohaterka literacka z książek dedykowanych dzieciom i młodzieży. To postać – ikona, której przygody zaskakują, bawią, wzruszają i sprawiają wiele radości. Nie ukrywam – będąc małą dziewczynką nie przeczytałam książki Lucy Maud Montgomery – wtedy naprawdę uważałam, że mnie ta lektura nie zainteresuje. Piętnaście lat później w końcu sięgnęłam po kultową opowieść o rudowłosej, piegowatej dziewczynce i – ku mojemu niesamowitemu zdumieniu – szczerze pokochałam tę historię!

Rzecz dzieje się na Wyspie Księcia Edwarda, w Avonlea. Pewnego dnia, w wyniku nieszczęsnej pomyłki, jedenastoletnia Ania trafia na Zielone Wzgórze do domu dwójki rodzeństwa, Maryli i Mateusza Cuthbertów. Cuthbertowie tak naprawdę chcieli adoptować chłopca, który miał pomagać w gospodarstwie niemłodemu już Mateuszowi. Kiedy jednak poznali Anię, nie było odwrotu – sierota została w Avonlea. Tak rozpoczyna się pełna przygód opowieść o małej, poczciwej dziewczynce, która nienawidziła swoich rudych włosów i bardzo marzyła o sukience z… bufiastymi rękawami!

Myślę, że o tej książce zostało już powiedziane wszystko – od dziesiątek lat opowieść pani Montgomery czytują dzieci na całym świecie. Nie dziwi mnie to – choć niegdyś podchodziłam do tej historii bardzo sceptycznie (i wciąż nie mogę zrozumieć, dlaczego?!), to dziś z całą pewnością wiem, że to będzie jedna z pierwszych lektur, którą przekażę do przeczytania moim córkom. To napisana prostym, ale bardzo malowniczym językiem historia, w której pierwsze skrzypce grają przygody głównej bohaterki i jej przyjaciół. Trzeba przyznać, że kreacja postaci w tej książce zasługuje na uznanie – zarówno dzieci jak i dorośli zostali przedstawieni bardzo realistycznie. Co więcej – wielokrotnie łapałam się na tym, że w niektórych kwestiach szczerze się zgadzam ze zdaniem części bohaterów, ba!, podobnie albo nawet tak samo bym postąpiła! Niestety w dzisiejszych czasach, jakże innych od epoki, w której rozgrywa się akcja książki, Ania nie miałaby łatwego życia. Nie zmienia to jednak faktu, że jej pogoda ducha i zachwyt nad otaczającym ją światem zaskakująco szybko udzielają się czytelnikom, przez co poznawanie kolejnych przygód Ani to prawdziwa przyjemność.

Egzemplarz, nad którym miałam okazję się pochylić, to najnowsze wydanie od Bellony. Muszę pochwalić je za piękną, twardą oprawę i czytelną czcionkę. Niestety są też minusy w postaci literówek i błędów interpunkcyjnych, które – zwłaszcza na początku lektury – wybijały mnie z rytmu czytania. 

Ania z Zielonego Wzgórza to tak naprawdę książka o poszukiwaniu swojego miejsca na świecie, o zaakceptowaniu siebie takim, jakim się jest, o bezgranicznej przyjaźni, o potędze wyobraźni i wielu innych kwestiach, których wymienienie zajęłoby sporo czasu. To ponadczasowa, uniwersalna i jedyna w swoim rodzaju książka, przy której nuda nam nie grozi, a dobra zabawa czeka zarówno na młodszego, jak i starszego czytelnika – sama się o tym przekonałam! To ciepła, pełna optymizmu i dobrej energii opowieść, która wciąga w historię i nie pozwala odłożyć książki do ostatniej strony. W towarzystwie Ani spędziłam wspaniałe chwile, śmiejąc się i wzruszając na przemian. To jedna z tych książek, do których będę wracała z prawdziwą przyjemnością. Teraz zapoluję na kolejne tomy przygód Ani, a część pierwsza otrzymuje ode mnie ocenę 5+/6! 

Original: Anne of Green Gables
Wydawca: Bellona
Data wydania: 12.07.2013
Ilość stron: 383


Za tę przesympatyczną opowieść serdecznie dziękuję wydawnictwu Bellona :)

Na koniec dodam, że poza rozglądaniem się za kolejnymi częściami powieściowych przygód Ani, mam zamiar także obejrzeć ekranizację z 1985 roku. Wydaje mi się, że wybrali całkiem fajną aktorkę do roli małej Ani. Ktoś widział, rekomenduje? :)

(informacje o ekranizacji na stronie filmweb.pl)

25 komentarzy:

  1. Ach, wspomnienia... Pamiętam, że pierwsze (przymusowe) spotkanie z Anią nie było zbyt przyjemne, ale gdy wróciłam do niej dobrowolnie, to od razu zmieniłam zdanie. Chętnie przeczytałabym tę książkę po raz kolejny :)
    Film widziałam, podobał mi się, a aktorka świetnie spisała się w roli tytułowej bohaterki. Już zawsze będzie przeze mnie utożsamiana z małą Anią.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  2. Córka właśnie "przerabia" lekturę, wydaje mi się, że ta książka nie potrafi się znudzić - nawet mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Chyba każdy zna Anię i większość osób ją lubi.Ja w każdym razie darzę ją wielką sympatią i całą serię o niej wspominam z ogromnym sentymentem.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ania! <3 W końcu przeczytałaś! ;). Moja przygoda z czytaniem zaczęła się właśnie od Ani. Mam jak coś wszystkie części + filmy, wystarczy jedno słowo ;P :). Jedna z niezapomnianych książek, które poruszają małe dziewczynki, nastolatki, kobiety dorosłe i w podeszłym wieku. :)
    Jeśli chodzi o film, to nie jest zły, ale oczywiście nie dorównuje książkom. <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oooo masz wszystkie części? Jak cudownie <3 Spodziewaj się więc mojego błagalnego spojrzenia a'la Kot ze Shreka :P

      Usuń
    2. Z przyjemnością Ci pożyczę <3 Jak coś, to pisz na FyBy :D

      Usuń
  5. uwielbiam Anię :) teraz nabrałam chęci, żeby po latach odświeżyć sobie ten tytuł :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Uwielbiam film, oglądałam już kilkadziesiąt razy, lecz po książkę jakoś nigdy nie sięgnęłam.

    OdpowiedzUsuń
  7. Zawsze bardziej kochałam kolejne części (chociaż drugiej troszkę brakuje, zazwyczaj oceniają ją najgorzej, była moją ulubioną), ale i do pierwszej lubię wracać. A filmy? Luźno związane (ostatnia część to w ogóle jakaś fantazja!), jednak zawsze miło je obejrzeć. Co najmniej raz w roku puszcza je Polsat, więc coś czuję, że nawet jeśli nie oglądałaś pierwszej części, to kolejne możesz kojarzyć. ;-)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ania jest cudowna! <3 Czytałam ją dobre parę lat temu, bo chyba w szóstej klasie podstawówki i wspominam ją bardzo dobrze. Mogłabym sobie ją przypomnieć. ^_^ A film jakiś oglądałam, ale nie jestem pewna który - myślę jednak, że wszystkie warto zobaczyć. :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Uwielbiam Anię! :) Kojarzy mi się ze spokojem, takim sielskim nastrojem, którego brakuje mi w codziennym, pełnym stresów życiu. Ja również z pewnością podsunę ją moim przyszłym dzieciom do czytania. :) Znam również tom drugi, w planach mam kolejne. Film bardzo mi się podobał, aktorka grająca Anię doskonale się w tej roli sprawdziła. Polecam ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Piękne wspomnienia z dzieciństwa :D Muszę w końcu przeczytać całą serię o Ani :D

    OdpowiedzUsuń
  11. To są właśnie książki, o których należy pamiętać :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Kocham Anię i wszystkie części z serii o niej.

    OdpowiedzUsuń
  13. Czytałem chyba w piątej albo szóstej klasie podstawówki i miałem nawet dobrą opinię o tej książce, ale jak zacząłem czytać dalsze części tego cyklu w zeszłoroczne wakacje, stwierdziłem, że nigdy więcej. Dla mnie było to irytujące, ciągle jakieś oświadczyny ni z gruszki, ni z pietruszki i po kilku powieściach miałem dosyć tego cyklu. :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Uwielbiam Anię - to jedna z moich ulubionych bohaterek literackich. :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Ah, Ania jest cudowna! Każdą część czytałam po kilka razy i również przekaże ją moim córkom - czy będą chciały czy nie będę im to wciskać tak długo aż przeczytają i się zakochają :D

    OdpowiedzUsuń
  16. Ojj, Ania. :D Kiedy ja oglądałam te filmy na podstawie tej serii... Bardzo dawno temu, ale miło je wspominam. Pozostało mi tylko zapoznać się z książkami.

    OdpowiedzUsuń
  17. O rany, już tyle razy Anię wydano, że zaczynam się w tym gubić :) Ja mam całą serię z Literackiego i wracam do niej tak często jak tylko mogę :))

    OdpowiedzUsuń
  18. Mimo, że przeczytałam chyba tylko dwie powieści o niej, to jednak jest jedną z moich ulubionych postaci literackich. Kiedy ktoś pyta mnie o książkę, która kojarzy mi się z dzieciństwem, to zawsze pierwsza przychodzi mi na myśl właśnie "Ania z Zielonego Wzgórza".

    OdpowiedzUsuń
  19. Opowieści o Ani są wręcz magiczne - tyle ciepła trudno odnaleźć gdziekolwiek. A u Ciebie jest przepięknie! Będę tutaj częściej zaglądała!

    OdpowiedzUsuń
  20. Ja także nie miałam jeszcze przyjemności czytać tej serii. Od tej autorki nie tak dawno poznałam dopiero "Błękitny zamek", który szalenie mi się spodobał.
    Historię Ani jednak znam - ze wspomnianej przez Ciebie ekranizacji ;) Ileż to już razy leciało na Polsacie ;)

    OdpowiedzUsuń
  21. Chyba tej zimy odświeżę sobie ten cykl.

    OdpowiedzUsuń
  22. Kocham Anię!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń

Ten blog tworzę dla Was i każdy Wasz komentarz to dla mnie motywacja do dalszego pisania. Dziękuję, że jesteście tu ze mną! :)