19 maja 2012

"Cienie na Księżycu" Zoë Marriott

"Kilkunastoletnia Suzume orientuje się, że ojczym, z którym mieszka, jest odpowiedzialny za śmierć jej ojca. Postanawia się zemścić. Dzięki swoim umiejętnościom magicznym ukrywa się w kuchni pałacu ojczyma, ucieka na ulice nieznanego miasta, trafia do więzienia… Wie, że musi zdobyć względy wszechwładnego Księżycowego Księcia, aby pomścić śmierć ojca.
Ale nawet jeśli potrafimy ukryć się dla oczu innych, czasem ich serce jest bardziej przenikliwe… A nasze serce też nie zawsze podąża za planami mózgu… Suzume będzie musiała wybierać między zemstą a miłością. 
Piękna, prawdziwa, przesycona magią opowieść. "


Suzume jest młodą, bo ledwie czternastoletnią, panną z dobrego, japońskiego domu. W chwili, gdy ją poznajemy, jej życie zmienia się diametralnie - do domu państwa Hoshima puka wojsko, a w wyniku dalszych wydarzeń giną dwie najbliższe bohaterce osoby. Suzume musi uciekać, by przeżyć rzeź. Pomaga jej w tym jeden ze służących, który odkrywa przed dziewczyną wielką tajemnicę o posiadanym przez nich niesamowitym darze. Tymczasem do posiadłości powraca matka dziewczynki, która była z wizytą u ciotki, a towarzyszy jej przyjaciel rodziny - Terayama. Gdy dowiadują się o wydarzeniach, niezwłocznie postanawiają ukryć się w domu Terayamy. Tak rozpoczyna się nowe życie Suzume. Życie, które odmieni bohaterkę na zawsze…

 „Miłość nadciąga jak burzowe chmury, ucieka przed wiatrem i rzuca cienie na Księżyc...” *

Sięgając po Cienie na Księżycu nie do końca wiedziałam, czego się spodziewać. Okładka książki przywodziła mi na myśl skojarzenie z powieściami Lisy See czy Arthura Goldena, natomiast opis odwołujący się do baśni o Kopciuszku pozwolił moim myślom popłynąć w kierunku wczesnych lat młodości, gdy bajkę tę oglądałam jako mała dziewczynka. Okazuje się jednak, że Zoë Marriott stworzyła opowieść o wiele bardziej złożoną, głębszą, niosącą ze sobą niezwykłe przesłanie…

Narracja pierwszoosobowa, przedstawiająca punkt widzenia Suzume sprawia, że lepiej rozumiemy bohaterkę - znamy jej myśli, obawy i uczucia, potrafimy wczuć się w jej dramatyczną sytuację. Język powieści jest po prostu piękny i to on oczarował mnie w pierwszej kolejności - plastyczny, elegancki, okraszony obco brzmiącymi pojęciami wywodzącymi się z języka japońskiego, przybliżającymi nam charakter azjatyckiego świata, który dla nas - Europejczyków - zawsze będzie egzotycznym, nie do końca zrozumiałym miejscem. Widzimy oczami Suzume świat, w którym tradycja odgrywa nadrzędną rolę, gdzie honor rodziny to świętość, w imię której warto poświęcić wszystko.

„- Nie bój się mnie – powiedział. Jego słowa brzmiały jak błaganie. - Nie skrzywdzę cię.” **

Kreacja bohaterów zamyka się tak naprawdę w tym, co przedstawia naszym oczom narratorka - jej odczucia w stosunku do otaczających ją osób kreują ich wizerunek w naszym umyśle, a emocje Suzume stają się naszymi. Podświadomie więc wiemy, komu można zaufać, a kogo dziewczyna powinna się wystrzegać. Im głębiej wciągani jesteśmy w fabułę, tym bardziej martwimy się o los nie tylko Suzume, ale także bliskich jej osób. Akcja zaczyna przyspieszać, a jej charakter coraz bardziej przytłacza ogromem tragicznych wydarzeń, nieubłaganie pociągając widza w kierunku finału.

Cienie na Księżycu, wydane przez wydawnictwo Egmont i wpisujące się w serię nazwaną POZA CZASEM (to bynajmniej nie jest tytuł ani podtytuł książki), jest niezwykłą, wzruszającą opowieścią o odwadze, determinacji, poczuciu osamotnienia, stracie i miłości, która potrafi dodać człowiekowi skrzydeł. To historia, która umie wycisnąć łzy i rozbudzić wyobraźnię. Powieść została podzielona na trzy części, a każda z nich odpowiada kolejnym etapom w życiu bohaterki. Na końcu książki jest słowniczek, który wyjaśnia znaczenie japońskich terminów (choć wolałabym, aby każde wyjaśnienie pojawiało się w przypisie dolnym - to ułatwiałoby czytanie bez niepotrzebnego zaglądania na koniec książki). Osobiście nie widzę wielkich odniesień do Kopciuszka, bowiem Suzume jest całkowicie inna od bohaterki starej baśni - co z resztą autorka chciała pokazać. Siła Suzume i jej niezłomne dążenie do celu sprawiają, że lekturę czyta się z zapartym tchem, niecierpliwie wypatrując finału.

Dotychczas podświadomie unikałam powieści, których akcja osadzona jest w Japonii i - szczerze mówiąc - nie wiem, dlaczego. Z tego powodu sięgając po dzieło Morriott, bałam się własnych odczuć. A jednak postanowiłam zaryzykować i cieszę się z tego, bo Cienie na Księżycu niezwykle mnie zaskoczyły swoim charakterem, wydźwiękiem i tym, jak wielkie emocje we mnie wywołały. Polecam tę książkę kilku grupom odbiorców - fanom powieści o Japonii i entuzjastom Wyznań gejszy, dziewczętom kochającym paranormalne romanse, czytelnikom uwielbiającym nietuzinkowe, złożone opowieści z wyraziście rozbudowanym studium psychologicznym, a także każdej osobie, która nie stroni od baśniowych, nieco melancholijnych historii o odkrywaniu własnej tożsamości, poszukiwaniu swojego miejsca na świecie i prawdziwej miłości. Świetnie skonstruowana fabuła, magia i klimat Kraju Kwitnącej Wiśni to silne atuty tej książki i jestem pewna, że sama jeszcze nie raz sięgnę z przyjemnością po powieść Zoë. Polecam więc ją serdecznie i z radością daję ocenę 5+/6!


Za książkę gorąco dziękuję Pani Edycie i Wydawnictwu Egmont!

Original: Shadows on the Moon
Wydawnictwo: Literacki Egmont
Data wydania: 18.04.2012
* cytat str 255
** cytat str 178

I trailer do książki (jak dla mnie trochę za dużo zdradza, ale można obejrzeć ;))


I tak na marginesie cytat, który niezwykle mi się spodobał, choć nie jest w żaden sposób związany z fabułą książki - po prostu takie słowa padły w jednej rozmowie. I bardzo mi się spodobały, bo uwielbiam zwierzęta i ... no sami zrozumiecie: ze str. 162:

"Zniszczenie oswojonego zwierzęcia, które nawet nie wie, że może uciec i które ufa dłoniom rozlewającym jego krew, jest dla nas ohydne, jak każde morderstwo".

Podpisuję się pod tym obiema rękoma!

29 komentarzy:

  1. Ciekawa tematykę książki. Może się skuszę. A pod cytatem również się podpisuję.

    OdpowiedzUsuń
  2. Mimo że zachęcasz, to raczej nie przeczytam, nie pasują mi te książki z akcją rozgrywającą się w Japonii, jakoś do mnie nie przemawiają.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Elen, nie namawiam, ale przyznam, że sama nie sięgałam nigdy po książki związane z Japonią - nie ciągnęło mnie. Nawet Wyznań gejszy nie przeczytałam, choć film mnie zaczarował. Teraz nadrobię zaległości :)

      Usuń
  3. Podoba mi się zarys fabuły, chętnie przyjrzałabym się bliżej tej książce:)
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  4. Musisz aż tak zachęcać? :D Poszukam jej w bibliotece, albo skończę w ostateczności w empiku :D

    OdpowiedzUsuń
  5. z chęcią bym przeczytała!
    urocze okładki ^^
    pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam wrażenie, że ta ostatnia na niebieskkim tle jest całkiem spoko, ale nasza okładka to w ogóle mistrzostwo - świetnie pasuje do wydźwięku książki :)

      Usuń
  6. Bardzo chcę przeczytać tę książkę.

    OdpowiedzUsuń
  7. Strasznie mnie zachęciłaś, z ogromną chęcią przeczytam tę książkę :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Czekam na tę książkę i za niedługo powinnam ją już dostać. Druga pozytywna recenzja przez co jestem bardzo zaciekawiona. Mam nadzieję, że mi również się spodoba, bo tak jak ty raczej nie czytałam książek o Japonii.

    OdpowiedzUsuń
  9. mam na nią chrapkę od kilku dni. i bon do empika ;D

    OdpowiedzUsuń
  10. Mi już absolutnie nic więcej nie trzeba mówić. Już pierwsze zdanie przekonało mnie do sięgnięcia po tą książkę (a szczególnie fragment "japońskiego domu"!). A jeszcze to, ze jest to paranormalny romans... Tak książka zdecydowanie do kupienia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahaha Fonin, Ty wariatko ;D Mam nadzieję, że książka Ci się spodoba - powinna :) Jest romantyczna i bardzo wzruszająca ;)
      A ja właśnie teraz odkryłam w ogóle, że mam mgiełke zapachową do włosów o zapachu kwiatów wiśni ;) Tak mi się zachciało po tej książce pojechac do Japonii, że aż sama się sobie dziwię. Ciekawe, czy inni też tak będą mieli, czy to tylko ja oszalałam ;)
      Fonin, a znasz to: http://www.youtube.com/watch?v=SGWy84TzFHs - dobra nuta :P

      Usuń
  11. Oj, zastanawiam się nad tą książką i sama nie wiem, czy ją czytać, czy nie...

    OdpowiedzUsuń
  12. Nie mowie jej nie, ale wątpię bym znalazła w najbliższym czasie dla niej czas, a pewnie szkoda.

    OdpowiedzUsuń
  13. Czuję się zachęcona. Do tego taka piękna okładka!

    OdpowiedzUsuń
  14. Hmm... rany, jak się odrobię z moimi książkami, które wołają/krzyczą/drą japę żebym się wzięła za ich czytanie, to z pewnością sięgnę i po nią ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. Strasznie mnie zachęciłaś ;)
    Kolejna książka ląduje na liście bez końca, czyli "must have".
    Pozdrawiam. :3

    OdpowiedzUsuń
  16. Jestem zainteresowana, ale muszę to jeszcze przemyśleć. ;)

    OdpowiedzUsuń
  17. Bardzo, bardzo interesujące. Kolejny 'must have' książkowy :) No i ta okładka...

    OdpowiedzUsuń
  18. Wiem, że książki nie ocenia się po okładce, ale ta mnie po prostu oczarowała. Prędzej czy później - będę musiała w końcu sięgnąć po ten tytuł ;)

    OdpowiedzUsuń
  19. Zachęciłaś mnie :) Zapowiada się oryginalna powieść, chętnie przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń
  20. O Japonii nie czytałam nic, więc myślę, że :Cienie..." będą dobrym początkiem :D

    OdpowiedzUsuń
  21. Zmieniłaś moje zdanie co do tej książki diametralnie, muszę przeczytać!

    OdpowiedzUsuń
  22. Okładka mnie odrzuciła, ale widzę, że jednak może być ciekawa

    OdpowiedzUsuń
  23. Hm, na pierwszy rzut oka - nie, a teraz to już się zastanawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  24. No i brawo - dla Egmontu, że wydał tę książkę, dla autorki - za tematykę, i dla Ciebie za piękną recenzję. Będę mieć ją na oku:-)

    OdpowiedzUsuń
  25. Jestem strasznie ciekawa tej książki :)

    OdpowiedzUsuń
  26. Chyba się skuszę :) Bardzo mnie ta książka zaciekawiła
    ps. ja także podpisuję się pod tym cytatem .

    OdpowiedzUsuń

Ten blog tworzę dla Was i każdy Wasz komentarz to dla mnie motywacja do dalszego pisania. Dziękuję, że jesteście tu ze mną! :)