„Czasami pisarze muszą robić dziwne rzeczy. Na przykład łazić po piwnicy z zapalniczką (sprawdzając, na ile wystarczy i co za jej pomocą można zobaczyć), studiować grzyby jadalne z atlasem w ręku lub czytać śmiertelnie nudne podręczniki do fizyki. Albo hodować szczura, żeby jak najbardziej prawdopodobnie opisać jego zwyczaje”.
W taki to sposób do domu Olgi Gromyko trafił szczur, ochrzczony imieniem Falk. Miał to być tylko jeden, jedyny, malutki szczurek, kupiony jako materiał badawczy do tworzonej właśnie powieści. A potem… Zaszczurzyło się w domu pani Olgi błyskawicznie, kiedy jedna po drugiej zaczęły w rodzinie pojawiać się ogoniaste damy. Ryska, Vesta, Fudżi… Każda z własnym, indywidualnym charakterem, obyczajami i gustami.
Na podstawie obserwacji szczurzego towarzystwa powstała następnie książeczka pt. „Szczurynki” zawierająca przezabawne anegdoty z życia zwierzątek, dramatyczne opowieści o ich przygodach w domu, na wystawach i nawet na planie filmowym(!), jak również konkretne porady praktyczne dla początkujących hodowców (aczkolwiek bez moralizatorstwa). Szczur to nie zabawka i nie mebel – szczur to osoba!
Wciągająca opowieść o szczurach? Czy to w ogóle możliwe? Owszem – dla Olgi Gromyko to pestka! Ukraińska autorka powieści fantasy napisała niesamowity niby-poradnik dla każdego, kto chciałby mieć w domu szczura. „Niby”, ponieważ nie jest to typowa książka ze wskazówkami dotyczącymi hodowli i pielęgnacji tych ogoniastych zwierząt, a składająca się z różnych przeżyć, anegdotek i obserwacji opowieść o przyjaźni pomiędzy autorką a jej niezwykłymi przyjaciółmi.
![]() |
źródło |
Szczurynki to niewielka objętościowo książeczka okraszona pięknymi, nieco zabawnymi ilustracjami przedstawiającymi szczurzych bohaterów opowieści. Każdy rozdział to inna przygoda i inny problem, z którym musiała się zmierzyć autorka. Na końcu każdego rozdziału Gromyko dzieli się z czytelnikami kilkoma ważnymi wskazówkami na temat zachowań szczurów lub ich potrzeb – te części najbardziej przypominają poradnik dla obecnych lub przyszłych właścicieli gryzoni. Anegdotki z udziałem szczurzych przyjaciół pisarki są pełne dobrego humoru, mają lekki i przyjemny wydźwięk, a to sprawia, że lekturę można pochłonąć w jeden wieczór.
Książka Olgi Gromyko była dla mnie miłym zaskoczeniem. Nie spodziewałam się bowiem, że historia o szczurach może być wciągająca, zabawna i tak pozytywnie nastrajająca do tych gryzoni. Ba! Po lekturze Szczurynek zapragnęłam mieć takie zwierzątka w domu. Myślę więc, że lektura spełniła swoje zadanie – „ociepliła” wizerunek szczurów, wprawiła mnie w dobry nastrój i wzbudziła apetyt na dalsze dzieła ukraińskiej autorki. Szczurynki będą odpowiednie nie tylko dla fanów ogoniastych stworzeń, ale także dla każdego, kto ma ochotę poznać nietuzinkową opowieść o niezwykłej przyjaźni pomiędzy człowiekiem a zwierzęciem. Polecam gorąco!
Wydawca: Papierowy Księżyc
Data wydania: 1.07.2015
Ilość stron: 224
Przeł. Ewa Białołęcka
Moja ocena: 5/6