27 czerwca 2015

"Pod kloszem" Meg Wolitzer

„Gdyby życie było sprawiedliwe, Jam Gallahue nadal mieszkałaby w rodzinnym New Jersey ze swoim uroczym chłopakiem z Wielkiej Brytanii – Reevem Maxfieldem. Oglądaliby razem stare skecze i całowali się między regałami szkolnej biblioteki. Z pewnością nie byłaby teraz w Wooden Barn, szkolnym ośrodku terapeutycznym w Vermoncie, i nie chodziłaby na przeznaczone tylko dla wybranych uczniów (rzekomo odmieniające życie) lekcje pt. „Specjalne zagadnienia z literatury angielskiej” poświęcone wyłącznie twórczości Sylvii Plath.

Życie jednak nie jest sprawiedliwe. Reeve’a nie ma już od ponad roku, a Jam wciąż nie może otrząsnąć się po stracie. Kiedy zadanie domowe polegające na pisaniu pamiętnika otwiera Jam i pozostałym uczniom drogę do innego świata, nazwanego przez nich Belzharem, dziewczyna odkrywa rzeczywistość, w której czas staje w miejscu, a ona znów może poczuć obecność Reeve’a.

Jednak zapełniając kolejne strony dziennika, Jam musi zmierzyć się z prawdą i zdecydować, jak wiele jest gotowa poświęcić, by odzyskać to, co utraciła.”


Wooden Barn w Vermoncie to miejsce dla młodych ludzi, którzy doświadczyli traumatycznych przeżyć. To właśnie tu trafia nastoletnia Jam Gallahue, która straciła ukochanego chłopaka. Nowe miejsce ma jej pomóc poradzić sobie z trudnymi przeżyciami, ale dziewczyna nie wierzy w uzdrowienie. Jest przekonana, że nie chce być w nowej szkole i przy najbliższej okazji wróci do domu, do swojego łóżka i do wspomnień o Reevie. Dziewczyna trafia jednak na owiane nutką tajemnicy zajęcia „Specjalne zagadnienia z literatury angielskiej” i wtedy wszystko w jej życiu się zmienia. 

źródło
Powieść Meg Wolitzer okazała się dla mnie niespodzianką – w najlepszym tego słowa znaczeniu. Kiedy sięgnęłam po niepozorną, 288-stronicową książeczkę o niezbyt rzucającej się w oczy okładce, nie spodziewałam się fajerwerków. Powiem więcej – nauczona doświadczeniem i z wiekiem nieco sceptyczna wobec książek dla nastolatków, traktowałam Pod kloszem dosyć pobłażliwie. Byłam po prostu ciekawa, czy książka młodzieżowa będzie w stanie mnie zaciekawić. Okazuje się, że tak!

Historia opowiedziana została z punktu widzenia głównej bohaterki, szesnastoletniej Jam, a więc język narratora jest prosty, młodzieżowy. Dziewczyna walczy z traumą, ale jej opowieść nie jest łzawa, choć ma w sobie wiele smutku. Czytelnik dzięki pierwszoosobowej narracji poznaje niepokoje Jam oraz zostaje wciągnięty w intrygującą grę tajemnic i niedopowiedzeń, zakończoną niespodziewanym finałem. Historia nastolatki i jej nowych znajomych z Wooden Barn ma w sobie coś nowego, oryginalnego, a jednocześnie niepokojącego, co wciąga i sprawia, że czytelnik nie potrafi odłożyć książki, nim nie pozna zakończenia powieści. Zakończenia, które – co warto podkreślić –nieco mnie zaskoczyło. 

Pod kloszem nie jest jednak pozbawione minusów. Największym będzie jej objętość, a co za tym idzie – zbyt szybka akcja. Momentami miałam wrażenie, że autorka za bardzo pędzi, że wydarzenia następują po sobie stanowczo za szybko, a bohaterowie nie mają czasu na wnikliwe przemyślenia i podejmują decyzje zbyt pospiesznie. Co więcej – w tak niewielkiej objętościowo opowieści nie mamy czasu na wgryzienie się w historię, na lepsze poznanie bohaterów, na głębszą analizę tajemnicy, którą autorka wplotła w opowieść. Nie mówiąc o tym, że dosyć istotny wątek nie doczekał się pełnego, satysfakcjonującego wyjaśnienia. Mimo to książka mi się podobała. Dlaczego? Bo jest nieźle napisana, ma swój własny klimat i tajemnicę, która zadziwia czytelnika. Ponadto autorka wplotła w opowieść odrobinę twórczości Sylvii Plath, co idealnie pasowało do tej historii. Dlatego z całą odpowiedzialnością mogę polecić Pod kloszem nie tylko nastolatkom, ale także wszystkim, którzy poszukują w powieściach dla młodzieży odrobiny oryginalności. Powieść Meg Wolitzer otrzymuje ode mnie czwórkę z plusem.

Original: Belzhar
Wydawca: Bukowy Las
Data wydania: 17.06.2015
Ilość stron: 288
Ocena: 4+/6
Za książkę dziękuję wydawnictwu Bukowy Las :)


Przy okazji przypominam, że powieść Meg Wolitzer można wygrać w moim blogowym konkursie. Zgłoszenia przyjmuję do 30 czerwca 2015! Szczegóły TUTAJ :)

23 czerwca 2015

CYKL: Najpiękniejsze ścieżki dźwiękowe, odcinek 2 - W hołdzie Hornerowi

źródło

Moi Drodzy, dziś przygotowałam dla Was drugi odcinek mojego nowego cyklu poświęconego muzyce filmowej. Nie ukrywam – nie miałam w planie na dziś tej notki, ale poranne wiadomości zmusiły mnie do mobilizacji. Wielki kompozytor, James Horner, zginął wczoraj rano w wyniku katastrofy lotniczej. Według informacji z zagranicznych portali, Horner rozbił się swoim dwuosobowym samolotem w pobliżu Santa Barbara w Kalifornii. Maszyna była doszczętnie zniszczona... Nie ukrywam, że ta wiadomość naprawdę mnie zasmuciła. Horner był niezwykłym twórcą. Wiele jego dzieł kocham od lat i wiem, że nigdy mi się nie znudzą. Kompozytor stworzył ścieżki do takich hitów kinowych, jak Titanic, Braveheart, Obcy – decydujące starcie, Avatar, Maska Zorro, Gniew oceanu, Jumanji, Apocalypto i wiele innych. To trochę zaskakujące, bo wczoraj wieczorem, wracając z pracy, nagle zapragnęłam posłuchać muzyki do Wichrów namiętności – słuchałam więc wczoraj takich utworów, jak The Ludlows czy Farewell i po raz setny zachwycałam się każdym dźwiękiem. Muzyka Hornera towarzyszyła mi od lat, w zasadzie od filmu Braveheart. To wtedy zaczęła się moja miłość do muzyki filmowej. 

Bardzo mi przykro, że nie będzie nam już dane usłyszeć nowych dzieł Jamesa, że już nigdy ten utalentowany człowiek nie stworzy muzyki, która zachwycałaby i wyciskała łzy wzruszenia. James, jesteś wielki! Dziękuję Ci za to, co stworzyłeś. 

Specjalnie dla Was krótki przegląd największych i najwspanialszych moim zdaniem dzieł Jamesa Hornera. Miłego słuchania.


Piękny film, który otrzymał jeszcze piękniejszą muzykę. James przeszedł tu samego siebie. Smuci mnie to, że ścieżka do Wichrów namiętności nie jest tak doceniana, jak inne dzieła kompozytora, choć Horner otrzymał za nią nominację do Złotego Globa. 


Przy tym utworze łzy same płyną z moich oczu. Jest w tych dźwiękach coś magicznego i przejmującego. Ścieżka do tego filmu otrzymała nominację do takich nagród, jak: Oscar, Złoty Glob, Nagroda Brytyjskiej Akademii Filmowej oraz Nagroda Saturna.


Kolejna trochę niedoceniona muzyka Jamesa. Ten utwór do Człowieka przyszłości podoba mi się najbardziej.


Muzyki do Titanica nikomu nie muszę przedstawiać. Rose to zawsze był mój numer jeden :) Ścieżka otrzymała Oscara, Złotego Globa, Grammy, Nagrodę Brytyjskiej Akademii Filmowej oraz Złotego Satelitę!


Film może i nie był wielkim hitem na miarę Titanica czy Bravehearta, ale muzykę otrzymał piękną. 


Dla Mela Gibsona wszystko, co najlepsze – ścieżka do Apocalypto ma niesamowity klimat!

James Horner odszedł w wieku 61 lat.

22 czerwca 2015

Wakacyjne zapowiedzi książkowe!

Dziś czas na krótki przegląd wakacyjnych propozycji wydawniczych. Lipiec i sierpień to przedziwny czas – dla niektórych to sezon ogórkowy, kiedy nic się nie dzieje, a dla innych doskonały moment, by sięgnąć po upragnione lektury i bez wyrzutów sumienia oddać się czytelniczym szaleństwom. Czy zatem w lipcu i sierpniu możemy się spodziewać ciekawych premier? Oczywiście, że tak! Oto kilka z nich:

Premiera: 1 lipca 2015
Ten jeden dzień
Gayle Forman
Nasza Księgarnia

Kolejna książka bestsellerowej autorki "Zostań, jeśli kochasz" i "Wróć, jeśli pamiętasz". 

Życie Allyson jest poukładane, zaplanowane, uporządkowane. Ale wystarczy jeden dzień, by wszystko się zmieniło… Pod koniec swoich europejskich wakacji Allyson poznaje Willema, obiecującego młodego aktora i wolnego ducha. Chłopak różni się od Allyson pod każdym względem. Kiedy jednak namawia ją, aby zmieniła plany i pojechała z nim do Paryża, dziewczyna się zgadza… Ta spontaniczna, nietypowa dla niej decyzja rozpocznie dzień pełen ryzyka i emocji, wyzwolenia i intymności. Nadchodzące 24 godziny mogą zmienić życie Allyson na dobre… 

"Ten jeden dzień" to romantyczna i wciągająca opowieść o miłości, podróży i niezwykłych przypadkach losu. Już wkrótce ciąg dalszy tej historii w książce "Ten jeden rok".

Premiera: 13 lipca 2015
Belle epoque
Elizabeth Ross
PWN

Kiedy Maude Pichon ucieka z rodzinnej Bretanii do Paryża, jej marzenia rozwiewają się, a oszczędności topnieją w zastraszającym tempie. Szesnastoletnia prowincjuszka, rozpaczliwie pragnąc pracy, odpowiada na nietypowe ogłoszenie. Agencja pana Durandeau świadczy swoim klientkom osobliwe usługi – brzydotą podkreśla piękno. Wystarczy wynająć dziewczynę o pospolitej urodzie, by natychmiast stać się przy niej urodziwą damą.

Monsieur Durandeau dorobił się fortuny, odpowiadając na potrzeby wyższych sfer. Kiedy hrabina Dubern poszukuje odpychającej towarzyszki dla swojej upartej córki Isabelle, Maude wydaje się kandydatką idealną.

Isabelle nie ma pojęcia, że jej nowa przyjaciółka jest jedynie wynajętą z agencji pracownicą, a los Maude zależy wyłącznie od umiejętności dochowania wstydliwej tajemnicy. Tymczasem im lepiej poznaje Isabelle, tym częściej jej uczciwość wystawiana jest na próbę. A z każdym kolejnym kłamstwem może stracić coraz więcej.

Premiera: 15 lipca 2015
Z dala od zgiełku
Thomas Hardy
Nasza Księgarnia

Znana brytyjska powieść o sile miłości i namiętności, na której podstawie powstał wzruszający film z Carey Mulligan i Tomem Sturridge’em. 

Prowincja dziewiętnastowiecznej Anglii. Betsaba Everdene dziedziczy po wuju farmę. Postanawia sama zająć się gospodarstwem, nie czekając na księcia z bajki. Jej uroda oraz niezależność działają jednak na mężczyzn jak magnes. O względy dziewczyny zabiega trzech dżentelmenów, każdy o silnej osobowości. Jest wśród nich Gabriel Oak – poczciwy farmer, właściciel ziemski William Boldwood oraz Franciszek Troy – sierżant królewskich dragonów, kobieciarz i hulaka. Nieoczywiste wybory, sercowe rozterki oraz pomyłki losu – życie niesie wiele niespodzianek, ale Betsaba zrobi wszystko, żeby się odnaleźć w świecie rządzonym przez mężczyzn.

Premiera: 23 lipca 2015
Bezcenna miłość
Lisa Kleypas
Prószyński i S-ka

Jaka jest cena miłości?
Ostatnia po „Bez pamięci" i „Bez skrupułów" część trylogii o detektywach z Bow Street.

Nick Gentry, znany ze swych umiejętności rozwiązywania delikatnych problemów, zostaje zatrudniony, by odszukać pannę Charlotte Howard. Nick uważa, że z łatwością wypełni zadanie, lecz rzeczona dama wyprowadza go z błędu.

Okazuje się bowiem nie samowolną uciekinierką, a kobietą pogrążoną w rozpaczy, która ukrywa się przed człowiekiem gotowym ją zniszczyć. Nick składa jej szokującą propozycję – prosi, by została jego żoną.

Wie, że ich związek będzie czymś znacznie więcej niż tylko małżeństwem z nazwy. Wyczuwa bowiem coś, z czego Charlotte jeszcze nie zdaje sobie sprawy – że jej zmysłowe apetyty dorównują jego temperamentowi. Młodej żonie udaje się go jednak zaskoczyć. Sięgając po jej ciało, najsłynniejszy kochanek w Londynie szybko odkrywa, że trzeba będzie czegoś znacznie więcej niż namiętności, by zdobyć jej miłość.

Premiera: 28 lipca 2015
Lista gości
Melissa Hill
Prószyński i S-ka

Gdy zabawny, czuły, przystojny Shane oświadcza się Carze, ta nie posiada się wprost z radości. Nie może się też doczekać, żeby przekazać tę wiadomość reszcie rodziny i przyjaciołom.

Ale euforia szybko przeradza się w zniechęcenie, kiedy okazuje się, że każdy ma własną wizję doskonałego ślubu, z której za nic nie chce zrezygnować, i jest gotów nieść młodym „pomoc” przy jej realizowaniu za wszelką cenę. O kształt ceremonii i liczbę gości na liście zaczynają toczyć się prawdziwe boje, a sytuacji nie poprawia pojawiająca się między Carą i jej siostrą atmosfera rywalizacji. Gdy przyszli teściowe dokładają swoje oczekiwania do rosnącej ich listy, Cara odkrywa, że jej marzenia rozsypują się w pył.

Mimo to Cara i Shane są zdecydowani postawić na swoim. Gdy jednak ujawniają, że chcą wziąć ślub na plaży, gdzieś na pięknej karaibskiej wyspie, protestom nie ma końca. Pojawiają się groźby, na jaw wychodzą rodzinne sekrety, a nad młodymi zbierają się burzowe chmury.

Czy Cara i Shane dadzą radę pokonać przeszkody? A może wymarzony ślub zamieni się w prawdziwy koszmar?

Premiera: 2 września 2015
Angelfall #3 Penryn i kres dni
Susan Ee
Filia

Spektakularny finał bestsellerowej trylogii Susan Ee. 

Po brawurowej ucieczce z gniazda aniołów Penryn i Raffe muszą się ukrywać. Oboje za wszelką cenę chcą znaleźć lekarza, który potrafiłby odwrócić wynaturzone efekty operacji przeprowadzonych przez anioły na Raffem i siostrze Penryn. Ledwie zaczynają szukać wyjścia z sytuacji, Penryn odkrywa zaskakujący sekret z przeszłości Raffego, budząc jednocześnie mroczne, zagrażające wszystkim bohaterom siły.

Anioły sprowadzają do świata ludzi apokaliptyczne bestie. Obie strony szykują się do wojny, zawierając nietypowe sojusze i modyfikując strategie. Kto wyjdzie zwycięsko z tego starcia? Raffe i Penryn zostają zmuszeni do opowiedzenia się po którejś ze stron. Stają przed wyborem: dołączyć do przedstawicieli swoich gatunków albo trzymać się razem.

* * *

Tak, wiem, że 2 września to już nie są wakacje, ale nie mogłam sobie odmówić przyjemności poinformowania Was, że już we wrześniu na półki księgarń trafi ostatnia, długo oczekiwana powieść Susan Ee. Ja na pewno muszę ją dorwać, a Wy? Poza tym ciekawi mnie także nowa książka od Lisy Kleypas (uwielbiam tę autorkę!) oraz Belle epoque ;)

18 czerwca 2015

FRAGMENT: "Pod kloszem" Meg Wolitzer

Dziś premiera Pod kloszem autorstwa Meg Wolitzer. Z tej okazji Waszej uwadze polecam fragment powieści  i jednocześnie przypominam o moim KONKURSIE, w którym można wygrać świeżutki egzemplarz książki :) 


Pod kloszem
Meg Wolitzer
Przełożyła: Paulina Gąsior
Wydawca: Bukowy Las
Premiera: 17 czerwca 2015


Gdyby życie było sprawiedliwe, Jam Gallahue nadal mieszkałaby w rodzinnym New Jersey ze swoim uroczym chłopakiem z Wielkiej Brytanii – Reevem Maxfieldem. Oglądaliby razem stare skecze i całowali się między regałami szkolnej biblioteki. Z pewnością nie byłaby teraz w Wooden Barn, szkolnym ośrodku terapeutycznym w Vermoncie, i nie chodziłaby na przeznaczone tylko dla wybranych uczniów (rzekomo odmieniające życie) lekcje pt. „Specjalne zagadnienia z literatury angielskiej” poświęcone wyłącznie twórczości Sylvii Plath.

Życie jednak nie jest sprawiedliwe. Reeve’a nie ma już od ponad roku, a Jam wciąż nie może otrząsnąć się po stracie. Kiedy zadanie domowe polegające na pisaniu pamiętnika otwiera Jam i pozostałym uczniom drogę do innego świata, nazwanego przez nich Belzharem, dziewczyna odkrywa rzeczywistość, w której czas staje w miejscu, a ona znów może poczuć obecność Reeve’a.

Jednak zapełniając kolejne strony dziennika, Jam musi zmierzyć się z prawdą i zdecydować, jak wiele jest gotowa poświęcić, by odzyskać to, co utraciła.


FRAGMENT

Prolog


Jestem tutaj z powodu chłopaka. 

Nazywał się Reeve Maxfield i bardzo go kochałam. Kiedy umarł, nikt nie wiedział, co ze mną począć. W końcu, prawie po roku, zdecydowano, że najlepiej będzie przysłać mnie tutaj. Gdybyście zapytali personel lub nauczycieli, powiedzą, że jestem tu z powodu „utrzymujących się skutków urazu psychicznego”. Takich słów użyli moi rodzice, wypełniając wniosek o przyjęcie mnie do ośrodka Wooden Barn, który opisano w katalogu jako szkołę z internatem dla „nadwrażliwych, bardzo inteligentnych” nastolatków.

W rubryce „Powód złożenia wniosku o przyjęcie do Wooden Barn” rodzice nie mogli napisać „z powodu chłopaka”.

Ale taka jest prawda.

Kiedy byłam mała, kochałam mamę, tatę i mojego brata Leo, który chodził za mną wszędzie i mówił: „Jammy, poczekaj”. Podrosłam i w drugiej klasie gimnazjum zakochałam się w nauczycielu matematyki, panu Mancardim, mimo że moje zdolności matematyczne były zdecydowanie ponżej normy.

– O, proszę, Jam Gallahue. Witamy – mawiał pan Mancardi, kiedy wpadałam na pierwszą lekcję spóźniona, niemal prosto spod prysznica, z mokrymi włosami, których końcówki czasem zamarzały w zimie jak gałązki. – Cieszy mnie, że zechciałaś do nas dołączyć. – Nie mówił tego złośliwie. Myślę, że naprawdę się cieszył.

Zakochałam się w Reevie tak bardzo, jak nigdy przedtem w całym moim piętnastoletnim życiu. Kiedy go poznałam, wszystkie moje wcześniejsze uniesienia nagle wydały mi się przeciętne i drętwe. Zdałam sobie sprawę, że są różne poziomy miłości, podobnie jak poziomy matematyki. Na końcu szkolnego korytarza, w sali do Matematyki Zaawansowanej, siedziała grupka geniuszy, dzieląc się najnowszymi plotkami na temat równoległoboków. Tymczasem na Matematyce dla Tępaków u pana Mancardiego wszyscy byliśmy zdezorientowani, pogrążeni w matematycznej mgle, i z półotwartymi ustami gapiliśmy się na – o, ironio – interaktywną tablicę.

Zupełnie nieświadomie przebywałam w miłosnej mgle, a potem nagle zrozumiałam, że istnieje coś takiego jak Miłość Zaawansowana.

Reeve Maxfield był jednym z trzech uczniów drugiej klasy, którzy przyjechali na wymianę. Postanowił odpocząć od swojego życia w Anglii, w Londynie – jednym z najbardziej ekscytujących miast na świecie – i spędzić semestr na przedmieściach Crampton w New Jersey, gdzie zamieszkał z nudnym, wesołkowatym osiłkiem Mattem Kesmanem i jego rodziną.

Reeve byłinny niż chłopcy, których znałam – wszyscy Alexowie, Joshowie i Mattowie. Nie tylko ze względu na imię. Wyglądał zupełnie inaczej: smukły i przygarbiony, ubrany w modne, obcisłe czarne dżinsy, zsuwające się ze szczupłych kości biodrowych. Przypominał mi muzyka jednego z brytyjskich zespołów punkowych z lat osiemdziesiątych, które mój ojciec wciąż uwielbia. Trzyma ich płyty w specjalnych plastikowych okładkach, ponieważ jest przekonany, że jeszcze będą dużo warte. Kiedyś znalazłam na eBayu jeden z ulubionych albumów taty i okazało się, że ktoś licytował go za szesnaście centów. Z jakiegoś powodu chciało mi się płakać.

Okładki albumów mojego ojca zwykle przedstawiają grupkę ironicznie spoglądających chłopaków, którzy stoją na rogu ulicy i wygłupiają się. Reeve bardzo ich przypominał. Jego ciemnobrązowe włosy wiły się wokół bardzo bladej twarzy. Mówił, że w Anglii nie ma słońca. 

– Naprawdę? W ogóle? Zupełna ciemność? – zaśmiałam się, kiedy upierał się, że to prawda.

– Właściwie tak – odparł. – Cały kraj jest jak wielki, zawilgotniały dom, w którym nie ma prądu. I wszyscy mają niedobór witaminy D. Nawet królowa. – Wszystko to mówił z poważną miną i charakterystyczną chrypką. Nie mam pojęcia, co ludzie myśleli o nim w Londynie, gdzie brytyjski akcent jest czymś zwyczajnym, ale dla mnie głos Reeve’a brzmiał jak rozpalona zapałka, która zbliża się do kawałka delikatnego papieru i wybucha cichym płomieniem. Chciałam go słuchać w nieskończoność.

Nie mogłam oderwaćod niego wzroku: blada cera, brązowe oczy, rozwiane włosy. Przypominał mi długą probówkę, na której szczycie zawsze coś bulgocze, ponieważ w środku zachodzi jakiś ciekawy proces.

Porównałam Reeve’a Maxfielda do matematyki i chemii, ale jedynym przedmiotem, który naprawdę miał dla mnie znaczenie, był język angielski. Nie zajęcia w szkole Crampton Regional, tylko lekcje, na które uczęszczałam dużo później – w ośrodku Wooden Barn w Vermoncie, kiedy Reeve’a już nie było, a ja nie potrafiłam dalej żyć. 

Z niezrozumiałego dla mnie powodu znalazłam się w gronie pięciu uczniów zapisanych na zajęcia zatytułowane „Specjalne zagadnienia z literatury angielskiej”. Nigdy z nikim nie rozmawialiśmy o tym, co działo się na tych lekcjach. Oczywiście, wszyscy cały czas o tym myśleliśmy, i przypuszczam, że będziemy o tym myśleć do końca życia. Wciąż niezwykle zdumiewa i dręczy mnie fakt, że gdybym nie straciła Reeve’a, gdyby nie wysłano mnie do tej szkoły z internatem i gdybym nie należała do grupy pięciorga uczęszczających na specjalne zagadnienia z literatury angielskiej „nadwrażliwych, bardzo inteligentnych” nastolatków, których życie z różnych przyczyn legło w gruzach, nigdy nie dowiedziałabym się o Belzharze.


Rozdział 1


– Jezu, Jam, wstawaj już! – niecierpliwi się moja współlokatorka, DJ Kawabata, emo-dziewczyna z Coral Gables na Florydzie, mająca – jak to ogólnikowo nazywa – „problemy z jedzeniem”. 

Stoi nad moim łóżkiem, a jej czarne włosy zwisają tuż nad moją twarzą. Dzięki DJ nasz pokój jest jak wyspa skarbów z ukrytymi przekąskami: lukrecja, batoniki musli, opakowania rodzynek, a nawet butelka keczupu dziwnej marki – chyba Hind (producenci pewnie wierzą, że ludzie kupią go przez pomyłkę). Wszystko jest strategicznie umiejscowione i czeka na „sytuacje kryzysowe”. 

Mieszkam w ośrodku Wooden Barn dopiero drugi dzień i nie zaobserwowałam jeszcze takiej sytuacji, ale moja współlokatorka zapewnia, że nadejdą

– Zdarzają się co jakiśczas – oświadczyła, wstępnie przygotowując mnie na uroki dzielenia z nią pokoju. – Zobaczysz syf, jakiego nie widziałaś nigdy wcześniej. Ale nie bój się, nie dosłownie. Nie jestem całkowicie stuknięta.

Bycie „całkowicie stukniętą” nie gwarantuje wstępu do ośrodka Wooden Barn. To nie jest szpital i bardzo sprzeciwiają się tu podawaniu leków psychiatrycznych. Zamiast tego podkreślają, że szkolne doświadczenia mają zbliżyć ludzi do siebie i pomóc im w leczeniu.

Nie wierzę w to. Nie ma tu nawet dostępu do Internetu, co jest po prostu okrutne. Konfiskują też telefony. Są dwa przestarzałe automaty telefoniczne – po jednym w budynku dziewczyn i chłopców. Nie ma Wi-Fi, więc na laptopach można pisać wypracowania, ale nie da się niczego wyszukaćw sieci. Można słuchać muzyki, ale masz pecha, jeśli chcesz ściągnąć nowe kawałki z Internetu. Jesteśmy odcięci od świata i nie ma to żadnego sensu, bo i tak wszyscy w tej szkole są już w jakiś sposób wyizolowani.

Mimo że nikt nie mówi tego wprost, ośrodek Wooden Barn jest czymś pomiędzy domem, szpitalem i zwykłą szkołą. Jest jak wielki liść lilii wodnej, na którym możesz się na chwilę zatrzymać, zanim zdobędziesz się na żabi skok z powrotem do normalnego życia.

DJ mówiła, że wcześniej przebywała w specjalnym szpitalu dla osób z zaburzeniami odżywiania. Leczyły się tam wyłącznie dziewczyny, a pielęgniarki, ubrane w pediatryczne fartuchy ze słodkimi pieskami lub misiami panda, ciągle je ważyły. Czasem karmiono je za pomocą sondy pokarmowej, jeśli za bardzo schudły.

– Raz mi się to zdarzyło – powiedziała DJ. – Jedna z pielęgniarek trzymała mnie, opierając cycki na mojej twarzy, i kiedy podniosłam wzrok, zobaczyłam jedynie ocean malutkich golden retrieverów.

DJ mieszka w Wooden Barn już dwa lata. Tego ranka, pierwszego dnia zajęć, stoi nade mną, a jej włosy opadają na moją twarz jak zasłona. Chcę, by dała mi święty spokój, jednak nie odpuszcza.

– Jam, przegapiłaś śniadanie – oznajmia rodzicielskim tonem. – Czas iść na lekcje. Co masz najpierw?

– Nie mam pojęcia.

– Nie sprawdzałaś planu?

– Nie.

Przyjechałam dzień wcześniej z rodzicami i Leo. Podróż trwała sześć godzin. Moja mama płakała przez całą drogę, udając, że to alergia, a tato z dziwnym przejęciem słuchał radia.

– Dzisiaj – powiedziałkobiecy głos w radiu – poświęcimy całą audycję głosom osób prześladowanych przez talibów.

Tato zrobił głośniej i w zamyśleniu kiwał głową, jakby to była najbardziej fascynująca audycja na świecie, a mama zamknęła oczy i płakała. Nie z powodu osób prześladowanych przez talibów, ale przeze mnie.

Mój brat Leo byłpo prostu sobą. Siedziałobok mnie i wciskał przyciski na małym upapranym ekranie konsoli. 

– Hej – rzucił, kiedy przeszedł na kolejny poziom w swojej grze i zorientował się, że na niego patrzę.

– Hej.

– Bez ciebie w domu będzie do bani.

– Lepiej się przyzwyczaj – oświadczyłam. – Nasze wspólne dzieciństwo w zasadzie się skończyło.

– Nie mów tak.

– To prawda. Potem w końcu jedno z nas umrze. Drugie będzie musiało iść na pogrzeb i wygłosić mowę – ciągnęłam.

– Przestań, Jam – zaprotestował Leo.

Od razu pożałowałam tego, co powiedziałam, w dodatku nie wiedziałam nawet, dlaczego to zrobiłam. Byłam wciąż w złym nastroju, a Leo nie zasłużył na takie traktowanie. Miał tylko dwanaście lat, zresztą nikt nie dawał mu nawet tyle. Niektóre dzieciaki w jego klasie wyglądały, jakby mogły już mieć dzieci. Leo zaś przypomniał dziecko, które mogliby mieć. Czasem ktoś podstawił mu nogę na korytarzu, ale w zasadzie mu to nie przeszkadzało, bo znalazł sposób, żeby się nie przejmować. Odkąd skończył dziesięć lat, miał obsesję na punkcie gry ARG zatytułowanej „Nocni wędrowcy”, pełnej czarodziejskich kostek, uczniów magii i postaci nazywanych driftlordami. 

Do dziś nie wiem, co to jest driftlord. Wtedy nie rozumiałam nawet, na czym polega rzeczywistość alternatywna, ale teraz oczywiście już wiem. Rozumiem też coś, co mój brat wiedział już od dawna: czasem alternatywny świat jest dużo lepszy niż ten rzeczywisty. 

– Nie chciałam być niemiła – odezwałam się do Leo. 

– Tak wyszło – dodałam.

– Rodzice powiedzieli, że jeśli będziesz się tak zachowywać. Mam nie zwracać na to uwagi, bo...

– Bo co? – W moim głosie było wyczuwalne napięcie.

– Bo dużo przeszłaś – dokończył niepewnie. 

Prawie o tym nie rozmawialiśmy. Był taki mały. Nie mógł rozumieć, co przeszłam i co czułam

Rozmowa zmierzała donikąd, więc każde z nas zapatrzyło się w swoje okno. W końcu Leo zamknął oczy i zasnął z otwartą buzią. W samochodzie unosił się zapach farmer-

skich chipsów, które wcześniej jadł. Poczułam żal, gdy sobie uświadomiłam, że mój brat właściwie zostanie jedynakiem. Nie będzie miał normalnej starszej siostry, tylko siostrę tak zdruzgotaną, że musiała przenieść się do specjalnej szkoły w innym stanie, odległym o sześć godzin jazdy.

Rozstanie w Wooden Barn przebiegało w dużym napięciu. Mama próbowała urządzić mi pokój, podczas gdy DJ leżała na swoim łóżku i obserwowała nas z wyraźnym rozbawieniem.

– Pamiętaj, żeby codziennie dać poduszce parę kuksańców. Wtedy wypełnienie będzie równomierne – poradziła mama, kiedy układałam swoje rzeczy w szufladach.

Wyjęłam z walizki słoik konfitury truskawkowej, którą dał mi Reeve, kiedy pierwszy raz się pocałowaliśmy, i przez chwilę trzymałam chłodny szklany pojemnik w ręce. Wiedziałam, że nigdy go nie otworzę. Był prawie jak urna z prochami Reeve’a. Słoik był dla mnie świętością, zamknięcie już zawsze miało pozostać nienaruszone. Umieściłam go w górnej szufladzie komody i starannie przykryłam plątaniną bielizny, biustonoszy i koszuli nocnej z ptaszkiem Tweetym.

– Po prostu w nią uderzaj, Jam. Dobrze? – kontynuowała mama. – Uderzaj w nią jak w zbója, który chciałby cię zaatakować na ulicy.

– Mamo... – mruknęłam.

DJ wciąż nam się przyglądała i nie próbowała tego ukryć. Strasznie mnie denerwowała i nie mogłam uwierzyć, że będę musiała z nią mieszkać. 

– Po prostu walnij w nią na dole i po bokach – mówiła dalej mama, pokazując, w jaki sposób mam atakować wielką poduszkę z oparciami (nazywaną „kumplem do nauki”), którą uparła sę mi kupić w sklepie z przecenami jeszcze w Crampton.

(...)

W nowym pokoju pożegnałam się z mamą, tatą i Leo. Wszyscy byli zmartwieni, a ja czułam się pusta w środku i jakby przytłumiona. Potem przesiedziałam w stołówce nad kurczakiem, fasolką szparagową i quinoa, izolując się i nie rozmawiając z nikim, przytłoczona nowymi twarzami i głosami. Potem z trudem przespałam noc. Dziś jest pierwszy dzień zajęć w Wooden Barn, a ja siedzę skulona w łóżku.


* * *

I jak, zaciekawieni? ;)

15 czerwca 2015

Wygraj "Pod kloszem"!

Już za dwa dni, 17 czerwca 2015, premiera nowej książki z serii Myślnik od Bukowego Lasu - Pod kloszem autorstwa Meg Wolitzer. Z tej okazji specjalnie dla Was ogłaszam mały konkurs ;) Do wygrania świeżutki egzemplarz Pod kloszem. Właśnie jestem w trakcie lektury (dostałam dwa egzemplarze, więc do wygrania jest nowa, nieczytana książka!) i z całą odpowiedzialnością polecam Wam tę powieść. Zatem może ktoś z Was chciałby o nią powalczyć? ;)



REGULAMIN KONKURSU:

1. Organizatorem konkursu jest Tirindeth, właścicielka niniejszego bloga.

2. Nagrodę konkursową w postaci jednej książki ufundowało wydawnictwo Bukowy Las.

3. Konkurs trwa od 15 do 30 czerwca 2015.

4. Wyniki konkursu zostaną ogłoszone w notce pokonkursowej maksymalnie do 5 lipca 2015.

5. W konkursie mogą wziąć udział wyłącznie osoby mieszkające na terenie Polski.

6. Aby móc zawalczyć o nagrodę, należy mailem na adres tirindeth@gmail.com wysłać odpowiedź na pytanie konkursowe. Forma odpowiedzi jest dowolna. W tytule maila należy wpisać "konkurs". 

7. W mailu należy również podać swoje imię oraz informacje, czy jest się obserwatorem niniejszego bloga i lajkowiczem blogowej strony na FACEBOOKU (jeśli tak, proszę podać, pod jakim nickiem obserwujesz i/lub lajkujesz).

8. Nagrodą w konkursie jest nowa książka POD KLOSZEM Meg Wolitzer.

9. Laureat o wygranej zostanie poinformowany drogą mailową oraz w stosownej notce opublikowanej na niniejszym blogu.

10. Nagroda zostanie wysłana listem poleconym po tym, jak otrzymam adres korespondencyjny od zwycięzcy.

11. Na adres czekam maksymalnie 3 dni, jeśli laureat nie wyśle w tym czasie swojego adresu, nagroda przepada.

12. Udział w konkursie może wziąć każdy i można zgłosić się tylko raz. Jeśli odkryję, że ktoś zgłosił się więcej niż jeden raz, zostanie zdyskwalifikowany.


ZADANIE KONKURSOWE:

Jaka książka, według Ciebie, jest najlepsza na smutek?

Mam nadzieję, że podzielicie się ze mą swoimi typami i ładnie to uargumentujecie (tylko bez spoilerów!). Liczę na Waszą pomysłowość :) 

Powodzenia!

10 czerwca 2015

Czerwcowe zapowiedzi książkowe :)

Mamy czerwiec, więc dziś będzie o tym, na co warto zwrócić uwagę w nadchodzących tygodniach. Szykują się wspaniałe premiery!

Premiera: 17 czerwca 2015
Pod kloszem
Meg Wolitzer
Bukowy Las

JEST MIEJSCE, W KTÓRYM ZAGUBIENI SIĘ ODNAJDUJĄ.

Gdyby życie było sprawiedliwe, Jam Gallahue nadal mieszkałaby w rodzinnym New Jersey ze swoim uroczym chłopakiem z Wielkiej Brytanii – Reevem Maxfieldem. Oglądaliby razem stare skecze i całowali się między regałami szkolnej biblioteki. Z pewnością nie byłaby teraz w Wooden Barn, szkolnym ośrodku terapeutycznym w Vermoncie, i nie chodziłaby na przeznaczone tylko dla wybranych uczniów (rzekomo odmieniające życie) lekcje pt. „Specjalne zagadnienia z literatury angielskiej” poświęcone wyłącznie twórczości Sylvii Plath.

Życie jednak nie jest sprawiedliwe. Reeve’a nie ma już od ponad roku, a Jam wciąż nie może otrząsnąć się po stracie. Kiedy zadanie domowe polegające na pisaniu pamiętnika otwiera Jam i pozostałym uczniom drogę do innego świata, nazwanego przez nich Belzharem, dziewczyna odkrywa rzeczywistość, w której czas staje w miejscu, a ona znów może poczuć obecność Reeve’a. Jednak zapełniając kolejne strony dziennika, Jam musi zmierzyć się z prawdą i zdecydować, jak wiele jest gotowa poświęcić, by odzyskać to, co utraciła.

Zapierająca dech w piersiach i zaskakująca historia o pierwszej miłości, głębokim cierpieniu i sile, jaką daje pogodzenie się ze swoim losem.

Premiera: 17 czerwca 2015
Sekrety notatnika
Eve Haas
Świat Książki

Prawdziwa historia rodzinna, okryta tajemnicą przez cztery pokolenia. Początek dała jej płomienna miłość księcia Prus Alberta do Emilie, młodej polskiej arystokratki. Po śmierci Augusta dwór pruski zadbał o to, by wymazać z kart historii wszelkie wzmianki o ostatniej żonie księcia oraz ich jedynej córce, którą oddano na wychowanie żydowskiej rodzinie, co miało ochronić ją przed wrogością dworu. Ponad sto lat później Anna Jaretzki - wnuczka książęcej pary i babka autorki - zginie z wyczerpania w drodze do obozu w Auschwitz.

Eve Haas miała zaledwie osiem lat i była żydowską uczennicą w berlińskiej szkole, gdy naziści zaczęli niszczyć świat, który znała i w którym czuła się bezpieczna. Szczęśliwie jej rodzicom udało się wywieźć dzieci z Niemiec do Londynu, gdzie wszyscy rozpoczęli nowe życie. Dla Eve groza wojny należała do przeszłości - aż do dnia, w którym odziedziczyła cenny rodzinny notatnik, skrywający zdumiewające dzieje czterech pokoleń jej rodziny. Mimo zakazu ojca Eve postanowiła się dowiedzieć, w jaki sposób jej prababka weszła do królewskiego rodu i dlaczego jej babka zginęła z rąk nazistów.

Premiera: 24 czerwca 2015
Pewnej nocy we Włoszech
Lucy Diamong
Black Publishing

Czy włoski naprawdę jest językiem miłości?

Anna właśnie dowiedziała się, że jej ojciec, którego nigdy nie poznała, jest Włochem. Szuka swoich korzeni: piecze focaccię, przyrządza tiramisu i uczy się słówek, by zorganizować wyprawę na Półwysep Apeniński i tam odnaleźć ojca. Na kursie włoskiego pozna Catherine, którą właśnie porzucił mąż, i która wkrótce dowie się, że jego zakłamanie daleko wykracza poza niewierność. Razem z nauczycielką Sophie, która pragnie oderwać się od trudnej sytuacji w domu i podróżować, Anna i Catherine dadzą się uwieść marzeniom o słonecznej Italii. Między trzema kobietami pojawia się silna więź. Upragniona podróż do Włoch przyniesie niespodzianki i spotkania, które odmienią ich życie.

"Świetnie skonstruowana, wciągająca, wiarygodna, zabawna, z głębi serca" - Heat

"Romantyczna, marzycielska i zabawna" - Closer

Premiera: 24 czerwca 2015
Caryca
Ellen Alpsten
Sonia Draga

Fascynująca historia niewiarygodnego awansu Marty Skowrońskiej, córki chłopa pańszczyźnianego z Inflant, która została pierwszą sprawującą realną władzę carycą Rosji. Towarzyszyła Piotrowi Wielkiemu w niezliczonych kampaniach wojennych i urodziła mu tuzin dzieci, godząc się z przedwczesną śmiercią większości z nich. Walczyła o Piotra, kochała go i oszukiwała - caryca Katarzyna była kobietą o niezwykłej sile.

Doskonały portret psychologiczny prostej, ale bardzo inteligentnej, gotowej na wszystko i sprytnej kobiety, która różnymi trikami przez ponad dwadzieścia lat trzymała u swego boku najpotężniejszego władcę Rosji, tylko pozornie pozostając w cieniu.

Premiera: 30 czerwca 2015
Słodycz wybaczania
Lori Nelson Spielman
Rebis

Kolejne znakomite dzieło autorki z pierwszych miejsc list bestsellerów, od którego nie będziecie mogli się oderwać.

Zabawna opowieść o tym, jak wyzwolić się z więzów przeszłości.

Hannah Farr prowadzi popularny program telewizyjny. Ma też fantastycznego partnera, z którym planuje wspólną przyszłość. Nagle w jej doskonałym i poukładanym życiu wszystko zaczyna się sypać. Jedna osoba zdaje się znać rozwiązanie wszystkich problemów: dawna szkolna koleżanka i prześladowczyni Hannah, a teraz autorka idei "kamyków wybaczenia". Idea ta zachęca do naprawiania doznanych bądź wyrządzonych niegdyś krzywd. Czy Hannah grozi utrata wszystkiego, co w życiu zdobyła, nawet miłości...?

"O Liście marzeń: W tej książce jest wszystko, co kocham i czego szukam w kobiecej literaturze: jest mądra, zabawna i poruszająca" - Susan Elizabeth Phillips, autorka bestselleru "Panna młoda ucieka".

* * * 

I jak, znaleźliście coś dla siebie? Ja na pewno sięgnę po powieść Pod kloszem, ciekawi mnie także Caryca :)

Na koniec serdecznie zapraszam Was do odwiedzania mojej strony na portalu 

05 czerwca 2015

"Przy mnie będziesz bezpieczna" Amy Hatvany

„Wzruszający portret dwóch matek, które połączyła tragedia

Nieszczęśliwy wypadek kładzie kres dotychczasowemu życiu Hannah Scott. W rok po podpisaniu dokumentów o przekazaniu organów córki do przeszczepu kobieta wciąż bardzo cierpi. Wtedy poznaje rodzinę Bellów. Ich piętnastoletnia córka Maddie żyje tylko dlatego, że Emily umarła. Zafascynowana tą kruchą więzią, bojąc się ujawnić, kim jest naprawdę, Hannah nawiązuje niespodziewaną przyjaźń z matką dziewczynki, Olivią.

Państwo Bell mają jednak własne problemy. Olivia, jeszcze niedawno gotowa opuścić bogatego, ale despotycznego męża, czuje się z nim związana po przeszczepie, który uratował życie ich córki. Tymczasem Maddie, zmęczona ograniczeniami, jakie narzuca jej słaby stan zdrowia i lęk przed coraz częstszymi wybuchami gniewu ojca, regularnie ucieka w świat, gdzie może być tym, kim chce: świat internetu.

Mistrzowsko poprowadzona narracja i sugestywnie zarysowane postaci bohaterów, którzy muszą stawić czoło prawdzie, to główne atuty tej trzymającej w napięciu lektury.”


Przy mnie będziesz bezpieczna Amy Hatvany, najnowsza publikacja z serii Leniwa Niedziela, to jedna z tych powieści, po której można się spodziewać wszystkiego – wzruszeń, rozpaczy, złości. W książce pojawia się motyw utraty dziecka, niełatwa kwestia przekazania organów ukochanej osoby do przeszczepu, trudności w radzeniu sobie z bólem, aż wreszcie nadzieja, gdy bohaterka niespodziewanie spotyka dziewczynkę, której wszczepili organ jej tragicznie zmarłej córeczki. Nie ma więc wątpliwości – autorka obiecuje wiele wzruszeń i swoją książką pragnie zmusić czytelnika do refleksji. Czy jej się to udało?

źródło
Opowieść przedstawiona została z punktu widzenia trzech bohaterek – dwóch matek, Hannah i Olivii, w narracji trzecioosobowej i nastoletniej Maddie w narracji pierwszoosobowej. Autorka konsekwentnie przedstawia każdy rozdział oczami innej bohaterki i trzyma się ustalonej przez siebie kolejności. Niektórzy czytelnicy porównują powieść Amy do dzieł takich sław, jak Jodi Picoult czy Diane Chamberlain. Niestety nie znam tych autorek i nie mogę zweryfikować wyżej wymienionych porównań, mogę natomiast z całą pewnością stwierdzić, że Amy potrafi poruszyć odbiorcę i sprawić, że czytelnik będzie współczuł bohaterkom. Kreację postaci także uważam za udaną, choć zdarzały się momenty, kiedy nie mogłam zrozumieć decyzji podejmowanych przez bohaterki. 

Historia ma w sobie kilka mankamentów, które niestety wpłynęły na moją ocenę. Przede wszystkim niektóre reakcje bohaterek wydawały mi się nieadekwatne do sytuacji – wyciszone, niewystarczająco naładowane emocjami. Najbardziej uderzyło mnie to na początku historii, kiedy lekarz informuje Hannah o tragedii. Owszem, trudno sobie wyobrazić, co przeżywa matka, która słyszy o śmierci własnego dziecka, ale zachowanie bohaterki było podejrzanie spokojne, całkowicie niepasujące do sytuacji, a tym bardziej do jej późniejszego zachowania. Ponadto przy wadze dramatów przeżywanych przez bohaterki, okropnie irytowały mnie całkowicie zbędne opisy ubiorów wtrącane w najmniej odpowiednim momencie – oderwane od akcji, burzące rytm narracji. Prawda jest taka, że informacja o kolorze bluzki nic nie wnosi do historii, uważam więc tego rodzaju wiadomości za całkowicie zbędne.

Przy mnie będziesz bezpieczna to dobra lektura, która potrafi wzbudzić w odbiorcy wiele emocji. To jedna z tych pięknie wydanych książek, którą czyta się w napięciu, z niecierpliwością oczekując zakończenia, ale o której niestety nie pamięta się zbyt długo. Bohaterowie tej historii nakreśleni są przyzwoicie, ich dramatyczna opowieść potrafi poruszyć wrażliwych odbiorców, a niełatwy temat przeszczepów i wiążącej się z tym zależności „czyjeś życie za czyjąś śmierć” dodaje dziełu odrobinę niepokojącej atmosfery i zmusza do refleksji. Nie żałuję czasu spędzonego przy tej lekturze, choć miałam nadzieję, że książka wzruszy mnie troszkę bardziej, że będę płakała nad losem bohaterek i z niecierpliwością oczekiwała innych książek autorki. Owszem, doceniam tę historię i doceniam pomysł Amy Hatvany, ale mimo wszystko spodziewałam się po jej dziele czegoś mocniejszego. Przy mnie będziesz bezpieczna polecam więc przede wszystkim fankom serii Leniwa Niedziela.

Original: Safe with Me
Wydawca: Świat Książki
Data wydania: 8.04.2015
Ilość stron: 352
Ocena: 4/6

Za książkę serdecznie dziękuję wydawnictwu Świat Książki :)