Menu

26 czerwca 2011

"Lucian" Isabel Abedi

"- Czy przyszło ci kiedyś do głowy, że Lucian może... nie być człowiekiem?
Spuściłam wzrok. 
- Nie, wyszeptałam. Pomyślałam jednak: "Tak".

Lucian nie ma przeszłości. Ma za to niepokojące sny - o nieznanej, ale bardzo mu drogiej dziewczynie. Rebeka od pierwszego spotkania czuje,że coś ją ciągnie do tego dziwnego chłopaka. Oboje rozpaczliwie próbują uwolnić się od siebie, lecz łącząca ich więź okazuje się zbyt silna. Zresztą czy na pewno tego właśnie pragną?

Przejmująca opowieść o przeznaczeniu, miłości i poświęceniu. Po prostu magiczna."


Nieprawdopodobnie romantyczna…

Tyle recenzji mogłabym zaczynać od pytania: „Czym jest miłość?”, aż w pewnym momencie stracilibyśmy nawet świadomość, czy coś takiego w ogóle istnieje. Ile bowiem można mówić o jednym? Piosenki o miłości, filmy o miłości, wiersze o miłości… Zakochani w parku, zakochani na ulicy, zakochani w tramwaju… Mogę tak wymieniać wciąż i wciąż. Ale pytanie nie powinno brzmieć, czym jest miłość, lecz jak WIELKA potrafi ona być? Jak wiele oddasz za ukochana osobę? Czy wierzysz, że NAPRAWDĘ możesz pokochać?

Bohaterką i narratorką powieści jest Rebeka Wolff, nastolatka, której matka – lesbijka i jej dziewczyna mieszkają razem w Niemczech, podczas gdy biologiczny ojciec Rebeki wyjechał do Ameryki i tam ułożył sobie życie. Rebeka jest z tym całkowicie pogodzona, z obojgiem rodziców jest bowiem w dobrym kontakcie. Ponadto ma w posiadaniu dwójkę wiernych przyjaciół – słodką Suse i swojego „chłopaka” Sebastiana, który najwyraźniej jest w niej zakochany.

Wszystko układa się pomyślnie, przynajmniej do czasu. Nagle Rebeka ma dziwny sen, który ją przeraża i jednocześnie intryguje. A potem widzi pod swoim domem chłopca, jak ten opierając się o latarnię, spoglądał wprost w okna jej pokoju. Dziwne, prawda? Jednak tę sytuację można by przełknąć, gdyby nie fakt, że później tego samego młodzieńca widzi jeszcze w kilku miejscach, a za każdym razem on wydał się być nią żywo zainteresowany. Czy to przypadek? Czego ten chłopak może od niej chcieć?


Cała recenzja na:


Ocena blogowa 9/10

***

Przy lekturze towarzyszyła mi pewna śliczna piosenka autorstwa 
Sarah Fimm – Guardian 
(tu z fanmade trailerem do City of Bones).
Jest tak niezwykła i jednocześnie zwyczajna, że grzechem by było jej Wam nie przedstawić. Czasem bowiem warto dać się ponieść emocjom, a ta piosenka wywołuje je z całą pewnością!

15 komentarzy:

  1. Ocena wysoka, więc tytuł sobie zanotowałam. Na prezent będzie świetna, choć może i sama też do niej zajrzę:)
    Pozdrawiam!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Ta książka koniecznie musi się przenieść na początek mojej listy zakupów ;D
    PS. Piosenka jest boska ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Opis w ogóle mnie nie zaciekawił, ale twoja recenzja jak njabardziej!! Bardzo chciałabym już przeczytać :)

    OdpowiedzUsuń
  4. O i właśnie, piosenka cudowna :) Trailer DA też niczego sobie, ale liczę na jakieś oficjalne w końcu :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Jakoś do końca nie jestem przekonana do tej książki, tym bardziej, że "Isola" tej autorki bardzo mi się nie spodobała. Może jednak kiedyś się skuszę, zobaczymy. ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Może kiedyś przeczytam, ale jakoś szczególnie mnie do niej nie ciągnie. Jednak wydaje mi się, że może być interesująca...

    OdpowiedzUsuń
  7. Szalenie podobała mi się "Isola", więc i pewnie w "Luciana" zainwestuje. Piosenki (ani tego fan trailer'a) jeszcze wcześniej nie słyszałam/widziałam. Piosenka przepiękna ! Myślałam, że zobaczę Alexa a tutaj już Jamie Campbell Bower w tej roli się wkrada. Jestem ciekawa jak wypadnie w prawdziwej ekranizacji :D
    Świetna recenzja - pozdrawiam !

    OdpowiedzUsuń
  8. Tytuł zapisuje i w wakacje na 100% czytam. Piosenka piękna i w końcu dowiedziałam sie kto zagra Jace'a :d

    OdpowiedzUsuń
  9. Już od dłuższego czasu hipnotyzuje mnie ta okładka. Po tak pozytywnej recenzji na pewno przeczytam ;-)

    OdpowiedzUsuń
  10. Strasznie mnie zachęciłaś do przeczytania, lecz pewnie z niej zrezygnuję, chociaż fakt, że to tylko jeden tom strasznie podsyca mój apetyt.

    OdpowiedzUsuń
  11. Po tak szarej i niepozornej okładce nie spodziewałabym się tak emocjonującej powieści. Po prostu MUSZĘ przeczytać

    OdpowiedzUsuń
  12. Utwór rzeczywiście śliczny, choć nie kojarzę kim są postaci występujące w klipie. Książka raczej nie w moim guście, ale musisz mi to wybaczyć, różnica pokoleń. Ważne że tobie się podoba, że czytasz... :) Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Muszę przeczytać tę książkę, tyle pozytywnych recenzji.

    OdpowiedzUsuń
  14. Sama czytałam książkę, nawet napisałam recenzję /http://in-world-of-books.blogspot.com/2011/06/co-jesli-czowiek-nie-rodzi-sie-sam.html/. Recenzja dobra, podobna do mojej aczkolwiek:
    - (nareszcie nie seria!) <- cóż, Abedi nigdy nie pisze serii prócz Lola, dlatego dla mnie to nie zdziwienie :)
    - Dokładność analityka w kreowaniu otoczenia i w opisach bywa denerwująca, a przebrnąć przez nie to nie lada wyczyn <- mnie to nie denerwowało. Czasem sama jestem aż tak analityczna wobec otoczenia, idę i przemyślam wiele rzeczy, a przecie ksiązka pisana była w I osobie :) Być może nie denerwowało mnie to także dlatego, że czytałam wiele książek Abedi i ona nigdy nie stroni od opisów :)
    Jakkolwiek recenzja dobra ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. Czekam tylko, aż książka dojdzie i chyba nawet sobie kilka razy podczas czytania przesłucham Guradiana :D

    OdpowiedzUsuń

Ten blog tworzę dla Was i każdy Wasz komentarz to dla mnie motywacja do dalszego pisania. Dziękuję, że jesteście tu ze mną! :)