„Historia miłości, której nawet śmierć nie może pokonać.
Amelia wie o sobie jedno: nie żyje. Pamięta, że kiedyś rzuciła się we wzbudzone wody rzeki, nie wie jednak, kiedy i dlaczego umarła. Błąka się samotna, pogrążona w bólu, smutku i niepewności – niewidzialna dla świata.
Wszystko zmienia się w jednej chwili. Amelia zauważa tonącego chłopaka. Ratuje go. Rodzi się między nimi uczucie, którego nie sposób pojąć. Fascynujące. Nieziemskie. Mistyczne. Razem próbują wyjaśnić tajemnicę śmierci Amelii. Poznają też sekret rodziny Joshui. Każde spotkanie przynosi im szczęście, ale i niepokój. Tym bardziej, że zarówno żywi, jak i umarli nie patrzą przychylnym okiem na ich bliskość.
Bo jaką przyszłość mogą mieć przed sobą atrakcyjny chłopak i dziewczyna z zaświatów?”
Wszystko zmienia się w jednej chwili. Amelia zauważa tonącego chłopaka. Ratuje go. Rodzi się między nimi uczucie, którego nie sposób pojąć. Fascynujące. Nieziemskie. Mistyczne. Razem próbują wyjaśnić tajemnicę śmierci Amelii. Poznają też sekret rodziny Joshui. Każde spotkanie przynosi im szczęście, ale i niepokój. Tym bardziej, że zarówno żywi, jak i umarli nie patrzą przychylnym okiem na ich bliskość.
Bo jaką przyszłość mogą mieć przed sobą atrakcyjny chłopak i dziewczyna z zaświatów?”
Amelia ponownie przeżywa swój koszmar – tonie. Czarne wody rzeki nie pozwalają jej się uratować, a dzieje się tak od dnia, w którym dziewczyna utonęła – właśnie w tej rzece, niedaleko High Bridge. Od tamtej chwili dusza nastolatki tuła się po świecie, nie zaznawszy spokoju. Tym razem jednak coś wyciąga ją ze znienawidzonego koszmaru – czyjaś obecność. Nieopodal dziewczyny ktoś się topi: młody chłopak, który prawdopodobnie spadł z mostu. Amelia jest przerażona i zafascynowana. Wie też, że nie pozwoli nieznajomemu umrzeć. Pomaga mu. Chłopak cudem unika śmierci. I niespodziewanie okazuje się, że jest pierwszym człowiekiem, który ją widzi!
Debiutancka powieść Tary Hudson, ubrana w przepiękną oprawę, czekała prawie rok, nim zdecydowałam się po nią sięgnąć. Porównywana do Światła pochylenie, stanowiła dla mnie nie lada gratkę, bowiem lubię takie historie – nieziemska miłość pomiędzy żyjącym a duchem to kwintesencja pięknego romansu paranormalnego. Dlatego też w końcu zebrałam się na odwagę, by sięgnąć po Pomiędzy. I przyznaję, że spodziewałam się czegoś dojrzalszego...
Narracja pierwszoosobowa z punktu widzenia głównej bohaterki nie jest zaskoczeniem – nie tylko dlatego, że taka forma stała się poniekąd "znakiem firmowym" paranormali, ale także dlatego, iż dzięki niej możemy najpełniej poznać emocje targające martwą dziewczyną, która nie pamięta swojej przeszłości i nie wie, dlaczego została skazana na tułaczkę w świecie żywych. Język jest prosty, typowy dla zwyczajnej nastolatki, którą Amelia była w chwili śmierci. Akcja kręci się wokół tego, co bohaterka czuje względem nowo poznanego chłopaka – Joshui – oraz wokół ich prób, by odnaleźć sposób na wspólną przyszłość. Muszę jednak przyznać, że kreacja tej dwójki niespecjalnie mnie ujęła – Amelia momentami zachowywała się bardzo niedojrzale, natomiast Joshua, pomimo uroku osobistego i ciepła, jakie dookoła siebie roztaczał, nie okazał się bohaterem intrygującym ani tym bardziej tajemniczym.
Duchy według Tary to istoty niewidzialne, a jednak niemogące przechodzić przez ściany! Co więcej – przy dobrych chęciach można je nawet dotknąć! Przyznaję, że taka kreacja mnie zdziwiła i jednocześnie odebrała trochę smaku. W historiach tego rodzaju zawsze spodziewam się barier nie do przeskoczenia: ogromnej tęsknoty, niedowierzania, bezsilności. Tu w sumie poza faktem, że rodzina chłopaka nie widzi jego dziewczyny, wszystko stoi na dobrej drodze do szczęśliwego pożycia. Niespecjalnie mnie to ujęło. Podobnie sytuacja wygląda z motywem niebezpieczeństwa, które rzekomo groziło zakochanym z rąk złego ducha – czy aby na pewno ów wróg był taki groźny? Polemizowałabym. Finał powieści mnie nie oszołomił, wręcz przeciwnie – był stanowczo zbyt prosty i oczywisty, brakowało grozy i niepewności, a także zaskoczenia, które wzbudziłoby w odbiorcy głębsze emocje.
Podsumowując przyznaję, że po Pomiędzy spodziewałam się czegoś lepszego. Zakończenie mnie nie usatysfakcjonowało, a uczucie, jakie narodziło się pomiędzy Amelią i Joshuą, nie było na tyle szalone i gorące, bym mogła myśleć o nich z czułością i śledzić ich historię z zapartym tchem. Nie mogę jednak powiedzieć, że książka jest zła – została napisana poprawnie, nawet jeśli język w żaden sposób się nie wyróżnia, a opowieść ukierunkowano na młodego odbiorcę. Według mnie kontynuacja (Arise) jest zbędna – niespecjalnie ciekawią mnie dalsze problemy Amelii i jej żywego ukochanego, który w towarzystwie dziewczyny podejrzanie dyszy. Czy polecam? Owszem – młodsze fanki paranormalnych romansów na pewno znajdą w tej książce coś dla siebie – wszak to czuła historia o „wielkiej miłości, której nawet śmierć nie może pokonać” (naprawdę?!). Dla mnie Pomiędzy to książka jedna z wielu, niezapadająca w pamięć i niezmuszająca do refleksji, jak chociażby Światła pochylenie, które wywołało we mnie prawdziwą burzę emocji. I choć na początku nie wiedziałam, jak w ogóle ustosunkować się do Pomiędzy – z jednej strony powieść jest wciągająca i romantyczna, z drugiej niczym się nie wyróżnia – to ostatecznie debiut Tary Hudson otrzymuje ode mnie ocenę 3+/6.
Original: Hereafter
Wydawnictwo: Jaguar
Data wydania: 21.09.2011
Stron: 344
Narracja pierwszoosobowa z punktu widzenia głównej bohaterki nie jest zaskoczeniem – nie tylko dlatego, że taka forma stała się poniekąd "znakiem firmowym" paranormali, ale także dlatego, iż dzięki niej możemy najpełniej poznać emocje targające martwą dziewczyną, która nie pamięta swojej przeszłości i nie wie, dlaczego została skazana na tułaczkę w świecie żywych. Język jest prosty, typowy dla zwyczajnej nastolatki, którą Amelia była w chwili śmierci. Akcja kręci się wokół tego, co bohaterka czuje względem nowo poznanego chłopaka – Joshui – oraz wokół ich prób, by odnaleźć sposób na wspólną przyszłość. Muszę jednak przyznać, że kreacja tej dwójki niespecjalnie mnie ujęła – Amelia momentami zachowywała się bardzo niedojrzale, natomiast Joshua, pomimo uroku osobistego i ciepła, jakie dookoła siebie roztaczał, nie okazał się bohaterem intrygującym ani tym bardziej tajemniczym.
Duchy według Tary to istoty niewidzialne, a jednak niemogące przechodzić przez ściany! Co więcej – przy dobrych chęciach można je nawet dotknąć! Przyznaję, że taka kreacja mnie zdziwiła i jednocześnie odebrała trochę smaku. W historiach tego rodzaju zawsze spodziewam się barier nie do przeskoczenia: ogromnej tęsknoty, niedowierzania, bezsilności. Tu w sumie poza faktem, że rodzina chłopaka nie widzi jego dziewczyny, wszystko stoi na dobrej drodze do szczęśliwego pożycia. Niespecjalnie mnie to ujęło. Podobnie sytuacja wygląda z motywem niebezpieczeństwa, które rzekomo groziło zakochanym z rąk złego ducha – czy aby na pewno ów wróg był taki groźny? Polemizowałabym. Finał powieści mnie nie oszołomił, wręcz przeciwnie – był stanowczo zbyt prosty i oczywisty, brakowało grozy i niepewności, a także zaskoczenia, które wzbudziłoby w odbiorcy głębsze emocje.
Podsumowując przyznaję, że po Pomiędzy spodziewałam się czegoś lepszego. Zakończenie mnie nie usatysfakcjonowało, a uczucie, jakie narodziło się pomiędzy Amelią i Joshuą, nie było na tyle szalone i gorące, bym mogła myśleć o nich z czułością i śledzić ich historię z zapartym tchem. Nie mogę jednak powiedzieć, że książka jest zła – została napisana poprawnie, nawet jeśli język w żaden sposób się nie wyróżnia, a opowieść ukierunkowano na młodego odbiorcę. Według mnie kontynuacja (Arise) jest zbędna – niespecjalnie ciekawią mnie dalsze problemy Amelii i jej żywego ukochanego, który w towarzystwie dziewczyny podejrzanie dyszy. Czy polecam? Owszem – młodsze fanki paranormalnych romansów na pewno znajdą w tej książce coś dla siebie – wszak to czuła historia o „wielkiej miłości, której nawet śmierć nie może pokonać” (naprawdę?!). Dla mnie Pomiędzy to książka jedna z wielu, niezapadająca w pamięć i niezmuszająca do refleksji, jak chociażby Światła pochylenie, które wywołało we mnie prawdziwą burzę emocji. I choć na początku nie wiedziałam, jak w ogóle ustosunkować się do Pomiędzy – z jednej strony powieść jest wciągająca i romantyczna, z drugiej niczym się nie wyróżnia – to ostatecznie debiut Tary Hudson otrzymuje ode mnie ocenę 3+/6.
Original: Hereafter
Wydawnictwo: Jaguar
Data wydania: 21.09.2011
Stron: 344
Trailer z polskim tłumaczeniem:
A dla tych, którzy chcieliby skonfrontować Pomiędzy ze Światła pochylenie – oto moja recenzja: "Światła pochylenie" Laura Whitcomb
Książkę kupiłam kiedyś na promocji w Empiku i od tej pory jej nie ruszyłam. Jakoś nie mogę - dlaczego nie wiem. Zawsze znajdzie się coś ciekawego. Po recenzji nawet nie mam jakoś zbytnio na nią ochoty - mimo, że wielu tak ją zachwala...
OdpowiedzUsuńRaczej staram się unikać tego gatunku, więc tym razem chyba też podziękuję :)
OdpowiedzUsuńFabuła bardzo interesująca, ale Twoje wrażenia są dla mnie ważniejsze - to one zachęcają lub zniechęcają do sięgnięcia po książkę. Cieszę się, że wspomniałaś o powieści "Światła pochylenie", którą od dłuższego czasu chcę przeczytać - mam nadzieję, że wkrótce wpadnie mi w ręce :)
OdpowiedzUsuńChoć książka nie jest najlepsza to bardzo mi się podobała :)
OdpowiedzUsuńMiałam ją kiedyś kupić, ale po przeczytaniu podobnych recenzji, zrezygnowałam z tego zamiaru. Trailer jest chyba bardziej tajemniczy, niż sama powieść ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Mi też ta książka nie kojarzy się najlepiej. Ja jej nawet nie czytałam - ja ją męczyłam. Takiej schematycznej, pozbawionej emocji... cóż, kilka widziałam, ale nie wiem, czy można to nazwać czymś znośnym. Mam nadzieję, że uda mi się o niej szybko zapomnieć. A na dodatek miałam wrażenie, że to coś miało być nową "Pośredniczką" Meg Cabot... Normalnie aż... dobra, nie powiem, co mi się tu nasunął za zwrot :D Bo to bardzo... nieładne sformułowanie :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Czytałam ją zaraz po premierze i szczerze powiedziawszy dużo już z niej nie pamiętam.
OdpowiedzUsuńCzytałam ją w zeszłym roku i rzeczywiście nie jest to nic szczególnego. Niby czyta się lekko, szybko, ale niestety nie zapada w pamięć na dłużej. Jeśli kontynuacja ukaże się kiedyś w Polsce, raczej po nią nie sięgnę.
OdpowiedzUsuńZaintrygował mnie opis tej książki... Chociaż widzę, że nie do końca autorka wykorzystała pomysł na ciekawą powieść, to jednak chciałabym ją przeczytać, bo czegoś takiego jeszcze nie czytałam.
OdpowiedzUsuńNo kurcze, teraz żałuję, że tą książkę kupiłam. ;/ Prawdopodobnie będę miała podobne uczucia. Większość recenzji była dobra, ale Tirindeth to Twoje opinie nie raz mnie nie zawiodły i wybrałam dobre książki. :3 Teraz "Pomiędzy" ląduje na końcu kolejki do przeczytania. ;D
OdpowiedzUsuńSzczerze miałam ochotę na tę książkę ale po przeczytaniu Twojej recenzji chyba jednak zrezygnuję z tego:)
OdpowiedzUsuńKsiążkę czytałam i może nie jest to jakoś wybitna powieść, ale czytywałam gorsze.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Od dawna mam ją na liście do przeczytania, ale jakoś nie mam okazji żeby ją w końcu ruszyć. ;)
OdpowiedzUsuńChyba nie zdarzyło mi się przeczytać jakąś pozytywną recenzję tej książki. I dam sobie spokój, odpuszczając tę pozycję. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam na nowe przedsięwzięcie:
http://coolturka-podszyte.blogspot.com/
Nie jestem do niej aż tak przekonana. Może innym razem.
OdpowiedzUsuńAh ta niezależność? ;) Nikt nie musi czytać lektur. Ale jeżeli na maturze jest ich znajomość, a chce się uzyskać wysoki wynik, no to nie ma wyjścia. ;)
Haha, a powiem Ci, że ja miałam 100% z matury z polskiego i opowiadałam o lekturach, których nie przeczytałam :) Oczywiście nie polecam tego sposobu, ale jak widać - da się ;)
UsuńMiałam zamiar zakupić tę książkę, ale po twojej recenzji raczej tego nie zrobię. Może kiedyś przeczytam, ale tylko jeśli "Pomiędzy" będzie dostępne w bibliotece :)
OdpowiedzUsuńOkładka bardzo mnie zauroczyła i chociaż Twoja ocena nie jest zbyt wysoka, chętnie po nią sięgnę. Chciałabym się na własnej skórze przekonać czy mi się spodoba, czy nie ;)
OdpowiedzUsuńPo przeczytaniu "Pomiędzy" byłam pełna optymizmu, ale wraz z upływem czasu moje pozytywne wrażenia stopniowo odchodziły w niepamięć. Na dzień dzisiejszy nie jestem nawet w stanie powiedzieć co takiego ujęło mnie w tej lekturze.
OdpowiedzUsuńPo paranormale sięgam sporasdycznie, jak już, to liczę na coś wciągającego. Tę książkę mam upatrzoną już długi czas i liczę, że dane mi będzie ją dopaść.
OdpowiedzUsuńmimo wszystko mam jakąś potrzebę przeczytania tej książki i pewnie nie zważając na nic i tak to uczynię :)
OdpowiedzUsuńMnie "Pomiędzy" się podobało, jednak rok temu. ;) Od niedawna widzę wady tej książki, ale według mnie debiut pani Hudson nie jest zły. Drugą częścią nie pogardzę.
OdpowiedzUsuńZ chęcią przeczytam "Światła pochylenie", bo wiem, że nie polecasz byle czego. :)
Czytałam dawno temu, ale pamiętam, że podobała mi się melancholijna atmosfera i subtelność w kreacji uczuć pomiędzy dwojgiem głównych bohaterów. Jednak to "Światła pochylenie" jest lekturą, nad którą można się zadumać i poczuć przypływ nadziei:)
OdpowiedzUsuńKiedyś wypożyczyłam, ale początek mnie znudził, poza tym uważam, że język, jakim napisana jest ta powieść jest słaby.
OdpowiedzUsuńTeż spodziewałam się czegoś lepszego. Nie da się jej porównać z książką Pomiędzy światami, której wątek podobny, a która o wiele wiele lepsza! ;P
OdpowiedzUsuńO tak Targi są nasze! ;D
Ależ mnie kusi ta książka :)
OdpowiedzUsuńMoże kiedyś...
OdpowiedzUsuńSpotykam się ostatnio zarówno z pozytywnymi jak i negatywnymi opiniami książki (neutralne oczywiście też się zdarzają) i już po prostu sama nie wiem co sądzić o niej, chyba po prostu sama pzeczytam i zobaczę po której ze stron stanę. Czy i na mnie wywrze podobne wrzażenia, czy będzie dnem, czy też czymś lepszym. :)
OdpowiedzUsuńChyba raczej nie przeczytam, nie przemawia do mnie ta powieść :-(
OdpowiedzUsuńBardzo bym chciała ją przeczytać.. Może wkrótce mi się uda;)
OdpowiedzUsuńDo mnie także ona niekoniecznie trafia :/
OdpowiedzUsuńSpodziewałam się lepszej oceny, ale mimo wszystko przeczytam :)
OdpowiedzUsuńWidzę, że mamy podobne odczucia do tej książki.
OdpowiedzUsuńSłyszałam sporo opinii na temat tej książki i na ogół były takie jak Twoje. "Pomiędzy" sobie odpuszczę. Wolę sięgnąć po coś innego, co mnie naprawdę porwie.
OdpowiedzUsuńDużo się już naczytałam, że książka jest średnia, więc na chwilę obecną sobie ją podaruję ;)
OdpowiedzUsuńMam identyczną opinię o tej książce ;p
OdpowiedzUsuńCzytałam jakiś czas temu ,,Pomiędzy'' i podpisuje się pod twoją recenzją w 100 procentach.Niby ciekawa historia ale jakoś szału nie było.Moim zdaniem to wszytko takie było bardzo spłycone. Zabrakło chyba jakiejś głębi emocji.
OdpowiedzUsuńTyle o niej słyszałam i nadal nie chcę jej przeczytać;)
OdpowiedzUsuńUuuuu u mnie też już ta książka trochę czeka i w sumie widzę, że słusznie ;) Pewnie jak ją przeczytam będę miała podobne odczucia do Twoich bo widziałam kilka razy, że mamy podobny gust. No nic jak będzie bardzo słabe to oddam młodszemu pokoleniu ;)
OdpowiedzUsuńMuszę przyznać, że mnie troszeczkę zdeprymowałaś, bo i ja od dawna mam tę książkę na półce, co jakiś czas tęsknie zerkając w jej kierunku, by wreszcie bliżej jej się przyznać. Oczywiście i tak sprawdzę na sobie, czy i ja odbiorę ją podobnie, ale już z nieco bardziej przygaszonym zapałem, niż dotąd :)
OdpowiedzUsuńNie wyczekuję jakoś specjalnie tomu drugiego, ale chętnie bym się przekonała czy autorka będzie umiała jeszcze coś wykrzesać z tej opowieści ;) Może to przez sentyment do powieści o duchach - ale dałabym jej jeszcze szansę ;)
OdpowiedzUsuńOdkąd pojawiała się ta książka to mocno oddziałuje mi na zmysły i pomimo zdystansowanej oceny muszę ja wreszcie przeczytać, w końcu marzenie trzeba obracać w czyn ;)
OdpowiedzUsuń