„Świat po Wybuchu.
Bezpieczni są tylko Czyści, żyjący spokojnie pod Kopułą. Na zewnątrz pozostali
zmutowani. Partridge, syn Willuksa, dowódcy Czystych, ucieka spod kopuły, by na
zewnątrz odnaleźć matkę. Dołącza do grupy Wyrzutków, na których czele stoi El Capitan.
Żeby odzyskać syna, Willuks nie cofnie się przed niczym. Żeby ocalić
pozostałych, Partridge będzie musiał wrócić pod Kopułę i zmierzyć się z
najstraszniejszym wyzwaniem. Pressia zaś, uzbrojona tylko w tajemniczą skrzynkę
ze wskazówkami, wyruszy w drogę tam, gdzie nie prowadzą żadne mapy. Jeśli tej
dwójce się powiedzie – uratują świat, jeśli nie – ludzkość zapłaci przerażającą
cenę…”
Nowy
Przywódca to drugi tom trylogii Świat po wybuchu autorstwa Julianny Baggott – postapokaliptycznej,
wyjątkowo przerażającej wizji świata, w której ludzie dzielą się na zmutowanych
i czystych. Wszystko z powodu wybuchu bomb nuklearnych, które doprowadziły do
zniszczenia cywilizacji. Część ludzi tuż przez zrzuceniem bomb schroniła się w
specjalnie przygotowanej do tego Kopule, reszta zaś uległa mutacjom, przez
które wielu straciło życie. Ci, którzy ocaleli, teraz muszą przeżyć w
nieprzyjaznym świecie. Wśród ocalałych znajduje się Pressia Balze i jej
przyjaciele – Bradwell, El Capitan oraz Partridge – przyrodni brat Pressi i
zarazem Czysty, który uciekł z Kopuły, by odkryć prawdę o swoim ojcu,
Willuksie. Każdy z nich na swój sposób będzie się starał obalić Kopułę. Czy im
się to uda?
Nie ukrywam, że byłam
zachwycona Nową Ziemią, pierwszym
tomem serii Baggott. To była absolutnie rewelacyjna lektura – zaskakująca,
intrygująca, przerażająca. Sięgnięcie po Nowego
Przywódcę, kontynuację historii Pressi, uważałam za kwestię czasu. A jednak
długo zwlekałam z lekturą – ostatecznie książka przeleżała u mnie prawie rok,
nim zdecydowałam się ją przeczytać. W końcu dojrzałam do tego, by po nią
sięgnąć i nie ukrywam, że ucieszyłam się z ponownego spotkania z moimi
ulubionymi bohaterami.
Narracja trzecioosobowa
prowadzona jest z punktu widzenia różnych bohaterów – każdy rozdział poświęcony
jest innej postaci, dzięki czemu możemy obserwować wydarzenia z różnych perspektyw.
Bohaterowie próbują odkryć tajemnice Kopuły głównie w celu jej
zniszczenia, a każdy stara się dokonać tego na swój sposób – w pewnym momencie ich drogi się rozdzielają. Warto jednak
podkreślić, że wszystkie wątki zazębiają się ze sobą, a niektóre sytuacje
naprawdę potrafią podnieść czytelnikowi ciśnienie. Muszę także przyznać, że
kreacja bohaterów jest świetna, co z resztą podkreślałam przy recenzji
pierwszej części serii. Jeśli jednak miałabym określić, czym wyróżnia się Nowy Przywódca, miałabym spory problem. Czy jest lepszy od pierwszego tomu? Nie jest. Nowa Ziemia miała w sobie jakąś magię,
ogromną siłę przekazu. W Nowym Przywódcy
otrzymałam dynamiczną fabułę, w tym kilka naprawdę przerażających scen,
poznałam odpowiedzi na wiele pytań, a także miałam okazję spędzić kilka godzin
u boku dobrze wykreowanych bohaterów, ale patrząc na powieść jako całość, nie
widzę w niej niczego wybitnego. To po
prostu dobra kontynuacja niebanalnej opowieści o odwadze, walce o przetrwanie i
uczuciach, które rodzą się tam, gdzie byśmy się tego nie spodziewali. Ginie
jednak w cieniu pierwszej części, która zachwyciła mnie od pierwszych stron i
do tej pory jest w moim odczuciu jedną z najlepszych powieści
postapokaliptycznych ostatnich lat.
Podsumowując powiem tak
– Nowego Przywódcę polecam fanom
powieści Julianny Baggott, wszak warto poznać kontynuację przygód Pressi Balze.
Natomiast nowym czytelnikom stanowczo radzę sięgnąć po tom pierwszy – nie tylko
ze względu na fakt, iż Nowa Ziemia
jest fenomenalna, ale także ze względu na to, że obie części są ze sobą ściśle powiązane – w sumie Nowy Przywódca
zaczyna się dokładnie w momencie, w którym pożegnaliśmy się z bohaterami przy
pierwszej części. Nieznajomość Nowej
Ziemi na pewno nie pozwoli Wam w pełni zrozumieć praw rządzących światem
wykreowanym przez autorkę, ani nie da pełnego obrazu sytuacji, z jaką muszą się
zmierzyć bohaterowie. Nowego Przywódcę oceniam jako książkę
dobrą i niewątpliwie wciągającą, choć nie wybitną i na pewno słabszą od pierwszej części.
Daję ocenę 4/6.
Original: Fuse
Wydawca: Egmont
Data wydania: 8.05.2013
Ilość stron: 560
Za książkę dziękuję wydawnictwu Egmont :)
Moja recenzja Nowej Ziemi TUTAJ :)
Pierwszą część czytałam rok temu, ale nadal całkiem dobrze ją pamiętam. Historia poruszona przez autorkę bardzo mi się podobała i chętnie zapoznam się z drugą częścią:)
OdpowiedzUsuńMimo, że książkę zaliczyłaś do średnich, mnie bardzo ona ciekawi i muszę ją przeczytać. :)
OdpowiedzUsuńshelf-of-books.blogspot.com
Ja także uważam, że druga część jest gorsza od poprzedniczki, ale niewiele. :) Poza tym, końcówka wymiata. Nie mogę się doczekać kontynuacji.
OdpowiedzUsuńMnie ta końcówka bardziej przeraziła - przez chwilę poczułam straszną niechęć do głównej bohaterki. Ale zobaczymy, jak to się rozwinie dalej - mam zamiar przeczytać ostatnią część :)
UsuńOd dawna mam na nią cichą ochotę, ale trochę się obawiałam, że będzie nudno, ale po twojej recenzji chyba się jednak skuszę ;)
OdpowiedzUsuńZ reguły tak jest, że kolejne części serii mogą nie przypaść do gustu, bo pozwalamy sobie nierzadko wybiec w przyszłość :) Jednak gotowa jestem na pierwszy tom, zaciekawiona miejscem akcji.
OdpowiedzUsuńCudowny nagłówek <3
OdpowiedzUsuńksiążkę mam na czytniku muszę się za nią zabrać :D
Szkoda że autorce nie udaje się ciągnąć pomysłu na stałym poziomie. Też byłam zachwycona pierwszą częścią i przez długi czas miałam ją gdzieś z tyłu głowy, tęskniłam za bohaterami i za tym światem, ciekawym, choć tak okrutnym. czasem jednak zaczęłam odkładać lekturę drugiego tomu. Myślę, że niebawem do niego wrócę i wtedy sama zobaczę, jak zmieniła się dynamika opowieści i czy na trzeci tom będę wyczekiwała z niecierpliwością.
OdpowiedzUsuń