„Dwóch tajemniczych chłopaków. Poważne podejrzenia. I pierwsza, niebezpieczna miłość.
Raven nie potrafi się pogodzić z odejściem Alexandra. Pragnie go odnaleźć za wszelką cenę. Niespodziewanie na jej drodze staje Jagger – dziwny, mroczny i bardzo pociągający. Czyżby tym razem spotkała prawdziwego wampira? I gdzie się podziewa jej ukochany?
Miłość bywa pokrętna – zwłaszcza taka, która ożywa dopiero po zmierzchu…”
Raven, szaleńczo zakochana w tajemniczym Alexandrze gotka, jest zdesperowana, gdy nagle jej ukochany znika z miasteczka, nie pozostawiając po sobie żadnych wiadomości. Nastolatka okłamuje rodzinę, nie chcąc przyznać się do tego, że chłopak ją zostawił, a jednocześnie zdaje sobie sprawę, iż nie zrezygnuje z niego – będzie musiała go odnaleźć i sprowadzić z powrotem do domu! Kiedy więc niespodziewanie natrafia na ślad obecności Alexandra w mieście, gdzie mieszka jej ciocia, dziewczyna od razu postanawia tam pojechać i – jeśli będzie taka potrzeba – przeszukać każde możliwe miejsce, by odzyskać ukochanego. Nie wie jednak, że spotka kogoś, kto może zmienić całe jej życie. Na zawsze.
Po drugą część Pocałunków wampira autorstwa Ellen Schreiber sięgnęłam z ociąganiem, ale i ciekawością – poprzedni tom bardzo mi się spodobał, choć nie nazwałabym go arcydziełem. Z drugiej jednak strony utwory Ellen ciężko nazwać nawet "powieściami" – to w zasadzie bardziej opowiadania, dosyć zwięzłe i lekkie, pozbawione nadmiernych opisów, głębi i wielowątkowości. Myślę, że niejedna osoba mogłaby nawet powiedzieć, iż to płytkie opowiastki z przereklamowanym motywem wampirycznym. Dla mnie jednak Pocałunki wampira. Początek były miłą niespodzianką. Niestety okazało się, że sequel nie wywarł już na mnie tak dobrego wrażenia.
Pierwszoosobowa narracja z punktu widzenia Raven pozwala nam zobaczyć wydarzenia oczami nastoletniej gotki, w stu procentach przekonanej o tym, że jej zaginiony chłopak to prawdziwy wampir. Jej opowieść jest nieco chaotyczna, bardzo ogólnikowa i najeżona emocjami – obserwujemy dziewczynę u progu dorosłości, która mentalnie jeszcze długo będzie dzieckiem zakochanym w opowieściach o wampirach, uwielbiającym sztuczną krew, czarną szminkę i kabaretki. Być może dlatego moje ciepłe uczucia wobec bohaterki, które narodziły się przy lekturze Początku, teraz zamieniły się w chłodną uprzejmość, a czasem nawet niebezpiecznie ocierały się o irytację i znudzenie. Monotematyczność Raven potrafi denerwować, choć z drugiej strony jej poczucie humoru i zabawne scenki, które przytacza, rekompensują niedociągnięcia charakteru dziewczyny. Fabuła kręci się wokół jej gorących uczuć do wampirzego ukochanego, który (a teraz będziecie zaskoczeni!) jest doskonały, boski i jedyny w swoim rodzaju (a nie mówiłam?). Słowem – typowe nastoletnie „ochy” i „achy”. A potem jeszcze pojawia się ten drugi...
" – Poproszę Egzekucję, ale bez alkoholu – odparłam stanowczo. – Prowadzę samochód. Albo raczej miotłę." *
Pocałunki wampira. Miłość po grób to w zasadzie sympatyczna i pełna humoru lektura na jeden raz, ubrana w piękną okładkę (znowu zdjęcie autorstwa Elizabeth May!) i stanowczo skierowana do młodego odbiorcy zakochanego w ćwiekach, glanach oraz wampirach. Lekka i pozbawiona grozy fabuła (choć nie wątpię, że wiele scen miało z założenia wyglądać niebezpiecznie, wywołując w czytelniku trwogę) będzie dobrym lekarstwem na nudę w samotny wieczór. Nie należy spodziewać się fajerwerków i szalonej akcji, natomiast będzie dużo westchnień, okrzyków niedowierzania, a przede wszystkim zachwytów nad pięknym i tajemniczym Alexandrem. Czy polecam? Myślę, że tak – przede wszystkim tym osobom, które miały już styczność z powieściami Ellen i lubią jej niezobowiązujący, nieco prosty i pozbawiony zawiłości styl pisania, a także tym czytelnikom, którzy uwielbiają historie o wampirach. Choć opowieść z Pocałunków wampira nie jest wymagająca i szalenie udana, to nie ukrywam, iż czas spędzony w towarzystwie Raven nie był całkowicie stracony. Dlatego daję ocenę 3+/6.
Original: Vampire Kisses #2. Kissing Coffins
Wydawnictwo: Nasza Księgarnia
Data wydania: 15.06.2011
*cytat str. 47
Moja recenzja Pocałunki wampira. Początek -> TU.
***
Wczoraj był Dzień Bloga i Bloggera, dlatego (z lekkim poślizgiem) składam Wam wszystkim najserdeczniejsze życzenia samych najwspanialszych lektur! Nie dajcie się hejterom i róbcie to, co lubicie najbardziej :) Najlepszego! <3
***
Wczoraj był Dzień Bloga i Bloggera, dlatego (z lekkim poślizgiem) składam Wam wszystkim najserdeczniejsze życzenia samych najwspanialszych lektur! Nie dajcie się hejterom i róbcie to, co lubicie najbardziej :) Najlepszego! <3
Mnie ta seria bardzo przypadła do gustu.
OdpowiedzUsuńRaczej nie dla mnie;)
OdpowiedzUsuńTo książka zdecydowanie nie dla mnie ;)
OdpowiedzUsuńJa bardzo lubię tę serię książek :)
OdpowiedzUsuńJak wspomniałam - to zabawna i sympatryczna powieść, może nie dla każdego, ale dla wielu. Niestety czegoś mi brakuje - jakiejś głębi. No i swoją drogą te książki są strasznie cieniutkie - cholery można dostać :P Nie mówiąc o tym, że w tej części Raven jest irytująca :D
UsuńRaczej coś dla mnie :D Zaczynam czytać książki z NK, więc może się skuszę i na to :D
OdpowiedzUsuń"skierowana do młodego odbiorcy zakochanego w ćwiekach, glanach oraz wampirach" - książka dla mnie?! :o ale i tak nie sięgnę, nie ciekawi mnie ta książka WCALE :(
OdpowiedzUsuńUwielbiam tą serię, jest zabawna i ciekawa, tylko szkoda, że książki są tak cienkie ^^
OdpowiedzUsuńPrzeczytałabym, ale że nie planują wydać kolejnych części w Polsce, to nie będę kontynuować tej serii. A szkoda, bo zapowiadała się bardzo zabawnie :)
OdpowiedzUsuńNaprawdę nie planują? A to niespodzianka! Czyli nawet dobrze, że nie chce mi się sięgnąć po kontynuację - nie będzie niepotrzebnych rozczarowań.
UsuńHm, może kiedys tam przeczytam jak się trafi ^^
OdpowiedzUsuńchyba podziękuję:D
OdpowiedzUsuńdziękuję za życzenia i również życzę wszystkiego NAJ :)
OdpowiedzUsuńa co do książki? planów nie mam, może kiedyś ;]
Czytałam I część. Nie btła zła, ale z kolejnymi poczekam
OdpowiedzUsuńMoże kiedyś sięgnę po te serie, ale na razie sobie odpuszczam.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Sama nie wiem... na razie sobie odpuszczę :)
OdpowiedzUsuńOpis mnie po prostu rozśmieszył, a dalsza recenzji utwierdziła w przekonaniu, że książki nie powinnam nawet dotykać. Kompletnie nie dla mnie.
OdpowiedzUsuńo Boże, o Boże na serio masz iratze na karku? :D
OdpowiedzUsuńHaha, cóż za entuzjazm :) Oczywiście, że mam - w grudniu będą już dwa lata, jak go sobie wytatuowałam :) Podobnie jak kosogłosa (Igrzyska Śmierci) na ramieniu :)
UsuńCzytalam pierwszą, muszę nadrobić :D
OdpowiedzUsuńRecenzja fajna, ale książka nie dla mnie. Nie czytałam nic tej autorki, chociaż okładka świetna, to nie przepadam za wampirami. ;D
OdpowiedzUsuńBrzmiało mi bardzo schematycznie, ale zwrócę uwagę, jak będzie w bibliotece ;)
OdpowiedzUsuń