Dziś czas na kolejny stosik książkowy i garść zapowiedzi! Nie zabraknie także kilku(nastu) słów o IV Warszawskich Targach Książki, których nie mogłam sobie odmówić ;)
Najpierw stosik, więc voila!
Najpierw stosik, więc voila!
Na pierwszy ogień idą nabytki zakupione przed targami - Dziecioodporna (podobno fajna) i Tylko między nami (w super promocyjnej cenie w Matrasie), dalej mamy zakupy z Targów Książki - Gdy srebrzy się ziemia (jest coś niesamowitego w tym tytule), Wielki Gatsby (z filmową okładką - wygląda super!) i Koniec świata w obrazkach (powieść autora Żony godnej zaufania, musiałam więc kupić!). Następnie dwa prezenty urodzinowe - Siostra od mojej przyjaciółki (można rzec, że jesteśmy jak siostry) oraz Cień wiatru od Isztar - dziękuję!
Na koniec egzemplarze recenzenckie, czyli Wszystko, co piękne, zaczęło się potem, Dom tajemnic i Papierowe miasta - od Bukowego Lasu :)
Plus przywiozłam tony ulotek, katalogów wydawniczych oraz zakładek, które razem ważyły więcej, niż zakupione książki!
A teraz opowiem o IV Warszawskich Targach Książki. Przyznam, że w tym roku nie poszalałam zakupowo, co zaskoczyło nie tylko mnie, ale i moich bliskich. Zazwyczaj z takich imprez wychodziłam z co najmniej dziesięcioma nowymi książkami (czasem dochodziło nawet do piętnastu sztuk!). Tym razem przyznam otwarcie - nie znalazłam NICZEGO ciekawego do nabycia. Naprawdę! A nawet wtedy, gdy nad jakimś tytułem dumałam chwilkę, to niektórzy wydawcy raczyli klientów takimi "promocjami", że nie opłacało się w ogóle myśleć o zakupach - większą zniżkę dostanę bezokazyjnie w Matrasie!
Zacznę jednak od początku: na targi wybrałam się specjalnie już w piątek, gdyż obawiałam się wielkich tłumów w sobotę (co z resztą było dobrym posunięciem, bo sobota okazała się dniem dramatu i współczuję każdemu, kto znalazł się w godzinach popołudniowych w tym rozszalałym tłumie). W zwiedzaniu towarzyszyła mi adminka PB, Kerach, której bardzo dziękuję za wspólną wycieczkę. Na stadion dojechałyśmy pół godziny przed otwarciem (w piątkowy poranek), a już wtedy sporo osób zgromadziło się przy wejściu (najwięcej młodzieży i grup zorganizowanych). Organizacja targów wyglądała na dopracowaną i nie miałam zastrzeżeń do funkcjonowania całego przedsięwzięcia, choć nie ukrywam - Stadion Narodowy nie jest miejscem na takie wydarzenie. Organizowanie targów KSIĄŻKI w takiej lokacji odbiera imprezie klimatu. Stanowczo milej wspominam zeszłoroczne targi w Pałacu Kultury i Nauki. Z drugiej strony muszę przyznać, że zorganizowanie eventu takiego kalibru na nowiutkim stadionie niewątpliwie zadziałało frekwentotwórczo. Jak to się jednak przełoży na sprzedaż i zadowolenie wystawców - zobaczymy.
Podczas targów miałam również okazję usłyszeć pewną mądrość z ust jednego wydawnictwa - okoliczności pominę, istotne natomiast będzie to, że - UWAGA! - blogerzy powinni pisać OBIEKTYWNE recenzje. Serio? No ale cóż, drodzy Wydawcy - bloger to ktoś, kto pisze o książkach z pasji i kto zawsze, ale to ZAWSZE będzie pisał SUBIEKTYWNIE o tym, co mu się podobało, a co nie. I nikt nie wciśnie mi kitu, że blogerzy piszą obiektywnie, choć na pewno wielu uważa inaczej. Pitu pitu! Oczywiście przyznaję, że sama staram się być obiektywna na tyle, na ile potrafię, bo wiem, że nierzadko to, co mnie się nie spodobało, innym może przypaść do gustu - wszak dla każdego co innego. Niemniej o ostatecznej ocenie lektury zawsze będą decydowały nasze subiektywne odczucia. Jeśli jednak wydawca ma z tym problem i nie akceptuje faktu, iż ktoś może napisać coś złego o jego książce, to od razu powinien zrezygnować z wysyłania swoich publikacji do blogerów. No chyba, że mówimy o recenzjach sponsorowanych, bo takowe ostatnio są bardzo w modzie... Inna warta przytoczenia sytuacja nastąpiła dosłownie kilkanaście stoisk dalej, kiedy na pytanie o pewien tytuł znanej młodzieżowej serii, trzy stojące na stoisku panienki nie bardzo wiedziały, jak streścić nam opis książki. Przez chwilę zaczęłam się obawiać, że wiem o tej publikacji więcej, niż pracownice wydawnictwa! Swoją drogą to wrażenie dopada mnie szalenie często w księgarni, kiedy pytam o jakiś tytuł albo autora i księgarz nie ma pojęcia, o czym mówię. Ale to dyskusja na inną okazję.
Podsumowując: do Warszawskich Targów Książki byłam nastawiona szalenie optymistycznie, bowiem naprawdę lubię takie imprezy - można spotkać fajnych ludzi, poznać ulubionych autorów i poprosić o autograf oraz kupić coś po okazyjnej cenie. Tegoroczna edycja jednak wypadła podejrzanie średnio - zero klimatu, wystawcy momentami nachalni (ależ to właśnie TEN tytuł jest TAK ZAJEBISTY, że MUSIMY go kupić, bo inaczej kaplica!), albo nieogarnięci. W dodatku zero możliwości kupowania niektórych tytułów przedpremierowo, brakowało fajnych promocji i wyprzedaży. Szczerze mówiąc na targach w Łodzi naliczyłabym więcej atrakcji. Kiedy jednak zapytać o powód takich braków, odpowiedź wydaje się prosta - wystawienie się na targach w stolicy jest szalenie drogie i zazwyczaj poniesione koszty się nie zwracają, zatem każdy oszczędza na czym się da. Rozumiem i współczuję, bo bycie wydawcą w Polsce to bardziej wolontariat niż praca zarobkowa, ale... no właśnie. Skoro klient chce coś kupić a tego nie dostanie, to nie dziwota, że utargów nie ma i książki "nie idą".
Natomiast muszę zauważyć, że do niektórych miejsc miło było wrócić i zamienić kilka słów z wystawcami - tu podziękowania za profesjonalizm i uprzejmość dla Rebisu, Małej Kurki, Prószyńskiego oraz Naszej Księgarni. Z takimi firmami praca to sama przyjemność i dla takich ludzi warto na targach po prostu być! :)
To chyba tyle. A Wy byliście? Jak wrażenia? Podobało się? :)
Plus przywiozłam tony ulotek, katalogów wydawniczych oraz zakładek, które razem ważyły więcej, niż zakupione książki!
fotki ze stadionu autorstwa Kerach |
Zacznę jednak od początku: na targi wybrałam się specjalnie już w piątek, gdyż obawiałam się wielkich tłumów w sobotę (co z resztą było dobrym posunięciem, bo sobota okazała się dniem dramatu i współczuję każdemu, kto znalazł się w godzinach popołudniowych w tym rozszalałym tłumie). W zwiedzaniu towarzyszyła mi adminka PB, Kerach, której bardzo dziękuję za wspólną wycieczkę. Na stadion dojechałyśmy pół godziny przed otwarciem (w piątkowy poranek), a już wtedy sporo osób zgromadziło się przy wejściu (najwięcej młodzieży i grup zorganizowanych). Organizacja targów wyglądała na dopracowaną i nie miałam zastrzeżeń do funkcjonowania całego przedsięwzięcia, choć nie ukrywam - Stadion Narodowy nie jest miejscem na takie wydarzenie. Organizowanie targów KSIĄŻKI w takiej lokacji odbiera imprezie klimatu. Stanowczo milej wspominam zeszłoroczne targi w Pałacu Kultury i Nauki. Z drugiej strony muszę przyznać, że zorganizowanie eventu takiego kalibru na nowiutkim stadionie niewątpliwie zadziałało frekwentotwórczo. Jak to się jednak przełoży na sprzedaż i zadowolenie wystawców - zobaczymy.
Podczas targów miałam również okazję usłyszeć pewną mądrość z ust jednego wydawnictwa - okoliczności pominę, istotne natomiast będzie to, że - UWAGA! - blogerzy powinni pisać OBIEKTYWNE recenzje. Serio? No ale cóż, drodzy Wydawcy - bloger to ktoś, kto pisze o książkach z pasji i kto zawsze, ale to ZAWSZE będzie pisał SUBIEKTYWNIE o tym, co mu się podobało, a co nie. I nikt nie wciśnie mi kitu, że blogerzy piszą obiektywnie, choć na pewno wielu uważa inaczej. Pitu pitu! Oczywiście przyznaję, że sama staram się być obiektywna na tyle, na ile potrafię, bo wiem, że nierzadko to, co mnie się nie spodobało, innym może przypaść do gustu - wszak dla każdego co innego. Niemniej o ostatecznej ocenie lektury zawsze będą decydowały nasze subiektywne odczucia. Jeśli jednak wydawca ma z tym problem i nie akceptuje faktu, iż ktoś może napisać coś złego o jego książce, to od razu powinien zrezygnować z wysyłania swoich publikacji do blogerów. No chyba, że mówimy o recenzjach sponsorowanych, bo takowe ostatnio są bardzo w modzie... Inna warta przytoczenia sytuacja nastąpiła dosłownie kilkanaście stoisk dalej, kiedy na pytanie o pewien tytuł znanej młodzieżowej serii, trzy stojące na stoisku panienki nie bardzo wiedziały, jak streścić nam opis książki. Przez chwilę zaczęłam się obawiać, że wiem o tej publikacji więcej, niż pracownice wydawnictwa! Swoją drogą to wrażenie dopada mnie szalenie często w księgarni, kiedy pytam o jakiś tytuł albo autora i księgarz nie ma pojęcia, o czym mówię. Ale to dyskusja na inną okazję.
Podsumowując: do Warszawskich Targów Książki byłam nastawiona szalenie optymistycznie, bowiem naprawdę lubię takie imprezy - można spotkać fajnych ludzi, poznać ulubionych autorów i poprosić o autograf oraz kupić coś po okazyjnej cenie. Tegoroczna edycja jednak wypadła podejrzanie średnio - zero klimatu, wystawcy momentami nachalni (ależ to właśnie TEN tytuł jest TAK ZAJEBISTY, że MUSIMY go kupić, bo inaczej kaplica!), albo nieogarnięci. W dodatku zero możliwości kupowania niektórych tytułów przedpremierowo, brakowało fajnych promocji i wyprzedaży. Szczerze mówiąc na targach w Łodzi naliczyłabym więcej atrakcji. Kiedy jednak zapytać o powód takich braków, odpowiedź wydaje się prosta - wystawienie się na targach w stolicy jest szalenie drogie i zazwyczaj poniesione koszty się nie zwracają, zatem każdy oszczędza na czym się da. Rozumiem i współczuję, bo bycie wydawcą w Polsce to bardziej wolontariat niż praca zarobkowa, ale... no właśnie. Skoro klient chce coś kupić a tego nie dostanie, to nie dziwota, że utargów nie ma i książki "nie idą".
Natomiast muszę zauważyć, że do niektórych miejsc miło było wrócić i zamienić kilka słów z wystawcami - tu podziękowania za profesjonalizm i uprzejmość dla Rebisu, Małej Kurki, Prószyńskiego oraz Naszej Księgarni. Z takimi firmami praca to sama przyjemność i dla takich ludzi warto na targach po prostu być! :)
To chyba tyle. A Wy byliście? Jak wrażenia? Podobało się? :)
Na koniec jeszcze garść zapowiedzi ;)
29 maja 2013
Wojna Lotosowa: Tancerze Burzy
Jay Kristoff
Buchmann
Wzruszająca i tragiczna opowieść o przyjaźni, miłości, wierności i zdradzie wciąga w strumień fantastycznych obrazów i oszałamiających barw, choć pozostawia też na języku gorzki posmak lotosowego dymu. Pierwsza część trylogii Wojna lotosowa wprowadza czytelników w świat wysp Shima, które, rządzone przez okrutnego szoguna, są na granicy przetrwania: toksyczny przemysł wyniszcza państwo, a władca dba wyłącznie o własne interesy. Tajemnicza, wszechmocna Gildia surowo każe każdego, kogo podejrzewa o Nieczystość. W tym świecie zaawansowana technologia przeplata się z japońską mitologią. W tych niespokojnych czasach szogun wydaje polecenie wyrok: wysyła Yukiko i jej ojca po gryfa – gatunek istniejący już tylko w legendach – co od początku jawi się jako zadanie niemożliwe do wykonania. Życie ojca i córki wisi na włosku, bo, jak wszyscy doskonale wiedzą, szogunowi się nie odmawia. Jednak misja okazuje się daleko bardziej niebezpieczna, niż niemożliwa.
5 czerwca 2013
Papierowe miasta
John Green
Bukowy Las
Nastoletni Quentin Jacobsen spędza czas na adorowaniu z oddali żądnej przygód, zachwycającej Margo Roth Spiegelman. Więc kiedy pewnej nocy niegrzeczna Margo uchyla okno i, zakamuflowana jak ninja, wkracza na powrót w jego życie, wzywając go do udziału w tajemniczej i misternie zaplanowanej przez siebie kampanii odwetowej, Quentin oczywiście podąża za dziewczyną. Gdy ich całonocna wyprawa dobiega końca i nastaje nowy dzień, Quentin przychodzi do szkoły i dowiaduje się, że zagadkowa Margo w tajemniczych okolicznościach zniknęła. Chłopak wkrótce odkrywa, że Margo zostawiła pewne wskazówki i że zostawiła je dla niego. Podążając jej urywanym śladem, w miarę zbliżania się do celu Q odkrywa zupełnie inną Margo, niż ta, którą kochał i znał dotychczas.
12 czerwca 2013
Złoty Most
Eva Voller
Egmont
Współczesna dziewczyna. Przystojny młodzieniec. Pełen przepychu Paryż. Intryga na szczytach władzy. Historia poza czasem. Odkąd Anna dołączyła do tajnego grona podróżników w czasie, przygoda goni przygodę. Jednak w samym środku egzaminów maturalnych do dziewczyny docierają straszne wieści – jej ukochany Sebastiano zaginął w Paryżu w czasach kardynała Richelieu. Anna natychmiast udaje się w pełną niebezpieczeństw podróż i rzeczywiście znajduje Sebastiana w Paryżu. Ale to nie koniec problemów, chłopak bowiem jest muszkieterem kardynała i nie ma pojęcia, kim jest Anna. Czy uda się przywrócić mu pamięć? Złoty most, kolejny po Magicznej gondoli tom przygód Anny i Sebastiana zabiera czytelników w podróż do siedemnastowiecznego Paryża. Miłość i przygoda, intrygi i romanse przykuwają uwagę i sprawiają, że książkę czyta się jednym tchem.
19 czerwca 2013
Cień i Kość
Leigh Bardugo
Papierowy Księżyc
Ravka, niegdyś potężna i dumna, jest dziś otoczona przez wrogów i rozdarta przez Fałdę Cienia: pasmo nieprzeniknionej ciemności, w której czają się przerażające potwory. Niespodziewanie pojawia się nadzieja: samotna, młodziutka uciekinierka jest kimś więcej, niż się wydaje…
Alina Starkow nigdy w niczym nie była dobra. Kiedy jednak pułk, z którym podróżuje przez Fałdę, zostaje zaatakowany, a jej najlepszy przyjaciel Mal odnosi ciężkie rany, Alina musi coś zrobić. Odkrywa w sobie uśpioną moc, która ratuje Malowi życie – moc, która może też okazać się kluczem do wyzwolenia wyniszczonego przez wojnę kraju.
Potęga ma jednak swoją cenę.
Przemocą oderwana od wszystkiego, co jej znane, Alina trafia na dwór królewski, aby uczyć się na Griszę, członkinię władającej magią elity pod wodzą tajemniczego Darklinga.
W tym pełnym przepychu świecie nic nie jest takie, jakim się wydaje. Podczas gdy światu grozi ciemność, a całe królestwo liczy na nieujarzmioną i nieprzewidywalną moc Aliny, dziewczyna będzie musiała się zmierzyć z sekretami Griszów… i własnego serca.
Nie wiem jak Wy, ale ja muszę przeczytać je wszystkie *__*
Cudowne lektury oraz zakładki:)
OdpowiedzUsuńNie byłam, ale zaczynam żałować, że mam zawsze na Targi za daleko. Nieważne, w jakim mieście by się odbywały...
OdpowiedzUsuńNa początku chcę Ci życzyć przyjemnego czytania! Widzę, że Siostry się doczekałaś (Lupton) :). Po drugie, mam chrapkę - wielką - na "Wszystko co piękne, zaczęło się potem", to samo z "Domem tajemnic" i "Gdy srebrzy się ziemia". :D
OdpowiedzUsuńA co do targów, to jak byłam w zeszłym roku w na Salonie w Łodzi... to też przytachałam kupę zakładek, gadżetów i innych dupereli ;).
W sumie cieszę się, że nie byłam na warszawskich, bo pewnie zostałaby ze mnie sardynka. Za to wybawiłam się na lumumbowie. D:
No to tak. Ja do Warszawy mam z 400 km i to jeszcze taką wspaniałą drogą, że 8 godzin jazdy nie wyjął <3. Tak więc, już na wstępie podziękowałam.
OdpowiedzUsuńW sumie to niektórym dziwić się nie można. Kiedy jeszcze moi rodzice nie wiedzieli, że piszą bloga z recenzjami, a ja im mówiłam, żę czytam blogi książkowe blablabla, to popatrzyli się na mnie z dezaprobatą i stwierdzili, że jestem naiwna, bo... BLOGI Z RECENZJAMI ZAKŁADAJĄ PRACOWNICY WYDAWNICTW, ŻEBY ZWIĘKSZYĆ POPULARNOŚĆ SWOICH KSIĄŻEK! no po prostu padłam, oczywiście już zmieniłam ich pkt widzenia :D
Tak. Księgarnie i wiedza pracowników na temat książek, które sprzedają jest po prostu powalająca. Ale jak to pięknie napisałaś: 'temat na inną dyskusję'. :)
Pozdrawiam
Zapowiedzi zacne, każda z książek kusi :)
OdpowiedzUsuńStosik? Cudny :) Wiele tytułów bym podebrała :)
I strasznie zazdroszczę możliwości pobytu na Targach :)
Ja, aby dostać się do Warszawy musiałbym pół Polski przejechać, więc trochę Ci zazdroszczę obecności na Targach, mimo że nie były jakieś wspaniałe. Stos jak zwykle piękny, a sprzedawcy książek... cóż lepiej ten temat pominąć. :>
OdpowiedzUsuńSzkoda, że do Warszawy mam tak daleko :/
OdpowiedzUsuńŚwietny stosik :)
Nieziemskie drugie zdjęcie. Bardzo mi się spodobało.
OdpowiedzUsuńNigdy nie byłam na targach w Wawie, a muszę przyznać, że nieraz chciałam, więc mnie bardzo pocieszyłaś tym małym narzekaniem na nich.
Papierowe miasta mi się marzą *_* Po przeczytaniu Gwiazd, wprost łaknę dzieł tego autora! Ale miałaś fajnie, że na targach byłaś, chociaż myślałam, że bardziej zaszalejesz! Stosik cudowny, a opis pobytu na targach ciekawy. Co do tych obiektywnych czy subiektywnych recenzji... No... brak mi komentarza :)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńŻałuje, że nie mogłam być na targach. Widać, że ty skorzystałaś z tej wizyty i to bardzo. Cieszę się twoim szczęściem.
OdpowiedzUsuńA ja tak bardzo chciałam pojechać na warszawskie Targi, a tu klapa. Cieszę się, że nie kupiłam biletu, bo pewnie zapłaciłabym za dojazd więcej niż to wszystko było warte, o. Cieszę się jedynie, że same targi nie były kompletną klapą i jednak coś tam się wydarzyło. Sama czekam na Katowice i Kraków, a tam zawsze można kupić wiele fantastycznych książek.
OdpowiedzUsuńStosik mi się naprawdę podoba. Lubię powieści pani Giffin, a kiedyś muszę się zabrać za twórczość autora "Gwiazd naszych wina", oby jak najszybciej mi się to udało. Mam również w planach twórczość pani Voller, bo słyszałam, że wydana pierwsza książka jest interesująca, ale nie umywa się do "trylogii czasu".
Świetna relacja - dzięki Tobie mogliśmy na chwilę znaleźć się na Targach. :) Stosiko świetne - "Papierowe miasta" i "Wielki Gatsby" ciekawią mnie najbardziej. A jeśli chodzi o zapowiedzi... "Magiczny most", "Cień i kość" oraz "Tancerzy burzy" muszę, absolutnie muszę mieć w swojej biblioteczce. :)
OdpowiedzUsuńP.S. Zakładki też mi się podobają. Chętnie być Ci podkradła tę niebieską z napisem "Siedzę w książkach" - jest urocza. :)
Zazdroszczę pobytu na Targach, sama chętnie bym się wybrała, ale niestety do Warszawy trochę mi daleko, no i poza tym w ogóle się nie przygotowałam na ten wyjazd, bo wiedziałam, że i tak mi się nie uda. :) Planuję jednak wybrać się na najbliższe Targi w Łodzi, muszę się w końcu na jakichś pojawić.
OdpowiedzUsuńNie znam nikogo, kto pisałby o książkach obiektywnie, ZAWSZE da się wyczuć nutkę subiektywizmu w recenzji. No kurczę, to przecież oczywiste, ja sama choć czasami próbuję obiektywnie spojrzeć na jakiś aspekt danej książki podczas pisania recenzji to czasami jest to po prostu niewykonalne. I jeżeli w powieści X są elementy, do których dany recenzent jest nastawiony tak a nie inaczej, jeżeli do pewnych kwestii ma jasno określone swoje własne zdanie, to logiczne jest, że o obiektywiźmie można zapomnieć. Ale żeby tak uważać, że recenzenci powinni pisać obiektywne recenzje? No litości.
Stosik cudny, chętnie sprawiłabym sobie książkę "Wielki Gatsby", czytałam chyba ponad rok temu i bardzo mi się spodobała, chciałabym mieć na własność. "Papierowe miasta" natomiast kilka dni temu skończyłam i jeeeeny, jestem zauroczona tą książką. GNW Ci się spodobała, więc i ta powieść Greena powinna przypaść Ci do gustu. :)
Co do zapowiedzi to polować będę na pierwszą i ostatnią pozycję. W ogóle jakoś tak interesują mnie wszystkie książki Papierowego Księżyca, to wydawnictwo dziwnie trafia w mój gust. Ale to dobrze. :) Co do tej pierwszej książki to przeogromnie podoba mi się okładka, a i sama wzmianka o samurajach zachęca do przeczytania.
Kurcze... trochę się rozpisałam.
Czytając normalnie aż mi się gęba uśmiechnęła :D odniosłam identyczne wrażenie! I sama wróciłam z Targów z całą jedną zakupioną książką! Tragedia sobotniego ścisku niestety mnie nie ominęła, jak również niezbyt miła obsługa i wciskanie na siłę. Eh... odnośnie klimatu powiem tyle, że stadion ładny- ale nie dodał on imprezie książkowej atmosfery...Lepiej się bawiłam na festiwalu fantastyki Pyrkon xD
OdpowiedzUsuńNiezły stosik Ci się uzbierał. Zazdroszczę "Cienia wiatru" i "Papierowych miast". :)
OdpowiedzUsuńWow. Strasznie podoba mi się ten stos zakładkowy. Np. te z Gry o tron. ^^
I taki komentarz jeśli chodzi o wydawnictwa. W sumie nic dziwnego. W Polsce nadal czyta mało ludzi, a jak już to wolą wypożyczyć z biblioteki, zamiast wydawać po te 40 zł w księgarni.. Niestety.
O matko, też na pewno wróciłabym do domu z kilogramami zakładek :D szkoda, że nie miałam okazji tam być :(
OdpowiedzUsuńMnie też niestety nie udało się dotrzeć :/ Traf chciał, że miałem zawalony tydzień.
OdpowiedzUsuńAle stosiku zazdroszczę ;) Nic tylko czytać.
W sumie nie żałuję, że nie udało mi się tam dostać. :D
OdpowiedzUsuńZazdroszcze Siostry ! Zapraszam na konkurs - www.recenzje-cherry.blogspot.com
OdpowiedzUsuńCień i kość bardzo bym chciała mieć, nie wiem nawet, czy się od razu w czerwcu nie skuszę...
OdpowiedzUsuńCo do obiektywności recenzji - ja piszę co mi się w książce podobało, a co nie i nawet jeżeli są pewne wątki szalenie pożądane i lubiane, a mnie zwyczejnie nie pasują to zwyczajnie wytykam jej jako błędy. Chyba o to chodzi w receznji - żeby pokazać swój punkt widzenia...
Wydaje mi się jednak, że Łódź to niższa półka. Byłam dwa lata pod rząd i wspominam te targi bez rewelacji. W Warszawie niestety nie mogłam być.
OdpowiedzUsuńCo do "promocji" targowych, to w zeszłym roku w Krakowie doszłam do tego samego wniosku, że księgarnie internetowe bardziej się opłacają.
OdpowiedzUsuńHa, widać, że blogerzy niektórym są kamieniem w bucie - chwalą to ich głaszczemy po główce, a nie daj bogowie skrytykują chłam, to od razu grozimy palcem. Swoją drogą, ciekawe, które to wydawnictwo czuje się tak zagrożone przez blogerów? xD
OdpowiedzUsuńNa targach niestety nie byłam, ale w następnych latach nie przepuszczę - kurka wodna, nawet ci tych wszystkich zakładek zazdroszczę ;))
Z zapowiedzi chcę, żądam i nie przepuszczę Cieniowi i Kości - czytałam naprawdę wiele dobrego, więc to tylko kwestia premiery, no i Papierowy Księżyc jak zwykle porządnie zabrał się za oprawę graficzną. Również kwestią premiery jest zakup Papierowych Miast. Tancerze Burzy ciekawią mnie nieco mniej, bo niestety, ale podobno nie zachwyca, a tego japońskiego steampunku starczyło tylko na okładkę... No, ale nie mówię nie i nie demonizuję - poczekam na pierwsze recenzje.
P.S. Zazdroszczę Papierowych Miast ^^
Oj, nie dziwię się, że nie mogłaś odmówić przybycia na Targi. Również wybrałabym się tam, gdybym miała trochę bliżej... Świetne nabytki! Zazdroszczę szczególnie "Papierowych miast", "Dziecioodpornej", "Cienia wiatru" oraz "Domu tajemnic". Dobrze, że chociaż "Siostrę" posiadam. ;-)
OdpowiedzUsuńAchhh zazdroszczę Ci, że byłaś na targach, sama miałam wielką ochotę ale niestety nic z tego nie wyszło... Gratuluję świetnych książek i czekam na recenzje:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
pozdrowienia dla tego wydawnictwa, które wyznaję ideę obiektywnych recenzji, naprawdę.. jak recenzja w ogóle może być obiektywna, skoro piszemy tu o swoich odczuciach?
OdpowiedzUsuńna targach nie byłam i żałuję strasznie... jeszcze nigdy nie miałam okazji. ale za rok pojadę na 10000% (chyba że nastąpi jakaś sytuacja losowa.)!
zazdroszczę "Papierowych miast" :)
ileż nowości. aż szkoda, że do W-wy mam tak daleko, a do Krk targów jeszcze pół roku.... przyjemnego czytania!
OdpowiedzUsuńJuż w szkole nas uczyli, że recenzje są z założenia subiektywne, więc szanowny Pan z wydawnictwa może się w nos pocałować i co najwyżej prosić blogerów by nie pisali recenzji, tylko inną formę literacką.
OdpowiedzUsuńZazdroszczę Ci bardzo, że miałaś okazję uczestniczenia w Targach. Mi niestety się nie udało ;/
Rzeczywiście - dużo tych ulotek, katalogów i zakładek! ;)
OdpowiedzUsuńKiedy tak oglądam te zdjęcia z Targów i czytam relacje, zaczynam żałować, że sama się na nie nie wybrałam (trochę usprawiedliwia mnie odległość).
"Cień wiatru" to dobra książka. Miłej lektury!
Miło wspominam tegoroczne Targi i nie mogę się doczekać przyszłorocznych:)
OdpowiedzUsuńżąłuję że mnie nie było... no ale miałam za duży dystans do pokonania i brak osoby towarzyszącej/kierowcy ;)
OdpowiedzUsuńOch, zazdroszczę, że masz już do czytania "Papierowe miasta" ;)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że jednak udało się na piątek zdążyć ze zwiedzaniem targów. Mam nadzieję, że za rok się wybiorę i trafi się jakaś bardziej korzystna lokalizacja umożliwiająca skorzystanie z lepszych promocji ;) Chyba najbardziej (z twojej zeszłorocznej relacji z targów) zachęcała mnie ta perspektywa nabycia książek przedpremierowo, wielka szkoda, że nie kontynuowano jej i w tym roku.
Recenzji oczywiście nie da się pisać obiektywnie - nie wiem czy bym się powstrzymała, jakbym coś takiego usłyszała. Po to powstaje właśnie aż TYLE recenzji aby można było przejrzeć spektrum większej ilości ocen. Jeśli chce się jedną ocenę - to zwykle najbardziej obiektywne są zaraz na okładce wydawanych nowości ;)
Strasznie chciałam pojechać na warszawskie targi książki, jednak niestety matura zatrzymała mnie w domu :( Mam nadzieję, że za rok uda mi się pojechać!
OdpowiedzUsuńA ja muszę przeczytać "Papierowe miasta." :D
OdpowiedzUsuńPs. Zapraszam do siebie. :)
Chętnie przeczytałabym książkę Zafona :)
OdpowiedzUsuń