„Katniss Everdeen, dziewczyna, która igra z ogniem, przeżyła Ćwierćwiecze Poskromienia, ale jej dom został w odwecie zniszczony przez Kapitol. Teraz mieszka wraz z matką i siostrą w Trzynastce – legendarnym podziemnym dystrykcie, który wbrew kłamliwej propagandzie przetrwał, a co więcej, szykuje się do rozprawy z dyktatorską władzą.
Katniss mimo początkowej niechęci, wykończona psychicznie i fizycznie ciężkimi przeżyciami na arenie, zgadza się zostać Kosogłosem – symbolem oporu przeciw kapitolińskiemu tyranowi. Zadanie to jednak nie będzie łatwe. Bo dziewczynie przyjdzie się mierzyć nie tylko z żołnierzami znienawidzonego prezydenta Snowa, ale także z własnymi dylematami moralnymi. Czy podczas wojny jest miejsce na uczucia, takie jak miłość lub współczucie? Gdzie leży granica między własnym dobrem a poświęceniem dla innych? Wreszcie – czy wojna może naprawdę usprawiedliwić najbardziej okrutne postępowanie wobec ludzi?”
"Niektóre drogi trzeba pokonywać samotnie."
Ludzkość walczy ze sobą nie od dziś. Wojny, mniej lub bardziej
bezwzględne, towarzyszą naszej egzystencji od wieków. Królowie
poświęcali swoich, aby przejąć władzę, kobiety zdradzały mężów, mężowie
mordowali rodziny, umierały niewinne dzieci. Nie brakuje więc dowodów
okrucieństwa i dzikości. Zatem kim jesteśmy? Jak wiele zostało nam z
człowieczeństwa, jeśli pozwalamy na akty przemocy, jeśli niewzruszenie
patrzymy na wojny w ekranach telewizorów, jeśli podpisujemy traktaty
wysyłające kolejnych żołnierzy na samobójcze wyprawy?
Katniss przeżyła. Wywieziona po Ćwierćwieczu Poskromienia do tajnej bazy
w Trzynastym Dystrykcie, dochodzi do siebie. Nie jest jej jednak łatwo
wiedząc, jak wielu ludzi dostało się w ręce wroga. W dodatku i tu
wszyscy mają wobec niej wielkie plany – chcą ją przekonać, by stała się
Kosogłosem – symbolem rewolucji, który zapoczątkowała niewinna broszka,
jaką Katniss otrzymała od koleżanki po tym, gdy musiała wyjechać na
Głodowe Igrzyska.
Teraz Kosogłos musi pofrunąć, by pogrążone w chaosie dystrykty mogły
czerpać otuchę i inspirację z niezłomnej siedemnastoletniej dziewczyny,
która chce zmienić świat. Ale dla Katniss to nie takie proste – wciąż
boryka się z własnymi słabościami, miłością do dwóch chłopców i
strachem. A także wszechogarniającą ją nienawiścią do prezydenta Snowa.
Dlatego też bohaterka nie cofnie się przed niczym – jego śmierć będzie
ukoronowaniem wszystkiego, co musiała przeżyć z ręki tyrana. I tak
zaczyna się ostatni etap Igrzysk...
W finałowym tomie serii Igrzyska Śmierci Suzanne zaskoczyła
prawdopodobnie każdego – pokazała nam bezmiar okrucieństwa i nienawiści.
Kiedy sięgałam po ten tom, spodziewałam się prawdziwych rewelacji, ale i
tak zostałam niesamowicie zaskoczona, wręcz zbombardowana wizją
autorki. Powieść jest podzielona na trzy części (jak wszystkie
poprzednie z resztą), a każda z nich coraz bardziej potęguje frustrację i
strach czytelnika, wciąga w niekończący się wir, gdzie akcja
przyspiesza do maksimum i nie ma nawet cienia szansy, by choć na chwilę
złapać dech. Lecz to nie wszystko – każda kolejna strona niesie ze sobą
coraz większą rozpacz. I coraz więcej pytań.
"Pozbierać jest się dziesięć razy trudniej, niż rozsypać."
Oh czyżby? Po zakończeniu lektury nie wiedziałam, gdzie znajduje się
moje serce! Całkowita rozsypka, mili Państwo! Autorka nie boi się
okrucieństwa, nie waha się przed drastycznymi decyzjami. Za pomocą
zręcznej narracji głównej bohaterki potrafi manipulować naszymi
uczuciami w mistrzowski sposób i aż do samego końca nie można mieć nawet
bladego pojęcia o tym, jak rozwiążą się problemy naszych ulubieńców (bo
nie wątpię, że każdy pokocha postaci stworzone przez Suzanne). A i
zakończenie pozostawia nas w stanie całkowitego szoku. Szoku
pomieszanego zarówno z radością, jak i melancholią.
Osobiście przyznam, iż jeszcze nigdy, naprawdę nigdy nie spotkałam się z
podobną książką, która wywołałaby we mnie takie zaskakujące uczucia.
Pani Collins, to był dla mnie zaszczyt! Zaszczyt poznać tak wspaniałą
historię, tak świetnie skonstruowanych bohaterów, tak realistyczną wizję
świata... Seria Igrzyska Śmierci trafia do pierwszej trójki najlepszych
powieści, jakie w życiu czytałam. Tym samym odpuszczę sobie dalsze
polecanie Wam tej lektury – sami musicie zdecydować, czy jesteście
gotowi na taką bombę emocjonalną. Czy potraficie znieść wszystko? Mnie
się chyba udało... Teraz kolej na Was!
Original: Mockingjay
Wydawnictwo: Media Rodzina
Data wydania: 11.11.2010
Kosogłos otrzymuje 10/10!
A oto utwór, który mi towarzyszył przy tej lekturze – ze ścieżki do "Ostatniego Samuraja" – „A way of life”.
I trailer Kosogłosa – co prawda fandame, ale świetny!
I trailer Kosogłosa – co prawda fandame, ale świetny!
Tirin:**
OdpowiedzUsuńCóż, Kosogłos nie wzbudził we mnie aż tak wielkich emocji, tzn. nie płakałam, ale przeżywałam przez całą noc.
Pozdrawiam i do zobaczenia na zlocie:**
Ciekawa recenzja, książka przede mną :)
OdpowiedzUsuńNormalnie przyjdzie mi się zagotować...muszę znaleźć tę książkę, koniec kropka.
OdpowiedzUsuńNajbardziej podobała mi się część pierwsza :) Te dwie pozostałe jakoś... nie do końca mi się podobały. Czegoś mi w nich brakowało.
OdpowiedzUsuńPrzede mną dopiero "W pierścieniu ognia". :)
OdpowiedzUsuńWow! Ale wysoka ocena! Jak będę miała chwilę czasy to zajrzę:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Przyznam, że początkowo odpychała mnie ta książka może to przez okładkę, nie wiem, lecz zostałam przyjemnie zaskoczona twoją recenzją w której tak niesamowicie opisałaś historie ,,Kosogłosu'', że sama zapragnęłam natychmiast ją poznać.
OdpowiedzUsuńJak mogę się nie zgodzić? Zdecydowanie jedne z najlepszych antyutopii i książek młodzieżowych. Twoja wysoka ocena mówi sama za siebie :))
OdpowiedzUsuńBędę musiała przeczytać jeszcze pierwszą część, już nie mogę się doczekać gdy wpadnie w moje ręce :D
OdpowiedzUsuńMnie przez duże oczekiwania i długie czekanie ksiazka lekko zawiodła, była świena, ale nie taka jaka marzyłam, ze będzie. Nie wywołała we mnie aż tylu emocji jak poprzednie.
OdpowiedzUsuńWłaśnie zdałam sobie sprawę, że przeczytałam ją prawie rok temu, a ciągle o niej myślę..:)
To moja ulubiona seria. :) Igrzyska Śmierci to najlepszy cykl, jaki kiedykolwiek czytałam. I choć przygodę z nim rozpoczęłam półtora roku temu, wciąż zdarza mi się wracać do niego myślami. ;)
OdpowiedzUsuńJeszcze nie przeczytałam żednej książki z tej serii, jednak mam zamiar niedługo to nadrobić. Słyszę ostatnio wiele pozytywnych opini :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Moim znajomym "Kosogłos" podobał się najmniej, jednak dla mnie również osiągnął najwyższy szczyt, jaki może osiągnąć książka. Mam wrażenie, że całej serii nie można z niczym porównac i nikt tak dobrze jak pani Collins nie potrafi obudzić we mnie takich emocji.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Jak dla mnie, pierwsza i druga część - rewelacyjna, natomiast trzecia nie jest już na takim poziomie jak poprzednie. Mimo wszystko, warta uwagi, chociaż to nie jest już "to".
OdpowiedzUsuńOd dawna ciekawi mnie ta seria, więc jest w moich najbliższych planach. Mam nadzieję, że dostarczy mi ciekawych wrażeń. Pozdrawiam ;)
OdpowiedzUsuńJakiś czas temu kupiłam pierwszą część i ciągle czeka na przeczytanie. Z jednej strony mam ochotę na te lekturę, ale z drugiej aż się boję takiej dawki emocjonalnej, albo c gorsze - że nie spodoba mi się ta seria.
OdpowiedzUsuń