Jestem zmęczona. Naprawdę. Od miesiąca nie przeczytałam książki. Zacięłam się na drugim rozdziale Wielkiego Gatsby’ego i nie mogę ruszyć dalej. Żadna lektura mnie nie cieszy. A skoro nie czytam książek, nie mam dla Was nowych recenzji, a nie chcę zapychać bloga tagami i innymi bezsensownymi postami. Dlatego zawieszam na jakiś czas mojego bloga – aby nie umarł śmiercią tragiczną i abym ja nie zaczęła go postrzegać jak obowiązek. Muszę odpocząć, pomyśleć, zebrać trochę pomysłów. Ogarnąć się w nowym miejscu. Bo nie jest łatwo.
Mimo iż na blogu nie będą się pojawiały wpisy, nie zawieszam mojego konta na instagramie i na facebooku – zachęcam do odwiedzania obu kanałów. Na bieżąco będę dawała Wam znać, co u mnie, jakie nowe miejsca zwiedziłam i jak sobie radzę z czytelniczym kryzysem. Mam nadzieję, że to szybko minie i ponownie odnajdę radość z czytania książek i opowiadania o książkach. A przede wszystkim znajdę czas na to, by pisać na blogu i odwiedzać inne blogi. Oczywiście nie zapominam o Was – obserwuję wielu blogerów i czytelników zarówno na fb, jak i na instagramie, i wciąż będę miała na Was oko ;)
Mam nadzieję, że mimo mojej nieobecności nie zapomnicie o Tirindeth’s i będę miała do kogo wrócić z nową odsłoną bloga. Bo wrócę na pewno! Taką mam nadzieję. Zatem proszę, trzymajcie kciuki za mój szybki powrót i pamiętajcie – prowadzenie bloga to ma być przyjemność. Dlatego ja muszę ją ponownie odnaleźć, by móc dla Was pisać. Do przeczytania za jakiś czas!
Rozumiem i z niecierpliwością oczekuję Twojego powrotu! :)
OdpowiedzUsuńJa też!
UsuńNo to oczywiście będę obserwować instagram i fejsa i będę czekać na dalsze wieści i życzę inspiracji i oczywiście chęci do czytania :D
OdpowiedzUsuńCzasem trzeba odpocząć :)
OdpowiedzUsuńWypocznij i wróć pełna pomysłów ^_^
:) też tak ostatnio miałam mimo że czytałam to po prostu nie miałam czasu ani cokolwiek napisać, a co dopiero kogoś odwiedzić. Powoli wracam do codziennego trybu życia, dzieki przerwie nabrałam mnóstwo weny i pomysłów.
OdpowiedzUsuńBędę na cb czekać z niecierpliwością. Pozdrawiam.
Czasem przerwa jest potrzebna ;) Tylko wracaj do nas! ;)
OdpowiedzUsuńPs. Cudny napis na początku. :D
Smutne. Ale rozumiem doskonale, czasem tak trzeba.
OdpowiedzUsuńOgromna szkoda, że znikasz, ale rozumiem. Przerwa czasami jest potrzebna. Też kilka razy próbowałam ją brać, ale jakoś nigdy mi nie wychodziło trzymanie się z dala od bloga.
OdpowiedzUsuńTaki reset może być bardzo przydatny, mam nadzieję, że przyniesie Ci nowe siły :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńMiewam takie momenty dość często. Mam nadzieję, że wrócisz z nową energią!
OdpowiedzUsuńMiewam takie momenty dość często. Mam nadzieję, że wrócisz z nową energią!
OdpowiedzUsuńMam to samo od początku roku. Raptem 3-4 książki przeczytałam, nie chce mi się, nie mam ochoty, trafiam na złe tytuły, głowę zajmują mi inne sprawy, z jednej strony mam dni kiedy piszę różne posty (bo wiesz u mnie nie tylko o książkach, więc mam jakieś pole do popisu), ale są takie kiedy blogowanie kompletnie mnie nie cieszy i wtedy mam wszystko w nosie. Trzymam kciuki żeby wszystko się ułożyło w nowym miejscu, żebyś się ogarnęła tam i była po prostu szczęśliwa, a blog i czytelnicy poczekają:)
OdpowiedzUsuńOdpocznij, zbierz siły i potem do nas wróć. Bez Ciebie blogosfera już nie będzie taka sam...
OdpowiedzUsuń"Bo wrócę na pewno!" -> i taka obietnica mi wystarczy ;) Będziemy czekać!
OdpowiedzUsuńP.S.: Ja mam w tym miesiącu dopiero dwie książki przeczytane, praca pochłania czasu mnóstwo... ale rozumiem przez co przechodzisz (przynajmniej po części), bo sama też się szykuję na podobny "przeskok". Łatwo nie będzie, ale walczyć trzeba, prawda? Od tego jesteśmy ;)
Mam nadzieję, że dotrzymasz słowa i wrócisz. Trzymam kciuku za to, żeby wszystko Ci się ułożyło. I czekam na powrót! :)
OdpowiedzUsuńTrzymam mocno kciuki, mam nadzieję, że wrócisz :)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że zawieszasz bloga, bo bardzo lubiłam do Ciebie wpadać, ale... nie mówię "żegnaj", tylko "do zobaczenia wkrótce". Niech wena powróci! :)
OdpowiedzUsuńPowiem ci, że ja sobie muszę od czasu do czasu zrobić taką przerwę w blogowaniu, ostatnio były to 4 tygodnie i wtedy nie mam żadnych wyrzutów sumienia, mogę w spokoju czytać w swoim tempie i pomyśleć nad tym, dokąd zmierza blog i zrobić szkice nowych postów okołoksiążkowych. To bardzo pomaga. Zwykle wtedy dużo mniej myślę o blogu, a bardziej o znajomych, wyjściach do ludzi i rozwijaniu siebie.
OdpowiedzUsuńNie przejmuj się więc - każdy w końcu potrzebuje urlopu, nieważne jak długiego! :)
Oczywiście, że nie zapomnimy! Całe szczęście, że mamy facebooka- uwielbiam te Twoje relacje :-) Mam nadzieję, że niedługo wszystko wróci do normy- bądź dzielna! :-*
OdpowiedzUsuńJak najszybciej wracaj! :) :*
OdpowiedzUsuńBędę czekać, mam nadzieję, że szybko się ze wszystkim uporasz :)
OdpowiedzUsuńTeż miałam takiego czytelniczego kaca kilka miesięcy, na szczęście chyba pasja wraca i znowu zaczynam czytać :)
OdpowiedzUsuńDoskonale Cię rozumiem. Swojego pierwszego bloga zawiesiłam 3 lata temu i już do niego nie powróciłam. Gdy odnalazłam wenę i siłę to zaczęłam wszystko od początku i piszę tylko dla siebie, kiedy mam ochotę- to ma być przyjemność ):
OdpowiedzUsuńTakże trzymam kciuki i czekam na powrót z nowymi siłami. Czasem warto odpocząć, by wrócić z świeżymi pomysłami i radością :)
OdpowiedzUsuńCzasem tak w życiu się dzieje, że nagle to co kochamy zaczyna nas męczyć. U mnie przerwa trwała około półtora roku i pod względem czytelniczym to był naprawdę trudny czas. Teraz wracam z ogromnymi i nowymi siłami. Trzymam kciuki, żeby u Ciebie to trwało o wiele, wiele krócej. :)
OdpowiedzUsuńCzekam na powrót!
OdpowiedzUsuńU Ciebie przerwa, a ja właśnie wróciłam po czterech latach. Mam nadzieję, że dla Ciebie też nadejdzie taki czas, kiedy zapragniesz wrócić, ale jeśli nie - powodzenia i życzę samych sukcesów :)
OdpowiedzUsuńA tak poza tym w pełni popieram. Nie ma sensu się do niczego zmuszać, bo to nie przynosi niczego dobrego. Ja próbowałam i po prostu samo umarło.
Ja niczego oficjalnie nie zawieszam, a wrzucam stare recenzje sprzed 4 lat, które wcześniej były niegodne publikacji, a teraz mam to gdzieś :P
OdpowiedzUsuńJa też w zupełności rozumiem. Moja "przerwa" trwała dwa lata, ale chęć do pisania wróciła. Tobie też tego życzę i pozdrawiam ;)
OdpowiedzUsuńNo i co z tym powrotem? ;)
OdpowiedzUsuńWkrótce :)
Usuń