„Gdybyś mógł wybrać wymarzony prezent na Gwiazdkę?
Lou Suffern nie ma czasu, żeby o tym pomyśleć. Klasyczny pracoholik, zaniedbuje żonę i dzieci, bo ściga się ze swoim konkurentem o jeszcze wyższe stanowisko. Pewnego zimowego dnia, nieoczekiwanie dla samego siebie, zatrzymuje się przy bezdomnym, który koczuje w pobliżu jego biura, i oddaje mu swój kubek z gorącą kawą. Kim jest bezdomny Gabe i jaki podarunek otrzyma od niego Lou? Podarunek, który przewartościuje jego życie…
Ta książka jest jak przejażdżka karuzelą wirująca między karierą, złamanym sercem i prawdziwą przyjaźnią. I jak nadzieja na drugą szanse, której obyś nie przeoczył!”
Uwielbiam twórczość Cecelii Ahern, choć dotychczas przeczytałam tylko trzy jej powieści. W prozie tej irlandzkiej pisarki jest coś magicznego – jej książki zawsze nastrajają mnie pozytywnie, a podczas lektury zapominam o całym świecie. Po Podarunek sięgnęłam specjalnie teraz, przed Gwiazdką – miałam nadzieję na lekką opowieść w świątecznym klimacie, a dostałam historię, która wbiła mnie w fotel! Cecelia potrafi zaskakiwać!
źródło |
Początek książki wydał mi się nieco dziwny i trudno mi było wczuć się w opowieść, miałam nawet kilka momentów zwątpienia i nie byłam pewna, czy dotrwam do końca lektury. Później jednak coś „zaskoczyło” i nim się obejrzałam, rozpłakałam się nad tą historią. Do tej pory nie wiem, w którym momencie Podarunek mnie tak zachwycił. Przede wszystkim akcja przedstawiona została z różnych punktów widzenia, co pozwala nam uważnie śledzić fabułę i szybko wyciągnąć odpowiednie wnioski. Narrator wszechwiedzący – autorka – snuje opowieść w nieco baśniowy sposób, kreując przy tym świetne, indywidualne postaci. Ahern po raz kolejny wspaniale poradziła sobie ze stworzeniem realistycznej opowieści, dodając do dzieła odrobinę magii, a przy tym w tak niewielkiej objętościowo książce udało jej się zamknąć historię pełną treści i życiowej prawdy.
Podarunek to niesamowicie wzruszająca lektura – choć na taką się zupełnie nie zapowiadała. Zakończenie mnie zaskoczyło i zmusiło do refleksji nad własnym życiem, a przede wszystkim uświadomiło mi, że powinniśmy się cieszyć z każdej danej nam chwili, z każdego, nawet najmniejszego gestu i każdego dnia spędzonego w gronie najbliższych. To opowieść o tym, co w życiu najważniejsze – bez patosu, bez wielkich słów, za to z emanującym z kart powieści ciepłem i uczuciem. To jedna z najcenniejszych książek, jaką poznałam – bogata w życiową prawdę i emocje, po których trudno się otrząsnąć. Bardzo polecam ten tytuł nie tylko w okresie świątecznym – tak magiczne i piękne książki powinniśmy czytać cały rok!
Original: The Gift
Wydawca: Świat Książki
Data wydania: 17.11.2010
Ilość stron: 318
Przeł. Dominika Lewandowska
Moja ocena: 5/6
Muszę w końcu zabrać się za jej książki :)
OdpowiedzUsuńZ jednej strony mnie zachęciłaś, ale z drugiej... Narobiło się teraz strasznie dużo takich książek, które pokazują, że warto się cieszyć z małych rzeczy i "chwytać dzień".
OdpowiedzUsuńTo prawda, dużo takich książek, ale te od Cecelii są naprawdę wyjątkowe - może dlatego, że mają w sobie tę niesamowitą magię!
UsuńNie czytałam nic twórczości Ahern, ale niesamowicie chciałabym sięgnąć po "Love, Rosie". Z tego co wiem, moja koleżanka ma ją dostać na święta, także już zobowiązała się mi ją pożyczyć :P
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do mnie na recenzję "Rywalek"!
Z takim samym nastawienie sięgnęłam kiedyś po tę książkę i jakże byłam zaskoczona jej treścią. Zgadzam się, że autorka zaskoczyła tym razem, ale bardzo pozytywnie. Spodziewałam się naiwnej opowiastki, a dostałam wartościową historię, która nie robi ze Świąt komercyjnego teatrzyku.
OdpowiedzUsuńDokładnie! Poza tym święta są tutaj tylko dodatkiem, równie dobrze można tę książkę przeczytać latem, jej wydźwięk będzie równie mocny.
UsuńNie miałam styczności z tą autorką, ale przy najbliższej okazji chciałabym przeczytać ,,Love,Rosie" ponieważ widziałam film na podstawie książki i bardzo mi się spodobał. Jeśli styl Ahern przypadnie mi go gustu to sięgnę i po tę pozycję. :)
OdpowiedzUsuńNie wiem, czy "Love, Rosie" jest dobre, bo nie czytałam, ale opinie są podzielone. Natomiast "Podarunek" polecam z ręką na sercu, choć w ogóle moja najukochańszą książką Ahern jest "Zakochać się" :)
UsuńIdealnie wpisuje się w świąteczna atmosferę ♥ Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńksiazkowy-termit.blogspot.com
Nie czytałam jeszcze żadnej książki tej autorki, wydawało mi się, że są nie w moim guście.Po przeczytaniu Twojej recenzji wydaje mi się, że zakocham się w ,,Podarunku" ♥
OdpowiedzUsuńOjej, w takim razie modlę się, by książka Ci się spodobała :) Daj proszę znać, jak wrażenia :)
UsuńMiałam przyjemność poznać Cecelię osobiście w Warszawie. To ciepła osoba i takie są też jej książki. Tę muszę przeczytać, koniecznie.
OdpowiedzUsuńO bosze, ile bym dała, by ją poznać! Mam nadzieję, że będę miała okazję, bo to cudowna pisarka! Trafiła już na listę moich największych ulubieńców :D
UsuńBardzo lubię książki tej autorki ;)
OdpowiedzUsuńJuż myślałam, że wypadnie źle, a tu proszę! Chyba jednak muszę szybciej ściągnąć tę książkę z półki i ją poznać. ;)
OdpowiedzUsuńNiedawno czytałam tę książkę i baaardzo mi się spodobała <3
OdpowiedzUsuńIdealnie świąteczna powieść :)
OdpowiedzUsuńPrzyznam, że mam problem z twórczością Cecelii Ahern. Raz mnie zachwyca, a innym razem rozczarowuje. Tak było w przypadku ''Love, Rosie'', która w ogóle nie przypadła mi do gustu. Natomiast ''Sto imion'' szalenie mi się podobało. Powyższej pozycji nie znam i jak na razie nie czuję potrzeby, aby po nią sięgać. Niemniej jeśli trafi przypadkiem w moje ręce to dam jej szansę.
OdpowiedzUsuń"Love, Rosie" podobno nie jest najlepsza, nie mogę się wypowiedzieć na 100%, bo nie znam tego tytułu, natomiast uwielbiam "Zakochać się" - to chyba moja najulubieńsza książka Cecelii. Może spróbuj z tym tytułem? :)
UsuńMogłabym dostać na święta :)
OdpowiedzUsuńJa, mimo wszystko, zostawię sobie ten tytuł do przeczytania w grudniu. Po pierwsze - już teraz gromadzę listę świątecznych lektur, żebym miała w czym wybierać, po drugie - ja osobiście do fanek Ahern nie należę, więc nie śpieszy mi się z ponownym czytaniem jej historii.
OdpowiedzUsuńAle kiedy mam na myśli, że nie należę do fanek Ahern nie piszę, że jej nienawidzę czy coś. Nie, tylko po prostu... Czytałam "Love Rosie" i chyba spodziewałam się nieco za dużo, bo zostałam zawiedziona, bardzo się rozczarowałam na treści i całości i po prostu teraz trudno mi wymazać to z pamięci. ;)
Ale będę próbowała polubić inne dzieła tej pani.
Pozdrawiam,
Sherry
Podarunek wywarł na mnie ogromne wrażenie, nie wiem czy to dlatego, że kojarzy mi się z Opowieścią Wigilijną, którą uwielbiam, czy może dlatego, że jest to nieco magiczna historia, która wywołała we mnie wiele wzruszeń :)
OdpowiedzUsuńW każdym razie jestem nią zachwycona i po raz kolejny nie zawiodłam się na książce Cecelii Ahern :)
Pozdrawiam i zapraszam do siebie na recenzję Podarunku:
www.favouread.blogspot.com