Top 10 to akcja, przy okazji której raz w tygodniu ma blogu pojawiają się różnego rodzaju rankingi, dzięki którym czytelnicy mogą poznać bliżej blogera, jego zainteresowania i gusta. Jeżeli chcesz dołączyć do akcji - w każdy piątek wypatruj nowego tematu na dany tydzień.
Dzisiaj czas na 10 największych rozczarowań książkowych. Przyznam – było tego trochę. Nieraz zachwycona recenzjami innych blogerów po prostu kupowałam książki na oko, wydając w zasadzie sporą kasę, a tu… gniot. Oto kilka największych z nich (lista pewnie miałaby ze sto pozycji, gdybym miała opisać wszystkie):
1. Mroczny Książę
- Christine Feehan
Książka mogłaby być dobra, ale... No właśnie, rozumiem, że to jest romans, ale jest różnica między dobrym romansem a perfidnym pornosem! Czytać o bohaterce, która pozwala facetowi robić ze sobą, co tylko mu się podoba, jest dla mnie stratą czasu. Z całkiem dobrze zapowiadającej się historii wyszła opowiastka o zwierzęcej chuci bez grama romantyzmu. Stanowczo koszmar, książki nawet nie doczytałam.
2. Blask
- Alexandra Adornetto
Opis, okładka, promocja – wszystko było na tak. Wydawałoby się, że to będzie super hit. W zasadzie może i był, ale nie dla mnie. Bohaterowie nijacy, fabuła obrzydliwie przewidywalna… Nie, jestem za stara na tego typu książki. Jedynie językowi autorki nie można nic zarzucić – w pisaniu jest świetna. Gorzej w wymyślaniu historii…
3. Mroczny kochanek
- J. R. Ward
Kolejna obrzydliwa opowieści z serii „o wielkim facecie i małej kobitce”, czyli seks, seks, seks, obiad, seks, seks, seks, popychanki, seks, seks, praca i znowu to samo… To książka prawdopodobnie dla bardzo specyficznej grupy odbiorców, albo raczej dla ludzi, którzy nie są specjalnie wymagający... no dobra, odpuszczę sobie dalszą analizę.
4. Mroczne serce
- Lee Monroe
Jedno z największych rozczarowań w mojej karierze czytelniczej. Przepiękna okładka niestety nie uratowała historii przed negatywnymi ocenami. Bohaterka nijaka, fabuła w zasadzie bez szaleństwa, chociaż potencjał był... ale proszę ja Was – ten język! Autorka powinna iść na kursy kreatywnego pisania!
5. Bezduszna
- Gail Carriger
Wciąż się zastanawiam, dlaczego tak się wszyscy tą książką zachwycają?! Przecież to jakiś obłęd – babka chciała być oryginalna i pisać powieści w stylu XIX-wiecznych pisarzy, no ale ups… chyba jej się nie udało? A że ja kocham XIX wiek i w ogóle mam na tym punkcie lekką schizę (to wszystko przez hs!), powieść Gail ani trochę mnie do siebie nie przekonała, chociaż sama historia naprawdę jest ciekawa. Reszta – klapa.
6. Wschodzący księżyc
- Keri Arthur
Do tej pory najczęściej to faceci z mocami nadprzyrodzonymi szukali partnerek – śmiertelniczek. Tu jest trochę inaczej – seria opowiada o Riley, która ma w sobie wilkołaczą krew i niekończącą się chętkę na seks w prawie każdej chwili swojego życia. Okładki piękne, ale treść… Jak ktoś lubi książki, w których 80% treści to sceny erotyczne o zabarwieniu prawie sado-maso, to bardzo proszę, droga wolna. Ja jednak uważam, że książka ma coś wnosić w nasze życie, a "dzieło" pani Arthur nie wnosi nic.
7. Polowanie
- Amy Meredith
O ile pierwsza część serii była naprawdę znośna, to sequel uważam za jedną z najgorzej napisanych książek w historii paranormali. Raz, że fabuła do bani, dwa, że autorka nie umie pisać, a trzy, że takie bohaterki to bym przez okno najchętniej wypchnęła. Słowem – szkoda czasu!
8. Jestem numerem cztery
- Pittacus Lore
Byłam zachwycona, naprawdę ZACHWYCONA, że na okładce książki pojawi się Alex Pettyfer. Szkoda tylko, że dobrnęłam do drugiego rozdziału i stwierdziłam, że takiego gówna czytać nie zamierzam – raz, że język (napisał to dorosły facet czy dziesięcioletnie dziecko?), to jeszcze historia, która w ogóle mnie nie przekonała i co więcej - która nie ma głębi. Film obejrzałam dla wyżej wspomnianego aktora – też zero rewelacji. Ogólnie nie polecam.
9. Piękne Istoty
- Kami Garcia, Margaret Stohl
Jedna z naprawdę świetnie zapowiadających się serii, gdyby nie kulawa narracja i gryzące się style dwóch pisarek. Niesamowite rozczarowanie, kiedy się kupi tak dobrze promowaną powieść, a tu nagle nie wiadomo, czy książką rzucić o ścianę, czy może potraktować jak podpałkę do kominka?
10. Zdrada Nieśmiertelnego
- Gillian Shields
Przyznaję – pierwsza część mi się spodobała. Może nie było to szaleństwo na miarę arcydzieła literackiego, ale Nieśmiertelnego czytało mi się całkiem dobrze. Sequel – nawet dwóch rozdziałów nie przełknęłam, a opinia mojej siostry utwierdziła mnie w przekonaniu, że ta książka to porażka. A zapowiadało się tak fajnie…
***
Chciałabym wierzyć, że takich beznadziejnych książek będzie tylko mniej, a ja z radością każdej czytanej powieści będę mogła dawać wysokie oceny... lecz niestety już teraz wiem, że to nie jest możliwe. Tak wielu blogerów wychwala książki, które naprawdę nic ciekawego w sobie nie mają, że wręcz koniecznością jest przekonać się na własnej skórze, które z tych opinii są słuszne. Powiedzmy szczerze - przede mną gnioty się nie ukryją :] Poza tym ubolewam nad obecną sytuacją w świecie wydawniczym - tyle bezsensownych powieści jest wydawanych, tyle schematycznych i podobnych do siebie książek, a za prawdziwe perełki nikt się nie chce brać... Wielka szkoda.
Liczę na to, że dołączycie do zabawy i pokażecie, czego my, wytrawni czytelnicy, czytać nie chcemy ;] Enjoy!
Nie czytałam tych książek (oprócz Wschodzącego księżyca i Mrocznego serca), więc trudno mi je ocenić. Skoro Ci się nie spodobały to ja też będę ich unikać:). Tak na wszelki wypadek.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!!
Ej, "Mroczny Kochanek" może nie powalał na kolana, ale z każdą kolejną częścią coraz bardziej wciągała mnie ta seria i teraz ją uwielbiam <3 I "Piękne Istoty" mi akurat przypadły do gustu, ale z 1 i 7 się zgadzam :) Reszty nie czytałam, lecz w większości czekają już na półce, więc się okaże czy mi się spodobają ;)
OdpowiedzUsuńMroczny Książę - także nie doczytałam, ależ tam było tych scen erotycznych i to w jakim wymiarze!
OdpowiedzUsuńBlask - nadal mam niedoczytany :/ Mam zamiar zrobić drugie podejście.
Amy Meredith - czytałam cz1 i na tym koniec,dalej dziękuję tej serii.
Jestem numerem cztery - także nie miałam już siły tego doczytać.
Piękne Istoty - coś mi tam ewidentnie nie pasuje, ale akcję dzieje się na Południu USA i są retrospekcje do przeszłości więc dla mnie ujdzie :)
Bezduszna - oj tutaj się akurat kompletnie nie zgadzam. Tarzałam się ze śmiechu i czytałam wielokrotnie wybrane sceny. Tom drugi także mi się podobała i będę to czytać aż do ostatniego tomu (ilekolwiek ich autorka napisze)
Reszty książek nie czytałam, ale myślę, że sobie odpuszczę :)
Trochę mnie zasmuciłaś pozycją ,,Jestem numerem 4''. Zakupiłam sobie tę książkę i zamierzam ją w niedługim czasie przeczytać a tu taka niemiła niespodzianka.
OdpowiedzUsuńCo do reszty to tylko częściowo podzielam twoje zadanie.
Zgadzam się z ,,Polowaniem" i ,,Pięknymi istotami" .. To było totalne badziewie.. A ,,Bezduszna" mi się podobała..
OdpowiedzUsuńCzyli najwięcej rozczarowań to paranormale. Autorzy chcą na siłę połączyć romans z horrorem i im to kompletnie nie wychodzi.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
"Wschodzący księżyc" bardzo mi się podobał, ale naprawdę nie ze względu na sprośne sceny ;) Natomiast "Mrocznego księcia" omijam od jakiegoś czasu szerokim łukiem, zaś "Mrocznego kochanka" i "Bezduszną" mam w planach, chociaż trochę się teraz zmartwiłam...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Miałam w planach Jestem numerem cztery, i raczej tego nie zmienię. Najwyżej zacznę żałować, że Ciebie nie posłuchałam :D
OdpowiedzUsuńA ja uwielbiam "Piękne istoty"! Z reszty czytałam tylko "Blask", który również u mnie pozostawił niesmak. Nie oszukujmy się, to było po prostu słabe. Dodałabym do tej listy "Skrzydła Laurel" "Inne anioły" i "Ever". Beznadziejne moim zdaniem...
OdpowiedzUsuńMi akurat "Mroczny kochanek" sie podobał. Widocznie należę do tej grupy specyficznych odbiorców.
OdpowiedzUsuńA co do reszty to nie czytała (ale niektóre pozycje mam na liście) więc się nie mogę wypowiedzieć).
Nie pocieszyłaś mnie, bo 2 pierwsze pozycje grzecznie czekają na mnie na półce i klops! Mrocznego serca czytałam pierwszą częśc i zgadzam się w 100% oraz w 70% w "Pięknych Istotach" Do moich największych rozczarowań należy jeszcze "Krew Aniołów"!
OdpowiedzUsuń"Mroczny kochanek" i "Wschodzący księżyc" to dla mnie również duże rozczarowanie.
OdpowiedzUsuńZ wymienionych przez Ciebie książek czytałam tylko "Bezduszną" , ale muszę przyznać, że zabawa była przy niej pierwsza klasa :D
OdpowiedzUsuńWiadomo, dla każdego co innego. W zasadzie jak ktoś przegląda mojego bloga regularnie zauważy, że niektóre z tych książek dostały ode mnie oceny 6 albo 7/10. Umiem docenić starania i historię, jaką tworzy pisarz, ale to nie znaczy, że musi mi się to bardzo podobać. Dlatego zaskakują mnie pozytywne opinie w kierunku Bezdusznej, czy Mrocznego serca - te książki mają potencjał, ale cóż z tego, skoro wykonanie kiepskie? Natomiast owszem - erotyki zahaczające o pornografię u mnie dobrych ocen nie zbiorą. W zasadzie naprawdę rzadko daję jakiejś książce ocenę poniżej 4/10 - po prostu gorszych książek nawet nie chce mi się recenzować :P Dlatego też nie uraczycie u mnie recenzji do Jestem numerem cztery czy zdrady nieśmiertelnego :)
OdpowiedzUsuńCzekam na Wasze rankingi :]
O proszę, a ja się na 'Mroczne serce' bardzo nastawiałam - szkoda, że takie rozczarowanie. 'Wschodzący księżyc' też wzbudzał moje zainteresowanie, ale ostatnio przeczytałam parę negatywnych opinii i... sama już nie wiem :)
OdpowiedzUsuńPrzy okazji, czy mogę linki do Twoich rankingów dodać do bazy top-10, czy raczej wolisz nie?
Boże...dziewczyno czy ty chcesz żebym ja dostała zawału...tyle nowości, tyle świetnych książek<3
OdpowiedzUsuńPierwszy raz widzę na oczy te książki .Może napisałabyś książkę o ,,Akademia Wampirów'' bardzo dobra seria mi się osobiście bardzo i to bardzo podobało .:D
OdpowiedzUsuńZdecydowanie nie zgadzam się z Twoją opinią o Bezdusznej! Czytałam tylko pierwszą część, ale naprawdę miała KLIMAT wiktoriańskiej powieści i, mimo, ze narracja była specyficzna (z tego co pamiętam?) to książka mnie urzekła niebanalnymi postaciami i tym KLIMATEM.
OdpowiedzUsuńCo do Wschodzącego też się nie zgadzam, bo mis ie osobiście bardzo podobał, chociaż sama w tym wypadku nie wiem dlaczego ;D
Zgodzę się z Tobą za to, że "Piękne istoty" i "Jestem numerem cztery" to porażka. Poza Blaskiem, który wcale nie był taki zły i Mrocznym kochankiem nic nie czytałam, a po książki Feehan, Meredith i Shields nie miałam zamiaru sięgać i ty tylko upewniłaś mnie w tym, żebym tego nie robiła!
Doceniam bardzo taki wpis. Chyba wszyscy wolimy pisać dobrze, ale czasem jakaś książka nie zasługuje na pozytywny wpis - przynajmniej według subiektywnej opinii - i o tym też trzeba umieć wspomnieć. Zgadzam się w 100% odnośnie książek J.R. Ward i Bezdusznej, pozostałych nie czytałam.
OdpowiedzUsuńNie znam prawie wszystkich książek z Twojej listy, ale... co do "Bezdusznej" zgadzam się w 100%!! Również nie dowierzam zachwytom nad tą książką... ja ją przetrawiłam i wyplułam bo smakowała po prostu kiepsko :):P
OdpowiedzUsuńMatt, też tak uważam ^^ Nie zamierzam się cackać z czymś, co mi się nie podoba :P
OdpowiedzUsuńFuzja, Z książką w wannie - w końcu ktoś przyznaje, że Bezduszna jest beznadziejna ^^ Juuupi xD
Chociaż wiadomo - dla każdego co innego. Ja gniotów nie zniosę i ubolewam nad tymi ciężkimi pieniędzmi, które wydałam na powyższe książki... Koszmar i tyle :]