"Piękne istoty to fascynująca współczesna opowieść o sile miłości i ludziach naznaczonych klątwą.
Ethan marzy o wyjeździe z Gatlin w Karolinie Południowej, gdzie ostatnim wielkim wydarzeniem była wojna secesyjna. Chłopak od miesięcy śni o dziewczynie, której nigdy wcześniej nie widział. Kiedy po wakacjach spotyka ją na szkolnym korytarzu, z miejsca się w niej zakochuje. Lena ukrywa jednak mroczną tajemnicę i klątwę, która od pokoleń ciąży na jej rodzinie. Czy Ethan zdoła zmienić przeznaczenie i uratuje Lenę przed nią samą?
W mieście bez przyszłości, jedna tajemnica zmieniła wszystko...
Piękne istoty osadzone w mrocznym klimacie południa Ameryki mają szansę powtórzyć sukces Harry’ego Pottera i Zmierzchu, łącząc w sobie opowieść o miłości, atmosferę grozy, tajemnicę i nieoczekiwane zwroty akcji."
Miasteczko, w którym wszyscy się znają i młody chłopak ciekawy świata. Tajemnicze sny, mroczna auta i sekret, który potrafi zabić. Tak, to się rzeczywiście świetnie zapowiadało...
Ethan, chłopak z małej mieścinki w Karolinie Południowej ma od pewnego czasu bardzo niepokojące sny, co na marginesie podkreślę, jest częstym motywem we współczesnej literaturze fantasy. W tym śnie widzi dziewczynę i wydaje mu się, iż chce jej pomóc, ale z jakiegoś powodu nie jest w stanie. A później nagle okazuje się, że ona naprawdę istnieje i to nie był wytwór jego wyobraźni. Dochodzi do spotkania… Ich znajomość rozwija się dosyć nieudolnie i raczej nie wróży to niczego dobrego. Bowiem tajemnicza dziewczyna imieniem Lena stara się odepchnąć Ethana, gdyż nie chce go okłamywać, a wyznanie prawdy o sobie jest... wręcz niedorzeczne.
Młodzieniec nie poddaje się i mimo wszystko wierzy Lenie, co więcej – ma nadzieję, że ocali ukochaną i będą mogli być razem pomimo klątwy, pomimo mocy drzemiącej w dziewczynie i pomimo niechęci ze strony zarówno jego, jak i jej rodziny. Romantycznie, prawda? Prawie jak Romeo i Julia... Ale w tej powieści wszystko jest bardziej niebezpieczne z nazwy, niż z praktycznego doświadczenia.
Tak więc, pomimo najszczerszych chęci i zakupienia tej książki do swojej kolekcji, czytało się ją... tragicznie! Przynajmniej do jakiejś 150-tej strony. Narracja pierwszoosobowa z perspektywy 16-letniego chłopaka z prowincji jest jak dla mnie nieco... zbyt wyidealizowana. Nie wierzę, żeby chłopcy w tym wieku mieli tak bogaty zasób słownictwa i tak doskonale rozumieli pewne problemy. Ale w sumie nie jestem chłopakiem.
Idąc tym tropem – kreacja bohaterów i akcja. Ethan, jak wspomniałam, wydaje się być zbyt wyidealizowany, sztuczny, naciągany momentami do roli wrażliwego, idealnego bohatera ze snów. Lena zaś jest postacią całkowicie niewyraźną, choć niewątpliwie wyróżniającą się z tłumu. A – że główny bohater okazuje się być nią zachwycony – wiemy, iż Lena jest nieco inna niż wszystkie dziewczyny – nietypowa, odważna, no i oczywiście śliczna. Do tego piętrzą nam się pytania: Czy Ethan będzie umiał wywalczyć swoją przyszłość? Czy miłość tych dwojga ich ocali? Myślę tu, iż poszukiwania należy rozpocząć samodzielnie. Mnie tak naprawdę fabuła dopiero pod koniec książki zaczęła wciągać. Natomiast zakończenie wydaje mi się dosyć nieprzewidywalne, przyznaję. Czytelnik może, a nawet musi odczuwać ulgę i trwogę - co się bowiem stanie w następnej części Kronik Obdarzonych?
Pomysł na historię w zasadzie dobry. Nawet bardzo - nie ma bowiem utartego schematu, że to dziewczyna się zakochuje w super fajnym chłopcu, bożyszczu nastolatek, nie ma także wampirów czy wilkołaków, albo aniołów (upadłych bądź świętych). Są Istoty Obdarzone – interesująca forma ludzi obdarzonych szczególnymi zdolnościami. To ogromny plus zwany oryginalnością.
Niestety... jest minus – zdarza się, że opisy i dialogi bywają zagmatwane i banalne, w ogóle zdają się niezrozumiałe, trącą wręcz amatorszczyzną, ba! czasem rozmowy między bohaterami nie trzymają się "kupy", a czasem po prostu czytelnik traci kontakt z fabułą. Wina tłumacza? Ja bym raczej obstawała za tym, że książkę napisały dwie odrębne osoby - są więc dwa różne sposoby myślenia połączone razem, co tworzy w zasadzie mało efektowny twór literacki.
Bynajmniej nie zgodzę się z opinią, że Piękne Istoty mogą się równać z Harrym Potterem bądź Zmierzchem. Nie wiem, kto wymyśla takie opinie, ale są zabawne i niestety także żałosne, a to nakręca młodzież, by wierzyła w podobnego typu brednie. Książka będzie dobra, jeśli nas poruszy! A mnie osobiście Ethan i jego problemy emocjonalne nie ruszają. Jak już powiedziałam – sama fabuła udana, pomysł godny całej serii, a zakończenie bardzo ciekawe i zaskakujące jednocześnie, ale może wypadałoby trochę zmienić narrację i pomniejsze wątki? Widzimy tu bowiem typowe schematy zachowań młodych bohaterów, przyprawione odrobiną czarodziejskości, tajemniczości i ujęte w „gotycką” oprawę, która w zasadzie jest mało gotycka, zatem zastanawiam się, czy pojęcie to w ogóle pasuje do dzieła, o którym przyszło mi opowiadać. Już o wiele bardziej interesująca wydaje się seria Nieśmiertelny pani Shields – tam przynajmniej czuje się prawdziwą magię i moc sekretów zwalających z nóg. Tu nic nas z nóg nie zwali, niestety.
Zobaczymy, co nam zgotują autorki w drugiej części Kronik Obdarzonych – Istoty ciemności, które już można kupić w księgarniach. Osobiście wątpię, czy sięgnę po książkę choć opinie nie są aż takie negatywne, a powieść zyskała sporo fanów. Jednak jeśli coś mnie raz do siebie zrazi, ciężko jest później się przemóc, zwłaszcza, że z pierwszym tomem męczyłam się niespodziewanie długo. Dlatego póki co, oceńcie Istoty sami, bo dla mnie powieść warta jest jedynie oceny 5/10.
A na koniec trailer książki. Zapowiadało się tak pięknie...
Ocena raczej średnia, więc chwilowo dam sobie spokój. Jednak w przyszłości wszystko się może zdarzyć:))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!!
Zazdroszczę wytrwałości! Ja doszłam do 100 strony i odłożyłam tą książkę na bok. Tak jak napisałaś, fabuła całkiem całkiem, ale książka jest napisana bardzo amatorsko... Z pewnością nie sięgnę po następną część, nawet nie wiem, czy skończę tą kiedykolwiek. Jedyne co mi się w tej powieści podoba to oprawa graficzna. ;p
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Dla mnie fakt, że ocena nie jest zbyt pozytywna, to i tak bym chciala ja przeczytać - tak na przekór losowi ;]
OdpowiedzUsuńKsiążka raczej nie dla mnie
OdpowiedzUsuńByłam bardzo ciekawa tej książki, ale jak przeczytałam twoją opinię zainteresowanie nią poblakło.
OdpowiedzUsuńLekturę "Pięknych Istot" mam już za sobą i przyznaję, że spodziewałam się czegoś powalającego, niezwykłego, a dostałam coś pomiędzy średnim a dobrym. Ot, taka do przeczytania na raz. Daleko jej do Harrego i właściwie to dziwią mnie głosy, że jest w czymś podobna, chyba tylko w tym, że główni bohaterowie są młodzi ;) Ach, te hasła reklamowe...
OdpowiedzUsuńJakoś mnie nie ciągnie i jeszcze twoja ocena... Może gdyby nie fakt, że to seria to bym przeczytała.
OdpowiedzUsuńJedna z nudniejszych książek jakie czytałam, rok temu spowodowała u mnie zastój w czytaniu :P
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńWreszcie taka recenzja o Pięknych Istotach! Dla mnie książka po prostu dobra, poprawna, na lubimyczytac dałam 3 gwiazdki, bo na 4 za dużo a na 2 troszkę za mało. Mignęła mi ostatnio okładka drugiej części w empiku, ale wątpię że kiedykolwiek przeczytam, nie liczę tam na jakieś wyjątkowe wrażenia
OdpowiedzUsuńMam w tej książce jeszcze końcówkę do doczytania. Podoba mi się za to, że to troszkę taki Southern Gothic - ale zobaczę jak doczytam, bo drugi tom też już mam (promocja empikowa)
OdpowiedzUsuńNie rozumiem jak ta książka może się nie podobać. Dla mnie jest genialna! Po prostu piękna i co najważniejsze - bardzo dobrze napisana! Pięknym, literackim językiem, a nie jakimś durnym młodzieżowym slangiem.
OdpowiedzUsuńCo do Harry'ego - jemu nic nie dorówna, więc wszelkie takie porównania są zbędne. Ale Zmierzch... nie dorasta nawet do pięt Pięknym istotom!
Zastanawiałam się nad tą książką, ale teraz raczej nie kupię. Wielkie dzięki za recenzję ;-)
OdpowiedzUsuńFaktycznie, wyglądało oryginalnie. Szkoda, że rzeczywistość skrzeczy "jest źle" - raczej nie przeczytam
OdpowiedzUsuńMy w księgarni na tą drugą mówimy Istota Ciemnoty ;D
OdpowiedzUsuńOjj, tak nisko? ;) Mi się "Piękne Istoty" bardzo podobały, chociaż nie jest to lektura na jeden raz - musiałam sobie ją dawkować, delektować się ;) Niebanalna historia, bardzo dobrze napisania, oryginalne postacie, jedna z moich ulubionych książek <3
OdpowiedzUsuńZ czystej ciekawości przeczytałabym ją, żeby się przekonać na własnej skórze, ile jest warta.
OdpowiedzUsuńCzytałam tę książkę. Podobała mi się, ale nie zaliczam jej do moich ulubionych. Do mnie to przyjemna, ciekawa powieść idealna na deszczowe dni. I za w życiu nie porównałabym jej z "Harrym Potterem" czy "Zmierzchem". Moim zdaniem od Harrego Pottera jest dużo gorsza, a od "Zmierzchu" lepsza.
OdpowiedzUsuńZakochałam się w tej książce od pierwszego zdania. Naprawdę piękna dobrze napisana opowieść. Link to bohater którego nie zapomnę nigdy! :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że warto dać jej szansę bo z pewnością na wielu z was zrobi wrażenie.