02 kwietnia 2014

"W objęciach Casanovy" Robert Foryś

„Czasy Wersalu: mężczyźni pojedynkują się o honor dam, plotka i śmieszność potrafią zabić, a miłość bywa śmiertelnie niebezpieczna.

Do Polski przybywa Giacomo Casanova, uwodziciel, gracz, szpieg i sławny kochanek. W Warszawie spotyka Elżbietę, tajemniczą damę pragnącą za wszelką cenę odzyskać dawne życie. Oboje zaczynają grę, której finału nie są w stanie przewidzieć.

Namiętność, sex, intryga i zdrada, splatają się w przepojoną erotyką fabułę, będącą śmiałym połączeniem nowej powieści kobiecej i romansu godnego Niebezpiecznych Związków.”


W popularnym domu gry w Warszawie dochodzi do niezwykłego spotkania. Oto przy blasku świec podczas kolejnej partii karcianej gry spotykają się Elżbieta Mirska, która niedawno została wdową i zmaga się z długami po mężu oraz tajemniczy Wenecjanin – Giacomo Casanova. Oboje toczą między sobą walkę – nie tylko o pieniądze. I oboje doskonale wiedzą, że coś ich do siebie przyciąga. Już wkrótce staną się kochankami i sprzymierzeńcami – Giacomo zgodzi się pomóc Elżbiecie odzyskać godność i dawne życie. Czy ich układ będzie oparty tylko na żądzy i pieniądzach? 

Portret Giacomo Casanovy autorstwa Francesco
Casanovy (źródło)


W objęciach Casanovy to nowa powieść Roberta Forysia wydana nakładem wydawnictwa Bellona. Gdy tylko usłyszałam o tej książce, byłam jej bardzo ciekawa, ale najpierw postanowiłam poznać „prawdziwego” Casanovę – miały mi w tym pomóc jego Pamiętniki (które z resztą niedawno zrecenzowałam). Nie ukrywam, że znajomość dzieła spisanego przez samego Casanovę pozwoliła mi lepiej zrozumieć jego osobę. I z tą wiedzą przystąpiłam do lektury powieści Roberta Forysia.
 
Mając w dłoniach W objęciach Casanovy liczyłam przede wszystkim na dobry romans historyczny, który obrazowo i – co najważniejsze – zgodnie z prawdą historyczną przedstawi postać najsławniejszego kochanka wszech czasów, a przy tym ciekawie opowie o jego perypetiach w Polsce. Niestety zawiodłam się na powieści polskiego autora i to nie tylko ze względu na charakter dzieła, ale także ze względu na nieścisłości związane z prawdą historyczną. Bo kto to słyszał, by w połowie XVIII wieku kobiety nosiły majtki? Nic podobnego – majtki weszły w użycie dopiero po Rewolucji Francuskiej. Irytowało mnie także ciągłe podkreślanie, iż Casanova jest szalenie przystojny – wysoki, wspaniale zbudowany, o oliwkowej cerze i ciemnych włosach. Serio? Z dostępnych nam materiałów ikonograficznych maluje się całkowicie inny obraz – Casanova na pewno nie grzeszył urodą. Miał za to inne zalety – był inteligentny, wykształcony i odznaczał się niezwykłym smakiem. Tych cech niestety nie udało mi się odnaleźć w wykreowanej przez autora postaci – zamiast eleganckiego Wenecjanina otrzymaliśmy faceta ogarniętego niekontrolowaną chucią. Z tym wiąże się najbardziej denerwujący element książki, czyli sceny erotyczne. Po pierwsze: było ich stanowczo za dużo, po drugie: charakteryzował je brak wyczucia i smaku – momentami wywoływały we mnie obrzydzenie. W dodatku sceny te nierzadko były do siebie zaskakująco podobne (oczywiście nie zabrakło seksu oralnego z klęczącą kobietą w roli głównej… ot, takie typowo męskie fantazje). 

Ale po minusach czas na plusy – powieść Forysia to lekka i niewymagająca lektura. Czyta się ją szybko, a język jest stosunkowo prosty i pozwala z łatwością wczuć się w fabułę. Narracja trzecioosobowa z punktu widzenia obserwatora wszechwiedzącego pozwala czytelnikowi na śledzenie historii z różnych punktów widzenia. Poznając myśli Casanovy i Elżbiety możemy lepiej zrozumieć ich motywy i z ciekawością patrzymy na ich wspólną przygodę. W objęciach Casanovy jest więc dobrą lekturą na niedzielne, leniwe popołudnie. Myślę, że książka spodoba się niewymagającym czytelnikom, którzy lubią powieści bogate w sceny erotyczne, z odrobiną historii w tle. Dużym atutem książki jest również wpadająca w oko okładka – prawdę mówiąc to dzięki niej zainteresowałam się przygodami Casanovy. Powieść Roberta Forysia otrzymuje ode mnie ocenę 3+/6.

Original: W objęciach Casanocy
Wydawca: Bellona
Data wydania: 31.01.2014
Ilość stron: 304

 Za egzemplarz dziękuję wydawnictwu Bellona :)

11 komentarzy:

  1. Ostre sceny seksu oralnego w niedzielne popołudnie - ciekawa perspektywa:)
    Ale już na serio, bardzo żałuję, że z całkiem ciekawego materiału historycznego autor stworzył banalną powiastkę z rozbudowanym wątkiem perwersyjno-erotycznym w złym smaku. Raczej daruję sobie lekturę tej książki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha, fajnie to podsumowałaś :) Ale rzeczywiście "W objęciach Casanovy" to książka w sam raz na raz - do strawienia w wolny, leniwy weekend. Swoją drogą jak już mowa o scenach seksu - jest kilka takich książek, które wywoływały we mnie szczerą niechęć właśnie z powodu niesmacznych scen, a jednak wielu osobom się podobały. Stąd wychodzę z założenia, że dla każdego co innego - mnie się akurat ta część powieści Forysia nie podobała. Poza tym romans historyczny to zawsze była domena kobiet i jestem zwolenniczką stwierdzenia, że romanse powinny być pisane dla kobiet i przez kobiety.

      Usuń
  2. Sięgnę chętnie po tą pozycję :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Szkoda,że to taka słaba książka, bo zapowiadała się naprawdę ciekawie.

    OdpowiedzUsuń
  4. Cóż, o Casanovie wiem tylko tyle, że kiedyś tam sobie żył i piękny nie był, ale kobiety zdobywał dzięki swojej inteligencji i jak kiedyś przeczytałam "niezaprzeczalnemu urokowi osobistemu". Po książkę Forysia zdecydowanie nie sięgnę. Może gdybym bardzo się nudziła, a sceny erotyczne byłoby bardzo ograniczone, to przemyślałabym swoją decyzją. Nie mówię też zdecydowanego "nie", bo wiele się jeszcze może wydarzyć. Ale kobieta klęcząca przed mężczyzną? SERIO? To chyba rzeczywiście fantazja... Szkoda, że pojawia się w książkach skupiających się na romansie historycznym.

    OdpowiedzUsuń
  5. Myślałam, że książka będzie znacznie lepsza, więc chyba na razie odpuszczę :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Szkoda, że tak słabo wypadła ta książka.

    OdpowiedzUsuń
  7. Mimo tylu minusów zapoznam się z nią.

    OdpowiedzUsuń
  8. Mnie język Forysia po prostu nie pasuje, już po "Sztejerze" byłam przerażona ilością zdań prostych i po prostu czytało mi się to źle. "W objęciach Casanovy" zdarzało mi się otwierać kilka razy na chybił trafił w księgarni i zawsze znajdowałam jakąś erotyczną scenę, w dodatku - jak sama napisałaś - pozbawioną smaku. Zdecydowanie nie mam ochoty na tę książkę, choć mój chłopak niemal codziennie straszy mnie, że w końcu mi ją kupi. ;p

    OdpowiedzUsuń

Ten blog tworzę dla Was i każdy Wasz komentarz to dla mnie motywacja do dalszego pisania. Dziękuję, że jesteście tu ze mną! :)