Top 10 to akcja, przy okazji której raz w tygodniu ma blogu pojawiają się różnego rodzaju rankingi, dzięki którym czytelnicy mogą poznać bliżej blogera, jego zainteresowania i gusta. Jeżeli chcesz dołączyć do akcji - w każdy piątek wypatruj nowego tematu na dany tydzień.
Dziś czas na te książki, które doprowadziły mnie do największej rozpaczy. Przyznam - trochę tego było. Ale starałam się wybrać te naprawdę najlepsze ^^ W zasadzie muszę podkreślić, że kolejność jest chyba bardziej przypadkowa, niż celowa - wynikała z pierwszych skojarzeń. Niemniej każda z tych powieści/opowiadań wywarła na mnie ogromne wrażenie, a - jak to powiedział Emil Cioran - Książka powinna w duszy czytelnika wywoływać obrażenia. Oto moje typy - zaczynamy!
1. Kosogłos
- Suzanne Collins
- Suzanne Collins
Jedna z najbardziej wzruszających książek, która doprowadziła mnie do niesłychanej rozpaczy i na długo po lekturze nie mogłam otrząsnąć się z zaskoczenia po wydarzeniach, jakie autorka nam zaserwowała. Pełna dramatyzmu, ciężkich wyborów i piękna ukrytego w najprostszych rzeczach. Stanowczo doskonała!
2. Książę Półkrwi
- J.K. Rowling
- J.K. Rowling
Seria o Potterze ma to do siebie, że płakałam przy różnych częściach, ale chyba nic nie może się równać z moją rozpaczą po śmierci jednego z największych czarodziejów wszech czasów. Jego całkowicie zaskakująca i wstrząsająca śmierć wycisnęła ze mnie ogromną ilość łez i nerwów. Podobnie z resztą było w przypadku ekranizacji. Jeśli jednak miałabym uwzględnić też inne części, na pewno Zakon Feniksa i Insygnia Śmierci także zasługują na uwagę, bo obfitują w wydarzenia smutne i posępne.
3. Oskar i Pani Róża
- Éric- Emmanuel Schmitt
- Éric-
Są takie książki, które nie tylko łamią nasze serca, ale także ubogacają nas wewnętrznie. Opowieść o 10-letnim chłopcu, który umiera i nikt nie może mu pomóc, jest jak przypalanie skóry rozżarzonym kawałkiem metalu. Jednak, gdy wczytamy się głębiej, poznamy niesamowite rzeczy, które autor pragnie nam przekazać. Niemniej przy takiej lekturze chusteczki to podstawa!
4. Zakochana Tessa
- Kate Le Vann
- Kate Le Vann
Kiedy sięgnęłam po powieść Kate, zupełnie nie spodziewałam się takiego dramatu. I chyba to najbardziej mnie zaskoczyło i podłamało. Powieść, a w zasadzie niezbyt obszerne opowiadanie, jest jedną z najsmutniejszych książek o miłości. Inna równie ciekawa tej autorki, która mnie powaliła na łopatki to Wszystko co wiem o miłości - nie mogłabym jej nie podać w moim rankingu, bo przez nią przepłakałam cały poranek. Zaskakujące i rozpaczliwe - w zasadzie ciężko określić słowami, jakie wrażenie na mnie wywarły oba te dzieła.
5. Mały Książę
- Antoine de Saint-Exupéry
- Antoine de Saint-Exupéry
No cóż, kto nie czytał Małego Księcia? Chyba taka osoba nie istnieje - to w zasadzie klasyk. I to nie byle jaki - to historia z niezwykle silnym przekazem emocjonalnym i morałem, która z każdego wyciśnie łezkę wzruszenia. To książka, która powinna być najważniejszą lekturą każdego człowieka.
6. Intruz
- Stephenie Meyer
- Stephenie Meyer
Obezwładniająca. Nieziemska. Doskonała. Rzadko się zdarza, żeby jakaś książka mnie tak doszczętnie rozczłonkowała - Intruzowi się to udało. To nietuzinkowa historia o tym, co czyni z nas ludzi, o poszukiwaniu własnego ja, o poświęceniu i miłości, która przetrwa wszystko. Pani Meyer przeszła tu samą siebie!
7. 7 razy dziś
- Lauren Oliver
- Lauren Oliver
Kto by się spodziewał, że opowieść o nastolatkach może doprowadzić człowieka do takiego szoku i takiego rozbicia emocjonalnego. A jednak! Powieść Lauren, okrzyknięta międzynarodowym bestsellerem, nie przypadkowo nim jest. Niesamowicie wzruszająca i wciągająca historia o poszukiwaniu siebie samego w świecie, którego nie do końca umiemy pojąć. Majstersztyk!
8. Ucieczka
- Claudia Gray
- Claudia Gray
Możliwe, że kogoś zdziwi mój wybór, ale ci, co znają trzeci tom przygód Bianki i Lucasa zrozumieją - to najbardziej dramatyczna część serii, która kończy się w momencie największej tragedii, jaka mogła przydarzyć się tej dwójce. Doskonała narracja, świetne sceny i te uczucia... Nie umiem tego nawet opisać.
9. Lucian
- Isabel Abedi
- Isabel Abedi
W zasadzie ta książka dopiero pod koniec robi się niezwykle zasmucająca, lecz to nie zmienia faktu, że wycisnęła ze mnie sporo łez. Podziwiam autorkę za ten niezwykły talent, dzięki któremu umiała zbudować historię wzruszającą i przerażającą jednocześnie. Która stopniowała dramat bohaterów tak doskonale, że ich smutek czułam gdzieś w głębi siebie.
10. O psie, który jeździł koleją
- Roman Pisarski
- Roman Pisarski
No tak, któż nie zna książki o piesku, który jeździł koleją - w zasadzie klasyk opowiadający o czworonogu i jego niesamowitym poświęceniu. O śmierci i rozpaczy. A że książki, w których umierają zwierzęta, są szczególnie zasmucające, trudno nie wpisać tego opowiadania na listę największych wyciskaczy łez - nie znam bowiem osoby, której nie zrobiłoby się przykro z powodu małego Lampo...
***
I to już w zasadzie cały ranking. Prawdopodobnie, gdyby się dłużej zastanowić, znalazłabym jeszcze kilka powieści, które doprowadziły mnie do łez, lecz liczą się pierwsze skojarzenia :) Może dołożyłabym Wyzwoloną, może drugą część DA (bo zakończenie było okropne)... Ale jak wiemy - nie ma na to tyle miejsca.
Zapraszam i Was do wspólnej zabawy - jestem ciekawa Waszych typów.
A na koniec chciałabym tylko dodać - choć pewnie wszyscy wiecie, że jest już drugi oficjalny trailer do ekranizacji Igrzysk Śmierci - moim zdaniem obłędnie doskonały. Polecam!:
Oj tak, "Kosogłos" zdecydowanie wyciska łzy. A jeśli chodzi o Harry'ego, zdecydowanie bardziej wzruszyłam się podczas czytania "Zakonu Feniksa" - co poradzić, Syriusz jest moją ulubioną postacią. ;) Dodatkowo zachęciłaś mnie do "7 razy dziś" - coś czuję, że niedługo wpadnie w moje ręce. :)
OdpowiedzUsuń"Oskar i Pani Róża" znajdują się na tej liście obowiązkowo! Również u mnie. Co do Harry'ego zgadzam się, że te trzy ostatnie części były najbardziej wzruszające. "Mały Książę" i "O psie..." czytałam, jednak nie wzbudziły we mnie takich emocji. Za to spodobał mi się króciutki opis "7 razy dziś" i będę musiała gdzieś poszukać... : )
OdpowiedzUsuńMały Książę? Uwielbiam tę książkę!!
OdpowiedzUsuń"O psie" to chyba najbardziej wzruszająca książka mojego dzieciństwa. I nadal historie o zwierzakach potrafią mnie rozłożyć na łopatki...
OdpowiedzUsuńMnie też Kosogłos wzruszył, ale nad szóstym Harrym chyba nie płakałam... A przynajmniej nie pamietam xD
OdpowiedzUsuńZgadzam się z Potterem:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Pierwsza pozycja oczywiście w 100% trafia w moją listę :) Ale w czasie czytania "Igrzysk Śmierci" oraz "W pierścieniu ..." też płakałam jak głupia.
OdpowiedzUsuńCiekawe wybory, większość książek kojarzę :)
OdpowiedzUsuńKompletnie zgadzam się z pieskiem xd Gdy czytałam to w chyba trzeciej kl. podstawówki miałam ochotę zabić nauczycielkę za to ,że kazała mi to czytać ;D
OdpowiedzUsuńCo do Intruza też się zgadzam. Co prawda łzy nie płynęły ,ale i tak bardzo mnie wzruszyła ta historia.
Natomiast "Mały książę" i książki Pani Gray ...no nie specjalnie ;D Seria o Wiecznej Nocy jest dla mnie przesłodzona ,a "Mały książę" kompletnie do mnie nie dotarł i nie wiem co ludzie w nim widzą.
Większość z tych książek nie czytałam, a na tych z którymi się zapoznałam nie płakałam. Ja w ogóle jestem mało wrażliwe stworzenie (płakałam tylko na Titanicu, Pokemonach i takiej bajce na Boże Narodzenie, której tytułu nie pamiętam). Pierwsza część Igrzysk Śmierci na mnie cierpliwie czeka. Mały książę to rzeczywiście przepiękna opowieść. Kiedy za pierwszym razem rozpoczęłam czytanie nie odeszłam od książki aż do samego końca. Intruz tez bardzo ciekawy (niestety zakończenie mnie rozczarowało trochę). A na filmie HP i Książę Półkrwi podczas sceny kiedy Dumbledore spadał z wierzy dostałam takiego ataku śmiechu, że pół sali jeśli nie cała patrzyła się na mnie potępieńczym wzrokiem, ale mnie naprawdę ta scena śmieszyła.
OdpowiedzUsuń"Kosogłosu" nie czytałam,ale bardzo ciekawi mnie cała ta seria i mam zamiar ją przeczytać;)
OdpowiedzUsuń"Książę półkrwi"- oczywiście,że czytałam,ale żeby jakoś przy tej książce płakać to nie..
"Oskar i Pani Róża"- nie czytałam,ale byłam w teatrze na spektaklu,nawet mi się podobało.
"Mały książę"- wiem,że tu pewnie Cię zadziwię,ale mi się nie podobał. Nie wiem czemu,po prostu nie przypadł mi do gustu i tyle.
"Intruz"? Mam zamiar sobie kupić i przeczytać.
"O psie,który jeździł koleją"- czytałam dawno temu i płakałam jak nie wiem co;)
Rzadko mi się zdarza płakać przy książkach, ewentualnie kilka łez dla zasady. Ale te książki z listy, które miałam okazję czytać, były naprawdę emocjonujące. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńFonin, no to przyznam, zaskoczyłaś mnie, haha :P Jednak gdybym miała zrobić listę filmowych wyciskaczy, to 80% tego, co oglądałam, musiałabym upchnąć jakoś w 10-ciu punktach - po prostu na filmach, zwłaszcza dramatach, ryczę jak głupia. Z książkami więc jednak nie jest aż tak źle - nie mazgaję się przy każdej lekturze :P :P :P
OdpowiedzUsuńMi się zdarza dość często płakać przy czytaniu książek, ale oczywiście o ile wzbudzą one we mnie takie mocne emocje. Z powyższego rankingu nie znam wszystkich pozycji, ale przy Intruzie, to pamiętam jak rzeczywiście także płakałam. Niezwykle poruszająca i wstrząsająca powieść.
OdpowiedzUsuńFinał THG ! Zgadzam się jak najbardziej! Jakim cudem mam nadal "7 razy dziś" w domu w stanie nieprzeczytanym ?! Ale mi teraz chęci narobiłaś!
OdpowiedzUsuń"Lucian" - zgadzam się jak najbardziej, ale tutaj jest tak zawsze u pani Abedi (z tych jej książek, które czytałam). Także uważam, że "Intruz" to lektura daleko ponad wszystko co napisała pani Meyer - może wreszcie jak zaczną ją ekranizować, to sobie łaskawie przypomni o pisaniu części dalszych!
HP też pozostawiło mnie w szoku emocjonalnym.
Pozdrawiam serdecznie!