Menu

19 marca 2016

"Szczęście do wzięcia" Jason F. Wright

„Drobny gest wystarczy, aby zmienić świat i nas samych na lepsze.

Hope jest młodą, ambitną dziennikarką, prawdziwą dumą swojej adopcyjnej mamy. Marzy o napisaniu reportażu, który przyniesie jej wielką sławę. Zafascynowana fenomenem tajemniczych podarunków, które otrzymują ludzie w potrzebie, rozpoczyna prywatne śledztwo.
Rozwiązując zagadkę, Hope przekona się, że uczynione dobro zawsze do nas wraca w najbardziej niespodziewanym momencie. Przeżyje wspaniałą przygodę - spotka cudownych ludzi i zrozumie, że dla osiągnięcia własnych celów nigdy nie można wykorzystywać zaufania drugiej osoby.

Przepiękna, wzruszająca książka, która zainspirowała miliony Amerykanów do dzielenia z bardziej potrzebującymi. Przeczytaj i przyłącz się do wielkiej wspólnoty pomagania. Tak, aby kiedyś ktoś pomógł również Tobie…”


Istnieją książki, które motywują czytelnika do czegoś wielkiego. Dla jednych poznanie takiej lektury jest objawieniem, dla innych to tylko utwierdzenie w przekonaniu, jak należy postępować. Szczęście do wzięcia to jedna z tych historii, która zmusza do zastanowienia się nad swoim życiem i sprawia, że człowiek chce coś zmienić, chce pomagać. Bo każdy z nas może kiedyś potrzebować pomocy.

Historia Hope promowana była jako lektura idealna na święta Bożego Narodzenia. Ja poznałam tę opowieść już po świętach, ale nie uważam, by był to błąd – książki pokroju Szczęścia do wzięcia można czytać przez cały rok, bo aby zainspirować się i pomagać innym, nie potrzeba ku temu specjalnej okazji. Niewielka objętościowo lektura opowiada o młodej kobiecie, która pragnie zostać wziętą dziennikarką i poszukuje dobrego tematu do swojego reportażu. Wkrótce odkrywa, że ktoś – nieznany darczyńca – przekazuje poszkodowanym przez los słoiki z drobniakami. Bohaterka postanawia więc dowiedzieć się, skąd taki pomysł i kto za tym stoi. To 'śledztwo' odmieni nie tylko jej życie.

Przyznam szczerze, że liczyłam na coś więcej. Po tylu tak pozytywnych opiniach na temat książki Jasona F. Wrighta, liczyłam na objawienie – na opowieść, która zwali mnie z nóg, wzruszy, zachwyci i zmotywuje do natychmiastowej zmiany swojego życia. Owszem, książka jest dobra – podejmuje ważny temat, jakim jest pomaganie bardziej potrzebującym, bez splendoru, oklasków i podziękowań. Ponadto motywuje do tego, by samemu zacząć pomagać – każdy według własnych możliwości. Ale mimo to nie poruszyła mnie na tyle, bym miała rzucić wszystko dla idei, jaką przedstawił autor. Bohaterka powieści nie obudziła we mnie sympatii, nie kibicowałam jej działaniom, może nawet byłam jej zachowaniem zdegustowana i zastanawiałam się, czy ta postać będzie w stanie mnie do siebie przekonać. Niestety nie.

Szczęście do wzięcia, pomimo nieco suchej narracji i niezbyt sympatycznej bohaterki, niesie z sobą ważne przesłanie. Mówi, że aby pomagać innym, nie trzeba być bogatym. Każdy z nas może dać od siebie coś drugiemu człowiekowi.  I każdy zasługuje na drugą szansę. Nie odwracajmy oczu od tego, co dla nas niemiłe i spróbujmy – na własną rękę, na ile potrafimy – zmienić choć kawałek świata wokół nas. Może się okazać, że właśnie odmieniliśmy czyjeś życie. Jason F. Wright napisał książkę, która może zainspirować niejednego z Was – oczywiście jeśli pozwolicie sobie na to, by zostać zainspirowanym. I zechcecie pomagać :)

Origial: The Christmas Jars
Wydawca: WAM
Data wydania: 21.10.2015
Ilość stron: 168
Przeł. Zbigniew Kasprzyk
Moja ocena: 3+/6

11 komentarzy:

  1. Jednak poczekam z taką lekturą do grudnia. W okresie świątecznym łatwiej przychodzi mi zachwycenie się tego typu historiami :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja przeczytałam tę książkę przed Sylwestrem, więc nastrój świąteczny jeszcze jako taki był ;) Ale niestety to nie wpłynęło na mój odbiór lektury. Przesłanie super, tylko wykonanie jakieś takie mniej zachwycające ;)

      Usuń
  2. Na ten moment raczej nie mam w planach, ale lubię takie motywując książki, więc może kiedyś ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Lubię takie powieści :) Poczekam sobie na świąteczny czas, żeby wprowadzić klimat :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja też uważam, że takie powieści można czytać cały rok. Będę miała ten tytuł na uwadze.

    OdpowiedzUsuń
  5. Książka zapowiada się interesująco :) Z całą pewnością przyjrzę się jej bliżej. Okładka angielska piękna.
    Justyna z livingbooksx.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Uwielbiam książki z przesłaniem :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Przesłanie tej książki jest na prawdę fajne, zgadzam się całkowicie z autorem i poszukam tej książki w księgarni. :)
    Buziaki,
    StormWind z bloga cudowneksiazki.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. Widzę, że książka ma piękne przesłanie. :) Z chęcią się z nią zapoznam, ale zapewne za jakiś czas. Na razie mam sporo pozycji do nadrobienia. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Skąd ja to znam - mam około 500 książek do przeczytania, może na emeryturze mi się uda je wszystkie przeczytać :D

      Usuń
  9. Książki z przesłaniem czytam bardzo chętnie, także zapamiętam tytuł :)

    OdpowiedzUsuń

Ten blog tworzę dla Was i każdy Wasz komentarz to dla mnie motywacja do dalszego pisania. Dziękuję, że jesteście tu ze mną! :)