Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Lynn Raven. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Lynn Raven. Pokaż wszystkie posty

22 sierpnia 2012

"Pocałunek Kier" Lynn Raven

Ekscytująca, dzika, pełna namiętności – najnowsza powieść fantasy autorki bestselleru „Pocałunek demona”!

Przy pomocy podstępu, Mordan, pierwszy dowódca armii wojowniczych Kierów, dostaje w swe ręce młodą Lijanas z ludu Nivardów. Na polecenie swojego władcy Haffrena ma dostarczyć uzdrowicielkę na dwór królewski.
Lijanas myśli jednak tylko o jednym – o ucieczce. Lecz gdy poznaje bliżej Mordana – słynnego „Krwawego Wilka” – ten zaczyna ją coraz bardziej pociągać. A on odczuwa to samo w stosunku do niej. Obydwoje czeka jednak śmiertelna niespodzianka…”


Lijanas, piękna, młoda kobieta i jednocześnie uzdrowicielka z nivardzkiego miasta, pewnego dnia niespodziewanie zostaje wezwana do chorego, który – według słów innego uzdrowiciela – zapadł na nieznaną chorobę. Kobieta, w związku z powołaniem i poczuciem obowiązku, postanawia pomóc nieznajomemu. Jednak splot zaskakujących wydarzeń wkrótce otwiera przed nią wiedzę, której się nie spodziewała i na którą nie jest gotowa. Lijanas zostaje uprowadzona przez mrocznego Mordana, pierwszego dowódcę wojsk wrogiej armii, by następnie ruszyć w długą i mozolną podróż do królestwa Kierów – bestii, których boją się Nivardowie. Dziewczyna jest zdeterminowana – za wszelką cenę pragnie uciec porywaczom, lecz to dopiero początek niebezpiecznej gry, w której stawką będzie nie tylko życie uzdrowicielki...

Są takie książki, po przeczytaniu których jeszcze długo żyjemy przygodami ulubionych bohaterów. Książki, które wyciskają z nas nie tylko ogromne pokłady emocji, ale także łzy – jednocześnie szczęścia i żalu, gdy dopada nas świadomość, że to już koniec wielkiej podróży u boku fikcyjnych postaci. A później przychodzi jeszcze myśl, iż to tylko fikcja literacka i w naszym wnętrzu coś pęka, zalewa nas fala smutku i zrezygnowania, gdy dociera do nas, iż tak piękny świat, tak niezwykli bohaterowie nie istnieją naprawdę. Przyznaję z ręką na sercu – wszystkie te odczucia towarzyszą mi od chwili, gdy zatopiłam się w świecie wojowniczych Kierów i pokochałam ich całym swoim sercem!

- Kontynuujcie! - powiedział i został nagrodzony promiennym uśmiechem.
- Jesteś stronniczy, staruszku!
- Jeśli muszę rozsądzić między tobą a piękną kobietą, zawsze będę stronniczy, chłopie!”*

Lynn Raven stworzyła powieść wielowątkową i dojrzałą, przede wszystkim pokazując odbiorcy swoją bogatą wyobraźnię i świetny kunszt pisarski. Z właściwą sobie skrupulatnością wykreowała fantastyczny świat, w którym magia i szczęk stali oraz odgłosy bitewne grają pierwsze skrzypce. Pisarka nie boi się ukazać czytelnikowi trudów podróży, walki na śmierć i życie, przy okazji otwarcie pokazując trupy poległych, rozpacz umierających i tych, którzy wiernie trwają u ich boku, aż wreszcie przedstawia nam Kierów – fantastyczne istoty odznaczające się niezwykłą siłą fizyczną i hartem ducha – prawdziwych wojowników na bojowych, niebezpiecznych rumakach. Wśród nich jednak najważniejszy będzie pierwszy dowódca wojsk – Mordan. To on poprowadzi nas w głąb świata, który mami i przeraża jednocześnie.

Lijanas, główna bohaterka powieści, to kobieta silna i krnąbrna, która nie boi się wyrazić własnego zdania i tam, gdzie inni już dawno kuliliby się ze strachu, ona z odwagą unosi brodę, walcząc do ostatniego tchu. Jest jednak tylko niewiastą – istotą, która w świecie wykreowanym przez Lynn, ma tyle samo praw, co kobiety w średniowieczu. Przyznaję szczerze, niesamowicie ją polubiłam. To bohaterka idealna, a jednak zwyczajnie ludzka, mająca swoje lepsze i gorsze dni, zalety i wady, i która momentami działa dosyć nierozważne. A kiedy drogi jej i Mordana się przecinają, nie da się nie wstrzymać oddechu – oboje toczą między sobą otwarte wojny, a ich potyczki są jak bojowy taniec dzikich zwierząt – żadne z nich nie ustąpi, każde jest niebywale dumne i na swój sposób niebezpieczne.

Narracja trzecioosobowa to idealne rozwiązanie, gdyż pozwala czytelnikowi obserwować wydarzenia z różnych punktów widzenia – autorka ukazuje jednak świat nie tylko oczami Lijanas i Mordana, lecz także bohaterów pobocznych i tych, których imion jeszcze nie poznaliśmy. Co jakiś czas wtrąca zagadkową scenę rozgrywającą się setki mil od głównych bohaterów, piętrząc przy tym tajemnice i pytania, które mimowolnie zmuszają widza do wytężenia umysłu i powolnego składania historii w jedną całość. Wartka akcja nie pozwala na odpoczynek, a kolejne wydarzenia nieubłaganie podnoszą temperaturę, podczas gdy nieco stylizowany na historyczny i jednocześnie dojrzały język nadaje dziełu wymiaru prawdopodobieństwa. Przyznaję, że powieść nie jest łatwa – wielowątkowość fabuły zmusza nas do tropienia wrogów, do mozolnego układania w spójność wszystkich porozrzucanych strzępków informacji, by w końcu odkryć i zrozumieć prawdę o bohaterach oraz zadrżeć o ich losy. Największym jednak atutem dzieła Lynn będzie to, iż autorka nie skupiła się jedynie na dwójce głównych bohaterów, lecz wplotła ich losy w wielką intrygę, jednocześnie nie oszczędzając ich przed cierpieniem i mrożącym krew w żyłach niebezpieczeństwem.

Pocałunek Kier to jedna z tych powieści, które pozostają w sercu czytelnika na zawsze. To obszerna opowieść o walce i woli przetrwania, tajemnicach, które mogą wstrząsnąć całym królestwem, wojownikach niebojących się śmierci oraz o miłości, która nie ma prawa istnieć. Ale przede wszystkim to porządna, wielopłaszczyznowa powieść fantasy, zaskakująca swą dojrzałością i dopracowaniem. Kiedy bowiem spoglądam na nieco lekką w wydźwięku historię z Pocałunku demona, mimowolnie czuję się zaskoczona, że ta sama autorka potrafi stworzyć tak mroczną, wręcz ciężką powieść fantasy, w której nie brakuje krwi, zapierających dech w piersi pogoni i intryg, oraz namiętności, która zwala z nóg. Pocałunek Kier onieśmielił mnie, zachwycił, rozkochał w sobie, a także doprowadził do łez w kilku strategicznych momentach – już dawno moje serce nie biło tak mocno przy lekturze! Tak, jestem całkowicie, niepodważalnie i szalenie zakochana w tej historii. Dając w pełni zasłużoną ocenę 6/6 pragnę podkreślić, iż książka ta trafiła do moich ulubieńców i bez wahania polecam ją każdemu bez względu na płeć i wiek!

Original: Der Kuss des Kjer
Wydawnictwo: Oficyna Foka
Data wydania: 08/2012
Stron: 503
* cytat str. 85
Za książkę bardzo serdecznie dziękuję Pani Ewelinie i Oficynie Wydawniczej Foka! :)

A pod TYM LINKIEM dla zainteresowanych fragment książki opublikowany na ParanormalBooks.

A teraz przedstawiam Wam przepiękną pracę niemieckiej graficzki, która, podobnie jak ja, pokochała powieść Lynn i stworzyła doskonały portret głównych bohaterów. Keja była tak miła, że zgodziła się, bym podlinkowała jej pracę na moim blogu. Prawda, że to dzieło zapiera dech w piersi? Polecam zajrzeć na jej stronę na http://kk-graphics.deviantart.com :)


Jednocześnie nie ukrywam, że dla mnie właśnie w takim klimacie powinny wyglądać okładki do tej książki. Niestety jak spoglądam na te niemieckie, to mam wrażenie, jakby grafik nie do końca wiedział, o czym jest powieść - lekka w wydźwięku oprawa odbiera charakteru tej książce!  :(
I jeszcze jedna drobna uwaga - to powieść jednotomowa, więc osoby, które nie lubią tasiemców, nie muszą się obawiać. Wszystko jest w tej jednej, 503-stronicowej książce. Choć nie ukrywam, że nie pogardziłabym kontynuacją ;] Dystrybutorem jest wydawca i  Matras ;)

16 kwietnia 2011

"Pocałunek Demona" Lynn Raven

"Dawn po tragicznej śmierci rodziców wychowuje się u bogatego wujka. Ma wszystko oprócz miłości. Ta zaś zaczyna kiełkować w jej sercu od pierwszego spojrzenia, jakim obdarzył ją Julien. Młoda dziewczyna nigdy w życiu nie sądziłaby, że jej uczucie mogłoby być odwzajemnione. On jest nowym uczniem w liceum, niesamowicie pięknym ale i niestety nieosiągalnym. W Julienie tkwi mroczna tajemnica, która prowadzi Dawn do świata wampirów, a jej upragniony sen o miłości staje się..." 


Jak zawsze w takich sytuacjach dochodzi do niekontrolowanego porównywania powieści, które już zostały wydane z tymi, które dopiero się pojawiają. I tym razem, kiedy sięgnęłam po „Pocałunek Demona”, słyszałam przeróżne opinie. Podobny do Zmierzchu? Nieoryginalny? Irracjonalnie przewidywalny?

Dziś mam zamiar zabrać Was w podróż. Podróż do świata Dawn i Juliena…

Dawn Warden jest sierotą. Jej zmarli tragicznie rodzice pozostawiają ją samą, kiedy była jeszcze niemowlęciem, a zatem opiekę przejmuje wuj, brat przyrodni matki. Dawn wychowuje się w bogactwie i przepychu, ma dla siebie wszystko, czego tylko dusza zapragnie, z wyjątkiem rodzicielskiego uczucia. Te nie są najwyraźniej znane jej wujowi Samuelowi, choć mężczyzna zdaje się przejmować losem Dawn tłumacząc, że nie chciałby stracić jej, tak jak swej zmarłej siostry. Dziewczynie jednak brakuje czegoś do szczęścia, ale nie potrafi określić, czego.

Od kilku tygodni w szkole, do której uczęszcza nasza bohaterka, przebywa tajemniczy chłopak, który wydaje się być nie tylko wrednym dupkiem i zadufanym arogantem, ale także typem, który za główne zajęcie obiera sobie łamanie kobiecych serc. Jego „dziewczyny” są z nim w związku nie dłużej, niż kilka dni, a później, porzucane, muszą ratować swoje zszargane nerwy i złamane serca. Dawn przygląda się temu jakby nieco z boku i ani jej w głowie, żeby spojrzeć na tajemniczego chłopaka o nieciekawej reputacji.

Cała recenzja na:


Dla mnie ocena dla książki to 8/10.


Książkę otrzymałam od ParanormalBooks oraz Oficyny Wydawniczej Foka, za co serdecznie dziękuję!