„Pięćdziesiąt wskazówek. Pięćdziesiąt lekcji, w których autorka przeplata własne przeżycia z doświadczeniami ludzi spotkanych na swojej krętej drodze; przywołuje ważne dla siebie postaci, znaczące książki i filmy, inspirujące modlitwy i wypisy z lektur; przypomina o sile psalmów
i prostych sentencji.
Felietony Reginy Brett docenili i pokochali czytelnicy na całym świecie. Przyklejano je na lodówkach, rozsyłano w e-mailach do bliskich. Tematy lekcji, których udzieliło autorce życie, cytowano na tysiącach blogów i przedrukowywano w gazetach.
Książka, którą trzymasz w ręce, stanie się bliska każdemu, kto kiedykolwiek znalazł się na życiowym zakręcie oraz wszystkim szukającym inspiracji. Niech każda z pięćdziesięciu lekcji będzie manifestem – jak bohaterka jednego z esejów, pewna sportowa czapka z prostym hasłem: „Życie jest dobre”. Bo takie jest. Naprawdę.”
Przez długi czas opierałam się książkom Reginy Brett. To ciągłe odnoszenie się do Boga trochę mnie denerwowało i byłam przekonana, że autorka tworzy lektury tylko dla konkretnego odbiorcy – bardzo wierzących osób. Ale później przeczytałam na jednym z zaprzyjaźnionych blogów tak dobrą opinię o dziełach autorki, że od razu postanowiłam dać jej szansę. Bóg nigdy nie mruga to moje pierwsze spotkanie z twórczością pani Brett i już teraz mogę Wam obiecać, że na pewno nie ostatnie.
Regina Brett przeszła bardzo wiele w swoim życiu. W młodym wieku została matką, długo starała się o wymarzoną pracę, zmagała się z trudami codzienności i samotnym wychowaniem dziecka, aż w końcu z ciężką chorobą. O tym i wielu innych swoich problemach autorka napisała we wstępie do Bóg nigdy nie mruga – jej pierwszej książki będącej zbiorem felietonów, które publikowała w gazecie. Historia jej życia pozwala odbiorcy lepiej przygotować się do tego, co odnajdzie w lekturze. A będzie to kolejno 50 różnych lekcji niosących pocieszenie i dających dobre rady na trudny okres w naszym życiu. Niektóre z nich wydają się banalne, inne odrobinę zbyt wydumane, a jeszcze inne skierowane do bardzo religijnych czytelników. Okazuje się jednak, że w każdej z tych lekcji można odnaleźć coś dla siebie, bez względu na wiek, pozycję społeczną czy wiarę.
Pewnych książek się nie recenzuje. Mam wrażenie, że Bóg nigdy nie mruga to właśnie jedna z tych lektur. Bo jak ocenić felietony, które tworzą dosyć nietypowy poradnik? W jakiej skali należałoby rozpatrywać tak życiowe i osobiste przemyślenia, jakie serwuje nam autorka? Czy mam prawo ocenić jej wiarę i wpływ tego, co napisała, na innych ludzi? Nie da się. I szczerze mówiąc chyba nikt z nas nie ma prawa tego ocenić. Pod względem literackim nie mam żadnych zastrzeżeń – teksty Reginy są lekkie, przyjemne i czyta się je niezwykle szybko. Może momentami pojawia się zbyt wiele odniesień do Boga (autorka obiecuje we wstępie, że jej książki może czytać każdy, bez względu na wiarę i poglądy, a jednak wydaje mi się, że zatwardziałego ateistę niektóre lekcje mogłyby zirytować), to jednak doceniam przesłanie i nie ukrywam, że pani Brett zainspirowała mnie do zmiany pewnych rzeczy w moim życiu. I co więcej, przekonała mnie, bym sięgnęła po inne jej książki. Komu mogę polecić Bóg nigdy nie mruga? Każdemu, kto poszukuje inspiracji.
Original: God Never Blinks
Wydawca: Insignis
Data wydania: 2012
Ilość stron: 320
Przeł. Olga Siara
Od dawna mam ją w planach, jednak zawsze wybieram jakąś inną lekturę. Muszę w końcu po nią sięgnąć.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Mam na nią wielka ochotę już od dłuższego czasu :)
OdpowiedzUsuńZaciekawiła mnie już dawno. Lubię felietony i porady o zyciu, a wydanie jest piękne. Czasami potrzebuje się motywacyjnego kopa w zyciu i pocieszenia - chyba idealnie sie nada.
OdpowiedzUsuńChyba każdy czasami potrzebuje takiego kopa, więc polecam :D Mnie ta lektura naprawdę pomogła :)
UsuńTeż początkowo stroniłam od jej twórczości, ale dostałam w swoje łapki jej kalendarz i teraz mam zamiar zajrzeć do jej książek. :)
OdpowiedzUsuńRzadko czytam felietony, ale zgadzam się, że trudno ocenić taką formę przekazu. Pozycja zdaje się bardzo ciekawa więc w miarę możliwości chętnie przeczyta. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńDo tej pory też jakoś opierałam się jej twórczości, mimo że wszędzie jest jej pełno. Ale może dam jej szansę i sama wyrobię sobie opinię :)
OdpowiedzUsuńHmm no nie wiem, tak jak wspomniałaś ten Bóg w tytule trochę mnie odstrasza ;)
OdpowiedzUsuńU mnie to może nie tyle odstraszanie, bo nie jestem ateistką, co irytowanie. Miałam wrażenie, że Regina stara się wszystko wyjaśnić za pomocą wiary i zasłania się Bogiem. Ale po lekturze zrozumiałam, o co jej chodzi i jestem usatysfakcjonowana tą książką :)
UsuńPrzeczytałam wszystkie książki autorki i choć "Bóg nigdy nie mruga" jest moim zdanie najlepszą, każda z osobna niesamowicie inspiruje do działania. Uwielbiam podczytywać kolejne lekcje, bo Regina Brett ma dar uniwersalizowania pewnych prawd i zdarzeń, jakby z każdej sytuacji potrafiła wyciągnąć coś pozytywnego.
OdpowiedzUsuńJuż słyszałam, że ta książka jest najlepsza, ale potwierdzić to mogę dopiero wtedy, jak sama przeczytam resztę jej książek. Mam nadzieję, że będą inspirujące :)
UsuńWspaniała książka! Przyniosła mi ją niedawno koleżanka ze słowami "Musisz to przeczytać". Więc przeczytałam;) Mądre, cudowne felietony. Lekkie, proste, nie przeintelektualizowane. Napisane pięknym językiem. Gdy zagłębisz się w lekturze, ciężko się oderwać. Warto mieć tę książkę w domu i wracać do niej:)
OdpowiedzUsuńKsiążkę tę kupiłam mamie i przy okazji sama przeczytałam. Faktycznie ma w sobie ,,to coś". ;)
OdpowiedzUsuńNie sądziłam nigdy, że sięgnę po taki typ lektury, jednak mocno mnie zachęciłaś. Z pewnością rozważę zakup. ;)
OdpowiedzUsuńZapraszam też do mnie ;)
nejtersbooks.blogspot.com