Menu

14 maja 2011

"Rozkosze Nocy" Sherrilyn Kenyon

„Amanda chce tylko spokojnego, zwykłego życia, ale kiedy staje się celem ataku, który został zaplanowany z myślą o jej bliźniaczce, budzi się skuta kajdankami z seksownym nieznajomym blondynem. W pierwszej chwili myśli, że to kolejna ekstremalna próba swatania zaaranżowana przez siostrę, ale wkrótce staje się jasne, że Kyrian z Tracji nie jest materiałem na chłopaka, ponieważ jest Mrocznym Łowcą – nieśmiertelnym wojownikiem, który zaprzedał duszę za jedną chwilę zemsty na swoich wrogach. Poświęca wieczne życie polowaniu na wampiry i Daimony, które żerują na rodzaju ludzkim. W tej chwili poluje na bardzo starego i śmiertelnie niebezpiecznego Daimona o imieniu Desiderius, który dla zabawy przykuł go do istoty ludzkiej, żeby ubarwić polowanie. Teraz Kyrian i Amanda muszą znaleźć sposób, żeby pozbyć się więzów, zanim poddadzą się niebezpiecznemu przyciąganiu, które  pojawia się między nimi. Bo w przeciwnym wypadku Desiderius zabije ich oboje...”


Będąc księgową w zasadzie stąpasz twardo po ziemi, mając za jedyne marzenie spokojne życie u boku zwyczajnego mężczyzny. Kiedy jednak cała Twoja rodzinka to wariaci patrzący na świat bez krzty realizmu, może to oznaczać jedno – kłopoty. Zwłaszcza takie, które mają kły i mroczne moce.

Dwudziestosześcioletnia Amanda Devereaux była zwyczajną dziewczyną z niezwyczajnego domu, gdzie wierzono w wampiry, czarodziejskie zaklęcia i starożytnych bogów. Dlatego też od dawna usilnie chciała oderwać się od wariactw sióstr i rodziców, związując się ze zwyczajnym, nudnym facetem z firmy, Cliffem. Niestety wszystko się zmienia, kiedy Cliff poznaje rodzinę Amandy i daje drapaka, przerażony wizją ich wspólnego życia w otoczeniu dziwaków. Bohaterka stara się pogodzić z faktem, że straciła narzeczonego, lecz wbrew przypuszczeniom, wcale za nim nie tęskniła.

Tego wieczoru miała na chwilę zajrzeć do domu swojej siostry bliźniaczki, by wypuścić jej psa na spacer, lecz nie spodziewała się, że zostanie napadnięta. Bo któż by się spodziewał? Tak więc dziewczyna budzi się w zimnym pomieszczeniu wyglądającym jak cela, z kajdankami na nadgarstku, które łączą się z kajdankami na... nadgarstku pewnego nieprzytomnego faceta! I to jakiego faceta! Blondyn ten wydaje się ucieleśnienie ideałów – wysoki, szczupły ale umięśniony, roztaczający wokół siebie aurę tajemniczości i mroku. Jak to mówimy w dzisiejszych czasach? Ciacho!

Amanda od pierwszej chwili, gdy go ujrzała, była wręcz porażona jego urodą. Ale prawdziwy bum nastąpił dopiero wtedy, kiedy nieznajomy odzyskał przytomność i ją przygwoździł do podłogi, dając do zrozumienia, jak jej ciało na niego działa. Pewnie gdyby nie miejsce i okoliczności, mogłabym stwierdzić, że idealna randka – od razu przeszli do rzeczy. Ale nic z tego, nasi bohaterowie bowiem są w potrzasku i muszą wydostać się z więzienia, by uniknąć nie tylko śmierci, ale także wzajemnego przyciągania, które ich obezwładnia i odbiera trzeźwość myślenia.

I tak dowiadujemy się, że zostali uwięzieni przez niebezpiecznego Desideriusa, który postanowił urządzić sobie polowanie na owego mężczyznę i przykutą do niego Amandę. Stawka jest wysoka, a czasu niewiele – o zmierzchu zacznie się pościg. Czy bohaterka wbrew wszystkiemu uwierzy nieznajomemu i pozwoli się wciągnąć w mroczny świat starożytnych mitów, kłębiących się niepewności i pasji?

Sherrilyn Kenyon od dawna uznawana jest za jedną z najlepszych pisarek romansów paranormalnych. Do tej pory miałam okazję zapoznać się jedynie z Rycerzem Ciemności, dlatego też do Rozkoszy Nocy podchodziłam trochę z rezerwą, wszak Rycerz mnie nie uwiódł. Ale o ile bohater owej powieści nie odpowiadał mi swoim charakterem, o tyle postać z Rozkoszy Nocy była... obezwładniająca!

Kyrian, bo takie jest jego imię, to mężczyzna przez duże M. Inteligentny, władczy, odważny, oszałamiająco przystojny i... namiętny. Czego by chcieć więcej? Ano jeszcze tylko normalności, co w jego przypadku było niemożliwe ze względu na fach, jakim się trudnił. Bowiem Kyrian to Mroczny Łowca, czyli istota ani nie umarła, ani nie żywa, która ma za zadanie zabijać przedstawicieli ciemności takich jak wampiry i daimony, starożytne wcielenia zła. A na dokładkę zmaga się z sobą samym i bolesną przeszłością, z zasady nie przywiązując się do innych.

I tu należałoby wspomnieć o owych starożytnych mitach. Tak więc w całą opowieść wplecione są wierzenia rodem ze Starożytnej Grecji, która łączy się nierozerwalnie z przeszłością naszego bohatera i jego wyborami. Tu chylę czoła, intrygi bowiem zostały stworzone w iście wyborowym stylu. Godne podziwu postaci nieśmiertelnych wojowników i bogów olimpijskich, tworzące całą plejadę interesujących sylwetek, łączą się z pejzażem Półwyspu Bałkańskiego i współczesnym wizerunkiem Nowego Orleanu. To daje nam obraz niewybrednej historii pełnej pasjonujących wyborów i namiętności zwalającej z nóg.

Nasza bohaterka jest niemniej interesująca. Typowa dziewczyna z kompleksami i niepewnościami, które stają się mniej istotne, kiedy widzi w oczach wspaniałego mężczyzny żar rozpętany jej widokiem. Niezłomna wiara i dobroć, jaka płynie z Amandy, może wzruszyć. Co nie zmienia jednak faktu, że dziewczyna ma charakterek, potrafi się odgryźć i pokazać pazurki, jeśli jest to konieczne. Stanowczo kobieta idealna, która będzie musiała zawalczyć o własne szczęście. Ale czy skruszy skorupę, w jakiej ukrył się nowo poznany mężczyzna?

Zakończenie powieści w miarę przewidywalne, choć sam punkt kulminacyjny doprowadził moją szczękę na poziom minus jeden, a mówiąc najprościej – padłam z wrażenia. Bowiem byłam przekonana, że coś poszło nie tak, jak się spodziewałam i aż się we mnie z nerwów gotowało! Takie odczucia u czytelnika niewątpliwie świadczą o fakcie, iż powieść wciąga i nie daje odetchnąć do samego końca. Co więcej, pobudza wyobraźnię. I to nie byle jak!

Stanowczo mogę powiedzieć, że to jeden z lepszych romansów paranormalnych, jaki czytałam, choć bardziej na potrzeby książki należałoby użyć stwierdzenia erotyk paranormalny. Namiętność, pasja i gorączka, z jaką przyjdzie się zmierzyć bohaterom, wpływa na czytelnika z całą mocą. Albo czytelniczkę, wszak to powieść kobieca.

Jedyny minus, o jakim muszę wspomnieć, to okładka. Nie jest zła, wszak przyciąga uwagę, lecz jeden detal mnie rozsierdził. Kolor włosów! Blondyn znaczy blondyn. Byłabym o wiele bardziej uszczęśliwiona, gdybym zobaczyła prawdziwego bohatera, a nie imitację. Zwłaszcza taką, która nie do końca zachowuje się jak facet – gest otulenia się ramionami odbiera tu męskości przedstawionej postaci. Troszkę szkoda.

Ale i tak daję ocenę 8/10 i żałuję, że w kontynuacji serii o Mrocznych Łowcach będziemy mieli już do czynienia z innymi bohaterami. Wszak Kyrian uwiódł mnie bez reszty i na długo pozostanę w jego powalającej mocy. Polecam!

11 komentarzy:

  1. Słyszałam wiele pochlebnych opinii o 'Rozkoszach Nocy' i mam ochotę przeczytać, ale... No własnie, mam jakieś ale. Jednak po twojej recenzji będę chyba zmuszona przeczytać :).
    Co do okładki - mi się również wydaje, iż to, że jegomość na okładce obejmuje się rękami odejmuje mu męskości. W takich pozach to ja sobie życzę widzieć kobiety, nie erotyczne 'ciacha' ;D.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak, z tą pozą to prawda, ale i tak ciałko ma przeboskie ;)

    Książka stanowczo dla starszych czytelniczek, bo podkreślam, to całkiem niezły erotyk ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Sama nie wiem... Okładka wydaje mi się raczej odpychająca, ale po Twojej recenzji... Zobaczymy;)

    OdpowiedzUsuń
  4. A już miałam się za nią nie zabierać :D
    Przez Ciebie Tirin cały czas dodaję to do listy, co wcześniej o mało nie wykreśliłam XD
    Ale skoro książka dla starszych czytelników a do tego taka wysoka ocena, to myślę, że zaryzykuję ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. okładka mnie nie przekonuje ,ale skoro tak zachwalasz....:D

    OdpowiedzUsuń
  6. Okładka jest okropna, jakoś zupełnie mi się nie kojarzy z erotyzmem, ale skoro zakończenie takie interesujące... Ha, mam dylemat ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Tym erotykiem mnie przekonałaś xD
    A tak na poważnie - chętnie sięgnę, skoro to taka ceniona autorka

    OdpowiedzUsuń
  8. och książka czeka od października (bo moja kolejka jest bardzo długa). Ale już niedługo. Tyko trzy tomy SoLL, jakieś romans historyczny z biblioteki i chyba jeszcze jedna z dzisiejszych zakupionych książek. Po twojej recenzji wprost już się nie mogę doczekać.

    OdpowiedzUsuń
  9. No cóż... Wydaje się niezła :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Myślę, że będzie to idealna książka dla mojej siostry:)). Dzięki za cynk i pozdrawiam!!

    OdpowiedzUsuń
  11. Zachęciałaś mnie tą recenzją :)Faktycznie okładka jest dziwna, ten facet jest strasznie kobiecy ;/ No ale i tak muszę przeczytać :)

    OdpowiedzUsuń

Ten blog tworzę dla Was i każdy Wasz komentarz to dla mnie motywacja do dalszego pisania. Dziękuję, że jesteście tu ze mną! :)