„Rogan powrócił z
królestwa zmarłych, aby w świecie śmiertelników walczyć z biesami i siłami
ciemności. Jako potomek czarnoksiężników z Góry Dzika musi jednak najpierw
wydrzeć święty Krwawy Ogień z pazurów złowieszczych służalców Białoboga. Nie
będzie to możliwe bez pamiątki rodowej - miecza wojennego, należącego niegdyś
do boga Radogosta. Poszukiwania prastarego oręża zawiodą go daleko na zachód,
gdzie plemię Czechów jest zagrożone przez plemię Łuczan dowodzonego przez
demonicznego księcia Włościsława. Czarnoksiężnik i jego drużyna, wiedźma Mirena
oraz przywódca wilczej sfory z zaświatów - Gorywałd, muszą stawić czoła nie
tylko własnym nieprzyjaciołom, ale wciągnięci zostaną także w wir wojny, która
zatrzęsie w posadach tronem książąt przemyślidowskich.”
Miecz Radogosta to drugi tom serii Czarnoksiężnik autorstwa Juraja Červenáka, słowackiego pisarza
tworzącego powieści łączące fantastykę z historią. Za serię Czarnoksiężnik autor otrzymał Nagrodę
Akademii Science Fiction, Fantasy i Horroru w kategorii „najlepszej czeskiej i
słowackiej książki roku”. Nie ukrywam, że po lekturze Władcy wilków, pierwszego tomu serii, byłam w twórczości tego
pisarza absolutnie zakochana. Niestety na kontynuację przygód Czarnego Rogana
przyszło mi czekać ponad półtora roku, co odrobinę ostudziło moje emocje. Czy
więc długo wyczekiwana lektura Miecza
Radogosta okazała się równie pasjonująca, jak lektura prequela?
Rogan, Mirena i Gorywałd ponownie
przemierzają dzikie krainy, bo walczyć z wrogiem i – o ironio – ratować
niewinnych ludzi. Tym razem jednak bohaterowie natrafiają na ludzi
niebezpiecznego księcia Włościsława, który zrobi wszystko, by Czarny Rogan
trafił w szeregi jego armii i ruszył wraz z Łuczanami na wojnę przeciwko
Czechom. Nie jest to jednak cel wędrówki Czarnego, który ma własne zadanie do
wykonania i postanawia przeciwstawić się Włościsławowi. A to dopiero początek
problemów, z jakimi przyjdzie się zmierzyć naszym bohaterom.
Największym atutem serii Červenáka
jest trzecioosobowa narracja, która pokazuje wydarzenia oczami różnych
bohaterów, zaś częste „przeskakiwanie” z postaci na postać dodatkowo
przyspiesza już i tak dynamiczną akcję, i nie pozwala nawet na chwilę oddechu.
Razem z bohaterami trafiamy w wir nieprzerwanej walki – w tej historii tak
naprawdę ciągle coś się dzieje. Drugim atutem jest świat wykreowany przez
słowackiego pisarza – mroczny, niebezpieczny, magiczny i – o dziwo – bardzo
realny, bo oparty na historii. To dosyć wybuchowa mieszanka, która pozwala nam,
czytelnikom, przenieść się niejako w czasie, by razem z Roganem i jego kompanią
przemierzać ziemie środkowej Europy w poszukiwaniu śladów wroga. Nie ominą nas
więc trudy wędrówki ani ataki nieprzyjaciół, towarzyszył nam będzie szczęk
broni i lejąca się strumieniami krew. Tym, co czasami może jednak być zbyt
męczące dla odbiorcy, będzie właśnie ta wyjątkowo dynamiczna akcja i mnogość
sytuacji, które czasem kończyły się równie szybko jak się zaczęły. Można w takich chwilach poczuć lekki zawrót głowy, a nawet stwierdzić, że poszczególne
sytuacje po prostu zlewają się w jedno. Nie jest to minus, gdyż dzięki temu historia nabiega
niesamowitego tempa i ma swój indywidualny klimat, niemniej taka dynamika
momentami potrafi dać się we znaki.
Miecz Radogosta to dobra kontynuacja Władcy wilków, choć uważam, że tom pierwszy był jednak lepszy. Mimo to Miecz trzyma w napięciu od pierwszej do ostatniej strony, a w dodatku zaskakuje tajemnicami, które przyjdzie nam w tej części odkryć. I nie będą to miłe wiadomości – zwłaszcza dla naszych bohaterów. Czy Rogan i jego kompania pokonają wroga i wykonają zadanie, które Czarny otrzymał od Czarnoboga? Jaką cenę przyjdzie zapłacić naszym bohaterom za życie, które wiodą i sekrety, które skrywają w swoich sercach? Miecz Radogosta odpowie na wiele pytań i zada kilka kolejnych, dlatego z niecierpliwością oczekuję na kontynuację – mam tylko nadzieję, że tym razem nie będę musiała czekać tak długo. Miecz dostaje więc ode mnie ocenę 5/6 – książkę polecam nie tylko fanom autora, ale każdemu, kto lubi mroczne, heroiczne fantasy z odrobiną historii w tle.
Miecz Radogosta to dobra kontynuacja Władcy wilków, choć uważam, że tom pierwszy był jednak lepszy. Mimo to Miecz trzyma w napięciu od pierwszej do ostatniej strony, a w dodatku zaskakuje tajemnicami, które przyjdzie nam w tej części odkryć. I nie będą to miłe wiadomości – zwłaszcza dla naszych bohaterów. Czy Rogan i jego kompania pokonają wroga i wykonają zadanie, które Czarny otrzymał od Czarnoboga? Jaką cenę przyjdzie zapłacić naszym bohaterom za życie, które wiodą i sekrety, które skrywają w swoich sercach? Miecz Radogosta odpowie na wiele pytań i zada kilka kolejnych, dlatego z niecierpliwością oczekuję na kontynuację – mam tylko nadzieję, że tym razem nie będę musiała czekać tak długo. Miecz dostaje więc ode mnie ocenę 5/6 – książkę polecam nie tylko fanom autora, ale każdemu, kto lubi mroczne, heroiczne fantasy z odrobiną historii w tle.
Original: Radhostův meč
Wydawca: Erica
Data wydania: 4.06.2014
Ilość stron: 376
Za książkę dziękuję Instytutowi Wydawniczemu Erica.
Seria Czarnoksiężnik:
Vládce vlků | -> Radhostův meč <- | Krvavý oheň
Połączenie fantastyki i historii wydaje się być ciekawe. Jeśli znajdę pierwszy tom, to z chęcią przeczytam.
OdpowiedzUsuńPrzeważnie autorowi nie udaje się przebić fenomenu pierwszej części ale i tak fajnie, że przypadła ci do gustu, bo pierwszy tom czeka w kolejce do przeczytania :-) Muszę przyznać, że nasze okładki są znacznie ładniejsze od oryginalnych ;-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Te okładki nie są nasze :) Bodajże jeszcze w innych wydaniach się pojawiły :) Ale rzeczywiście są wspaniałe!
UsuńMam ogromną ochotę na tą serię i już zaczynam się powoli rozglądać za pierwszym tomem :)
OdpowiedzUsuńMam w planach "Władcę wilków" odkąd przeczytałam jej recenzję na Twoim blogu i to się nie zmieniło.
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę i mam nadzieję, że książka Ci się spodoba :)
UsuńSkoro tak zachwalasz, to nic tylko złapać się na pierwszy tom ;)
OdpowiedzUsuńRzeczywiście mamy podobne odczucia. Sama do końca nie jestem pewna, która część podobała mi się bardziej. być może gdybym teraz przeczytała Władcę Wilków to mogłabym stwierdzić, która z części była lepsza :)
OdpowiedzUsuńU mnie nieco chłodniejsze przyjęcie drugiego tomu chyba wynika z tej przerwy między lekturą jedynki i dwójki - trochę za długo czekałam na tę część, gust się trochę zmienia, wrażenia także, o i inaczej już odbieramy pewne powieści. Niemniej chętnie przeczytam o dalszych przygodach Rogana :)
UsuńNajpierw muszę się wziąć za tom I, który zalega mi na półce. Później stwierdzę, czy warto wydawać pieniądze na kontynuację.
OdpowiedzUsuńA ja jakoś się nie wzięłam nawet za Władcę Wilków... Właściwie sama nie wiem, jakoś mnie nie ciągnie do tej historii, ale może jak kiedyś znajdzie się wolna chwila to spróbuję :)
OdpowiedzUsuńMeg, Ty lubisz takie czarnoksięskie klimaty, więc myślę, że spodoba Ci się ta książka. Spróbuj rzucić okiem na Władcę wilków :)
UsuńZastanawiam się, dlaczego jeszcze nie przeczytałam "Władcy wilków"... Uwielbiam czasy, w których toczy się akcja książki, a po tak świetnej recenzji drugiej części sądzę, że powinnam jak najszybciej zmykać stąd po pierwszą część. Dobrze myślę? :D
OdpowiedzUsuńOczywiście! Mam nadzieję, że Władca wilków Ci się spodoba - to porządne, pełnokrwiste fantasy. Polecam :)
UsuńKupiłam kiedyś ten tom z sympatii do słowackich i czeskich pisarzy, więc z pewnością przeczytam, nie wiem tylko kiedy :D
OdpowiedzUsuńCzytałam i polubiłam pierwszą część. Nie mogę się doczekać, kiedy będzie mi dane przeczytanie tej części.
OdpowiedzUsuńNie jest to gatunek, w którym czułabym się dobrze, widać fantasy w tym wydaniu na mnie nie działa :(
OdpowiedzUsuńfantastyka z historią to nie jest moje połączenie, choć do nacji czeskiej i słowackiej, pałam wielką sympatią :)
OdpowiedzUsuńTak bywa z częściami/seriami* (*niepotrzebne skreślić), że przy pierwszych zachłystujemy się historią, a im dalej w las, tym... słabiej (miałam tak z trylogią "Syreny" T. Rayburn). Raczej nie sięgnę po tą pozycję (jak i serię), bo to na razie nie moja bajka ;) Ja chcę płakać!
OdpowiedzUsuńCiekawa propozycja :)
OdpowiedzUsuńzaczytanablondynka.blogspot.com
Ojej, pierwszy raz widzę tą serię :) sięgnę może kiedyś ^^
OdpowiedzUsuńMuszę wreszcie zapoznać się z autorem
OdpowiedzUsuńZazdroszczę, ja rozglądam się za serią już od dłuższego czasu ;)
OdpowiedzUsuńPierwsze słyszę o autorze i w ogóle o serii. Przyznaję, że czuję się zaciekawiona, ale nie jestem pewna czy to do końca coś dla mnie. ;)
OdpowiedzUsuńFantasy zajmuje szczególne miejsce w moim sercu, a jeśli jest podszyte mitologią... I to w dodatku naszą słowacką, o której tak mało się mówi... Muszę przyznać, że wcześniej nie interesowałam się tomem pierwszym, ale dobrze, że teraz wydawnictwo przypomniało sobie o tej trylogii, bo w końcu czuję się zachęcona do jedynki :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Sherry