"Siostra Valerie była piękna, dobra i urocza. A teraz nie żyje. Henry, przystojny syn kowala, próbuje pocieszyć Valerie, lecz jej zbuntowane serce bije mocniej dla kogoś innego – drwala uważanego za wyrzutka, Petera, który proponuje dziewczynie inne życie z dala od domu. Po brutalnym zabójstwie siostry świat Valerie zaczyna w szaleńczym tempie wymykać się spod kontroli. Od pokoleń gniew Wilka łagodzono comiesięczną ofiarą, jednak teraz nikt nie jest bezpieczny. Kiedy do wsi przybywa doświadczony pogromca wilkołaków, mieszkańcy dowiadują się, że bestia żyje pośród nich – może nią być każdy… Wkrótce okazuje się, że Valerie jako jedyna posiada zdolność rozumienia głosu potwora. Wilk mówi, że dziewczyna musi poddać się jego woli, zanim przeminie krwawy księżyc. W przeciwnym wypadku zginą wszyscy, których kocha."
Bajkę o Czerwonym Kapturku zna chyba każdy. Opowieść mówi o małej dziewczynce, która wyrusza przez gęsty las w kierunku domku swojej babci, niosąc jej koszyk ze smakołykami. Dziewczynka nie wie, że śledzona jest przez podstępnego wilka, który pragnie ją pożreć… Napięcie rośnie, kiedy wilk zakrada się do chatki starszej pani, aby tym samym dostać Kapturka w swoje łapy. Zakończenie znamy, lecz nie to jest istotne. Nieistotne jest także, ile razy zmieniana i modyfikowana była ta historia. Ja zapytam o coś innego: Czy wilk na pewno jest zły? Może po prostu to tylko głodne, dzikie zwierze?
Valerie mieszka od urodzenia w wiosce otoczonej murem, który ma chronić ludzi przed złem, a w zasadzie przed ich największym wrogiem – Wilkiem. Od pokoleń mieszkańcy żyją w strachu, gdyż wilkołacza bestia co miesiąc zabijała niewinnych ludzi. Jednakże – za porozumieniem – aby być bezpieczni, zgodzili się składać wilkowi ofiary. I wierzą, że to powstrzyma jego żądzę krwi.
Wszystko układa się dobrze aż do czasu, gdy dochodzi do tragedii i ginie siostra Valerie. Dziewczyna, na co dzień odstająca od swoich koleżanek, teraz ma przed sobą najgorsze zadanie – musi sprostać oczekiwaniom rodziców, wyjść za mąż za przyrzeczonego jej chłopca, godnie przejść żałobę a w dodatku porzucić własne uczucia. Ale to nie takie proste, gdyż do wioski powrócił po wielu latach jej przyjaciel z dzieciństwa. Peter, młody i przystojny, przyciąga dziewczynę do siebie niczym magnez, przez co Valerie jest nawet gotowa z nim uciec. Lecz śmierć siostry krzyżuje ich plany.
Cała recenzja na:
Za książkę dziękuję ParanormalBooks i Wydawnictwu Galeria Książki.
Original: Red Riding Hood
Wydawnictwo: Galeria Książki
Data wydania: 27.07.2011
***
Osobiście pozwolę sobie ocenić książkę w skali bloga jako 5/10. Dodaję trailer [klik] do filmu. I całkiem niezłą piosenkę promującą: Fever Ray - The Wolf.
Miałam wielką ochotę na "Dziewczynę...", ale po Twojej recenzji wnioskuję, że nie warto tracić czasu i pieniędzy.
OdpowiedzUsuńNo cóż ja też wiązałam większe nadzieję z ta książką, ale widzę, że nie warto tracić na nią czasu.
OdpowiedzUsuńCóż, ja po filmie zakupiłam książkę, która póki co leży na półce, bo nie mam kiedy się za nią zabrać. Jednak czytając kawałek mogę stwierdzić, że nie jest taka zła, choć nie najlepsza:P
OdpowiedzUsuńWidziałam recenzję "Czynnik miłości" którą mam również zamiar przeczytać.
Miłego czytania i dodaję cię do obserwowanych i oglądanych blogów:)
Czyli książka nie odbiega szczególnie poziomem od filmu - mnie akurat zupełnie nie zachwycił. Szkoda, pomysł był całkiem atrakcyjny :(
OdpowiedzUsuńWczesniej chciałam ją przeczytać jednak nie był to priorytet :D Teraz zapewne nie przeczytam XD Mam wiele innych zaległych ksiązek :)
OdpowiedzUsuńZmartwiła mnie trochę ocena, bo recenzji całej nie czytałam.Zamówiłam sobie ją prawie tydzień temu i czekam aż listonosz zapuka do moich drzwi.
OdpowiedzUsuńFilm był jak dla mnie - genialny! Liczę na to, że przypadnie mi do gustu i się nie zawiodę.
Może kiedyś przeczytam, z ciekawości ;)
OdpowiedzUsuńPowiadasz płaskie? konieczna jest kostka rosołowa Winiary ;). Mówiąc szczerze jestem zaskoczona Twoja recenzją, bo już rzuciło mi się w oczy kilka pochwalnych peanów tej książki. Nie jestem fanką tego gatunku, i zapewne ta pozycja nie wciągnie mnie w magiczny świat, wolę fabuły z ikra :)
OdpowiedzUsuńAkurat powiem szczerze, że film nie był zły - może jakby go stworzył np Tim Burton, miałby szansę na miano majstersztyku. Ale jakiś klimat jest, opowieść miłosna w sumie wciąga i sama groza też występuje. Książka jednak nie ma w sobie klimatu - a to jest NIEWYBACZALNY błąd autora, albo tłumacza - kwestia do rozstrzygnięcia.
OdpowiedzUsuńO rany a ja pawie ją kupiłam! Teraz nie ma mowy. Film widziałam i był nawet fajny, ale nie jest to taka fenomenalna historia żeby marnować też kasę na ksiązkę. Nie to co Percy Jackson, który jest fenomenalny w każdej formie! :-)
OdpowiedzUsuńFilm był średni, ładny wizualnie, ale nic poza tym, więc tym samym podziękuję książce :)
OdpowiedzUsuńAż tak źle? :-( To po co ja ją kupowałam?! No cóż, wyglądała całkiem zachęcająco, więc się na nią skusiłam. Jak widać, błędnie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Oł, jak niziutko, ale ja też mówię "nie" odtwórczości. Szkoda, miałam ochotę na ciekawą historię:/ Pocieszę się filmem ;)
OdpowiedzUsuńFilm oglądało się nawet nawet. Myślałam, że może książka pokaże lepszy poziom. Przeczytam jeśli będzie w biblio, na kupno chyba się nie pokuszę (chyba, że po promocji!)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam !
Film średnio przypadł mi do gustu; miałam nadzieję, że książka będzie lepsza, ale widzę, że nie mam się co łudzić. ;)
OdpowiedzUsuńKsiążkę kupiłam przyjaciółce na urodziny. Planowałam sobie kupić oddzielną, ale chyba najpierw od niej pożyczę i po przeczytaniu zastanowię się, czy dołączyć "Dziewczynę w czerwonej pelerynie" do mojej kolekcji.
OdpowiedzUsuńJeśli książka jest tak słaba jak film, a po Twojej recenzji wnioskuje, że nie należy do wybitnych dzieł, to dziękuje nie skorzystam! :)
OdpowiedzUsuń