„Lekka
w lekturze, a przecież
ważka
i pełna
życiowej
mądrości
powieść
o potrzebie miłości,
zrozumienia i niezależności.
Ewa i Maciek biorą ślub. On myśli racjonalnie - we dwoje lepiej rozliczać się z urzędem skarbowym - ona stara się tego nie zauważać. Kocha Maćka, choć nawet w dniu ślubu on ma ważniejsze sprawy niż wspólne spędzenie wieczoru. W mieszkaniu Ewy zachowuje się jak gość. Wkrótce okazuje się, że jest pracoholikiem, a żonę traktuje przedmiotowo. Dzieci w tym małżeństwie długo są tematem tabu, a potem powodem dramatu i kolejnego rozczarowania Ewy. Kiedy żona traci pracę, Maciek, zamiast wspierać, szydzi z jej nieudolności, co pogarsza sytuację. Budowa domu w innym mieście i związane z nią częste wyjazdy męża na weekendy sprawiają, że jest już naprawdę źle. Ewa, samotna w związku, zaczyna spotykać się z dawnym znajomym, w jej życiu pojawia się też przyjaciel i przelotny kochanek z czasów młodości. Czy przed tym małżeństwem jest jeszcze jakaś szansa?”
Ewa i Maciek biorą ślub. On myśli racjonalnie - we dwoje lepiej rozliczać się z urzędem skarbowym - ona stara się tego nie zauważać. Kocha Maćka, choć nawet w dniu ślubu on ma ważniejsze sprawy niż wspólne spędzenie wieczoru. W mieszkaniu Ewy zachowuje się jak gość. Wkrótce okazuje się, że jest pracoholikiem, a żonę traktuje przedmiotowo. Dzieci w tym małżeństwie długo są tematem tabu, a potem powodem dramatu i kolejnego rozczarowania Ewy. Kiedy żona traci pracę, Maciek, zamiast wspierać, szydzi z jej nieudolności, co pogarsza sytuację. Budowa domu w innym mieście i związane z nią częste wyjazdy męża na weekendy sprawiają, że jest już naprawdę źle. Ewa, samotna w związku, zaczyna spotykać się z dawnym znajomym, w jej życiu pojawia się też przyjaciel i przelotny kochanek z czasów młodości. Czy przed tym małżeństwem jest jeszcze jakaś szansa?”
Małżeństwo
dla jednych jest tylko zlepkiem liter, nic nieznaczącym
wyrazem, formalnością.
Dla innych będzie to
termin o niezwykłym,
sentymentalnym znaczeniu, początkiem
nowej drogi,
przysięgą
na całe życie.
Przecież być
razem w zdrowiu i chorobie oraz „dopóki śmierć
nas nie rozłączy”
brzmi tak pięknie, tak
romantycznie... Jednak to tylko słowa.
Zawsze to będą
tylko słowa. Liczą
się czyny. I to, co
będzie po ślubie.
Bo przecież przed ślubem
zawsze jest tak pięknie...
Ewa bardzo kochała swojego męża. Tak bardzo, że dla niego była gotowa zrezygnować ze ślubu kościelnego i wesela, pozwoliła mu zamieszkać w swoim mieszkaniu, codziennie gotowała mu obiady, sprzątała, pracowała zawodowo i wierzyła, że jej życie jest idealne. I choć nie nastąpiło wielkie bum, choć nie wydarzyło się nic, co definitywnie zmieniłoby jej nastawienie, to jednak coś się zmieniło. Powoli, od środka i na pierwszy rzut oka niezauważalnie jej związek zaczął się psuć. Może to codzienność i rutyna? A może odmienne priorytety? Cokolwiek zmieniło jej relację z mężem, było nieubłagane. Ewa zaczęła dostrzegać rysy na wizerunku idealnego męża. Bo przecież był idealny – nie pił, nie ćpał, zawsze wracał do domu i przynosił niemałą wypłatę. Jednak to nie wystarczyło. A przecież Ewa chciała być TYLKO szczęśliwa... czy to tak wiele?
Ewa bardzo kochała swojego męża. Tak bardzo, że dla niego była gotowa zrezygnować ze ślubu kościelnego i wesela, pozwoliła mu zamieszkać w swoim mieszkaniu, codziennie gotowała mu obiady, sprzątała, pracowała zawodowo i wierzyła, że jej życie jest idealne. I choć nie nastąpiło wielkie bum, choć nie wydarzyło się nic, co definitywnie zmieniłoby jej nastawienie, to jednak coś się zmieniło. Powoli, od środka i na pierwszy rzut oka niezauważalnie jej związek zaczął się psuć. Może to codzienność i rutyna? A może odmienne priorytety? Cokolwiek zmieniło jej relację z mężem, było nieubłagane. Ewa zaczęła dostrzegać rysy na wizerunku idealnego męża. Bo przecież był idealny – nie pił, nie ćpał, zawsze wracał do domu i przynosił niemałą wypłatę. Jednak to nie wystarczyło. A przecież Ewa chciała być TYLKO szczęśliwa... czy to tak wiele?
„Nie wiedziałam wtedy, ze z małżeństwem jest jak z nową posadą: ile na początku wynegocjujesz, tyle masz. Potem bardzo trudno zmienić warunki – zarówno pracy, jak i życia. Mechanizm działania jest dokładnie taki sam.” *
Kiedy sięgnęłam po Opowieść niewiernej, nie wiedziałam, czego się spodziewać. Obawiałam się troszkę, że w moje ręce trafiła historia wyuzdanej kobiety bez skrupułów, która niszczyła wszystkich dookoła za cenę własnych przyjemności. Jak bardzo się myliłam! Już od pierwszych stron zrozumiałam, że ta książka wiele mnie nauczy. Magdalena Witkiewicz stworzyła powieść nietuzinkową, tak po prostu. Książkę, która być może niejednej kobiecie otworzy oczy.
Narratorką powieści jest główna bohaterka – Ewa. Trzydziestoletnia kobieta z rozbrajającą szczerością opowiada czytelnikowi dzieje swojego życia, pokazując początki swojej znajomości z mężem, wspólne zamieszkanie, ślub... nie wstydzi się tego, co ją spotkało, spowiada się nam ze swoich błędów, porażek, a także sukcesów. W stosunkowo lekkim stylu i za pomocą prostego języka wkłada w swoją opowieść szereg najróżniejszych emocji – od złości po radość, od rozpaczy po euforię. Jej opowieść nie jest pozbawiona samokrytyki, a to sprawia, że bohaterka staje się nam bliższa – jest zwyczajną kobietą, która ma wady i zalety i przyznaje się do nich. Szczerze mówiąc, Ewę polubiłam od razu. Tak samo jak jej przyjaciółkę Gośkę, która okazała się kapitalną towarzyszką i powierniczką nieszczęśliwej bohaterki. Z tymi dziewczynami niewątpliwie mogłabym się zaprzyjaźnić. I chyba dlatego ich historia wywołała we mnie tak wiele odczuć – razem z bohaterkami uśmiechałam się w dobrych chwilach i płakałam w tych złych. Jednak to finisz historii najbardziej mnie rozkleił. Ot, taka ze mnie beksa.
Zdrada małżeńska nie jest łatwym tematem i w Opowieści niewiernej nie otrzymamy prostych odpowiedzi na pytania dotyczące tego zagadnienia. Bohaterka nie próbuje się wybielić, jest świadoma swoich czynów. Nie uraczymy więc niepodważalnych uwag na temat słuszności bądź niesłuszności zdrady, nie będziemy musieli również czytać o religijnych dysputach związanych z tym problemem. Otrzymamy za to prawdziwą, realistyczną opowieść o kobiecie, która nigdy nie podejrzewałaby siebie o takie zachowanie. Żadna z nas by siebie o to nie podejrzewała, prawda? Wiele z Was pewnie powie, że brzydzi się zdradą. Łatwo jest bowiem kogoś oceniać... Zawsze powtarzam, że punkt widzenia zależy od punktu położenia. I choć szanuję instytucję małżeństwa i nie pochwalam zdrady, gdyby ktoś mnie o to zapytał, to jednak staram się nie podchodzić do tematu jednoznacznie oraz zdecydowanie. Czasami życie pisze swoje własne scenariusze, na które nie mamy wpływu. Bezpieczniej więc nie mówić NIGDY.
Opowieść niewiernej to książka prawdziwa, realistyczna, uniwersalna... po prostu życiowa. Bez upiększania pokazuje historię zwyczajnej kobiety, która marzyła po prostu o szczęśliwym życiu. Opowieść Ewy, tak osobista i wciągająca, zachwyca i zmusza nas do refleksji nad własnym życiem, nad własnymi wyborami. Czy będąc na miejscu tej młodej, niedocenionej, samotnej kobiety postąpiłybyśmy podobnie? Czy zdecydowałybyśmy się na zdradę? Czy walczyłybyśmy o małżeństwo, które ma w sobie wszystko z wyjątkiem miłości? To trudne pytania, na które nie ma też łatwych odpowiedzi. Wszystkie nasze czyny pociągają za sobą konsekwencje. Grunt, by postępować w zgodzie z samym sobą. I by nie pogubić się we własnych uczuciach. Czasem i ja tracę nadzieję na swój happy end, więc tym mocniej doceniam powieść Magdaleny Witkiewicz i płynące z niej przesłanie, by nigdy się nie poddawać. Historię Ewy polecam więc uwadze każdej kobiety – ufam, że niejedna z Was, nim się obejrzy, pokocha tę książkę tak, jak ja. Z ręką na sercu daję ocenę 6/6, bowiem naprawdę nie ma w tej historii niczego, do czego mogłabym się przyczepić! Ta powieść jest po prostu doskonała!
Original: Opowieść niewiernej
Wydawca: Świat Książki
Data wydania: 11.07.2012
Ilość stron: 224
* cytat str. 12
Interesujące. Bohaterka może być ciekawa.
OdpowiedzUsuńUiwelbiam takie powieści więc, chętnie po nią sięgnę.
OdpowiedzUsuńOd dawna interesuje mnie "Opowieść niewiernej" i ciągle poluję na nią. Chciałabym poznać historię Ewy i dowiedzieć się, co skłoniło ją do zdrady.
OdpowiedzUsuńChociaż napisałaś przepiękną i przekonującą recenzję po prostu czuję, że to książka nie dla mnie.
OdpowiedzUsuńCzytałam jakiś czas temu ,,Opowieść niewiernej'' i bardzo się cieszę, że mogłam ją poznać, gdyż jej historia niezwykle mnie poruszyła i wywołała spore emocje.
OdpowiedzUsuńBrzmi baaardzo ciekawie, jak będę miała okazję to na pewno przeczytam:))
OdpowiedzUsuńMimo, że zapowiada się naprawdę ciekawie to raczej nie jest to książka dla mnie. Porusza ona tematy w ogóle mi nie znane, co się wiąże z tym, że jestem jeszcze tylko gimnazjalistką :)
OdpowiedzUsuńBardzo podobała mi się ta książka, ale uważam że Ewa i Maciek oboje sobie kiepsko pościelili. Ona bo zrezygnowała z siebie i głupio wierzyła, że Maciek się zmieni, a on, bo zapomniał że do tanga trzeba dwojga i że wato pielęgnować swoje szczęście.
OdpowiedzUsuńMuszę ją koniecznie przeczytać, po prostu muszę.
OdpowiedzUsuńMnie również ta historia urzekła, co tu dużo mówić, ma coś w sobie :)
OdpowiedzUsuńŚwietna recenzja. Gdybym nie czytała ksiażki, to na pewno bys mnie do niech zachęcila :)
OdpowiedzUsuńCzytałam tę książkę kilka miesięcy temu. Masz rację, że jest życiowa. Nie jest zwykłym babskim czytadłem. Polecam.
OdpowiedzUsuńNie zwróciłam wcześniej uwagi na " Opowieść niewiernej " , a tu zapowiada się taka poruszająca i życiowa historia . Jeśli tylko będę miała okazję z chęcią przeczytam.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam . ;)
Widzę, że to naprawdę wartościowa książka. Jednak nie przepadam za taką tematyką, więc raczej nie sięgnę. Ale za to mogę klientkom polecać :)
OdpowiedzUsuńA ja pomimo ciekawej recenzji raczej spasuję, ponieważ takich książek na ogół nie trawię :(
OdpowiedzUsuńZupełnie nie moje klimaty :P
OdpowiedzUsuńMimo całkiem sporej ilości pozytywnych recenzji, mnie jakoś nie ciągnie do lektury tej książki ;]
OdpowiedzUsuńo może być bardzo interesująco! chętnie bym przeczytała:)
OdpowiedzUsuńCzuję się bardzo, ale to bardzo zainteresowana ;) Ostatnio właśnie zauważyłam, że ciągnie mnie do czegoś innego niż paranormale, fantasy etc. Od czasu do czasu przyda się taka odskocznia. Widzę, że ta lektura się do tego nadaje ;)
OdpowiedzUsuńOoo.. teraz to nic innego mi nie pozostaje jak przeczytać, nie spodziewałam się jednak, że ksiązka tak dobrze wypadnie :)
OdpowiedzUsuńTyle razy widziałam książkę w matrasie albo empiku i szalenie podobała mi się ta okładka :D Teraz widzę, że i przeczytać warto ;)
OdpowiedzUsuńKsiążkę widziałam, ale nigdy nie chciałam wydać na nią żadnych pieniędzy i czekam aż trafi di biblioteki.
OdpowiedzUsuńTwoja recenzja jest pierwszą, która poleca tę ksiązkę do tego stopnia, że mam ochotę wyruszyć na jej poszukiwania.
Książka intrygująca - porusza temat, który obecnie wielu traktuje bardzo lekko... smutne. Symbole i pewne sakramenty umierają... pewnie sięgnę :)
OdpowiedzUsuńWydaje się miłą i przyjemną lekturą:)
OdpowiedzUsuńWidzę same pozytywne recenzje tej książki - cieszę się bardzo, bo niebawem i ja będę ją czytać :D
OdpowiedzUsuńWłaśnie mam chęć na tę książkę, muszę ją przeczytać :)
OdpowiedzUsuń