"Wzruszająca i
tragiczna opowieść o przyjaźni, miłości, wierności i zdradzie wciąga w
strumień fantastycznych obrazów i oszałamiających barw, choć pozostawia
też na języku gorzki posmak lotosowego dymu.
Pierwsza część trylogii
Wojna lotosowa wprowadza czytelników w świat wysp Shima, które, rządzone
przez okrutnego szoguna, są na granicy przetrwania: toksyczny przemysł
wyniszcza państwo, a władca dba wyłącznie o własne interesy. Tajemnicza,
wszechmocna Gildia surowo każe każdego, kogo podejrzewa o Nieczystość. W
tym świecie zaawansowana technologia przeplata się z japońską
mitologią. W tych niespokojnych czasach szogun wydaje polecenie wyrok:
wysyła Yukiko i jej ojca po gryfa – gatunek istniejący już tylko w
legendach – co od początku jawi się jako zadanie niemożliwe do
wykonania. Życie ojca i córki wisi na włosku, bo, jak wszyscy doskonale
wiedzą, szogunowi się nie odmawia. Jednak misja okazuje się daleko
bardziej niebezpieczna, niż niemożliwa."
Yukiko jest nastoletnią łowczynią w
służbie szoguna. Wraz z ojcem i kompanami wyrusza lotostatkiem w
niezwykle niebezpieczną i prawdopodobnie skazaną na niepowodzenie
wyprawę – z rozkazu władcy ma odnaleźć i sprowadzić arashitorę –
legendarnego gryfa, tygrysa burzy, dzięki któremu szogun stanie się
tancerzem burzy i będzie mógł wygrać toczącą się od lat wojnę. Wszyscy
jednak wiedzą, że gryfy nie istnieją i misja łowców jest skazana na
porażkę, lecz strach przed okrucieństwem Gildii i szoguna nie pozwala
odmówić wzięcia udziału w wyprawie. Czy Yukiko i jej drużyna będą w
stanie sprostać zadaniu i wypełnić wolę władcy Shimy?
Po Tancerzy Burzy Jaya Kristoffa
sięgnęłam ze względu na przepiękną okładkę i niezwykle pociągające
hasło, które głosi, że mamy tu do czynienia z „japońskim steampunkiem”.
Nigdy wcześniej nie miałam okazji poznać twórczości australijskiego
pisarza, ani tym bardziej azjatyckiego steampunku, zatem zanurzenie się w
opowieść Jaya było tylko kwestią czasu – miałam nadzieję, że będzie to
niezapomniana przygoda w całkiem nowym, nieznanym mi dotąd klimacie. Czy
moje oczekiwania zostały spełnione?
W Tancerzach Burzy należy wyróżnić
kilka rzeczy: przede wszystkim niezłą kreację bohaterów: otrzymujemy
całą plejadę indywidualnych, żywych postaci, z których oczywiście na
czoło wysuwa się Yukiko – waleczna, silna, zbuntowana nastolatka.
Kolejnym plusem będzie zarys fabuły: świat chylący się ku upadkowi,
ogarnięty wojną oraz zatruwającymi społeczeństwo lotosowymi oparami i
pogonią za „chi” – paliwem, które jest niezbędne do prawidłowego
funkcjonowania świata zdominowanego przez maszyny. Otrzymujemy
realistycznie skonstruowaną rzeczywistość, w której bogaci mieszają się z
biednymi, a wszystkich czeka zagłada – choroby i śmierć z powodu
ciągłego wdychania trucizny, która niszczy cały ekosystem.
Cała recenzja na:
Original: Stormdancer
Wydawca: G.W. Foksal
Seria: Uroboros
Data wydania: 5.06.2013
Ilość stron: 446
Za książkę dziękuję ParanormalBookS :)
Interesuję się Japonią, więc już dzięki temu książka zapowiada się interesująco, oryginalnie :) no i ta świetna okładka (środkowa)...
OdpowiedzUsuńOkładka rzeczywiście jest świetna, przyciąga, wiele obiecuje :) Bardzo chętnie przeczytam!
OdpowiedzUsuńAkurat polska okładka podoba mi się najmniej, co mnie trochę dziwi, bo zazwyczaj nasze wydania książek są piękne, ale przecież nie o okładkę tutaj chodzi :P Mimo że nie ma steampunku a początek jest chaotyczny, to i tak chciałabym tę powieść poznać. Najbardziej ciekawią mnie japońskie motywy i to dla nich sięgnę po "Tancerzy burzy".
OdpowiedzUsuńCzytałam i spodobała mi się.
OdpowiedzUsuńCzemu nie - zawsze mogę spróbować i zobaczyć, czy mi się spodoba. :)
OdpowiedzUsuńOkrutnie mi się podobała. :) Pamiętam, że przeczytałam ją w jedno popołudnie.
OdpowiedzUsuńNie czytałam, ale intryguje mnie więc na pewno po nią sięgnę!
OdpowiedzUsuńKiedyś przeczytam "Tancerzy burzy" na pewno - intryguje mnie ta książka straszliwie- ale nie nastawiając się na wiele, dzięki czemu być może nie będę nimi rozczarowana. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło!
Czuję tak pół na pół: z jednej strony coś intrygującego, z drugiej - nie jestem pewna, czy przypadłaby mi do gustu. Może dlatego, że nie interesuje się zbytnio Japonią, ale lubię poznawać nowe rzeczy, także zastanowię się;)
OdpowiedzUsuńPomyślę nad nią, w tej chwili muszę nadrobić inne serie.
OdpowiedzUsuń