21 maja 2015

"Małe cuda" Heather Gudenkauf

RECENZJA PRZEDPREMIEROWA


„Ellen Moore jest pracownikiem społecznym. Widziała już straszne rzeczy. Najgorsze krzywdy jakie jeden człowiek może uczynić drugiemu człowiekowi. Na co dzień Ellen jest obrońcą nękanych i krzywdzonych dzieci. W życiu prywatnym to szczęśliwa i spełniona żona i matka trójki dzieci. Ale pewnego słonecznego dnia moment nieuwagi sprawia, że kobieta prawie traci kogoś, kogo najmocniej kocha. Drobny błąd niesie za sobą konsekwencje, których Ellen nie spodziewałaby się nawet w najgorszych koszmarach. Kobieta wpada w pułapkę systemu, któremu służy od lat. 

Dziesięcioletnia Jenny Briard po tym jak odeszła jej matka, mieszka z ojcem, który nie radzi sobie z codziennością. Nieustannie zmieniają miejsce zamieszkania. Pewnego dnia na skutek zbiegu okoliczności dziewczynka, z kilkoma dolarami w kieszeni, gubi się i musi sobie radzić sama. 

Drogi Ellen i Jenny przecinają się. Żadna z nich nie spodziewa się jak bardzo mogą sobie nawzajem pomóc. 

Niezwykła opowieść o macierzyństwie, odpowiedzialności i sprawiedliwości. O tym, jak łatwo z własnej winy możemy utracić kogoś, kogo kochamy najmocniej. I o tym, jak przypadkowa więź z drugim człowiekiem, mały cud, może dać nam nadzieję i siłę do walki o odzyskanie ukochanej osoby.” 


Ellen jest szczęśliwą matką trójki dzieci, kochającą żoną i oddanym swojej pracy opiekunem społecznym. W swojej karierze spotkała się z najokropniejszymi przypadkami znęcania się nad dziećmi, wielu wyrodnym matkom odebrała prawa rodzicielskie, wielu dzieciom pomogła znaleźć rodziny zastępcze. Kiedy jednak chwila nieuwagi doprowadza do tragedii, Ellen staje twarzą w twarz z systemem, który sama reprezentowała i któremu była wierna. To początek trudnej walki o rodzinę i pracę. 

źródło
Polscy czytelnicy mieli już okazję poznać Heather Gudenkauf dzięki wydanej kilka lat temu powieści Ciężar milczenia. Za kilka dni wydawnictwo Filia odda w nasze ręce nową powieść amerykańskiej autorki bestsellerów – Małe cuda. Wydane zostało także w formie ebooka 80-stronicowe wprowadzenie do książki – Drobne kłamstwa. Oba dzieła udało mi się już przeczytać i jestem ogromnie zaskoczona faktem, że wywołały we mnie tak wiele emocji! 

Główną bohaterką historii jest Ellen, choć nie jest to jedyna postać, na której skupia się uwaga odbiorcy. Czytelnik poznaje także dziesięcioletnią Jenny, dziewczynkę z bagażem wielu doświadczeń i ojcem, który nie do końca radzi sobie z życiem. Narracja poprowadzona została z dwóch punktów widzenia – w pierwszej osobie z punktu widzenia Ellen i w trzeciej osobie, przedstawiona oczami dziewczynki. Rozdziały powieści zostały podzielone tak, by na przemian opowiadać o obu bohaterkach, co pozwala obserwować akcję z różnych stron. 

Małe cuda nie jest łatwą książką. Powiem więcej – nie spodziewałam się, że będzie to lektura tak życiowa i tak wstrząsająca. Heather Gudenkauf porusza czytelnika do głębi realnością historii, którą stworzyła, dramatyzmem sytuacji oraz świetnie wykreowanymi bohaterami. Autorka zmusza czytelnika do analizy sytuacji i do oceny zachowania bohaterów, a także do określenia własnego zdania na temat rozgrywającej się tragedii. Zachowanie Ellen wywołuje skrajnie różne odczucia – szczerze jej współczułam, choć momentami mnie denerwowała. Najbardziej poruszająca w tej powieści jest jednak autentyczność przedstawionych wydarzeń i fakt, że taka tragedia może zdarzyć się naprawdę, tuż obok nas. Dawno nie przeczytałam książki w tak ekspresowym tempie! Dlatego szczerze polecam Wam ten tytuł – to przejmująca, naładowana emocjami i pełna napięcia powieść, o której nie da się zapomnieć. Z ręką na sercu daję piątkę z plusem!

PREMIERA: 3 CZERWCA 2015!

Original: Little Mercies
Wydawca: Filia
Data wydania: 3 czerwca 2015
Ilość stron: 416
Ocena: 5+/6



Za możliwość przedpremierowej lektury dziękuję wydawnictwu Filia :)

Książka bierze udział w wyzwaniu:
Książkowe wyzwanie 2015 – punkt Akcja nie dzieje się w Europie

15 komentarzy:

  1. Zapowiada się niesamowicie, zatem czekam na premierę!

    OdpowiedzUsuń
  2. Lubię książki gdzie emocje po prostu wylewają się z kartek. Będę z pewnością czytać :)
    Moje-ukochane-czytadelka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może nie tyle wylewają, co wywołują takie emocje w czytelniku :) Myślę, że ten tytuł powinien przypaść Ci do gustu więc polecam :)

      Usuń
  3. Już zacieram łapki i czekam na premierę!

    OdpowiedzUsuń
  4. Przeczytawszy opis „Małych cudów” zdałam sobie sprawę, że opis przypomina mi inną (na pewno podobną do niej) książkę, a mianowicie „Sztuka bycia Elą”, tylko wydaje mi się, że łączy je tylko fakt, że spotyka się dorosła kobieta i dziecko.

    Bardzo się cieszę, że Heather trzyma się dalej emocji. Pamiętam, że z „Ciężaru milczenia” dosłownie one wypływały, a na skórze non stop miałam ciary (jak będziesz miała chęć, to będę mogła Ci pożyczyć, bo mam na stanie u siebie ;D). I czytam dalej, że trzyma się „podziału” ról, to znaczy poznajemy historię z perspektywy różnych bohaterów, a nie jednej. Fajnie, fajnie, coraz większą mam na nią ochotę ;D

    No to po takiej końcówce recenzji musisz zajrzeć do „Ciężaru…”. Nie jest to też łatwa książka, ale mocno poruszająca. Powinna Ci się spodobać, a ja będę czekać na „Małe cuda” :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie znam Sztuki bycia Elą, ale chyba muszę to zmienić :) Co do Ciężaru milczenia - mam ten tytuł chyba gdzieś w wersji elektronicznej, więc na pewno kiedyś przeczytam. To spotkanie z autorka było bardzo udane i mam nadzieję, że będzie nam dane poznać inne jej dzieła. Filia chyba nawet planuje wydać jakiś kolejny jej tytuł :)

      Usuń
  5. Zaintrygowała mnie ta książka. Lubię życiowe i emocjonujące historie, dlatego wierzę, że ta książka da mi to, czego potrzebuję.

    OdpowiedzUsuń
  6. Książka wydaję się być ciekawa, jednak mimo tak zachęcającej recenzji nie jestem pewna, co do chęci przeczytania jej. Jednak znając mnie, prędzej lub później po nią sięgnę :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Książka zdecydowanie nie dla mnie, nie lubię takiej dramatycznej fabuły ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Choć prequelem nie byłam zaciekawiona jakoś specjalnie, to muszę przyznać, że same "Małe cuda" mnie niesamowicie ciekawią! Ogólnie rzecz biorąc, twoja recenzja jest drugą, którą czytam o tej książce i zarówno twoja jak i ta pierwsza, na którą się natknęłam, strasznie zachwalają tytuł. ;) Jestem skłonna dać tej powieści szansę, skoro wzbudza tyle emocji. :)
    Pozdrawiam,
    Sherry

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nowelki nie trzeba czytać, to odrębna historia, po prostu wprowadza czytelnika w świat głównej bohaterki. Ale Małe cuda koniecznie musisz poznać - mam szczerą nadzieję, że Ci się spodoba :)

      Usuń
  9. Hej, zostałaś nominowana do tagu "Dary Anioła" na moim blogu, jeśli tylko masz czas i ochotę, to zapraszam do siebie po pytania ;)

    http://withcoffeeandbooks.blogspot.com/2015/05/dary-anioa-tag.html

    OdpowiedzUsuń
  10. Naładowana emocjami powieść- o to coś dla mnie.

    OdpowiedzUsuń

Ten blog tworzę dla Was i każdy Wasz komentarz to dla mnie motywacja do dalszego pisania. Dziękuję, że jesteście tu ze mną! :)