„Sarah Grimké jest środkową córką sędziego sądu najwyższego Karoliny Południowej, plantatora zaliczanego do elity Charlestone. Matka nazywa ją odmienną, ojciec twierdzi, że jest wyjątkowa. Na swoje 11 urodziny dostaje niecodzienny prezent – wyciągniętą z czworaków i obwiązaną lawendowymi wstążkami czarnoskórą Hetty, zwaną Szelmą. Sarah nie chce „takiego prezentu”, czuje, że drugiego człowieka nie można posiadać… To dopiero początek jej problemów.
Inspirowana prawdziwymi wydarzeniami, wspaniała powieść, która prowadzi nas w głąb do korzeni stanów południowych Ameryki, ukazując świat szokujących kontrastów, gdzie piękno współistnieje z brzydotą, a prawość towarzyszy na co dzień okrucieństwu. To nowe spojrzenie na problem niewolnictwa, niezwykła pochwała siły przyjaźni i siostrzanej miłości, wbrew wszelkim przeciwnościom losu, świadectwo walki o wolność i prawo do głosu.”
Istnieją książki, które wywołują w czytelniku tak różne emocje, że po skończonej lekturze nie potrafimy racjonalnie ich ocenić. Inna sprawa, że na temat pewnych książek prawdopodobnie wszystko zostało już powiedziane. Tak jest właśnie z powieścią Czarne skrzydła autorstwa Sue Monk Kidd. Co ciekawe – większość opinii jest wyjątkowo pochlebna. Nie dziwi mnie to, wszak książka amerykańskiej pisarki, autorki Sekretnego życia pszczół, to rzeczywiście historia godna uwagi – wciągająca, wzruszająca, przepełniona bólem, ale i nadzieją. To powieść, o której trudno zapomnieć.
źródło |
Historia dzieje się na początku XIX wieku w Karolinie Południowej i została poprowadzona z punktu widzenia dwóch narratorek – córki państwa Grimke, Sary oraz czarnoskórej służącej, Hetty (zwanej Szelmą). Książka opowiada o ich życiu na przestrzeni ponad trzydziestu lat. Bohaterki poznajemy, gdy są jeszcze dziećmi. Rozdziały widziane ich oczami przeplatają się ze sobą i dzięki temu możemy obserwować rozwój wydarzeń z dwóch całkowicie różnych perspektyw. Narracja Sary jest elegancka, wyważona, początkowo odrobinę niepewna, ale i niepozbawiona typowej dla panien z dobrego domu godności. Narracja Szelmy, choć może nieco prostsza, także cechuje się pięknym językiem i trafnością spostrzeżeń. Książka, mimo przystępnego języka i płynnej narracji, momentami się jednak odrobinę dłuży. Ponadto należy ją sobie odpowiednio dawkować, gdyż nie jest to łatwa lektura – opowiada nie tylko o niewolnictwie i wykorzystywaniu czarnoskórych, ale mówi również o trudnej walce o sprawiedliwość. Nie ukrywam, iż czytając tę książkę, czułam gdzieś głęboko w sobie bliżej nieopisany, tępy ból. Przerażało mnie to, że ludzie byli w stanie robić innym tak okropne rzeczy jedynie z powodu odmiennego koloru skóry. Ogromny ładunek emocjonalny tej książki mieści się w fakcie, że została ona oparta na autentycznych wydarzeniach, o czym autorka wspomina w ostatnim rozdziale swojego dzieła.
Czarne skrzydła to opowieść o dążeniu do niezależności i wolności – nie tylko cielesnej, ale przede wszystkim wolności ducha. To opowieść o kobietach, które miały odwagę przeciwstawić się okrucieństwu i choć napotykały na trudności, nie odrzucały swoich przekonań. Dziś niewolnictwo jest dla nas przeszłością, o której najchętniej chcielibyśmy zapomnieć, lecz opowieść Sue Monk Kidd pokazuje, że od historii się nie ucieknie i warto znać tych, którzy zmienili jej bieg. Czarne skrzydła nie są lekką lekturą, niemniej jest to opowieść, którą warto poznać. Daję ocenę 4+/6!
Za książkę dziękuję Wydawnictwu Literackiemu.
Original: The Invention of Wings
Wydawca: Literackie
Data wydania: 24.09.2014
Ilość stron: 448
Czytając Twoją opinię nt. "Czarnych skrzydeł" miałam wrażenie, że czytam o "Domu służących" Kathleen Grissom. Jestem szalenie ciekawa tej pozycji, jaką historię pani Kidd przedstawiła w "... skrzydłach". Można by później zrobić takie mini porównanie "która lepsza". ;)
OdpowiedzUsuńStanowczo Dom służących podobał mi się bardziej, als to oczywiście moje osobiste wrażenia. Czarne skrzydła są chyba troszkę poważniejsze, wyraźnie czuć tu ciężar historii.
UsuńPS: Widzisz, która godzina?! Zamiast uczyć się do egzaminu z etyki bibliotekarskiej, to ja sobie czytam blogi xD
OdpowiedzUsuńMam zamiar poznać tę powieść. Tak właściwie to chyba większość blogerów czytała już tę książkę, a jak jak zwykle zostałam gdzieś w tyle :P
OdpowiedzUsuńE, chyba nie większość, bo ja też nie czytałam :) Ale mam zamiar, w bibliotece jest, więc prędzej czy później książka wpadnie w moje ręce :)
UsuńNo to polecam Wam bardzo i mam nadzieję, że wrażenia będą pozytywne :)
UsuńTeż jeszcze jej nie czytałam, w sumie nawet zaczęłam, ale w czasie gdy trudniejsze książki mi nie podchodziły i odłożyłam na później.
UsuńDo takich powieści trzeba mieć odpowiedni nastrój, więc lepiej poczekać i przeczytać wtedy, gdy najdzie ochota :)
UsuńCzęsto chciałabym przeczytać takie książki, opowiadające o trudnych tematach, lecz boję się tych nudnych momentów, gdy mogą one zbytnio wpłynąć na moją ocenę.
OdpowiedzUsuń4+, czyli bez szału. Mam jednak ogromną, naprawdę ogromną ochotę na tę książkę! Bardzo lubię tę tematykę, no i Sekretne życie pszczół było świetne!
OdpowiedzUsuńWydaje mi się, że cztery z plusem to dobra ocena :) Byłaby piątka, gdyby nie fakt, że momentami lektura mi się dłużyła. Sekretnego życia pszczół nie znam, ale na pewno kiedyś rzucę okiem ;)
UsuńBardzo chcę przeczytać, jest na mojej liście ,,must read", mam nadzieję, że uda mi się zabrać za ,,Czarne skrzydła" niedługo.
OdpowiedzUsuń,,Czarne skrzydła" mi się podobały, szczególnie pochłonęły mnie losy Hetty. To przerażające, przez co musiała przejść...
OdpowiedzUsuńNie tylko ona niestety. Dlatego ważne, by ludzie czytali i wiedzieli o takich rzeczach. Ku przestrodze.
UsuńFakt, że to książka oparta na autentycznych wydarzeniach mnie bardzo zachęca. Chętnie przeczytam.
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie książki, a jeszcze bardziej podoba mi się fakt, że historia wydarzyła się naprawdę. Na pewno któregoś dnia po nią sięgnę, bo miejsce w mojej biblioteczce zawsze się dla tej książki znajdzie :)
OdpowiedzUsuńW tej historii jest też sporo fikcji, ale o tym się dowiesz, jak sięgniesz po powieść :) Mam nadzieję, że Ci się spodoba :)
UsuńHm... Muszę przyznać, że ta książka mnie ogromnie ciekawi, głównie dlatego, że nie czytałam jeszcze ani jednej negatywnej opinii o niej. Wszyscy albo się zachwycają, albo uważają, że była bardzo dobra i godna polecenia. Tak czy inaczej, przekonują, że trzeba sięgnąć. :D Tematyka mimo że ciężka strasznie mnie interesuje! Mam nadzieję, że kiedyś dane mi będzie ją poznać. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Sherry
Na pewno przeczytam, dostałam niedawno na urodziny:)
OdpowiedzUsuńPoszukam tej książki w bibliotece. Na pewno nie będę mogła się od niej oderwać, bo interesuję amerykańskim Południem tamtych czasów.
OdpowiedzUsuń