Menu

18 czerwca 2011

"Złamane serca" Pamela Wells

 
Dziewczyny marzą o prawdziwej miłości i potrafią ją zdobyć!

Cztery przyjaciółki
Cztery historie miłosne
Cztery złamane, porzucone i samotne serca
i jeden skuteczny kodeks postępowania!


Motyle w brzuchu, spocone dłonie, rumieńce, niewidzący wzrok, roztargnienie... Mogłabym wymieniać do jutra, lecz to zbędne, bo każda z nas wie, jakie są objawy zakochania. Pierwsza miłość to coś niezwykłego, prawda? To uczucie niepodobne do żadnego, jakie znamy. A jednak nie zawsze kojarzy się pozytywnie. Czemu? Cóż takiego jest w  miłości, że ma ten znany wszystkim gorzko-słodki smak?

Sydney, Kelly, Raven i Alexia to cztery nastoletnie przyjaciółki. Cztery zupełnie różne osobowości, cztery pragnienia, cztery serca. I każde na swój sposób złamane. Mega przystojny Drew zrywa z Syd po dwóch latach związku, Raven nie może się zdecydować, czy woli swojego chłopaka czy kolegę z zespołu, Kelly uparcie wierzy, że Will kiedyś ją pokocha tak jak ona jego, a Alexia jako jedyna nie oddała nikomu serca, bo... Właśnie. Bo się bała.

I tak oto wszystkie cztery spotykają się w chwili, kiedy ich świat wali się im na głowy. Dlatego też Alexia, jako jedyna, która nie zaznała jeszcze bólu złamanego serca, wpada na pomysł, by założyć kodeks postępowania – „Kodeks zerwań”. Tak oto dwadzieścia pięć zasad ma pomóc przyjaciółkom pokonać ból i rozpacz, odnaleźć szczęście w sobie i dać szansę swojemu sercu. Wszak złamanie można wyleczyć, choć to bardzo powolny i bolesny proces. Czy dziewczynom się to uda? Czy będą wiedziały, jak się zachować w stosunku do swoich eks? Czy jeszcze kiedyś pokochają innego? O tym, moje drogie, przekonajcie się same!

Po powieść Pameli Wells sięgnęłam z wielką nadzieją. Jestem jedną z tych dziewczyn, której serce zostało złamane nie raz i nie dwa. Za każdym razem jednak człowiek się czegoś uczy. Ja w swoim dwudziestoczteroletnim życiu nauczyłam się wiele o mężczyznach. Ale żadna wiedza o płci przeciwnej nie da nam odpowiedzi na pytanie, czy zakochanie się w tym czy tamtym chłopcu jest właściwe. Czy będziemy szczęśliwe. Czy to miłość po grób. To bowiem nie są pytania. To fakty. Nie otrzymamy tej odpowiedzi, mówię Wam o tym już teraz. Takiej wiedzy nie uraczycie w książkach, z Internetu, od mamusi. To tylko i wyłącznie kwestia naszych uczuć. NIKT Wam nie powie, czy miłość jest właściwa. Miłość jest ślepa. Dosłownie.

Ale dość o mojej filozofii życiowej. Dzieło Pameli jest interesujące. Zbiera w sobie cztery różne historie, a każda z nich jest tak inna, że możemy ze spokojem odnaleźć w którejś z nich siebie samą. Ja osobiście wczułam się w rolę Raven, bo jestem do niej troszkę podobna. I jednocześnie cieszę się, bo dzięki powieści pani Wells dowiedziałam się poprzez perypetie bohaterki czegoś ciekawego poniekąd o sobie samej. Ba, byłam nawet w szoku, że tak wiele nas łączy. I tu powtórzę to, co zwykle – doskonale wykreowani bohaterowie to połowa sukcesu. A dziewczynom, o których przyszło mi czytać w tej powieści, niczego nie brakuje. Są żywe, prawdziwe i mają w sobie niezwykłą siłę.

Język typowy dla powieści młodzieżowych – prosty. Nieskomplikowane zdania mają za zadanie przekazać podstawową treść, nie nadwerężając naszej uwagi zbędnymi opisami i nadmiernym, psychologicznym analizowaniem  wydarzeń. Czasem ma się wrażenie, że powieść nabiera trywialności, jest bowiem całkowicie prostolinijna, nastawiona na jeden problem – złamane serca czterech przyjaciółek. Historia składa się ze ściśle połączonych ze sobą wątków przedstawiających narracje trzecioosobowe z punktu widzenia każdej z postaci. Dzięki temu widzimy wydarzenia, jakie rozgrywają się jednocześnie w życiu wszystkich czterech dziewcząt, a fabuła nie traci ciągłości i dynamiki.

Problematyka, jak już wiecie, dotyczy ściśle problemów uczuć czterech przyjaciółek. Książka obfituje w próby wyciągnięcia konkretnych wniosków z wydarzeń, w dużej mierze bazuje na dążeniu do wychwycenia uniwersalnych zasad, które mają uchronić nastoletnie serca przed złamaniem, albo raczej przed powtórnym złamaniem, jeśli nie umiemy postępować należycie ze swoimi uczuciami. To dobra lektura dla każdej młodej dziewczyny, która przeżyła swoją pierwszą miłość, a także dla tych, które zakochanie mają dopiero przed sobą. Nie należy jednak pokładać w tym dziele nadziei, że otrzymamy w pigułce wszystko, co potrzebne nam do zbudowania idealnego związku. Takie podręczniki nie miałyby racji bytu, kiedy spojrzymy na różnorodność charakterów i osobowości ludzi, z jakimi przychodzi nam się spotkać w życiu. Dlatego też Złamane serca to bardziej wzór, jakim możemy się podeprzeć, jeśli coś  nie pójdzie po myśli tak, jak powinno.

"Pamiętajcie dziewczyny, żaden facet nie może sprawić, że poczujecie się kompletne i spełnione. Możecie to zrobić tylko wy same!"*

Osobiście stwierdziłam ze smutkiem, że chyba jestem już trochę za stara, mówiąc najprościej, by szukać w powieści pani Wells prawd moralnych, które miałyby mi pomóc poradzić sobie w kwestii uczuć. Ale mimo to cieszę się, że po książkę sięgnęłam. To miła, zabawna i pełna dobrej aury lektura, jak każda porządna młodzieżówka. Niewątpliwie ma nas podnieść na duchu i tak też czyni. Mogę więc śmiało powieść polecić nie tylko wszystkim nastolatkom, lecz i starszym czytelniczkom, które wierzą w magię uczuć. I na koniec daję ocenę 7,5/10 ;)



* Złamane serca, str. 49. 
***
A na koniec pozwolę sobie dodać dla Was piosenkę Jennifer Lopez - What is love
Pozytywna nutka i trochę tematycznie ;)

9 komentarzy:

  1. Dodałam do listy książek do przeczytania. Podoba mi się, że mamy cztery główne bohaterki, bo dzięki temu nie będziemy zmuszone użerać się z jedną osobowością.:)
    Zachęcające recenzja.:D Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja nigdy nie lubiłam młodzieżówek, ale do tej jakoś mnie ciągnie, sama nie wiem czemu. Może przeczytam. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Książka już czeka na mnie na półce xd
    Świetna recenzja! Kurde. Nie wiem, jak to robisz, ale piszesz coraz lepiej, naprawdę.

    OdpowiedzUsuń
  4. Raczej nie przeczytam - już kiedyś powiedziałam nie tej historii i prawdopodobnie będę się tego trzymać.

    OdpowiedzUsuń
  5. To i ja chyba za stara jestem, choć nie wykluczone, ze kiedyś z ciekawości zajrzę:))
    Pozdrawiam!!

    OdpowiedzUsuń
  6. Za stara na takie książki nie jestem, ale niezbyt zainteresowana ;) Jeśli sięgnę, to z ciekawości

    OdpowiedzUsuń
  7. Ta ksiąka jest bardzo pryzejmna, bardzo miło mi się ją czytało.

    OdpowiedzUsuń
  8. Książka leży u mnie na półce [wygrana w konkursie] i jakoś brak mi chęci, żeby ją przeczytać. Trochę odnoszę wrażenie, że już wyrosłam z tego typu powieści...

    OdpowiedzUsuń
  9. Może ktoś napisać punkty tego kodeksu????

    OdpowiedzUsuń

Ten blog tworzę dla Was i każdy Wasz komentarz to dla mnie motywacja do dalszego pisania. Dziękuję, że jesteście tu ze mną! :)