Menu

07 kwietnia 2016

"Bóg nigdy nie mruga" Regina Brett

„Pięćdziesiąt wskazówek. Pięćdziesiąt lekcji, w których autorka przeplata własne przeżycia z doświadczeniami ludzi spotkanych na swojej krętej drodze; przywołuje ważne dla siebie postaci, znaczące książki i filmy, inspirujące modlitwy i wypisy z lektur; przypomina o sile psalmów 
i prostych sentencji.

Felietony Reginy Brett docenili i pokochali czytelnicy na całym świecie. Przyklejano je na lodówkach, rozsyłano w e-mailach do bliskich. Tematy lekcji, których udzieliło autorce życie, cytowano na tysiącach blogów i przedrukowywano w gazetach. 

Książka, którą trzymasz w ręce, stanie się bliska każdemu, kto kiedykolwiek znalazł się na życiowym zakręcie oraz wszystkim szukającym inspiracji. Niech każda z pięćdziesięciu lekcji będzie manifestem – jak bohaterka jednego z esejów, pewna sportowa czapka z prostym hasłem: „Życie jest dobre”. Bo takie jest. Naprawdę.”


Przez długi czas opierałam się książkom Reginy Brett. To ciągłe odnoszenie się do Boga trochę mnie denerwowało i byłam przekonana, że autorka tworzy lektury tylko dla konkretnego odbiorcy – bardzo wierzących osób. Ale później przeczytałam na jednym z zaprzyjaźnionych blogów tak dobrą opinię o dziełach autorki, że od razu postanowiłam dać jej szansę. Bóg nigdy nie mruga to moje pierwsze spotkanie z twórczością pani Brett i już teraz mogę Wam obiecać, że na pewno nie ostatnie.

Regina Brett przeszła bardzo wiele w swoim życiu. W młodym wieku została matką, długo starała się o wymarzoną pracę, zmagała się z trudami codzienności i samotnym wychowaniem dziecka, aż w końcu z ciężką chorobą. O tym i wielu innych swoich problemach autorka napisała we wstępie do Bóg nigdy nie mruga – jej pierwszej książki będącej zbiorem felietonów, które publikowała w gazecie. Historia jej życia pozwala odbiorcy lepiej przygotować się do tego, co odnajdzie w lekturze. A będzie to kolejno 50 różnych lekcji niosących pocieszenie i dających dobre rady na trudny okres w naszym życiu. Niektóre z nich wydają się banalne, inne odrobinę zbyt wydumane, a jeszcze inne skierowane do bardzo religijnych czytelników. Okazuje się jednak, że w każdej z tych lekcji można odnaleźć coś dla siebie, bez względu na wiek, pozycję społeczną czy wiarę.

Pewnych książek się nie recenzuje. Mam wrażenie, że Bóg nigdy nie mruga to właśnie jedna z tych lektur. Bo jak ocenić felietony, które tworzą dosyć nietypowy poradnik? W jakiej skali należałoby rozpatrywać tak życiowe i osobiste przemyślenia, jakie serwuje nam autorka? Czy mam prawo ocenić jej wiarę i wpływ tego, co napisała, na innych ludzi? Nie da się. I szczerze mówiąc chyba nikt z nas nie ma prawa tego ocenić. Pod względem literackim nie mam żadnych zastrzeżeń – teksty Reginy są lekkie, przyjemne i czyta się je niezwykle szybko. Może momentami pojawia się zbyt wiele odniesień do Boga (autorka obiecuje we wstępie, że jej książki może czytać każdy, bez względu na wiarę i poglądy, a jednak wydaje mi się, że zatwardziałego ateistę niektóre lekcje mogłyby zirytować), to jednak doceniam przesłanie i nie ukrywam, że pani Brett zainspirowała mnie do zmiany pewnych rzeczy w moim życiu. I co więcej, przekonała mnie, bym sięgnęła po inne jej książki. Komu mogę polecić Bóg nigdy nie mruga? Każdemu, kto poszukuje inspiracji. 

Original: God Never Blinks
Wydawca: Insignis
Data wydania: 2012
Ilość stron: 320
Przeł. Olga Siara

14 komentarzy:

  1. Od dawna mam ją w planach, jednak zawsze wybieram jakąś inną lekturę. Muszę w końcu po nią sięgnąć.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam na nią wielka ochotę już od dłuższego czasu :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Zaciekawiła mnie już dawno. Lubię felietony i porady o zyciu, a wydanie jest piękne. Czasami potrzebuje się motywacyjnego kopa w zyciu i pocieszenia - chyba idealnie sie nada.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba każdy czasami potrzebuje takiego kopa, więc polecam :D Mnie ta lektura naprawdę pomogła :)

      Usuń
  4. Też początkowo stroniłam od jej twórczości, ale dostałam w swoje łapki jej kalendarz i teraz mam zamiar zajrzeć do jej książek. :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Rzadko czytam felietony, ale zgadzam się, że trudno ocenić taką formę przekazu. Pozycja zdaje się bardzo ciekawa więc w miarę możliwości chętnie przeczyta. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Do tej pory też jakoś opierałam się jej twórczości, mimo że wszędzie jest jej pełno. Ale może dam jej szansę i sama wyrobię sobie opinię :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Hmm no nie wiem, tak jak wspomniałaś ten Bóg w tytule trochę mnie odstrasza ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie to może nie tyle odstraszanie, bo nie jestem ateistką, co irytowanie. Miałam wrażenie, że Regina stara się wszystko wyjaśnić za pomocą wiary i zasłania się Bogiem. Ale po lekturze zrozumiałam, o co jej chodzi i jestem usatysfakcjonowana tą książką :)

      Usuń
  8. Przeczytałam wszystkie książki autorki i choć "Bóg nigdy nie mruga" jest moim zdanie najlepszą, każda z osobna niesamowicie inspiruje do działania. Uwielbiam podczytywać kolejne lekcje, bo Regina Brett ma dar uniwersalizowania pewnych prawd i zdarzeń, jakby z każdej sytuacji potrafiła wyciągnąć coś pozytywnego.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Już słyszałam, że ta książka jest najlepsza, ale potwierdzić to mogę dopiero wtedy, jak sama przeczytam resztę jej książek. Mam nadzieję, że będą inspirujące :)

      Usuń
  9. Wspaniała książka! Przyniosła mi ją niedawno koleżanka ze słowami "Musisz to przeczytać". Więc przeczytałam;) Mądre, cudowne felietony. Lekkie, proste, nie przeintelektualizowane. Napisane pięknym językiem. Gdy zagłębisz się w lekturze, ciężko się oderwać. Warto mieć tę książkę w domu i wracać do niej:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Książkę tę kupiłam mamie i przy okazji sama przeczytałam. Faktycznie ma w sobie ,,to coś". ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Nie sądziłam nigdy, że sięgnę po taki typ lektury, jednak mocno mnie zachęciłaś. Z pewnością rozważę zakup. ;)


    Zapraszam też do mnie ;)
    nejtersbooks.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

Ten blog tworzę dla Was i każdy Wasz komentarz to dla mnie motywacja do dalszego pisania. Dziękuję, że jesteście tu ze mną! :)