Menu

18 października 2012

"Mechaniczny Książę" Cassandra Clare

„W magicznym podziemnym świecie wiktoriańskiego Londynu Tessa znalazła bezpieczne schronienie u Nocnych Łowców. Niestety bezpieczeństwo okazuje się nietrwałe, kiedy grupa podstępnych członków Clave zaczyna spiskować, żeby odsunąć jej protektorkę Charlotte od kierowania Instytutem.
Z pomocą przystojnego i autodestrukcyjnego Willa oraz zakochanego w niej Jema Tessa odkrywa, że wojna Mistrza z Nocnymi Łowcami wynika z osobistych pobudek. Mistrz obwinia ich o spowodowanie tragedii, która zniszczyła mu życie. 
Z czasem Tessa uświadamia sobie, że jej serce bije coraz mocniej dla Jema, choć nadal dręczy ją tęsknota za Willem, mimo jego mrocznych nastrojów. Czy odnalezienie Mistrza uwolni Willa od sekretów i da Tessie odpowiedzi na pytania, kim jest i dlaczego się urodziła?


Londyn pod koniec XIX wieku. Nocni Łowcy otrzymują zadanie nie do wykonania – mają tylko dwa tygodnie na odnalezienie Mistrza Mortmaina, który pragnie zniszczyć Nefilim. Dodatkowo nad londyńskim Instytutem zawisła groźba przejęcia dowodzenia przez Benedicta Lightwooda, zaciętego wroga Charlotte Branwell, obecnej opiekunki Instytutu. Młodzi wojownicy postanawiają więc czym prędzej wyśledzić miejsce pobytu Mistrza, lecz muszą poznać najpierw pobudki, jakie obudziły w nim nienawiść do Nefilim. I tak rozpoczyna się śledztwo, w którym czynny udział biorą przede wszystkim Tessa, William i James… Dokąd zaprowadzi ich droga, którą obrali? Czy Tessa w końcu pozna prawdę o swoim pochodzeniu? Jaką tajemnicę skrywa Will Herondale? I jaką rolę w tej historii odegra czarownik Magnus Bane? 

„Mówią, że czas leczy rany, ale to nie oznacza, że znika przyczyna smutku.”

Mechaniczny Książę to druga część serii The Infernal Devices (Diabelskie Maszyny), powieści autorstwa znanej amerykańskiej pisarki, Cassandry Clare. Fanom Cassandry nie muszę przedstawiać ani autorki, ani tym bardziej charakteru dzieł przez nią tworzonych; jednakże tym osobom, które pierwszy raz spotykają się z Mechanicznym Księciem zdradzę, iż Clare jest autorką bestsellerowej serii The Mortal Instruments (Dary Anioła). Zachwytów nad dziełami Cassie nie ma końca, a liczba jej fanów stale rośnie i szczerze mówiąc zupełnie mnie to nie dziwi – choć momentami mam wrażenie, iż mogłabym autorkę udusić gołymi rękoma za to, co zgotowała i co jeszcze planuje zgotować swoim bohaterom... Przyznaję jednak, że każdą jej powieść czytam z zapartym tchem, ściśniętym gardłem i bólem serca. Czy to możliwe, by książki rodziły aż tyle emocji? 

„Jesteśmy prochem i cieniami.”

Mechaniczny Książę obfituje w zaskakujące zwroty akcji, a dynamika fabuły nie pozostawia złudzeń – przy tej lekturze nie ma mowy o nudzie. Doskonała, wnikliwa narracja pozwala odbiorcy wejść do świata Nocnych Łowców i razem z nimi przeżywać niesamowite przygody, a także wczuć się w ich rozterki, niepewności i radości, zaś humor wpleciony w dialogi bohaterów niejednokrotnie wywołuje uśmiech na ustach czytelnika. Opowieść, pomimo rozbudowanej fabuły i wielowątkowości, łączy się w spójną całość i zaskakuje dopracowaniem – nic nie jest przypadkowe, wszystkie działania prowadzą w konkretnym kierunku, a każdy, nawet najmniejszy gest ma znaczenie. Otrzymujemy klarowny obraz rzeczywistości, w której żyją Nocni Łowcy – możemy zobaczyć m.in. szalone sceny walk czy mechaniczne automaty stworzone przez Mistrza, a także poczuć emocje targające bohaterami. Kreacja postaci wydaje się wyjątkowo niepokojąca, ale i zaskakująca – Cassandra powoli odkrywa karty, przedstawiając nam przeszłość Willa i pobudki, jakie kierują jego zachowaniem. Ponadto skupia się na Jemie i wyraźnie oferuje nam wybór pomiędzy jednym a drugim chłopcem, kreując nowe spojrzenie na „trójkąt miłosny” i dając możliwość zastanowienia się nad położeniem Tessy, Willa i Jema. Tessa Gray natomiast znajduje się w centrum wydarzeń, a jej wybory i zachowania nie zawsze wydają się słuszne, choć podkreślają niewygodną, wręcz dramatyczną sytuację, w której dziewczyna się znajduje.

„- A jakiego koloru jest twoja dusza, Willu Herondale? 
- Fioletoworóżowa.” 

Cassandra Clare ma niepokojącą manię uprzykrzania życia swoim bohaterom, co zauważymy nie tylko przy lekturze serii Diabelskie Maszyny, ale także przy Darach Anioła. W Mechanicznym Księciu autorka nie przestaje nas zadziwiać, choć muszę zaznaczyć, że kilka kwestii wyjaśnia i pozwala odbiorcy uporządkować dotychczas zdobyte wiadomości. Wiemy jednak, że to dopiero cisza przed burzą – są rzeczy, które nadal pozostały zagadką i nadal czekają na odkrycie. Niestety Cassandra poddaje bohaterów takim sytuacjom, które niejednokrotnie będą ponad nasze siły – nie zabraknie więc łez (dużej ilości łez!) i nerwów. Nie zabraknie wyrzutów i niedowierzania,  złości oraz bezsilności. I nie zabraknie miłości, obezwładniającej  i szalonej, która nie pozwoli na złapanie oddechu na długo po skończonej lekturze… 

„Pragnąłem to zrobić w każdym momencie każdej godziny każdego dnia,  
odkąd cię poznałem.”

Mechaniczny Książę to niezwykle udana kontynuacja, która wyraźnie podnosi poziom Diabelskich Maszyn. Przyznaję otwarcie – sequel totalnie mnie w sobie rozkochał. Ponadto o ile w tomie pierwszym w ogóle nie czułam klimatu XIX wieku, a kreacja świata przedstawionego pozostawiała wiele do życzenia, o tyle w tomie drugim moje nieprzychylne spojrzenie zostało całkowicie zepchnięte na dalszy plan – liczyły się jedynie emocje, które wywołała we mnie opowieść. Autorka zmusza widza do przemyśleń, do postawienia się w nierzadko dramatycznej sytuacji bohaterów i do zastanowienia się nad tym, jak my byśmy postąpili, będąc w ich położeniu. Znakiem rozpoznawczym jej dzieł jest przede wszystkim maksymalna komplikacja życia postaciom, które wykreowała – w Mechanicznym Księciu otrzymamy tego absolutny popis. Jaki będzie finał? Co nas czeka w Mechanicznej Księżniczce, ostatnim tomie serii? Szczerze mówiąc boję się już samego tytułu kontynuacji! I boję się tego, co będę czuła, gdy sięgnę po finałową część trylogii... Mechaniczny Książę mnie zachwycił i wzruszył, wywołał uśmiech i rozpacz, niejednokrotnie doprowadził do łez. Dreszcz podniecenia i zachwytu nieustannie towarzyszyły mi w trakcie podróży do wiktoriańskiego Londynu i Instytutu Nocnych Łowców, a była to przygoda niezwykła, wzruszająca i zapadająca głęboko w pamięć. Dlatego też nie mogę dać Mechanicznemu Księciu innej oceny jak 6/6! Jestem całkowicie, bezsprzecznie i dokumentnie zakochana w tej historii  oraz… w Williamie Herondale! Komu polecam serię Diabelskie Maszyny? Każdemu! Bez wyjątków! Tak po prostu.

Original:
The Infernal Devices Book Two: The Clockwork Prince

Wydawca: MAG
Data wydania:  9.05.2012

Will or James? The choice is yours!


A oto i cała seria The Infernal Devices:


Moja recenzja Mechanicznego Anioła -> TU

Trailery: ten pierwszy naprawdę zdradza wiele z fabuły, ale jest świetnie zrobiony, więc w sumie polecam ;) Natomiast ten drugi strasznie przeżywam (przy scenie książkowej niejedną łzę się uroniło, oj niejedną...) ;]

52 komentarze:

  1. Rany, wszyscy chwalą i wielbią, i polecają, a ja nadal jej nie przeczytałam! Chociaż zabieram się do tego właściwie od dnia premiery, nadal nie mogę się do niej dobrać, a taka jestem strasznie ciekawa tej książki. Mnie osobiście w "Mechanicznym Aniele" Will dość mocno irytował, ale i tak nie mogę odmówić sobie niewątpliwej przyjemności przeczytania "Mechanicznego Księcia". Obym tylko szybko się do niego dorwała, skoro Tobie tak bardzo się spodobała, to mnie pewnie porwie tak samo. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Wiedziałam, że tom drugi bardziej Ci się spodoba. :)
    "Mechaniczny Książę" to niesamowita książka i budzi wiele emocji. Mogę czytać ją sto razy i nigdy mi się nie znudzi.
    O "Mechaniczną Księżniczkę" się boję, bo coś czuję, że zakończenie tej trylogii nie może być szczęśliwe. Myślę, że "DM" to seria bardziej... Hmm... Poważna? Smutna? Jak zauważyłaś, Cassandra bardzo lubi uprzykrzać życie swoim bohaterom, więc zakończenie trylogii może być dość dramatyczne. Mam nadzieję, że chociaż "DA" będą miały szczęśliwy koniec.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, to rzeczywiście o wiele dojrzalsza książka w jej dorobku. A może to kwestia innego otoczenia, innych realiów? Ciężko stwierdzić. w każdym bądź razie Mechaniczny bardzo działa na psychikę, nie mogę się od tej historii uwolnić xD I masz rację, ja też przewiduję dramatyczne zakończenie Księżniczki - mam wrażenie, że sam tytuł nie jest przypadkowy -.-

      Usuń
    2. Moim zdaniem, nie tylko realia mają wpływ na powagę "DM". Oczywiście czasy, w których rozgrywa się akcja są bardzo istotne, ale myślę, że to wątek miłosny i sytuacja, w jakiej znajdują się główni bohaterowie, jest dojrzalsza i zmuszająca do refleksji. "Dary Anioła" przypominają raczej paranormalny romans, tj. nie są złe, jednak są mniej ambitne niż "Diabelskie Maszyny". Takie odnoszę wrażenie.
      U Cassandry nic nie jest przypadkowe. ;) Autorka nieraz daje różne poszlaki, które dopiero na koniec są bardziej jasne, zrozumiałe.

      Usuń
    3. No więc dlatego z tymi poszlakami mam wrażenie, że skoro po przeczytaniu drugiego tomu wiemy, do kogo odnosi się tytuł, to możemy się spodziewać, skąd ta księżniczka... ale mogę się mylić ;) I bardzo bym chciała się mylić.

      A jak u Ciebie z teamem? jesteś team Will czy team Jem? Przyznaj się :P

      A z darami może coś w tym jest, że są mniej dojrzałe do DM. Ale za to są bardziej widowiskowe. Ja czytałam pierwsze trzy tomy po kilka razy - uwielbiam Jace'a i Clary xD

      Usuń
    4. Znając Cassie, ktoś zginie. Na pewno pożegnamy się z wieloma bohaterami i właśnie to jest smutne. :(
      Zanim kupię Księżniczkę, zrobię zapas chusteczek.

      TEAM WILL! (Scena z listami - boska!) Ale do Jema nic nie mam, nie chcę, by umarł.

      Zgadzam się, Dary są świetne. Pierwsze trzy tomy też zaczytałam na śmierć. Inaczej jest z MUA. Nie przemawia do mnie czwarta część. Nie jest tragiczna, ale zabrakło w niej TEGO Jace'a. :/

      Usuń
    5. Ja to pokochałam Willa na amen przy scenie balkonowej - jest NIESAMOWITY <3

      A MUA nie jest zła, trzyma poziom, choć całkowicie zmienił się charakter opowieści.

      Usuń
    6. Tak, Will jest cudowny. ;D

      A Jace' a można pokochać za te słowa: "- Nie ma w tym żadnego udawania – powiedział Jace z absolutną pewnością. – Kocham cię. Będę cię kochał do dnia w którym umrę. A jeśli jest po tym jakieś życie, to wtedy też będę cię kochał."

      Przyznam, że mnie czwórka podobała się mniej, jednak byłam (i jestem) zaszokowana recenzjami zza Oceanu. O.O Rozumiem, że historia MUA jest inna od swoich poprzedniczek, ale żeby mieć pretensje do autorki, że napisała beznadziejną kontynuację?! Przesada... Mimo że czwórka mnie nie zachwyciła (do 200 strony akcja byłą trochę nużąca), to wystawiłam jej ocenę 8/10, ponieważ, mimo wszystko, Cessie ma talent do pisania. ;)

      Usuń
    7. No bez przesady, że mua jest beznadziejna! Zupełnie nie rozumiem tych fanek zza oceanu - nie wiem co one by chciały, motylki i kwiatki w kontynuacji? Musi być dramatycznie i niebezpiecznie - taka już wizytówka dzieł Cassandry. Jak dla mnie było dobrze, a scena w zaułku pomiędzy J i C była naprawdę niezła ;]

      Usuń
  3. od tej pani, to ja czytałam miasto kości" i miasto popiołów. Tej ksiązki spodziewam się na urodziny :) czyli jutro :3

    OdpowiedzUsuń
  4. "Mechaniczny książę" jest książką jedną z niewielu ,które wywołują we mnie wielkie emocje. Jego lektura wzbudziła we mnie ich ogrom i na dodatek sprzecznych. ;) Bo raz byłam wściekła o to , jak autorka może tak krzywdzić bohaterów , a niekiedy uradowana z obrotu pewnych sytacji ,by później znów wpaść w gniew i smutek. Czytałam autentycznie ze ściśniętym sercem i gardłem.
    Też bardzo obawiam się zakończenia "Diabelskich Maszyn" .Czuję ,że ta historia nie skończy się szczęśliwie... :(
    Świetna recenzja. ;)
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie czułam to samo! Ściśnięte serce i gardło no i ten strach - obezwładniający strach przed tym, co za chwilę się stanie. Rzadko która książka wywołała we mnie takie odczucia... Myślę, że Mechaniczny spokojnie może pretendować do jednej z najlepszych premier tego roku. Stanowczo!

      Usuń
  5. Kocham, kocham i jeszcze raz kocham! Kocham tę część, jak i poprzednią, ale zgadzam się, że jednak ta jest lepsza. Kocham głównych, i pozostałych też, bohaterów - ja jestem team Jem :D Nie mniej jednak, Willa także uwielbiam! Tylko, że Jem jest bardziej delikatny i podatny na zranienia, w moim odczuciu, a Will przez te kilka lat jednak zdążył się zahartować. I również obawiam się ostatniego tomu i jego zakończenia :( Po pierwsze, bo to już koniec, a po drugie - boję się tego, co autorka może zgotować mojej kochanej trójce przyjaciół :( Dobrze, i źle jednocześnie, że jeszcze trochę czasu zostało do premiery 3 tomu, a niedługo wyjdzie 5 tom DA, co umili długie oczekiwanie, kiedy to zapewne będę go czytać wielokrotnie, jak i pozostałe tomy DA i "Diabelskich Maszyn" :D Najlepsze jest to, że nawet jeśli czytam dany tom już któryś raz z kolei to i tak wywołuje on we mnie te same emocje, co za pierwszym razem.

    OdpowiedzUsuń
  6. Hmm, jak dotąd omijałam obojętnie ten cykl. Ale Twój entuzjazm i naprawdę rzetelna recenzja sprawiły, że jestem żywo zainteresowana.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Edyta, byłoby wspaniale, gdybyś się skusiła ;) Może zacznij Od Mechanicznego Anioła, a jeśli spodoba Ci się i on i Książę, wtedy możesz śmiało sięgnąć po Dary Anioła, które opowiadają o potomkach bohaterów z Diabelskich Maszyn :)

      Usuń
  7. Mimo, naprawdę wielu pozytywnych recenzji, jakoś nie mogę się przekonać do tej książki. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Londyn XIX wieku, to lubię. Czuję się zachęcona :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Książka ta na pewno wywołuje duże emocje sądząc po Twojej recenzji.Kusisz:-)

    OdpowiedzUsuń
  10. Miałam już pierwszą część w rękach, ale nie miałam czasu się za nią zabrać, więc oddałam koleżance z nadzieją, że kiedyś przeczytam.
    Pozdrawiam, Donna

    OdpowiedzUsuń
  11. KOCHAM Willa! Dlaczego ja jeszcze nie kupiłam tej książki?! Po takiej recenzji mam ochotę po prostu się na nią rzucić :P

    OdpowiedzUsuń
  12. Za każdym razem, gdy patrzę na tę serię, to aż mnie odrzuca... a wiesz dlaczego? Z powodu okładek. Są tak okropne i nietrafione, że nie mogę się nadziwić. Chociaż książki te zbierają jak najbardziej pozytywne recenzje, to po prostu nie mogę się przemóc i już...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem, ja też nie mogę zdzierżyć okładek, które serwuje nam Mmag, z resztą szerzej o tym opowiedziałam chyba przy recenzji jednej z części Darów Anioła. Wkurzyć się można i tyle. Chociaż i tak ta do Mechanicznego Księcia jest jeszcze znośna - w porównaniu z tą z Anioła... Może kiedyś kupię sobie oryginały, bo zagraniczne okładki są boskie <3 A póki co polecam nie patrzeć na polskie okładki, ale mieć wzgląd na zawartość powieści - ufam, że się nie zawiedziesz ;)

      Usuń
    2. Może się przekonam... ewentualnie zakryję tą okładkę czymś, żeby na nią w ogóle nie patrzeć... Okładki oryginalne są o niebo lepsze, aż z ciekawości sprawdziłam :)

      Usuń
    3. No właśnie, to chyba najlepsza opcja :) Trzymam kciuki, bo naprawdę historia warta poznania :) Ja na okładki już przestałam zwracać uwagę ;D

      Usuń
  13. Ale ja się cieszę, że dwie części posiadam :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Ach, koniecznie muszę się wziąć za tę serię! ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. Dzięki tej trylogii poznałam twórczość tej autorki i od razu wpadłam po uszy :D Z niecierpliwością czekam na zwieńczenie "Diabelskich maszyn", a potem od razu mam zamiar dobrać się do "Darów Anioła" :D

    OdpowiedzUsuń
  16. Uwielbiam te książki, chyba nawet ciut bardziej niż "Dary Anioła" Całkowicie podzielam twoje odczucia podczas lektury. Po skończeniu książki popadłam w przygnębienie myśląc ile jeszcze czasu zostało do finałowego tomu, chociaż też się go trochę boję.
    No i oczywiście pomimo wielkiej sympatii do Jema, całe moje serce należy do Willa!!! :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja popadłam w przygnębienie, bo Cassandra po raz kolejny uświadomiła mi, że zostanę starą panną...

      Usuń
    2. :):):):) Ech ci książkowi niebieskoocy bruneci!! Co oni z nami robią??
      Mi w prawdzie już staropanieństwo nie grozi, ale wiem co masz na myśli.
      Ja swoją polówkę odnalazłam na południu Hiszpanii. Czasem poszerzenie horyzontów pomaga ;)

      Usuń
    3. Południe Hiszpanii powiadasz... :) Nawet znam jednego całkiem niezłego Hiszpana, hje hje ;]
      Ale coś w tym jest - jakiś czas temu ktoś wywróżył mi wielką miłość spoza mojego miasta.

      Usuń
  17. Ach i jest recenzja ;D Ja wracałam do niej jeszcze w czasie lektury kolejnych książek - do fragmentów szczególnie. Potrafi autorka nas emocjonalnie nakręcić na najwyższe obroty. Prequel kocham i ubóstwiam, troszkę gorzej radzę sobie z sequelem, który ma wkrótce premierę - ale mam nadzieję, że i tam się przekonam :)
    Aż mi się zachciało raz jeszcze czytać ten tom!!!
    P.S. A jak zaczęłam powracać do dwójki do jeszcze do jedynki XD

    OdpowiedzUsuń
  18. Kiedyś chętnie, ale w przerwie między poważniejszymi lekturami :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Mechanicznych Maszyn jeszcze nie czytałam, aczkolwiek Dary Anioła przypadły mi do gustu, więc pewnie sięgnę również i po to :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Wciąż nie mogę się przekonać do tej serii, w ogóle mnie do niej nie ciągnie... Szkoda, bo jeśli rzeczywiście jest taka świetna, to pewnie coś tracę ;)

    OdpowiedzUsuń
  21. Mam tę książkę w ulubieńcach:)
    P.S. Również jestem Team Will;)

    OdpowiedzUsuń
  22. Przede mną póki co cały czas cykl "Darów anioła" i wpierw chciałabym zapoznać się z tamtą historią :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Kurczę, naczytałałam się już tyle świetnych, wręcz rewelacyjnych opinii o książkach Cassandry Clare, że chyba w poniedziałek zacznę czytać "Miasto Kości". Słyszałam, że warto i chciałabym od tej serii zacząć przygodę z tą autorką... I jeśli mi się spodoba, sięgnę po Mechanicznych :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dary Anioła - jak już wcześnie zauważyła Jane, są bardziej "młodzieżowe", a Diabelskie bardziej "poważne". Chociaż ja młodziezą od dawna nie jestem, a kocham obie serie równie mocno. Tak więc czytaj czytaj, warto!

      Usuń
  24. Bardzo, bardzo, bardzo chcę przeczytać tą serię, ale brak możliwości i funduszy:(

    OdpowiedzUsuń
  25. Aaaaale mi narobiłaś ochoty! Niedobra Ty! Teraz mam wyrzuty sumienia, że Mechaniczny Anioł i Książę leżą na półce i tyle czasu czekają, aż je wezmę w obroty :(

    OdpowiedzUsuń
  26. Jeszcze przede mną, ale mam już dużą ochotę:)

    OdpowiedzUsuń
  27. Dostałam tę książkę w prezencie od koleżanki, ale jakoś tak się złożyło, że nie miałam czasu, by ją przeczytać. Mam jednak nadzieję, że to się szybko zmieni, gdyż zaciekawiłaś mnie swoją recenzją i nawet bym nie pomyślała, że tak interesująca jest owa pozycja.

    OdpowiedzUsuń
  28. Kocham Dary Anioła chyba za wszystko co w nich znalazłam. Dzięki temu cyklowi też zaczęłam czytać książki paranormal romance, które też uwielbiam. Ale autorka mnie wkurzyła 4 częścią DA, która jest do kitu. A nowy cykl Diabelskie Maszyny mnie nie przekonał - podobnie jak Ty, nie czułam klimatu XIX wieku i wszystko wydawało mi się tak cholernie sztuczne, że nie mogłam aż tego czytać. Ale aż tak polecasz 2 tom? :o Muszę! :-D Jestem ciekawa czy po przeczytaniu dwójki wybiorę Jace'a (tego do 3 tomu) czy Willa. Ochh ;D

    OdpowiedzUsuń
  29. Już parę osób mnie namawiało na tą lekturę ale jakoś nie byłam przekonana . Po twojej recenzji na pewno sięgnę .

    OdpowiedzUsuń
  30. Czytałam pierwszą część i jak dla mnie jedynym plusem był Will i nic poza tym ; p

    OdpowiedzUsuń
  31. Muszę w końcu sięgnąć po ten tom. Widzę, że szykuje się masa emocji. ;) Uwielbiam Cassandrę i teraz odliczam wręcz dni do premiery Miasta Zagubionych Dusz. :)

    OdpowiedzUsuń
  32. Mam coraz większą ochotę by w końcu zapoznać się z tą serią :D

    OdpowiedzUsuń
  33. O rany! Uwielbiam tę serię i z niecierpliwością czekam na "Mechaniczną księżniczkę". <3 Oczywiście jestem Team Will i nawet nie ma mowy, żeby Tessa wyszła za Jema! :D

    OdpowiedzUsuń
  34. Ooo, a jednak opis XIXw. się podobał :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiele mu brakowało, ale jak wspomniałam w recenzji - ogrom emocji nie pozwolił mi na trzeźwe ocenienie kreacji epoki wiktoriańskiej :P

      Usuń

Ten blog tworzę dla Was i każdy Wasz komentarz to dla mnie motywacja do dalszego pisania. Dziękuję, że jesteście tu ze mną! :)