Jej wysokość P. przeczytałam prawie rok temu, lecz do dziś
wspominam ją naprawdę miło. Historia autorstwa Joanny MacGregor trafiła do mnie z polecenia – lekturę zarekomendowała
mi przyjaciółka i okazuje się, że był to strzał w dziesiątkę. Właśnie tego
potrzebowałam po wielu tygodniach czytelniczego kryzysu – romantycznej, lekkiej i zabawnej historii o miłości, przyjaźni oraz walce z
własnymi kompleksami i słabościami. Dlaczego akurat ten tytuł przypadł mi do gustu?
Jej wysokość P. to jedna z tych młodzieżówek, która nie
tylko bawi i pozwala oderwać się od szarej rzeczywistości, by przeżywać
nastoletnie przygody bohaterów. To także lektura, która niesie ze sobą życiowe
prawdy, odkrywane przez czytelnika wraz z rozwojem wydarzeń. Mam tu na myśli życie z kompleksami,
z którymi zmagają się młodzi ludzie, a zwłaszcza młode dziewczyny. Tego rodzaju problem towarzyszy głównej bohaterce prawie całe życie i dotyczy jej bardzo wysokiego wzrostu, który przeszkadza
w codziennym, normalnym funkcjonowaniu. W dodatku
jej relacje rodzinne są mocno skomplikowane, co wymusza na nastolatce dążenie do szybkiego usamodzielnienia się. Bohaterka nie jest oczywiście idealna i mimo trudności
życiowych, popełnia błędy i często dość nieudolnie poszukuje możliwości radzenia sobie z nimi. I tutaj autorka także stara się przekazać odbiorcy, że jednak nie wszystko jest takie, jak się nam wydaje, a pochopne osądzanie może doprowadzić do wielu komplikacji.
Jedyny mój zarzut dotyczący tej opowieści wymierzony będzie w stronę wydawcy – zmiana tytułu w moim odczuciu była absolutnie niepotrzebna, oryginalny The Law of Tall Girls nadaje się do pięknego przetłumaczenia, nie byłoby więc problemu z jego odbiorem przez polskich czytelników, zwłaszcza że dotyczy istotnego motywu. To jednak nie pierwszy raz, kiedy wydawcy w naszym kraju pozwalają sobie na "szaleństwo" przy doborze tytułu, kiedy to zazwyczaj oryginał pasuje najlepiej i najlepiej oddaje charakter powieści. Cóż, w takich sytuacjach chyba wolałabym, aby na okładkach książek pojawiały się oryginalne tytuły.
Jej wysokość P. polecam przede wszystkim nastoletnim czytelniczkom, choć i osoby dorosłe znajdą w tej historii coś dla siebie. Lekki język i narracja pierwszoosobowa to typowe cechy charakterystyczne dla tego typu literatury. Tę jednotomową opowieść czyta się szybko, fabuła jest wciągająca, a przygody Peyton Lane są zabawne i romantyczne. Przyznam, że przy takich historiach ma się ochotę samemu wrócić do czasów szkolnych. Spotkanie z książką MacGregor wspominam bardzo dobrze i wiem, że jeśli na polskim rynku pojawią się inne książki tej autorki, chętnie po nie sięgnę. Jeśli więc jeszcze nie mieliście okazji poczytać o przygodach Peyton, szczerze Wam tę lekturę polecam.
Tytuł oryginalny: The Law of Tall Girls
Ilość stron: 440
Data wydania: 2018
Tłumaczenie: Edyta Świerczyńska
Wydawca: Wydawnictwo Kobiece
Opis wydawcy: KLIK
Moja ocena:
* * *
OSIEM LAT BLOGA!
Tym, którzy tutaj dotarli, bardzo dziękuję za odwiedzanie mojego bloga, mimo iż od wielu miesięcy świecił on pustką. W ostatnim czasie czytam mało książek, ale uzbierało się trochę planów związanych z napisaniem zaległych recenzji, problemem jest jednak ich realizacja. Przyznam, że jeszcze do niedawna byłam pewna, iż mój blog po prostu umrze śmiercią naturalną przez zaniedbanie i już nie wrócę do pisania. Ale przychodzą takie dni jak dzisiaj, kiedy po prostu usiadłam do komputera i napisałam recenzję, która powinna była powstać prawie rok temu. To chyba ta osławiona wena twórcza :D Poza tym nie ukrywam, że kiedy widzę, jak licznik odsłon bloga nadal rośnie mimo pustki i nieaktualnych wpisów, coś we mnie każe mi się nie poddawać i szukać inspiracji. Pisanie zawsze było dla mnie przyjemnością i mam nadzieję, że ten kilkumiesięczny kryzys i "odstawienie" bloga pomoże mi ponownie zaprzyjaźnić się z pisaniem o tym, co kocham. Bo choć czytam mało z powodu braku czasu, nie zapomniałam o książkach.
Nieobecność w blogosferze to także kłopot w odnalezieniu się w obecnych trendach. Postaram się przejrzeć zaprzyjaźnione blogi i podpatrzeć, co dziś wszyscy czytają. Może wśród rekomendowanych przez Was lektur znajdę coś dla siebie ;)
Dziękuję, że jesteście i mam nadzieję, że jeszcze tu ze mną zostaniecie. Miłego dnia! <3
Miło wspominam tą książkę. Sympatyczna, lekka w sam raz na leniwe popołudnie :)
OdpowiedzUsuńW ogóle nie znam tej książki.
OdpowiedzUsuńSłyszałam o tej książce i z chęcią się z nią zapoznam.
OdpowiedzUsuńJasne, że jesteśmy :D Książkę czytałam zaraz jakoś po premierze :) Pamiętam, że przedstawiona w niej teoria (to tytułowe prawo) miała sporo sensu. Pamiętam też ją ze względu na sekret, jaki skrywał w sobie dom bohaterki :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
P.S.: I też nadrabiam zaległe recenzje XD