21 września 2014

"Klub Filmowy Meryl Streep" Mia March

„Trzy siostry - dwie rodzone i jedna cioteczna - dorastające w cieniu tragedii, jaka przed kilkunastu laty dotknęła ich bliskich, zostają wezwane przez matkę ostatniej z nich do prowadzonego przez nią pensjonatu, gdzie otrzymują szokującą wiadomość.

Isabel, June i Kat nieoczekiwanie zamieszkują w jednym pokoju na poddaszu pensjonatu. Lolly, ciotka dwóch pierwszych i matka trzeciej, prosi je o pomoc i zaprasza do uczestniczenia w cotygodniowym wieczorze filmowym. W pensjonacie trwa właśnie miesiąc filmów z udziałem Meryl Streep.

Każda z kobiet spogląda na swoje życie przez pryzmat oglądanych filmów i na własnej skórze doświadcza magii kina.”


Sylwestrowa noc sprzed piętnastu laty całkowicie zmieniła życie Isabel, June i Kat. Dziewczęta przez kolejne lata oddalały się od siebie, zajęte swoim życiem i problemami codzienności. Kiedy jednak matka Kat – Lolly – wzywa wszystkie trzy do siebie, kobiety są szczerze zaniepokojone. Informacja zaserwowana im przez Lolly zmusza je do zastanowienia się nad przeszłością i przyszłością – nie tylko swoją, ale także członków rodziny. A pomóc ma im w tym klub filmowy, który prowadzi Lolly, a zwłaszcza filmy z niezwykłą aktorką, Meryl Streep. To dzięki nim Isabel, June i Kat spojrzą na swoje życie z innej perspektywy. I będą chciały naprawić błędy przeszłości…

źródło
Klub Filmowy Meryl Streep to pierwsza część serii autorstwa Mii March. Jakiś czas temu miałam okazję przeczytać drugi tom serii – Poszukiwany Colin Firth – który bardzo mi się spodobał, dlatego z przyjemnością sięgnęłam po pierwszą część (choć obie książki można czytać jako całkowicie oddzielne historie). Akcja Klubu Filmowego także rozgrywa się w Boothbay Harbor w stanie Maine. Muszę przyznać jednak, że z tych dwóch tytułów Poszukiwany Colin Firth podobał mi się bardziej.

Narracja trzecioosobowa z punktu widzenia obserwatora wszechwiedzącego poprowadzona została identycznie, jak w tomie drugim – mamy trzy postaci i każdy rozdział opowiada o jednej z nich. Tak więc pierwszy rozdział mówi o Isabel, kolejny o jej siostrze – June, a następny o najmłodszej z dziewcząt – Kat, by później powtórzyć ten układ w kolejnych rozdziałach. Dzięki temu możemy dobrze poznać każdą z kobiet. Jedynie prolog został przedstawiony z punktu widzenia Lolly, inicjatorki rodzinnego spotkania. W historię kobiet z Maine wplecione zostały filmy z udziałem Meryl Streep – podczas seansów klubu filmowego bohaterki analizują kolejne role sławnej, amerykańskiej aktorki, a perypetie rozgrywające się na ekranie telewizora pozwalają kobietom na dokonanie rachunków sumienia i odnalezienie recepty na swoje problemy. Minusem tych momentów może być jednak fakt, że autorka zdradza czytelnikowi fabuły wielu filmów z udziałem Meryl. Dla osoby, która nie widziała takich dzieł, jak np. Co się wydarzyło w Madison County lub W obronie życia, momenty te niewątpliwie mogą odebrać chęć obejrzenia wspomnianych filmów. Nie podobało mi się to, ale rozumiem zamysł pani March, by historie z ekranu telewizora stały się przyczyną refleksji bohaterek nad ich własnym życiem.

Klub Filmowy Meryl Streep to przyjemna, lekka, ale niepozbawiona nutki goryczy historia o silnych, niezwykłych kobietach, z którymi łatwo się zaprzyjaźnić. Ich codzienne dylematy i dramaty życiowe sprawiają, że każda staje się czytelnikowi na swój sposób bliska i realna. Dodatkowym plusem książek Mii March jest ich lekkość oraz prosty, przystępny język, który sprawia, że powieść czyta się szybko i przyjemnie. Szczerze polecam powieści Mii March wszystkim osobom, które lubią łagodne i niezobowiązujące obyczajówki. Zarówno Klub Filmowy Meryl Streep, jak i wspomniany wcześniej Poszukiwany Colin Firth to książki idealne na leniwe, chłodne wieczory. Dzieła pani March polecam Waszej uwadze, a książce daję ocenę 4+/6!

Original: Meryl Streep Movie Club
Wydawca: Świat Książki
Data wydania: 5.02.2014
Ilość stron: 432

Za książkę bardzo dziękuję Patrykowi i wydawnictwu Świat Książki :)

Moja recenzja książki Poszukiwany Colin Firth TUTAJ :)

16 komentarzy:

  1. Niby lekka powiastka jakich wiele, a każdy ją zna. Czyżby za sprawą tytułu? ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nazwisko wielkiej gwiazdy kina jednak robi swoje :)

      Usuń
  2. Nie byłam do końca przekonana co do tego tytułu, w sumie nadal coś tam mi się nie zgrywa, ale za to mogę potwierdzić jedno - Leniwa Niedziela ma piekna szatę graficzną okładek! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam w planach ze względu na filmy, jestem ciekawa jak bohaterki odnoszą historie z filmów do własnego życia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przyznam, że tutaj podobało mi się to, że historie z ekranu telewizora miały taką "naprawczą moc" - można się z tych momentów niejednego nauczyć :)

      Usuń
  4. Bardzo lubię książki z serii Leniwa Niedziela, więc z przyjemnością sięgnę również po tę pozycję.

    OdpowiedzUsuń
  5. Taka przyjemna pozycja w nadchodzącej jesieni, bardzo się przyda w biblioteczce domowej

    OdpowiedzUsuń
  6. Serie LN uwielbiam i chętnie zapoznam się z tą lekturą :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Przekonałam się ostatnio, że książki z serii Leniwe Niedziela są naprawdę dobre, więc jestem skłonna się skusić na tę lekturę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Są :D Chociaż nie ukrywam, że ze wszystkich tytułów z LN, które poznałam, ten jest akurat najsłabszy.

      Usuń
  8. O książce nie słyszałam, ale zapowiada się nieźle. Taka typowa pozycja na odstresowanie i oderwanie się od rzeczywistości przynajmniej na moment. :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Muszę przyznać, że jeśli o tę serię chodzi, to zdecydowanie bardziej kusi mnie "Poszukiwany Colin" bo tego aktora... kojarzę, lubię, znam. Meryl Streep oczywiście też widziałam w kilku produkcjach, ale powiedzmy... nie jest mi tak bliska jak Colin. :)
    Pozdrawiam,
    Sherry

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Colin to jednak Colin :D Myślę, że każda kobieta podchodzi do tematu dokładnie tak samo :P Ja tez najpierw sięgnęłam po książkę z Colinem w tytule :P

      Usuń
  10. Nic tylko wskoczyć pod kocyk i czyyyytać :D

    OdpowiedzUsuń
  11. Chciałam ją przeczytać kiedyś, ale potem mnie jakieś zwątpienie ogarnęło i nie wiedziałam czy warto. Może jednak sięgnę.

    OdpowiedzUsuń
  12. Niestety nie do końca w moim typie, ale bardzo ciekawy pomysł :].

    OdpowiedzUsuń

Ten blog tworzę dla Was i każdy Wasz komentarz to dla mnie motywacja do dalszego pisania. Dziękuję, że jesteście tu ze mną! :)