Menu

10 marca 2021

Romanse historyczne w zbiorach Tirindeth (edycja 2)

Dzisiaj mija dziesięć lat od pierwszej opublikowanej recenzji na tym blogu! Szmat czasu! Gdzie się podziały te wszystkie lata?! Niestety ostatni post opublikowałam prawie dwadzieścia trzy miesiące temu. To strasznie dawno. Zwłaszcza, że jeszcze wcześniejsze lata niestety nie obfitowały w nadmiar recenzji. Stało za tym wiele czynników, w tym również moje lenistwo. I trochę poczucie, że nie wiem tak do końca, w którą stronę kontynuować prowadzenie tej strony. Blogosfera w ostatnim czasie bardzo się zmieniła. wiele blogów, które obserwowałam z ogromnym zainteresowaniem, po prostu zniknęło. Inni przerzucili się na youtuba i prowadzą vlogi, ale tego typu działalność w ogóle mnie nie pociąga. I w sumie do dziś nie wiem, jak to dokładnie będzie wyglądało. Ale czuję, że bez blogowania jest jakoś inaczej. Jakoś smutno. I że może spróbuję jeszcze raz. Ta okrągła rocznica właśnie mi to uświadomiła. Może to właśnie ten moment, aby ponownie usiąść do pisania? Czas pokaże.

Przeglądając mojego bloga, zauważyłam, że jeden post szczególnie przypadł Wam do gustu. To post z 2014 roku o romansach historycznych w moich zbiorach [KLIK]. Nie sądziłam, że tyle osób odwiedzi moją stronę, aby zobaczyć, jakie babskie książki mam na półce! :) To naprawdę bardzo miłe, że tak z pozoru zwyczajny post, jak każdy stosikowy wpis, przyciągnął taką uwagę. Nie liczę, że dziś będzie tak samo, niemniej postanowiłam pokazać to, co obecnie stanowi u mnie stosik romansów historycznych. Bo to właśnie ten typ literatury jest moim ulubionym i to się nie zmieni chyba nigdy ;) Muszę przyznać, że moje zbiory dziś wyglądają zupełnie inaczej. Na dobre zniknęła różowa seria z Oxford Educational. Przybyło dużo książek Lisy Kleypas, jest kilka zupełnie nowych autorek, a część starych tytułów już dawno znalazło nowe domy. Kiedy w 2016 roku przygotowywałam się do przeprowadzki do UK, ponad połowa mojego zbioru wyszła w świat. Także te romantyczne powieści. Nie było łatwo, ale jest coś oczyszczającego w takich generalnych porządkach, kiedy po prostu pozwalasz, by Twoje ukochane powieści trafiły do rąk innych ludzi i inspirowały ich. Mam nadzieję, że tak się stało z tą częścią kolekcji, której dziś już nie mam. Jak więc wygląda obecny zestaw?



Lisa Kleypas to zdecydowanie moja najukochańsza autorka ever, co z resztą widać ;) Mam jeszcze dwie jej powieści, ale ich akcja dzieje się współcześnie, nie pasowały więc do tego zestawienia. Ponadto niezmiennie od lat kolekcjonuję książki Judith McNaught, mojej drugiej ukochanej autorki, oraz Jill Barnett i Jude Deveraux. Takich romansów już nikt nie pisze. Dorobiłam się również w ostatnim czasie kilku świetnych powieści od wydawnictwa BIS (mają teraz promocje na romanse, można za dyszkę kupić większość tych tytułów, które posiadam!) Przede wszystkim Sabrina Jeffries, Cóż za niesamowita pisarka! Nie wszystkie jej książki prezentują tak samo wysoki poziom, ale cykl Diablęta z Hallstead Hall jest po prostu nieziemski. Trafiły także do mnie książki takich autorek jak Kat Martin, Loretta Chase, Jo Beverley oraz Lynn Kurland. BIS ma nosa do dobrych romansów! Do tego mam w zbiorach książki bestsellerowych autorek romansów - Nicole Jordan i popularnej teraz Julii Quinn oraz Karen Lynn. Znajdzie się nawet jeden romans polskiej autorki - Melisy Bel. Lekturę zaczęłam już dawno temu, ale nie było okazji jej dokończyć. Dorobiłam się też jednego typowego harlekina, którym jest powieść Jenni Fletcher ;) Jest co czytać! Nie wszystkie jednak posiadane przeze mnie tytuły w tradycyjny sposób wpisują się w rubryczkę "romans historyczny". Są to jednak powieści romantyczne, z historycznymi wydarzeniami w tle, zatem także znalazły się w stosiku. To przede wszystkim moja ukochana Elizabeth Camden i jej Chicago w ogniu, które polecam dosłownie każdemu! Ciekawie prezentuje się też powieść Tary Johnson i Tracy Rees. Nie miałam okazji ich jeszcze przeczytać, ale niedługo to się zmieni i może będę mogła powiedzieć Wam coś więcej.

Cóż, to chyba na tyle. Czterdzieści cztery książki w mojej domowej biblioteczce to romanse historyczne. Jestem bardzo dumna z mojego zbioru i mam nadzieję, że będzie się on systematycznie rozrastał. Chciałabym Wam obiecać, że już niedługo wrócę z całą masą nowych tekstów, ale prawda jest taka, że na razie żadnego nowego nie napisałam. Jeszcze będąc w UK w 2018 roku (w grudniu 2018 wróciłam na stałe do Polski) postanowiłam założyć taki zeszyt, w którym na bieżąco po każdej lekturze spisuję swoje przemyślenia, aby później wiedzieć, na co zwrócić szczególną uwagę przy pisaniu opinii na bloga. I nadal ten zeszyt mam i stanowi dla mnie realną pomoc w zrecenzowaniu tych tytułów, które w ostatnich latach przeczytałam. Mam więc nadzieję, że mój zapał mnie nie opuści. 

Już na sam koniec chciałabym Wam bardzo podziękować za te wszystkie wspólne lata blogowania, za Wasze komentarze i zainteresowanie blogiem nawet wtedy, gdy świecił pustkami przez wiele miesięcy. Dziękuję, że jesteście <3 Miłego dnia!

8 komentarzy:

  1. Pilnuj tego zbioru, bo powiem Ci, że mam na niego chrapkę :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Niedawno miałam ochotę przeczytać jakiś romans historyczny, ale ciężko było mi coś znaleźć odpowiedniego. Teraz, już wiem po co sięgnę.

    OdpowiedzUsuń
  3. Wow, gratuluję ogromnej ilości romansów historycznych, zwłaszcza że nie jest to zbyt popularny gatunek. Piękna kolekcja. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Miło Cię znowu czytać, cieszę się, że nie przestałam obserwować :)

    OdpowiedzUsuń
  5. U mnie też już mija w tym roku dekada blogowania! Faktycznie, gdzie ten czas leci! Pamiętam jeszcze to pierwsze Forum Książki Młodzieżowe, gdzie zebrała się taka cudowna grupa ludzi. To dzięki dzieleniu się opiniami najpierw w tamtym miejscu miałam odwagę zacząć publikować swoje recenzje na blogu :)

    Kolejnej dekady blogowania!
    Zakładka do Przyszłości

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Książki, gdzie na okładce widnieje Lisa Kleypas zauważam właśnie dzięki Tobie :D

      Usuń
  6. Sporo tych romansów historycznych. Lubię od czasu do czasu sięgnąć po ten gatunek, a właśnie już dość dawno nie czytałam takiego romansu. Trzeba będzie to nadrobić. ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Niezła kolekcja :) Ja rzadko sięgam po powieści historyczne, najbardziej mi chyba utkwiła w pamięci książka ,,lalki królowej" :) Książki z twojego zdjęcia są bardzo chodliwe w mojej bibliotece, niektóre tak bardzo, np. Klepypas, że miałyśmy 20 sztuk, zostały 4.. Reszta wyparowała, niestety jakiś złodziej i miłośnik twórczości tej autorki musiał je jakoś sprytnie wynieść..

    OdpowiedzUsuń

Ten blog tworzę dla Was i każdy Wasz komentarz to dla mnie motywacja do dalszego pisania. Dziękuję, że jesteście tu ze mną! :)