Menu

17 sierpnia 2013

"Dziewczyny atomowe" Denise Kiernan

"Poznajcie Celię, Toni, Jane, Kattie, Virginię i wiele innych pięknych, młodych kobiet, które przyjechały z odległych zakątków Ameryki do pracy w mieście, którego nie było na mapach. Nie wolno im było mówić o tym, co robią. Rozpoczęły wyścig z czasem, aby uratować swój kraj.
Zmieniły losy wojny i świata. Na zawsze.
Bestsellerowa książka o zwykłych niezwykłych kobietach."


Celia, podobnie jak wiele innych kobiet jadących z nią w tym samym pociągu, nie wiedziała, dokąd zmierza. Wytyczne były jasne – zaufaj nam, a my zajmiemy się resztą. Wiele młodych, inteligentnych kobiet (a także mężczyzn) zgodziło się wyjechać daleko od domu i bliskich, by podjąć pracę, o której nie miały pojęcia. Na czym będą polegały ich zadania? Dlaczego nakazuje się dyskrecję? I co to znaczy, że Projekt, do którego zostały wezwane, pozwoli zakończyć wojnę? Celia nie wie, że od teraz jej życie ulegnie całkowitej zmianie – a wszystko za sprawą przerażającej broni, która odmieni losy ludzkości. 

Dziewczyny atomowe to książka autorstwa Denise Kiernan. Autorka przez wiele lat ciężko pracowała nad stworzeniem tej powieści – prowadziła badania, przeprowadzała wywiady, jeździła w różne miejsca, by zdobyć każde, nawet niewielkie informacje o Projekcie Manhattan, który pozwolił Amerykanom zakończyć II wojnę światową. Nie jest tajemnicą, o czym tak naprawdę mówi książka Denise – o bombie atomowej. A tym, co najbardziej wyróżnia dzieło Kiernan, jest rzetelność i realizm, z jakim autorka maluje przed czytelnikiem obraz zamkniętej i odciętej od świata społeczności żyjącej na początku lat 40-tych. Społeczności, która tę bombę stworzyła...

Denise Kiernan
Miejscem wydarzeń jest Oak Ridge w stanie Tennessee. To miasto stworzone tylko w jednym celu – dla Projektu. To tu przybędą bohaterki, by wziąć udział w ściśle tajnym zadaniu. Te kobiety nie widziały tak naprawdę, co tworzą i jakie będą konsekwencje ich pracy. I przyznam szczerze, że najtrudniej jest pojąć ogrom odpowiedzialności, jaki spadł na nich w 1945 roku, gdy ujawniono prawdę o Projekcie. Osobiście nie chciałabym komentować słuszności tych działań ani tym bardziej oceniać ludzi, którzy brali w nich udział – historia pokazała nam wystarczająco dużo. Kiedy więc sięgnęłam po Dziewczyny atomowe, po prostu kierowała mną ciekawość: W jaki sposób autorka przedstawiła losy ludzi, którzy przyczynili się do wydarzeń, które w zasadzie już na zawsze odmieniły losy ludzkości? Czy była stronnicza? Czy podejmie dialog z czytelnikiem, zapyta o słuszność działań amerykańskiego rządu? Przyznaję – mocno zaskoczona zresztą – autorka przyjmuje neutralną postawę: nie narzuca nam swoich wniosków, pozwala samemu ocenić sytuację oraz to, czym był Projekt i jakie niósł z sobą konsekwencje.

Nie lubię nauk ścisłych, a więc wtrącenia z zakresu chemii i fizyki oraz wyjaśnienia dotyczące budowy bomby i pracy nad nią były dla mnie po prostu nudne. Dlatego też moja uwaga przede wszystkim skupiła się na opisach życia codziennego. I nie ukrywam, że wiele elementów wydawało mi się zbędnych – momentami opowieść się po prostu dłużyła. Tym, co mnie intrygowało od chwili, gdy sięgnęłam po tę książkę, były uczucia uczestników Projektu po ukazaniu światu prawdziwego przeznaczenia Gadżetu. Niestety tu jestem zawiedziona, gdyż nie byłam w stanie prawdziwie poczuć emocji bohaterów – choć książka nie jest suchym, reporterskim przedstawieniem faktów, to jednak brakuje mi w niej pewnej głębi – czegoś, co pozwoliłoby mi zostać z bohaterami na dłużej, zrozumieć ich podejście do sytuacji i mechanizmy zachowań. Z drugiej strony nie ukrywam, że niektórych z tych kobiet było mi po prostu żal. Ich życie w inwigilowanym i strzeżonym nierzadko do granic absurdu miejscu (opisy tych działań niejednokrotnie mogą nasunąć odbiorcy oczywiste skojarzenia), ich codzienne życie oraz perypetie przeplatające się z zawodowym życiem można uznać za interesujące i dla kogoś, kto o II wojnie światowej wie jedynie z książek i opowieści dziadków, jest to prawdziwa kopalnia informacji.

„To, co tu widzisz, to, co tu robisz, to, co tu słyszysz – wyjeżdżając, zostaw to wszystko tutaj” 

Dziewczyny atomowe to dobrze skonstruowana historia oparta na faktach, ubrana w ładny język i czytelne wyjaśnienia (w tym wprowadzenie od autorki, przypisy, a nawet indeks bohaterów). Lekturę niewątpliwie ubogaca sporo archiwalnych zdjęć z miasta, które nie istniało na żadnej mapie. To ciekawe non-fiction, które przybliża nam kulisy Projektu Manhattan i jednocześnie pokazuje, z jakimi wyrzeczeniami wiązała się praca mająca na celu rychłe zakończenie wojny. Aż w końcu to opowieść o kobietach – teoretycznie płci słabej – które tu swoją pracą i zaangażowaniem pokazały, na jak wiele je stać. Dla fanów rzetelnych reportaży i książek, w których historia gra pierwsze skrzypce – Dziewczyny atomowe będą lekturą idealną. Dla tych jednak, którzy – podobnie jak ja – poza historią szukają w książkach czegoś głębszego, emocjonującego – powieść Kiernan będzie po prostu sporą dawką informacji, które wzbogacą nabytą w latach szkolnych wiedzę. I chyba to tak naprawdę największy plus tej książki. Dlatego daję ocenę dobrą.


Original: The Girls of Atomic City
Wydawca:
Otwarte
Data wydania:
3.07.2013

Ilość stron: 419


Za książkę dziękuję wydawnictwu Otwarte oraz Pani Natalii, dzięki której mogłam poznać historię atomowych dziewczyn :)

I na koniec słów kilka od autorki na temat jej książki + super fotki archiwalne. Polecam!

24 komentarze:

  1. Choć interesująca tematyka, to myślę, że zanudziłabym się przy fragmentach dotyczących budowy bomby.

    OdpowiedzUsuń
  2. Czytałam o tej książce w "Wysokich Obcasach" :) Ciekawa historia, ale nie wiem czy skuszę się na lekturę większą niż artykuł - w tym wypadku - może kiedy spotkam w bibliotece :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jestem zainteresowana tą książką :)

    OdpowiedzUsuń
  4. właśnie skończyłam czytać i jestem bardzo pozytywnie zaskoczona tą książką, mnie akurat fragmenty dotyczące budowy bomby i wszystkich procesów nad którymi pracowali naukowcy bardzo zaciekawiły, ale może dlatego, że chemia to był mój ulubiony przedmiot w szkole :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No nie, ja tu akurat jestem w 100% humanista, więc rozumiesz... ;) Ale książkę czyta się przyjemnie, a to duży plus!

      Usuń
  5. Nie wydaje mi się, by przypadła mi do gustu.

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja się jakoś nie mogę do tej książki przekonać. Już kilka razy o niej myślałam, a potem i tak stwierdzałam, że nie, tym bardziej, że wiele osób mi ją zachwalało.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja mam mieszane uczucia - w sumie zdaję sobie sprawę, że książka jest napisana naprawdę dobrze no i autorka włożyła dużo pracy w pozyskanie wszystkich materiałów, a potem spisanie tego. Z drugiej jednak to nie jest do końca literatura dla mnie - tym bardziej, że mam własne, już wyrobione zdanie na temat tego Projektu. Ale pomijając moje osobiste odczucia to książka jest warta uwagi.

      Usuń
  7. Książka na pewno intrygująca ale nie dla mnie ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ostatnio czytałam wywiad z tą autorką i jestem pod wrażeniem. Pochlebne recenzje tej książki jeszcze bardziej mnie do niej przekonują.

    OdpowiedzUsuń
  9. Witam,

    Śmiem uprzejmie poinformować, iż zostałaś nominowana do akcji Cośtam cośtam Ełord.

    Serdecznie zapraszamy: http://ksiazkaniegryzie.blogspot.com/2013/08/costam-costam-eord.html

    OdpowiedzUsuń
  10. "Dziewczyny wojenne" czekają na półce na swoją kolej. Lubię literaturę poruszającą tę tematykę, zatem podejrzewam, że książka przypadnie mi do gustu.

    OdpowiedzUsuń
  11. Swego czasu miałam ochotę na tę książkę, ale ostatnio jakoś mi przeszło. Mam za dużo lektur do przeczytania i zaczynam ostrożniej odbierać :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Mnie ta książka bardzo intrygowała, a podczas czytania dość mocno wciągnęła, świetna po prostu :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Już tyle o tej książce słyszałem, że aż ciężko nie przeczytać. A Twoja recenzja też robi swoje. :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Kolejna recenzja tej książki, a ja wciąż jej nie mam :( W końcu ją dorwę! Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Książka nie traci na popularności. ;)

    OdpowiedzUsuń
  16. nigdy nie lubiłam książek historycznych, na faktach, ale ta fajnie mi się czytało ;)

    OdpowiedzUsuń
  17. Fakty i sposób ich przedstawienia bardzo ciekawy. Spędziłam z książką kilka dni, których nie żałuje, ale żałuję, że nie wywołała u mnie większych emocji.

    OdpowiedzUsuń
  18. Bardzo przyjemna książka :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Kilka recenzji pozytywnych zachęca do sięgnięcia tejże lektury :)Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Dla mnie również opisy dotyczące budowy bomby byłyby bardzo męczące, co nie zmienia faktu że z chęcią przeczytałabym książkę. porusza tematykę wojenną, a ten temat stał się moim nowym hobby.

    OdpowiedzUsuń
  21. Mnie też zmęczyły chemiczne wstawki choć może człowiek powinien choć trochę wszystkim się interesować... Całość mimo wszystko wspominam bardzo pozytywnie.

    OdpowiedzUsuń

Ten blog tworzę dla Was i każdy Wasz komentarz to dla mnie motywacja do dalszego pisania. Dziękuję, że jesteście tu ze mną! :)