Menu

06 października 2012

"Myszka" Cathy Maxwell

"Zaślubiny w atmosferze skandalu... 
 
Samanta Northrup, osierocona córka pastora, śni o uczuciu, przyprawiającym o zawrót głowy, lecz doskonale zdaje sobie sprawę, że to tylko mrzonki, które nigdy się nie zrealizują, a jej życie pozostanie szare i nudne. A jednak pewnej burzliwej nocy do jej drzwi zapuka tajemniczy nieznajomy i świat Samanty stanie na głowie. Przyłapani w kompromitującej sytuacji, muszą się pobrać. On wie o swojej oblubienicy tylko tyle, że jest czarująca, a jej świeżo rozbudzony temperament wydaje się nieposkromiony. Ona wie o nim tyle co nic. A szkoda, bo Yale Cerderock to mężczyzna z przeszłością i to nie byle jaką!"


Anglia roku 1806. W środku nocy do drzwi domu pastora załomotał nieznajomy. Samanta, córka zmarłego duchownego, chcąc poznać przyczynę tej niecodziennej wizyty, usłyszała zaskakujące żądanie – obcy chciał zobaczyć grobowiec rodziny Ayleborough, którym dziewczyna się opiekuje. Pomimo jej stanowczej odmowy, podróżnikowi udaje się uzyskać klucz i wtargnąć na uświęconą ziemię, gdzie został pochowany... on sam. Szok wywołany tą informacją, jak i zbieg okoliczności doprowadzają do tego, że nieznajomy trafia pod dach Samanty – jako jej pacjent. Od tej chwili życie obojga niespodziewanie ulega zmianie, ale dopiero skandal, jaki wywołuje obecność mężczyzny w domu niezamężnej, młodej kobiety całkowicie zmienia ich sytuację. Samanta nie wie jednak, kim jest ów nieznajomy, którego wkrótce będzie musiała poślubić...

"Proszę, niech pani nie będzie niemądrą gąską. Stłuczone filiżanki nie są warte łez" *

Myszka Cathy Maxwell jest pierwszą, choć nie jedyną powieścią tej autorki, jaką poznałam i która bardzo optymistycznie nastawiła mnie do twórczości amerykańskiej pisarki romansów historycznych. Lekkość i wdzięk, z jakimi Cathy kreuje bohaterów i otaczającą ich rzeczywistość sprawiają, że od jej lektur nie można się oderwać – nawet, jeśli są to powieści proste, z wyraźnym ukierunkowaniem akcji i całkowicie przewidywalnym zakończeniem.

Narracja obserwatora wszechwiedzącego przedstawia wydarzenia z różnych punktów widzenia, najczęściej jednak obserwujemy sytuację oczami głównej bohaterki i mężczyzny, z którym niespodziewanie złączył ją los. Język powieści jest płynny i lekki, a zarazem prosty, dzięki czemu powieść czyta się niezwykle szybko i z ogromną przyjemnością. Akcja zmierzająca w konkretnym, oczywistym kierunku sprawia, że czytelnik z niecierpliwością oczekuje na finał – choć doskonale wie, jaki on będzie. Postaci wykreowane przez Cathy są w zasadzie łatwe do rozszyfrowania – podświadomie wiemy, komu można zaufać, a kto może przyczynić się na niekorzyść dwójki pierwszoplanowych bohaterów. Samanta jest młodą i niegłupią dziewczyną, którą cechuje delikatność i odwaga. Natomiast Yale, z natury człowiek tajemniczy i zamknięty w sobie, w pewnym momencie pozwala sobie na otwarcie się przed czytelnikiem – pokazuje swoje dobre i złe strony, a jego temperament nakierowuje akcję na odpowiednie tory.

Myszka jest powieścią do cna przewidywalną i prostą, a jednak niezwykle wciągającą i pobudzającą wyobraźnię. Nastrojowy klimat historii osadzonej na początku XIX wieku w Anglii pozwala odbiorcy z łatwością wczuć się w fabułę i przekonać go do śledzenia wydarzeń rozgrywających się na kartach powieści, zaś humor, zręcznie wpleciony w dialogi sprawia, że na twarzy czytelnika podczas lektury bezustannie gości uśmiech. Sympatyczni bohaterowie, których nie sposób nie polubić, zapewniają miłe wspomnienia po skończonej lekturze, choć z drugiej strony przyznaję, iż nie jest to opowieść zapadająca głęboko w pamięć. Mimo wszystko nie da się odmówić autorce posiadania niezwykłego daru, jakim jest umiejętność wciągania odbiorcy w opowieść pomimo oczywistych, czasem nieco sztampowych rozwiązań zastosowanych w rozwoju i kreacji fabuły. Ponadto hasło z okładki „Nie chowaj tej książki przed żoną! I tak kupi sobie nową!” idealnie oddaje charakter książki – w istocie bowiem nie spoczniemy, nim nie poznamy finału powieści. Dlatego też Myszkę (której oryginalny tytuł brzmi Because of you, ale polski odpowiednik wcale nie jest przypadkowy) polecam wszystkim entuzjastkom niezobowiązujących, lekkich romansów historycznych, a zwłaszcza tym Paniom, które w lekturze szukają rozluźnienia i dobrej zabawy. Miłe wspomnienia gwarantowane! 

Daję ocenę 4/6
Original: Because of you
Wydawca: Da Capo
Data wydania: 1999 
* cytat str. 62

I na koniec piosenka, która w zasadzie od razu skojarzyła mi się z tytułem książki 
- nikogo nie powinno to w sumie zdziwić ;)

22 komentarze:

  1. Ja za tą książkę podziękuję;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Hmm... raczej nie dla mnie, ale kto wie? Może kiedyś się na nią natknę, wspomnę Twoją zachęcającą opinię i do niej zajrzę:)

    OdpowiedzUsuń
  3. bardzo lubię lekkie romanse, ktorych akcja toczy się w XIX wiecznej Anglii, więc kiedyś z pewnością przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Okładka jest okropna, na pewno nie zwróciłabym uwagi na nią...
    Jak będę miała okazję to przeczytam:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Choć wiem, że nie powinno się oceniać książki po okładce, to jednak jest ona tak tandetna, iż skutecznie mnie zniechęca do bliższego poznania jej treści, dlatego tym razem spasuje.

    OdpowiedzUsuń
  6. Oj, raczej nie dla mnie. ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Hahaha jaki tytuł! Rozwaliło mnie to :D *dochodzi do siebie* Co do książki, na razie sobie daruję. Kto wie, może kiedyś najdzie mnie ochota na Myszkę xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No weź, co masz do tytułu, hę?! Jakiś problemik? :P A tak na serio, tytuł odwołuje się do jednego cytatu pewnego bohatera, który trafnie zauważył, że Samanta jest biedna jak mysz kościelna. W sumie nic wielkiego i małe odniesienie do całości, ale ma swoje znaczenie w ostatecznym rozrachunku. Chociaż przyznaję, wolałabym jakieś - nawet luźne - tłumaczenie oryginału.

      Usuń
  8. Oryginalny tytuł zdecydowanie jakoś bardziej do mnie przemawia może właśnie za sprawą przywołanej przez Ciebie piosenki - choć przyznam szczerze, że kojarzyłam ją jedynie w aranżacji samej Kelly Clarkson. Cudowna nuta <3

    OdpowiedzUsuń
  9. Ostatnio bardzo chętnie sięgam po romanse historyczne, więc "Myszkę" zapisuję na swoją listę "must read". Mam nadzieję, że będzie jakaś cenowa obniżka. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jane, szczerze mówiąc to jest tak stare, że w każdej bibliotece osiedlowej powinno być ;) A przynajmniej ja z biblioteki pierwszy raz wypożyczyłam, a potem kupiłam tę książkę w antykwariacie za jaieś grosze :)

      Usuń
  10. Zazwyczaj takie książki pochłaniam jak najszybciej i w jak największej ilości, ale do tej nie jestem przekonana. Może to powód fabuły, która jest bardzo podobna do wielu innych książek? A może zaczynam wystarać z tego typu książek.
    Pozdrawiam, Donna

    OdpowiedzUsuń
  11. W sumie lubię takie książki, ale raczej pasuję, bo jak na razie mam co czytać :)

    OdpowiedzUsuń
  12. zainrygowal mnie przede wszystkim tytul ;d

    OdpowiedzUsuń
  13. Zapowiada się bardzo ciekawie. Lubię takie klimaty.

    OdpowiedzUsuń
  14. Co by nie mówić, tekst na okładce wymiata :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Kiedyś namiętnie wyszukiwałam w bibliotece powieści z tej serii ...mile je wspominam :) Tej nie czytałam ale z chęcią bym sie zapoznała - ostatnio mam ochotę właśnie na tego typu lekturę :)

    OdpowiedzUsuń

Ten blog tworzę dla Was i każdy Wasz komentarz to dla mnie motywacja do dalszego pisania. Dziękuję, że jesteście tu ze mną! :)