28 kwietnia 2014

"Angelfall. Penryn i Świat Po" Susan Ee

„W kontynuacji bestsellerowego thrillera fantasy "Angelfall" niedobitki ocalałe z anielskiej apokalipsy zaczynają organizować się na gruzach cywilizacji. Grupa ludzi porywa Paige, siostrę Penryn, biorąc ją za jednego z potworów; kończy się to masakrą. Paige znika. Ludzie są przerażeni. 
Penryn przemierza ulice San Francisco, szukając Paige. Dlaczego miasto zupełnie opustoszało? Gdzie się podziali mieszkańcy? Poszukiwania zaprowadzą Penryn w samo centrum tajnej operacji aniołów, gdzie będzie miała okazję uchylić rąbka ich tajemnicy i zrozumieć, do jak przerażających czynów są gotowe się posunąć. 

Tymczasem Raffe próbuje odzyskać swoje skrzydła. Bez nich nie powróci do społeczności aniołów, ani nie zajmie należnej mu pozycji jednego z przywódców. Jakiego dokona wyboru, rozdarty między tęsknotą za skrzydłami, a pragnieniem zapewnienia Penryn ochrony?”

Panryn, Paige i ich mama znów są razem – przynajmniej chwilowo. Trafiają pod opiekę ruchu oporu i razem z nim kierują się do kryjówki, gdzie mają być bezpieczne. Lecz splot nieprzewidzianych wydarzeń ponownie rozdziela rodzinę – siedmioletnia Paige znika. Penryn ponownie wyrusza w pogoń za siostrzyczką, a towarzyszy jej matka i nowa znajoma. Wkrótce kobiety trafiają na ślad nowego gniazda aniołów – nie mają jednak pojęcia, że to, co tam ujrzą, odbierze im nadzieję na lepsze jutro. Mimo to Penryn nie zamierza się poddać…

źródło
Nie lubię tego uczucia, gdy kończę czytać jakąś książkę i nie wiem, co ze sobą począć. Mam wówczas wrażenie, że jakaś część mnie została u boku bohaterów powieści, a ja już nigdy nie będę tą samą osobą. Kiedy rok temu przeczytałam pierwszą część Angelfall, od razu wiedziałam, że to jedna z najlepszych powieści, jaką poznałam. Ba! Książka okazała się być jedną z najlepszych polskich premier 2013 roku. Dziś, po lekturze kontynuacji, mogę śmiało powiedzieć, że seria Susan Ee to jedna z najlepszych powieści postapokaliptycznych, jaką znam!

Po raz kolejny jestem pod wrażeniem tego, że autorka potrafiła stworzyć powieść pełną przerażających opisów i sytuacji, które jeżą włos na głowie czytelnika. Towarzysząc Penryn nie mamy czasu na odpoczynek. Narracja pierwszoosobowa pozwala nam poznać wszystkie emocje bohaterki, a jednocześnie daje wgląd tylko w to, co wie dziewczyna. Takie ograniczenie wzmaga w odbiorcy niepokój i strach o losy bohaterów, a przy tym całkowicie wciąga w historię. Penryn w niezwykle obrazowy i sugestywny sposób opisuje otaczający ją świat – surrealistycznie makabryczny i niebezpieczny. Susan Ee ponownie postawiła na więź siostrzaną, opierając akcję na motywie z pierwszej części – poszukiwaniu Paige. Na początku miałam wrażenie, że to będzie odgrzewany kotlet – opis World After tak łudząco przypominał zapowiedź pierwszego tomu. Nic bardziej mylnego – druga część przygód Penryn jest jeszcze bardziej przerażająca, wciągająca i wzbudzająca szereg najróżniejszych emocji. A kiedy na scenie pojawia się Raffe… To po prostu trzeba poczuć na własnej skórze!

Penryn i Świat Po to wspaniała kontynuacja i powieść, która zapiera dech w piersi. Chciałabym móc się do czegoś przyczepić, ale naprawdę nie potrafię – historia wciągnęła mnie bez reszty, a co za tym idzie – przeczytałam ją w iście ekspresowym tempie! Mam tylko jedną uwagę, lecz nie dotyczy ona dzieła Susan Ee, a naszego polskiego wydania. Wcześniej narzekałam na tanią okładkę i biały papier, na którym została wydana pierwsza część Angelfall. Teraz zmieniłam zdanie na temat poprzedniej części, bowiem drugi tom serii został wydany jeszcze gorzej: na obrzydliwym, szarym papierze, który – gdyby był odrobinę cieńszy – mógłby śmiało uchodzić za toaletowy. W połączeniu z tanią okładką, publikacja nie prezentuje się zbyt imponująco na półce. A szkoda, gdyż powieść jest oszałamiająca i zasługuje na najlepszą oprawę. Powiem tak – World After wbija w fotel, zachwyca i nie pozostawia złudzeń, że warto czekać na kontynuację przygód Penryn. Dlatego też szczerze Wam polecam dzieło Susan Ee i daję tej części w pełni zasłużoną ocenę 6/6!

Original: World After
Wydawca: Filia
Data wydania: 9.04.2014
Ilość stron: 356

Za książkę dziękuję wydawnictwu Filia.

Moja recenzja Angelfall. Opowieść Penryn o końcu świata TUTAJ

12 komentarzy:

  1. Łał, ta seria to musi być coś! :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam! Kupiłam z -30% rabatem i nie mogę się doczekać, kiedy po nią sięgnę ;3

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardziej przerażająca? AAAAAAAAAAA!!! Przerażające jest to, że na razie nie mam własnego egzemplarza pod ręką *chlip chlip* Ja muszę wiedzieć co będzie dalej, bo Angelfall było rewelacyjne.

    OdpowiedzUsuń
  4. Chętnie po nią sięgnę. Tak o niej napisałaś, że to jest to! Muszę kupić ! :))

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie czytałam pierwszej części "Angelfall", ale po prostu muszę to zmienić. Po pierwsze, dlatego że są to zdecydowanie moje klimaty, a po drugie wyszła już druga część. :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie spodziewałam się, że ta seria jest aż tak dobra, ale najwyraźniej tak jest, bo tyle osób chwali, że chyba nie trafiłam na ani jedną negatywną recenzję. Jestem bardzo ciekawa historii z pierwszej i drugiej części :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Całe szczęście, że zaopatrzyłam się już we własny egzemplarz kontynuacji "Angelfall", bo po przeczytaniu Twojej opinii o drugim tomie serii pani Ee wprost umierałabym z ciekawości. ;) Jak tylko znajdę chwilę to czym prędzej biorę go w swoje łapki, gdyż stęskniłam się za Penryn i Raffem przeokrutnie. :3

    OdpowiedzUsuń
  8. Jeżeli sama wpadnie w moje łapki - nie będę miała nic przeciwko, natomiast nie zamierzam dostawać zadyszki w polowaniu ;p

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie słyszałam o tej serii, a muszę przyznać, że brzmi to intrygująco... Ciekawy temat! :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Mnie pierwsza część "Angelfall" nie przypadła do gustu, choć wracam autorce honor, że pomysł na postapokalipsę miała świetny. Po prostu w moim przypadku wątek romansowy był przesadzony i raził, a bohaterka wydawała mi się kapryśnym dzieckiem. Zarzekałam się na wszystkie świętości, że po drugi tom nie sięgnę, jednak im więcej recenzji czytam, tym większą mam na niego ochotę. Może tym razem pomysł się obroni i wbije mnie w fotel. ;)

    OdpowiedzUsuń

Ten blog tworzę dla Was i każdy Wasz komentarz to dla mnie motywacja do dalszego pisania. Dziękuję, że jesteście tu ze mną! :)