"Czy wierzysz w anioły?
Kiedy Garreth, nowy i najprzystojniejszy chłopak w szkole, zadaje jej to pytanie, szesnastoletnia Teagan musi odpowiedzieć, że tak. Widuje je nie tylko w snach. Również za dnia ukazuje jej się skrzydlata postać, przerażająca i pociągająca zarazem...
A teraz dowiaduje się, że Garreth jest aniołem, stworzonym, by ją chronić... i by ją kochać. Lecz nie ma światła bez ciemności. Tea będzie musiała wybierać pomiędzy jasną miłością a mrocznym zauroczeniem."
Kiedy Garreth, nowy i najprzystojniejszy chłopak w szkole, zadaje jej to pytanie, szesnastoletnia Teagan musi odpowiedzieć, że tak. Widuje je nie tylko w snach. Również za dnia ukazuje jej się skrzydlata postać, przerażająca i pociągająca zarazem...
A teraz dowiaduje się, że Garreth jest aniołem, stworzonym, by ją chronić... i by ją kochać. Lecz nie ma światła bez ciemności. Tea będzie musiała wybierać pomiędzy jasną miłością a mrocznym zauroczeniem."
Czy wierzysz w anioły? W to, że w każdej chwili Twojego życia jest przy Tobie osobisty Anioł Stróż, który ma jedno zadanie – chronić Cię przed wszelkim złem? Teagan McNeel nigdy się nad tym nie zastanawiała, ale potem zaczęły nawiedzać ją dziwne sny. A kiedy w szkole pojawił się niezwykle przystojny i tajemniczy Garreth Adams, nie wiedziała już, co myśleć – poza faktem, że jest on doskonały i niewątpliwie coś ją do niego przyciąga. A potem – w niedługim czasie po poznaniu – nieznajomy opowiedział jej historię swojego życia i otworzył przed nią drzwi do innego, nieziemskiego świata. Jednak poznanie prawdy to dopiero początek zmian w życiu bohaterki. W cieniu bowiem czai się zło – przeciwieństwo Garretha, które pragnie pochwycić nastolatkę w swoje szpony i zmienić jej życie nieodwracalnie. Sytuacja jednak wymknie się spod kontroli, gdy dziewczynę owa mroczna moc zacznie pociągać...
Po Gwiazdę Anioła sięgnęłam z zainteresowaniem, gdy poznałam wiele dobrych opinii o debiutanckim dziele Jennifer Murgii i uznałam, że nie mogę przegapić takiej lektury. W dodatku informacja z okładki nawiązująca do Upadłych i Szeptem dodatkowo przyciągnęła moje spojrzenie, ponieważ jestem fanką obu tych serii. Czy zatem Gwiazda Anioła spełniła swoje zadanie i zaspokoiła moje oczekiwania? Niestety nie.
Najistotniejsza jest narracja – pierwszoosobowa z punktu widzenia głównej bohaterki: płytka i powierzchowna, ujęta bardzo prostym językiem, bez opisów i głębszych analiz sytuacji. Tea, choć młoda – i to powinno ją nieco usprawiedliwiać – jest męcząca i wyjątkowo powierzchownie wykreowana – sytuacje, w jakich się znajduje, przyjmuje z podejrzaną aprobatą, nie grzeszy inteligencją i niestety nie ma w niej niczego, co mogłoby ją wyróżniać z szarego tłumu tysięcy młodych, bezmyślnych panienek, chociaż oczywiście ona sama głośno odcina się od „księżniczek” ze szkoły i chce być bardzo oryginalna, utrzymując kontakt tylko ze swoją przyjaciółką – Claire.
Akcja powieści jest dynamiczna ze względu na szybkie określenie kłopotów, w jakich znalazła się Teagan. Dla mnie jednak wszystko działo się stanowczo zbyt szybko, a wczucie się w historię było niemożliwe ze względu nie tylko na niedecydowanie bohaterki, ale także na jej niedojrzałe, infantylne wręcz podejście do sytuacji. Fabuła natomiast sztampowa, przewidywalna i niestety stanowi typową kalkę z kilku znanych mi już dzieł, a porównanie jej do Upadłych to, moim skromnym zdaniem, nadużycie.
Uderzyła mnie także spora ilość błędów w fabule oraz w tekście. Samych błędów w korekcie tekstu było co niemiara – literówki, czy przestawione słowa burzyły szyk zdań i wywoływały niemiłe odczucia, wybijając z rytmu czytania. Poza tym autorka gubiła się w opowieści – raz twierdziła, że np. auto stanęło na poboczu, by po chwili stwierdzić, że mknęło szybko przez ulice – i choć są to tylko drobne szczególiki, to i tak niezwykle mnie irytowały. Widać tu spore niedopracowanie, które dodatkowo obniża ocenę książki.
Powiem tak – powieść Gwiazda Anioła miała potencjał. Nawet spory, bo autorka potrafiła wpleść w opowieść także kilka ciekawych faktów, zahaczając o mity dotyczące aniołów i opowieści z Biblii. Niestety trywialność przedstawienia, brak poczucia grozy i mocnego akcentu w punkcie kulminacyjnym, a także brak realistycznych i przemyślanych zachowań wykreowanych postaci (które nawiasem mówiąc są bardzo stereotypowe, zwłaszcza ujęcie aniołów) oraz emocji, które byłyby prawdziwe, a nie sztuczne, popsuło cały wydźwięk. I choć osobiście bardzo lubię powieści paranormalne z udziałem niebańskich istot, to stanowczo nie polecam tej książki fanom Upadłych i Szeptem – poza anielską tematyką nie ma w tych książkach niczego, co mogłabym postawić na równym poziomie. Niestety przed Jennifer Murgią jeszcze dużo pracy, by mogła stworzyć książkę na tyle poprawną, by się nią zainteresować – kontynuacji tej serii jednak nie zamierzam zgłębiać. Daję 2/6 za chęci i za ładną okładkę.
Original: Angel Star
Wydawnictwo: Amber
Data wydania: 14.06.2011
I trailer, po którym spodziewałam się świetnej książki, a wyszło, jak wyszło...
Okej, jak widać, książka mi się nie podobała, ale to nie znaczy, że każdy tak będzie uważał, więc dla osób, które chcą dać powieści Gwiazda Anioła szansę, mam (chyba) dobrą wiadomość: mianowicie książka ta będzie do wygrania u mnie w urodzinowym konkursie, który zorganizuję na początku marca. Oczywiście to nie jedyna nagroda, jaką przewiduję i dlatego już teraz gorąco zapraszam do wzięcia udziału w zabawie :)
Nie słyszałam jeszcze o tej książce, ale po Twojej recenzji chyba nie sięgnę... No chyba, że "Gwiazda Anioła" jakimś magicznym sposobem wpadnie w moje ręce. Oczywiście deklaruję chęć udziału w konkursie ;)
OdpowiedzUsuńSama nie wiem. Błędy, literówki, zaburzony szyk zdań i fabuła, która no cóż... nie jest zbyt oryginalna. Nie wiem co o książce myśleć, niemniej jednak jeśli trafi mi w łapki to z chęcią przeczytam. Niemiecka okładka jest świetna *.*
OdpowiedzUsuńZaczęłam czytać, ale przerwałam, bo nie zachwyciła mnie. Może kiedyś dam jej jeszcze jedną szansę.
OdpowiedzUsuńSkojarzyło mi się z fabułą Luciana I. Abedi. Tamta była nawet dobra, tę raczej sobie daruję.
OdpowiedzUsuńHm... mi też kojarzy się z "Lucianem". Dlatego dam jej chyba szanse.;D
OdpowiedzUsuńMam już dosyć powieści o aniołach. Gdyby nie było wspomnianej przez Ciebie sztuczności i błędów w fabule, możliwe, że bym się przekonała do tej książki. Jednak po przeczytaniu Twojej recenzji jestem pewna, że nie będę marnować czasu na tę historyjkę.
OdpowiedzUsuńJak znowu zobaczę książkę o Aniołach będę krzyczeć. Głośno.
OdpowiedzUsuńA Amber zaczyna mnie poważnie męczyć, bo wydaje coraz gorsze książki. Chyba jedyne wydawnictwo, którego książki jestem gotowa kupić w ciemno to Jaguar. Amber nie dość, że wydaje książki o podobnej tematyce, to jeszcze mają prawie identyczne okładki. o,O
Co nie zmienia faktu, że pewnie zgłoszę się do konkursu, szczególnie jeśli nie będzie to jedyna nagroda.
Sowa
Odpuszczę sobie tę książkę. Jest tyle wspaniałych pozycji, a ja nie mam zamiaru marnować czasu na te, które nie przypadną mi do gustu :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam powieści o aniołach... słyszałam o niej kiedyś, ale jednak po przeczytaniu recenzji, dziękuje, że oszczędzę sobie czasu i nerwów. Mnie też irytują błędy i zaburzony szyk zdań ;p więc mówię stanowcze nie. Gdyż czytanie takich książek...No cóż, męczy mnie :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko ;)
Tak nawiasem mówiąc... nie mogę się napatrzeć na ten nowy wygląd, ah! wiem mówiłam już,że mi się podoba...no ale ;D
Sol, bardzo dziękuję za tak miłe słowa! Cieszę się, że wygląd mojego bloga przypadł Ci do gustu, jestem z niego bardzo zadowolona, chociaż nie ukrywam, iż miałam obawy, czy się przyjmie. Ale chyba nie jest tragicznie :)
UsuńJa dla odmiany będę gryzł, jak znowu jakaś nieśmiertelna istota zakocha się w niczym niewyróżniającej się z tłumu dziewczynie : P
OdpowiedzUsuńCiekawi mnie co też w tym konkursie będzie jeszcze do wygrania i na czym będzie on polegał : )
Konkurs 10 marca, książek do wygrania będzie kilka, a na czym ma polegać? Zobaczymy :P
UsuńRaczej nie sięgnę po tę książkę. Fakt, okładka ładna, ale treść raczej nie przekonuje. ;)
OdpowiedzUsuńOprawa faktycznie jest piękna. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńTak, okładka jest ładna. Ale chyba wykreślę tę książkę z mojej listy.
OdpowiedzUsuńKsiążka wydawała mi się ciekawa - zarówno jeżeli chodzi o treśc jak i oprawę graficzną, ale twoja recenzja skutecznie mnie zniechęciła do lektury.
OdpowiedzUsuńooo a myślałam, że będzie fajna ;< no nic teraz zdecydowanie wiem, że po nią nie sięgnę :P
OdpowiedzUsuńNie czytałam, na liście tez chyba nie mam. Prawdopodobnie przeczytam kiedyś w przyszłości jeśli będe miała taka okazję, ale specjalnie po nią do księgarni nie pobiegnę...
OdpowiedzUsuńA mnie mimo wszystko ciekawi ta książka i ja bym chciała ją przeczytać, by wyrobić sobie o niej własne zdanie.
OdpowiedzUsuńNigdy nie ciągnęło mnie do tej książki, najwyraźniej słusznie :)
OdpowiedzUsuńMnie Upadli się nie podobali szczególnie, więc ta książka też raczej do moich gustów nie trafi... Ale anielskie pozycje - ogólnie mówiąc - lubię
OdpowiedzUsuń