Nadszedł czas na ostatni w tym roku stosik książkowy :) Zaprezentuję moje nabytki w dwóch aktach - pierwszy to zakupy z końca listopada, drugi to nabytki z Salonu Ciekawej Książki (o którym też opowiem, ale to później). Czas na odsłonę pierwszą:
Myślę, że widać wyraźnie tytuły książek, więc pokrótce powiem, że Na zawsze dostałam od Publicatu do recenzji (opinia TU), natomiast Historię prawdziwą kapitana Haka od Olesiejuka (recenzja wkrótce). Niepokój, Ukojenie i Króla Demona (moja recenzja TU) zakupiłam od koleżanki, Lokatorkę Wildfell Hall kupiłam w mega promocyjnej przecenie (-50%!), podobnie jak Kolor purpury za 25% ceny okładkowej :) Później Miasto zagubionych dusz, Atlas chmur i Hobbita w przecenie -25% w Matrasie (promocja była do końca listopada), a Dotyk Julii wygrałam w konkursie na blogu Jane, która zrobiła mi też zaskakujący prezent i wysłała dodatkowo Córkę dymu i kości - Dziękuję bardzo jeszcze raz!!!
Drugi akt, czyli nabytki z Salonu Ciekawej Książki prezentują się tak:
Zaszalałam w Wydawnictwie Bis, kupując aż pięć romansów historycznych :) Ponadto dorwałam tom pierwszy serii Terry'ego Goodkinda (kumpel mi szalenie polecał tę serię, więc jakie miałam wyjście?), a także zakupiłam troszkę klasyki - moja perełeczka, czyli czterotomowe wydanie Nędzników, Mistrz i Małgorzata oraz Ojciec Chrzestny! Kupiłam też thriller psychologiczny Bez litości, dwie książki od Znaku - Bardziej niż wczoraj i Weranda na słońcu i... szczyt drugiej kolumny to książki z wydawnictwa Mała Kurka - Krzykacz z Rwandy, Księga ogni i prezent, który dostałam od tegoż wydawnictwa, czyli Niewyznane grzechy siostry Juany. O Małej Kurce powiem jeszcze słów kilka, ale to za chwilę.
Morał jest chyba wszystkim znany - jestę bankrutę. Tym razem nawet na serio, choć i to nie powstrzymało mnie przed zakupem na dzisiejszej odsłonie targów jeszcze książki dla mojej siostry :)
A teraz przechodzimy do Salonu Ciekawej Książki w Łodzi, czyli trzydniowej imprezy, którą odwiedzałam codziennie, od piątku do dzisiaj :) Ogólnie przyznam, że odczucia mam mocno mieszane. Całokształt wypada słabo, niemniej dzięki tej imprezie poznałam kilka naprawdę wspaniałych osób. I myślę, że po raz kolejny powtórzę to, o czym wspomniałam przy targach warszawskich - na takich imprezach przede wszystkim poznaje się ludzi! Niestety i od tej dobrej i złej strony. Aby jednak nie mówić rzeczy złych (choć kilku wystawców powinno poćwiczyć przed lustrem uśmiechanie się, bo atmosfera była straszna), to wspomnę tylko o tych dobrych, a nawet bardzo dobrych :)
W piątek poznałam przesympatyczną poetkę, Małgorzatę Szklorz, która zaskoczyła mnie niezmiernie, wręczając mi w prezencie pakiet swoich tomików poezji (zdjęcie ów prezentu obok). Choć znawcą poezji nie jestem, to postaram się w przyszłości przedstawić Wam moje wrażenia z lektury tych ośmiu tomików :)
Później tego samego dnia do Łodzi przyjechali przedstawiciele wortalu Granice.pl - Sławek i jego urocza małżonka Madzia. Wręczyli nagrody za "najlepszą książkę na zimę" (zdjęcie z rozdania poniżej, zrobione komórką, więc wybaczcie mi okropną jakość) - nie wiem jak Wy, ale ja nawet brałam udział w tym głosowaniu na ich stronie :) Tego dnia spotkałam się też z Sihh i jej kumpelą Alą, aż w końcu po pięciogodzinnej wędrówce między stoiskami (a uwierzcie mi, to jest wyczyn, bo hala okazała się dosyć mała), prawie padłam ze zmęczenia i nadszedł czas na powrót do domu.
Sobotni poranek rozpoczęłam od wycieczki na dworzec, by odebrać ze stacji Fonin, która przyjechała na książkowe polowanie :) Mróz tego dnia był niemiłosierny, zmarzłam okropnie! Ale w końcu dotarłyśmy na halę wystawową i po raz drugi rozpoczęłam buszowanie po stoiskach. Przyznam, że po zakupieniu 10 książek w piątek byłam święcie przekonana, że w sobotę nic nie kupię. Ha! Dobre sobie! Przywiozłam ze sobą kolejne 6 książek. Nie było szans wyjść z pustymi rękoma, naprawdę... Ale tego dnia na targach spędziłam nie więcej, jak dwie, dwie i pół godzinki. Poznałyśmy wtedy przemiłe Panie z wydawnictwa Mała Kurka, a ja wówczas zakupiłam Krzykacza z Rwandy. Później pojechałyśmy "na miasto", a dokładniej naszym celem było KFC (umierałam z głodu!). Czas zleciał szalenie szybko i nim się obejrzałyśmy, stałyśmy zestresowane na przystanku autobusowym, czekając na jakiś transport na dworzec. Na szczęście autobus w końcu przyjechał i mogłam odwieźć Fonin na dworzec, gdzie szczęśliwie wsiadła w pociąg powrotny :)
Dziś, czyli w niedzielę, moje plany opierały się przede wszystkim na spotkaniu z koleżanką, która chciała ode mnie pożyczyć Igrzyska Śmierci. Tak więc po przekazaniu książek ruszyłam na krótką przebieżkę po znanych mi już stoiskach. I tak oto trafiłam do Małej Kurki z zamiarem kupienia siedemnastej książki (w sobotę miałam wszystkich 16)! A tu niespodziankę przemiłą zrobiły mi Panie z wydawnictwa i... podarowały mi Niewyznane grzechy siostry Juany! Takim oto sposobem mam już u siebie w zbiorach wszystkie książki tegoż domu wydawniczego :) Później, po przemiłej pogawędce przy wspomnianym stoisku (i cyknięciu fotki, którą widzicie obok), wyruszyłam na ostatni "obchód", kupiłam książkę dla siostry i czas było wracać do domu, do gorącej kawki i bloga.
Targi wbrew pozorom minęły bardzo szybko, w sumie za chwilę impreza dobiegnie końca. Nie wiem, jakie będą ostateczne wrażenia gości i wystawców, ale wielu narzekało na mały ruch, na kiepską sprzedaż, na ludzi w ogóle. Cóż, ja przyznam, że sama atmosfera - zwłaszcza w piątek - była mało nastrajająca do radosnego odwiedzania stoisk. Raptem tylko w kilku miejscach spotkałam się z życzliwością i chęcią zwyczajnego porozmawiania. Tu chętnie wyróżnię wystawców z Media Rodzina, Małych Książek, Officyny, Muzeum Sztuki, Wydawnictwa Bis i oczywiście Małej Kurki. Natomiast, jak wspomniałam wcześniej, wielu wystawców było po prostu niesympatycznych, a na dokładkę przy jednym stoisku zaproponowano mi rabat w wysokości UWAGA 5%... Szał! -.-
Niemniej mam cichą nadzieję, że to nie koniec tego rodzaju imprez w Łodzi. Choć ludzi może tłumnie nie przybyło, to jednak uważam, że takie targi powinny się odbywać co roku. Może w 2013 będzie lepiej? Zobaczymy!
Na koniec dwie fotki "widokowe":
Wspaniała sprawa, też bym chciała wziąć udział kiedyś w targach:)
OdpowiedzUsuńJa też przyniosłam z targów zdobycze (przecenione oczywiście^^). Zazdroszczę Dotyku Julii.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Jestem pod wrażenie stosu i przygody :)
OdpowiedzUsuńpozazdrościć nabytków
OdpowiedzUsuństosy robią wrażenie :)
Cudowne stosiki! Również byłam na targach książki w Łodzi. Ja nie szalałam, ponieważ niedługo zbliża się gwiazdka dlatego zakupiłam tylko 2 książki. Co do osób prezentujących wydawnictwa, zdecydowanie się z tobą zgodzę. Momentami atmosfera była straszna, zwłaszcza przy stosiku Znaku. Miałam wrażenie, że chce aby dzień się jak najszybciej skończył. Pozytywnie mnie zaskoczyło właśnie wydawnictwo Mała Kurka, która otwarcie i przyjaźnie poleciło mi kilka książek, z których jedną zakupiłam po wyjątkowo niskiej cenie.
OdpowiedzUsuńJa również jestem średnio zadowolona. Brakowało mi kilku wydawnictw.
Stosy godne pozazdroszczenia:) No faktycznie...5%...istny szał cenowy:D Miłej lektury.
OdpowiedzUsuńCO? 17 książek w TRZY dni? Jakim cudem? Ja bym chyba... cóż.. 17 to jednocześnie dużo i mało, więc może nie dokończę tego zdania xD
OdpowiedzUsuńCzekałam tyle czasu na te targi, że jakbym miała więcej gotówki, to bym i więcej tych książek kupiła :P
UsuńStosiki świetne! :) Ja ostatnio wszystkie swoje oszczędności wydaje na poczcie, gdzie wysyłam książki na wymianę, więc na Targach bym nie poszalała :c
OdpowiedzUsuńBardzo, ale to bardzo zazdroszczę Atlasu chmur! A na takie targi z chęcią bym pojechała, szkoda, że daleko :(
OdpowiedzUsuńOja, ale zaszalałaś :D Zazdroszczę Targów, ja jeszcze na żadnych nie byłam... A co do książek, to chętnie podebrałabym Ci "Ojca chrzestnego" :)
OdpowiedzUsuńW tym momencie właśnie skręca mnie z zazdrości: cudowne nabytki! Z początku chciałam zacząć wymieniać moje typy, ale nie miałoby sensu powtarzać po Tobie, więc sobie odpuściłam:)
OdpowiedzUsuńKurczę, gdybym mogła, pojawiałabym się na wszystkich targach, przez okrągły rok!
Pozdrawiam serdecznie:)
Jaki boski stosik *.* Większość bym Ci z wielką chęcią podkradła. Jak dobrze, że za niedługo święta ;)
OdpowiedzUsuńA co do targów to z chęcią bym się wybrała, szkoda, że wszystko tak daleko :(
Pozdrawiam :)
W poprzednim roku byłam na targach, ale tym razem nie dałam rady, choć mam blisko. Mimo wszytko mam nadzieję, że za rok znów będzie owa impreza.
OdpowiedzUsuńGratuluje zdobyczy. Są świetne.
Niesamowite stosy:)
OdpowiedzUsuńZazdroszczę Ci książki Anne Bronte. Mam nadzieję, że uda mi się kiedyś zdobyć wszystkie książki sióstr...
Świetny stosik i zazdroszczę kilku tytułów. Oczywiście życzę też mile spędzonego czasu przy lekturach i czekam na recenzje;)
OdpowiedzUsuńAle stos! Zabrałabym Ci wszystko po kolei!
OdpowiedzUsuńPadłam przy tym "5%..szał!", ale masz rację xD Mogli bardziej się postarać. Ze zdjęć to wszystko wygląda jakoś tak... zimo, nieprzyjaźnie. Ale, najważniejsze, że tylko książek dostałaś w swoje łapki! :) Czekamy na efekty (recenzje)! :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
O jejku, ile wspaniałości! Ach, jak mnie kuszą "Dotyk Julii", "Lokatorka Wildfell Hall", "Bardziej niż wczoraj" oraz "Niewyznane grzechy siostry Juany"... :)
OdpowiedzUsuńO.O Tak to jest jak bibliofil wybiera się na targi ;D Jestem pod wrażeniem!
OdpowiedzUsuńO tak, to u mnie nieuleczalne :P
UsuńZazdroszczę tylu wspaniałych książek! Mam chrapkę na każdą, bez wyjątku :) W przyszłym roku i chciałabym wybrać się na targi.
OdpowiedzUsuńChętnie bym przygarnęła wszystkie książki a w szczególności "Atlas chmur" i "Hobbita" :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Świetne tytuły :) Niestety na Targi miałam za daleko :)
OdpowiedzUsuńWow! Jestem naprawdę pod wrażeniem. Dużo tego zgromadziłaś i to w dodatku same perełki! Nawet nie wymieniam co bym chciała przeczytać haha najlepiej wszystko:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie i czekam na recenzje:))
Przeczytałam ten post od deski do deski, że tak powiem. Świetna relacja i myślę, że równie ciekawe przeżycia. Szkoda, że ja jeszcze nie miałam okazji uczestniczyć w targach książki (aż wstyd się przyznać), ale niestety u mnie w mieście ich nie organizują, a zawsze terminy tych w Krakowie, czy w Warszawie koligowały mi z czymś innym...
OdpowiedzUsuńczytałam tylko "Dotyk Julii", a na większość mam ochotę.
OdpowiedzUsuńzazdroszczę Ci pobytu na targach; ja niestety mam za daleko do Łodzi :c
Chciałabym kiedyś pojechać na targi...
OdpowiedzUsuńŚwietne stosy, przeczytałabym chętnie książkę pani Clare, a najlepiej całą serię :D
Ooo, wyczuwam łodziankę :)
OdpowiedzUsuńJa byłam tylko dzisiaj, i to tylko na wymianie książek :). Z postu wnioskuję, że raczej nie byłaś na górze...
Cóż, niestety muszę przyznać Ci racje, jak na targi, to było mało wystawców, ale nie raziły te luki tak bardzo jak w zeszłym roku w Hali EXPO. :)
Pozdrawiam serdecznie!
D.
Łodzianka, a jak! :D Nie byłam na wymianie z LC, bo zupełnie o tym zapomniałam :P No i przyznaję, że i tak te targi wypadły lepiej, niż zeszłoroczne, choć szału nie było.
UsuńCudne stosy :) Tylko pozazdrościć! Jak ja bym chciała być kiedyś na takich targach! Ech... ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Tirin, nie ma za co. ;)
OdpowiedzUsuńŚwietna relacja. Ja tydzień temu byłam na WPDK i jestem zadowolona z tych targów. Ponad sto wystawców, kulturalni ludzie, wiele promocji. Kupiłam prezenty dla całej rodziny i porozmawiałam z paroma osobami o literaturze. Niektórzy wystawcy byli niesympatyczni, jednak większość wydawnictw nie zapomniała, co to jest uśmiech. Zapraszam zatem do Wrocławia. :D
Ooooo, nie słyszałam o tych targach! Muszę się wybrać w przyszłym roku koniecznie! :)
UsuńChima mnie strasznie ciekawi od jakiegoś czasu. "Atlas chmur" w sumie też.
OdpowiedzUsuńPiękny stos, pozostaje mi jedynie czekanie na recenzje :)
OdpowiedzUsuńZazdroszczę pobytu na targach i gratuluję świetnych książek:)). Pozdrawiam!!
OdpowiedzUsuńOh! Zdobyłaś Atlas Chmur jednak :D W ogóle stosiki zacne ;) Ja już Ci mówiłam... 17 książek... Wariatka!:D
OdpowiedzUsuńNigdy nie byłam na targach z prawdziwego zdarzenia, ale już sobie postanowiłam, że w przyszłym roku, we wrześniu bodajże, jadę do Katowic :)
OdpowiedzUsuńA z Twoich nowości uwielbiam Lokatorkę Wildfell Hall! :)
Ojej, ile książek! *-* Ja z chęcią przygarnęłabym "Lokatorkę..." Anny Bronte. Po prostu uwielbiam twórczość tych trzech niezwykłych sióstr. :) Widzę tez jakieś romansidełka Stephanie Laurens - kiedyś zaczęłam czytać jedną z jej książek i średnio przypadła mi do gustu. :P I "Nędznicy" także kuszą... oj poczytałabym, tylko czasu brak na wszystko. :(
OdpowiedzUsuńBuziaki!
Ja akurat kupując te książki Laurens, kierowałam się opiniami na LC - ale czy mi się jej powieści spodobają, to się okaże :P
UsuńBuziaki i dla Ciebie :***
Jeeeej :D Ile świetnych książek! "Na zawsze" i "Miasto zagubionych dusz" czekają u mnie na swoją kolej ;) Uwielbiam "Córkę dymu i kości" tak samo jak "Drżenie" i "Niepokój" :) Jedne z lepszych książek ^^ Ponad to zazdroszczę Ci tego, że byłaś na Salonie Ciekawej Książki ;) Świetne pozycje! :)
OdpowiedzUsuńŚwietna relacja, chociaż sama nie żałuję, że mnie tam nie było - szkoda, że atmosfera była średnia, nic nie działa lepiej, niż odrobina zachęty w postaci uśmiechu. :)
OdpowiedzUsuńCudowne stosy :) Przyjemnej lektury :) Ja po raz kolejny nie dałam radę dotrzeć na targi :( Ale choroba niestety nie wybiera :/
OdpowiedzUsuńZazdroszczę ci wszystkich tych książek. :)
OdpowiedzUsuńo, jak ci cudownie! Tyle nieprzeczytanych książek!!!!! Zazdroszczę <3
OdpowiedzUsuńInteresujące nowości :) Dodatkowo podoba mi się że napisałaś relację z Salonu... ponieważ sama nie miałam okazji się na nim znaleźć. Z innej strony jednak skoro atmosfera była średnia to nie będę aż tak żałowała ;) Jak zawsze czekam na recki romansów historycznych :D
OdpowiedzUsuńOooo Jarka widzę, że Cię wzięło na romanse historyczne :D Recki będa, ale nie wiem, czy w tym roku :P
UsuńIle ksiazek ! :) Milego czytania:)
OdpowiedzUsuńGratuluję zdobyczy. :D Zaszalałaś! :D Ja też się czaję na "Nędzników". ;3
OdpowiedzUsuńRelacja jest świetna, choć, jak widzę wszyscy narzekają na atmosferę na niektórych stoiskach. ;D
O jejku! Ten stosik jest niesamowity ! "Na zawsze", "Dotyk Julii", "Ukojenie" i "Niepokój" to tylko cztery tutuły, które naprawdę bardzo chciałabym przeczytać. O reszcie niestety nie słyszałam, a szkoda, bo mogą być naprawdę fantastyczne :)
OdpowiedzUsuńPrzebywam w Polsce już od miesiąca i zastanawiałam się czy pojechać na targi. Jednak nadrabianie materiału przez internet jest strasznie czasochłonne i nie miałam kiedy.
OdpowiedzUsuńAle kupienie tylu książek? Mogę jedynie pomarzyć :)
Pozdrawiam.
O! Ja też chcę takie obfite zakupy!
OdpowiedzUsuńA najlepiej jakby jeszcze na dodatek mój portfel przy tym nie ucierpiał!
Ale cuuda:)
OdpowiedzUsuńCzyżby mi tam mignął "atlas chmur"? ^^ Oj daj daj daj... Co chcesz w zamian? Oddam pierścionek zaręczynowy nawet... No oczywiście po tym jak mi się ktoś wreszcie oświadczy. Ale obiecuję oddać ;)
OdpowiedzUsuńNo kobieto, zaszalałaś zdrowo z tymi książkami, ale co tam, takie jest życie mola książkowego :)
OdpowiedzUsuńNa targach książki jeszcze nigdy nie byłam, bo jak nie praca, to kilometry mi w tym przeszkadzają, ale zawsze sobie obiecuję, że kiedyś zapanuje nad tym. Jednak dziwi mnie podejście co niektórych wystawców, bo w końcu na targach najczęściej kotłują się miłośnicy książki i warto być bardziej serdecznym i otwartym na kontakt z nimi. jednak mam dla wystawców odrobinę zrozumienia, gdyż tego typu imprezy to olbrzymia praca i zobowiązania ,i czasami nie da się robić dobrej miny do złej gry, ale to tylko takie moje spostrzeżenia, jak kiedyś będę na targach to dopiero podziamolę na ten temat :)
Zycze dlugiej i przyjemnej lektury :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
O.o zadroszczę jak nic!! cuuudny zbiór! Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńJutro moja relacja na blogu z Targów. Mam podobne odczucia niestety...
OdpowiedzUsuń