„Ekscytująca, dzika, pełna namiętności – najnowsza powieść fantasy autorki bestselleru „Pocałunek demona”!
Przy pomocy podstępu, Mordan, pierwszy dowódca armii wojowniczych Kierów, dostaje w swe ręce młodą Lijanas z ludu Nivardów. Na polecenie swojego władcy Haffrena ma dostarczyć uzdrowicielkę na dwór królewski.
Lijanas myśli jednak tylko o jednym – o ucieczce. Lecz gdy poznaje bliżej Mordana – słynnego „Krwawego Wilka” – ten zaczyna ją coraz bardziej pociągać. A on odczuwa to samo w stosunku do niej. Obydwoje czeka jednak śmiertelna niespodzianka…”
Przy pomocy podstępu, Mordan, pierwszy dowódca armii wojowniczych Kierów, dostaje w swe ręce młodą Lijanas z ludu Nivardów. Na polecenie swojego władcy Haffrena ma dostarczyć uzdrowicielkę na dwór królewski.
Lijanas myśli jednak tylko o jednym – o ucieczce. Lecz gdy poznaje bliżej Mordana – słynnego „Krwawego Wilka” – ten zaczyna ją coraz bardziej pociągać. A on odczuwa to samo w stosunku do niej. Obydwoje czeka jednak śmiertelna niespodzianka…”
Lijanas, piękna, młoda kobieta i jednocześnie uzdrowicielka z nivardzkiego miasta, pewnego dnia niespodziewanie zostaje wezwana do chorego, który – według słów innego uzdrowiciela – zapadł na nieznaną chorobę. Kobieta, w związku z powołaniem i poczuciem obowiązku, postanawia pomóc nieznajomemu. Jednak splot zaskakujących wydarzeń wkrótce otwiera przed nią wiedzę, której się nie spodziewała i na którą nie jest gotowa. Lijanas zostaje uprowadzona przez mrocznego Mordana, pierwszego dowódcę wojsk wrogiej armii, by następnie ruszyć w długą i mozolną podróż do królestwa Kierów – bestii, których boją się Nivardowie. Dziewczyna jest zdeterminowana – za wszelką cenę pragnie uciec porywaczom, lecz to dopiero początek niebezpiecznej gry, w której stawką będzie nie tylko życie uzdrowicielki...
Są takie książki, po przeczytaniu których jeszcze długo żyjemy przygodami ulubionych bohaterów. Książki, które wyciskają z nas nie tylko ogromne pokłady emocji, ale także łzy – jednocześnie szczęścia i żalu, gdy dopada nas świadomość, że to już koniec wielkiej podróży u boku fikcyjnych postaci. A później przychodzi jeszcze myśl, iż to tylko fikcja literacka i w naszym wnętrzu coś pęka, zalewa nas fala smutku i zrezygnowania, gdy dociera do nas, iż tak piękny świat, tak niezwykli bohaterowie nie istnieją naprawdę. Przyznaję z ręką na sercu – wszystkie te odczucia towarzyszą mi od chwili, gdy zatopiłam się w świecie wojowniczych Kierów i pokochałam ich całym swoim sercem!
- Jesteś stronniczy, staruszku!
- Jeśli muszę rozsądzić między tobą a piękną kobietą, zawsze będę stronniczy, chłopie!”*
Lynn Raven stworzyła powieść wielowątkową i dojrzałą, przede wszystkim pokazując odbiorcy swoją bogatą wyobraźnię i świetny kunszt pisarski. Z właściwą sobie skrupulatnością wykreowała fantastyczny świat, w którym magia i szczęk stali oraz odgłosy bitewne grają pierwsze skrzypce. Pisarka nie boi się ukazać czytelnikowi trudów podróży, walki na śmierć i życie, przy okazji otwarcie pokazując trupy poległych, rozpacz umierających i tych, którzy wiernie trwają u ich boku, aż wreszcie przedstawia nam Kierów – fantastyczne istoty odznaczające się niezwykłą siłą fizyczną i hartem ducha – prawdziwych wojowników na bojowych, niebezpiecznych rumakach. Wśród nich jednak najważniejszy będzie pierwszy dowódca wojsk – Mordan. To on poprowadzi nas w głąb świata, który mami i przeraża jednocześnie.
Lijanas, główna bohaterka powieści, to kobieta silna i krnąbrna, która nie boi się wyrazić własnego zdania i tam, gdzie inni już dawno kuliliby się ze strachu, ona z odwagą unosi brodę, walcząc do ostatniego tchu. Jest jednak tylko niewiastą – istotą, która w świecie wykreowanym przez Lynn, ma tyle samo praw, co kobiety w średniowieczu. Przyznaję szczerze, niesamowicie ją polubiłam. To bohaterka idealna, a jednak zwyczajnie ludzka, mająca swoje lepsze i gorsze dni, zalety i wady, i która momentami działa dosyć nierozważne. A kiedy drogi jej i Mordana się przecinają, nie da się nie wstrzymać oddechu – oboje toczą między sobą otwarte wojny, a ich potyczki są jak bojowy taniec dzikich zwierząt – żadne z nich nie ustąpi, każde jest niebywale dumne i na swój sposób niebezpieczne.
Narracja trzecioosobowa to idealne rozwiązanie, gdyż pozwala czytelnikowi obserwować wydarzenia z różnych punktów widzenia – autorka ukazuje jednak świat nie tylko oczami Lijanas i Mordana, lecz także bohaterów pobocznych i tych, których imion jeszcze nie poznaliśmy. Co jakiś czas wtrąca zagadkową scenę rozgrywającą się setki mil od głównych bohaterów, piętrząc przy tym tajemnice i pytania, które mimowolnie zmuszają widza do wytężenia umysłu i powolnego składania historii w jedną całość. Wartka akcja nie pozwala na odpoczynek, a kolejne wydarzenia nieubłaganie podnoszą temperaturę, podczas gdy nieco stylizowany na historyczny i jednocześnie dojrzały język nadaje dziełu wymiaru prawdopodobieństwa. Przyznaję, że powieść nie jest łatwa – wielowątkowość fabuły zmusza nas do tropienia wrogów, do mozolnego układania w spójność wszystkich porozrzucanych strzępków informacji, by w końcu odkryć i zrozumieć prawdę o bohaterach oraz zadrżeć o ich losy. Największym jednak atutem dzieła Lynn będzie to, iż autorka nie skupiła się jedynie na dwójce głównych bohaterów, lecz wplotła ich losy w wielką intrygę, jednocześnie nie oszczędzając ich przed cierpieniem i mrożącym krew w żyłach niebezpieczeństwem.
Pocałunek Kier to jedna z tych powieści, które pozostają w sercu czytelnika na zawsze. To obszerna opowieść o walce i woli przetrwania, tajemnicach, które mogą wstrząsnąć całym królestwem, wojownikach niebojących się śmierci oraz o miłości, która nie ma prawa istnieć. Ale przede wszystkim to porządna, wielopłaszczyznowa powieść fantasy, zaskakująca swą dojrzałością i dopracowaniem. Kiedy bowiem spoglądam na nieco lekką w wydźwięku historię z Pocałunku demona, mimowolnie czuję się zaskoczona, że ta sama autorka potrafi stworzyć tak mroczną, wręcz ciężką powieść fantasy, w której nie brakuje krwi, zapierających dech w piersi pogoni i intryg, oraz namiętności, która zwala z nóg. Pocałunek Kier onieśmielił mnie, zachwycił, rozkochał w sobie, a także doprowadził do łez w kilku strategicznych momentach – już dawno moje serce nie biło tak mocno przy lekturze! Tak, jestem całkowicie, niepodważalnie i szalenie zakochana w tej historii. Dając w pełni zasłużoną ocenę 6/6 pragnę podkreślić, iż książka ta trafiła do moich ulubieńców i bez wahania polecam ją każdemu bez względu na płeć i wiek!
Original: Der Kuss des Kjer
Wydawnictwo: Oficyna Foka
Data wydania: 08/2012
Stron: 503
* cytat str. 85
Za książkę bardzo serdecznie dziękuję Pani Ewelinie i Oficynie Wydawniczej Foka! :)
A pod TYM LINKIEM dla zainteresowanych fragment książki opublikowany na ParanormalBooks.
A teraz przedstawiam Wam przepiękną pracę niemieckiej graficzki, która, podobnie jak ja, pokochała powieść Lynn i stworzyła doskonały portret głównych bohaterów. Keja była tak miła, że zgodziła się, bym podlinkowała jej pracę na moim blogu. Prawda, że to dzieło zapiera dech w piersi? Polecam zajrzeć na jej stronę na http://kk-graphics.deviantart.com :)
Jednocześnie nie ukrywam, że dla mnie właśnie w takim klimacie powinny wyglądać okładki do tej książki. Niestety jak spoglądam na te niemieckie, to mam wrażenie, jakby grafik nie do końca wiedział, o czym jest powieść - lekka w wydźwięku oprawa odbiera charakteru tej książce! :(
I jeszcze jedna drobna uwaga - to powieść jednotomowa, więc osoby, które nie lubią tasiemców, nie muszą się obawiać. Wszystko jest w tej jednej, 503-stronicowej książce. Choć nie ukrywam, że nie pogardziłabym kontynuacją ;] Dystrybutorem jest wydawca i Matras ;)
Rzeczywiście, okładka trochę do kitu, ale chyba bardziej liczy się wnętrze książki, które jak piszesz jest bardzo wartościowe. Muszę przeczytać i sama na własnej skórze przekonać się do tej eksplozji uczuć;)
OdpowiedzUsuńNiemieckie okładki są ugłaskane i nudne, ale nasza polska naprawdę pasuje do książki - gdyby tylko ta bestia miała zielone oczy, to już w ogóle byłoby super! Rzadko się zdarza, żeby okładka do książki pasowała w stu procentach - zawsze graficy sobie "popłyną"... Cieszmy się, że mamy taką, a nie tą zieloną niemiecką, która ni w gruchę, ni w pietruchę nie łączy się z fabułą ;]
UsuńPolska okładka jest piękna (i grafika niemieckiej artystki też) i nawet gdyby książka okazała się słaba, to ze względu na nią pewnie bym sięgnęła xD A skoro jest taka świetna, nie pozostaje mi nic innego, jak tylko zapisać sobie tytuł i zacząć się za tą powieścią rozglądać :)
OdpowiedzUsuńKiedy tylko zobaczyłam okładkę w Internecie, a potem przeczytałam opis już wiedziałam, że będzie to godna uwagi powieść, a Twoja recenzja tylko utwierdziła mnie w tym przekonaniu. Koniecznie będę musiała jej poszukać. ;) Nasza polska okładka najbardziej mi się podoba, bo najbardziej przyiąga wzrok. A praca niemieckiej graficzki jest świetna. :D
OdpowiedzUsuńŚwietna i zachęcająca recenzja, ale jakoś nie mi sie nie podoba okładka i przez nią się nie mogę przełamać o.o
OdpowiedzUsuńPrzyznam się szczerze, że nie spodziewałam się po tej książce aż tak entuzjastycznej recenzji, lecz widzę, że nie jest to jedna z wielu ,,przeciętnych'' paranormalnych powieści, tylko zawiera w sobie to coś, co zachwyca i intryguje. W takim razie ja również chce poczuć te szybsze bicie serca, tak, jak ty i chętnie zapoznam się z tą książką.
OdpowiedzUsuńO tak Cyrysiu, pierwsza i najważniejsza rzecz - to nie jest romans paranormalny. To powieść fantasy. Myślę, że to wiele zmieni w postrzeganiu tej lektury. Nie ma mdłych wzdychań, szkolnych korytarzy itd. natomiast jest całkowicie nowy, wykreowany na potrzeby powieści świat (zupełnie jak Śródziemie Tolkiena). Polecam :)
UsuńZaciekawiłaś mnie:) Na pewno przeczytam!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Jednotomowe fantasy, które nie ma nic wspólnego z paranormal romance? Biorę! Teraz!, zaraz!, natychmiast!
OdpowiedzUsuńMnie się podoba polska okładka. I jednotomowa, to też dobrze. W piątek jestem w empiku, jak zobaczę na półce, to może się skuszę.
OdpowiedzUsuńW Empiku tej książki nie ma, jedynymi dystrybutorami jest wydawca i Matras - a tam się opłaca, bo powieść kosztuje niecałe 22 zł w promocji ;]
Usuńhttp://www.matras.pl/pocalunek-kier.html
Hipnotyzująca okładka, wyśmienita recenzja, czego więcej trzeba by porwać książkę? Chyba książki w dłoniach.
OdpowiedzUsuńKiedy ją zobaczyłam, jakoś nie czułam potrzeby, żeby po nią sięgnąć, ale teraz... Co prawda będzie trochę musiała poczekać na swoją kolej, ale na pewno ją przeczytam! Masz dar przekonywania, nie ma co! :)
OdpowiedzUsuńBrzmi zachęcająco, nawet bardzo, ale prawda jest taka, że "Pocałunek demona" tej samej autorki jest jedną z najgorszych książek jakie kiedykolwiek czytałam, więc chyba na razie się powstrzymam.
OdpowiedzUsuńi jak tu po takiej recenzji nie sięgnąć po książkę? :)
OdpowiedzUsuńrozejrzę się za nią :)
"Mocne, elektryzujące fantasy" na forum mnie zachęciło, a Twoja recenzja to już wręcz nakazuje lekturę tej książki. :D Kupię na pewno, nie wiem jeszcze kiedy, ale na 100% przeczytam "Pocałunek Kier", bo czuję, że naprawdę warto.
OdpowiedzUsuńMuszę przeczytać. Tym bardziej, że poznałam już twórczość Lynn Raven
OdpowiedzUsuńTwoja recenzja znowu wpędzi mnie w dołek finansowy, bo muszę mieć tę książkę.
OdpowiedzUsuńGrafika magiczna, chociaż okładka też mi się podoba, może ja za mało wymagająca jestem ... :)
Przyznam, że nie podoba mi się okładka tej książki, a opis do mnie nie przemawia, ale skoro tak Ci się spodobała, a w dodatku to powieść jednotomowa, nie wykluczam ;)
OdpowiedzUsuńA ja byłam przekonana, że to romans paranormalny! :) Książkę dodaję na listę ''muszę mieć'' i będę teraz jej poszukiwać :DD
OdpowiedzUsuńOj nie nie, przede wszystkim paranormalne romanse rozróżnisz po tym w jakim świecie dzieje się akcja - paranormale opowiadają o nastolatkach (najczęściej) w naszej rzeczywistości. A Pocałunek Kier ani nie jest o nastolatkach ani nie dzieje się w realnym świecie :)
UsuńA już miałam sobie darować tę książkę i omijać ją szeroki łukiem. Skoro tak Ci się spodobała to na pewno przeczytam. Zachęciłaś mnie :)
OdpowiedzUsuńTym razem nie jestem pewna, czy książka mi się spodoba. Ale może kiedyś dam się namówić;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!!
Mam tak samo kończy się historia, która totalnie mnie pochłonęła, a później nadchodzi refleksja, że to tylko fikcyjny świat, a ja chciałabym się do niego przenieść. Smutne, ale prawdziwe. Na pewno przeczytam książkę;) Omnomnom^^
OdpowiedzUsuńDokładnie, strasznie dołujące uczucie! W dodatku mam teraz takiego "książkowego kaca" - nie jestem w stanie sięgnąć po inną książkę, bo cały czas myślami jestem przy bohaterach z Pocałunku Kier xD
UsuńO tak, jeden tom będzie dla mnie dobrym rozwiązaniem. Już się trochę zaczęłam gubić w zaczętych prze ze mnie seriach...
OdpowiedzUsuńIntrygująco się zapowiada :)
OdpowiedzUsuńCzuję się bardzo zachęcona do tej książki. :D I nasza okładka rzeczywiście najlepsza. :)
OdpowiedzUsuńNo kochana! Po takiej recenzji to ja koniecznie muszę zdobyć tą książkę :P
OdpowiedzUsuńNiemiecka pierwsza okładka przypadła mi do gustu. Polską ominęłabym szerokim łukiem. Mimo wszystko tematyka mnie nie zachęca...
OdpowiedzUsuńZ ukontentowaniem rejestruję powrót wydawnictwa Foka. Lynn Raven sprzedaje naprawdę ogromniaste nakłady i coś w tym musi być:-)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńUważaj mnie za zachęconą:D Na pewno przeczytam:)
OdpowiedzUsuńWOW!
OdpowiedzUsuńZaciekawiły mnie ;)
Świetna recenzja! :D Chociaż okładka mi do gustu nie przypadała, to po takiej recenzji na pewno zapoznam się z książką!
OdpowiedzUsuńWow! Nie słyszałam o niej... Ale czuję się ogromnie zachęcona, gdy tylko ją zobaczę, porywam i czytam :)
OdpowiedzUsuńCiekawa, aczkolwiek nie moja tematyka. Na razie pasuję... Pozdrawiam ;)
OdpowiedzUsuńTwa BOSKA opinia mnie zaintrygowała ACZKOLWIEK polska okładka mnie odrzuca, tak samo jak nazwy w tej powieści xD
OdpowiedzUsuńInna sprawa, że tą pisarką już się od pewnego czasu interesuje bo mogę po nią sięgać w oryginale . Ogromnie mnie cieszy ze powieść 1tomowa i że TOBIE się podobała, bo wierzę w rzetelność twoich opinii :)
Jarka, dziękuję za zaufanie, mam nadzieję, że się na tej powieści nie zawiedziesz :)
UsuńKurczę! Jak tu się nie skusić skoro tak wychwalasz tę powieść :) Szkoda tylko, że okłada ma się nijak do fenomenu książki :/
OdpowiedzUsuńMimo wszystko mam zamiar się za nią rozejrzeć :)
Z fantastyką jako taką miałam chyba tylko do czynienia przy czytaniu Harrego Pottera i Władcy Pierścieni. Niestety nie jestem fanką tej literatury. Póki co! Bo staram się nie szufladkować i może któregoś dnia skuszę się na zupełnie inny klimat książek. :)
OdpowiedzUsuńTrochę nie moje klimaty, ale w końcu muszę się przełamać i przeczytać jakąś ksiażkę z tego gatunku. Okładka polska o wiele lepsza od tej niemieckiej. :)
OdpowiedzUsuńJuż miałam napisać, że nie przepadam za fantastyką i pewnie nie sięgnę po tę książkę, ale przekonałaś mnie do niej jej emocjonalnością. Pomimo wszelkich wątpliwości, deklaruję gotowość sięgnięcia po "Pocałunek Kier" :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Patrząc na okładkę (przykro mi, ale Polską też), w życiu nie zwróciłabym na książkę uwagę. Pierwszym moim skojarzeniem był kolejny paranormal z wątkiem erotycznym (nie wiem skąd to się wzięło, może z "Mrocznego księcia"?). Bardzo sceptycznie podchodziłam do Twojej recenzji, ale w miarę przedstawienia historii i zalet książki moje zdanie diametralnie się zmieniło. Bardzo chętnie przeczytam i wierzę, że mnie również zachwyci.
OdpowiedzUsuńPS. Dzieła tej niemieckiej graficzki są piękne.
Zapowiada się ciekawie, więc może kiedyś się skuszę ;)
OdpowiedzUsuńCzy w tej książce są fragmenty bardzo zabarwione erotycznie ?
OdpowiedzUsuńPo opisie jestem tego niepewna, a nie przepadam za książkami, które są mocno ..... niedelikatne. :)
Nie ma w tej książce wulgarnej erotyki, więc można śmiało sięgnąć po Pocałunek Kier :) Pozdrawiam serdecznie!
UsuńDziękuję !
UsuńJuż przeczytałam i ... była NIESAMOWITA !
Zakochałam się bez pamięci ! : )
Pozdrawiam i cieszę się, że mogę polegać na Twojej opinii ♥
bardzo się cieszę i dziękuję za miłe słowa :) Pozdrawiam!
UsuńI like your blog post. Keep on writing this type of great stuff. I'll make sure to follow up on your blog in the future.
OdpowiedzUsuńChristopher Kilkus