Dary Anioła #5
„Jace jest teraz
sługą zła, związanym na wieczność z Sebastianem. Tylko mała grupka
Nocnych Łowców wierzy, że można go uratować. Żeby to zrobić, muszą
zbuntować się przeciwko Clave. I muszą działać bez Clary. Bo Clary
rozgrywa niebezpieczną grę zupełnie sama. Ceną przegranej jest nie tylko
jej własne życie, ale również dusza Jace’a. Clary jest gotowa zrobić
dla niego wszystko, ale czy nadal może mu ufać? I czy on jest naprawdę
stracony? Jaka cena jest zbyt wysoka, nawet za miłość?”
Clary dla Jace'a zrobiłaby wszystko.
Kiedy więc ukochany znika wraz z ciałem jej (teoretycznie)
martwego brata, dziewczyna jest zdesperowana – musi go odnaleźć!
Wie, że poruszy ziemię i niebo, by móc znowu być z Jace'em.
Lecz kiedy Clave zmienia priorytety i poszukiwania młodego Nefilim
schodzą na dalszy plan, nastoletnia Clary Fray postanawia działać na własną
rękę...
„Spaliłby cały świat, żeby móc wykopać cię z popiołów” *

Dary
Anioła pierwotnie miały być trylogią – trzy tomy: Miasto
Kości, Miasto Popiołów i
Miasto Szkła tworzyły zgrabną opowieść z intrygującym
finiszem. I przyznam szczerze, że takie zakończenie byłoby
stanowczo najbardziej odpowiednie, gdyż pozostawiało czytelnikowi
pole manewru – pozwalało „dopowiedzieć” sobie kilka rzeczy.
Autorka postanowiła jednak stworzyć nową opowieść – Diabelskie
maszyny, które miały być połączone z istniejącą już
trylogią DA. W ten sposób w jej planach pojawiły się
kolejne trzy tomy serii o przygodach Jace'a i Clary, z których
znane nam już tomy czwarty i piąty coraz bardziej odstają klimatem
i wydźwiękiem od swoich poprzedników. Muszę też zauważyć,
iż tom piąty absolutnie odmienia w oczach czytelnika wizerunki
bohaterów, których dotychczas (wydawałoby się) dobrze
znaliśmy – uwydatniają się cechy zupełnie niepodobne do
charakterów poszczególnych postaci (chociażby w
przypadku Isabelle, która stała się osobą całkowicie mi
obcą, zupełnie nie przypominającą silnej, stanowczej wojowniczki,
którą poznałam w Mieście Kości). Na domiar
wszystkiego w tej części spotkamy także bohaterów, których
obecność została podyktowana tak naprawdę koniecznością
powiązania dwóch różnych opowieści w jedną całość,
w wyniku czego wypadło to dość sztucznie.
No właśnie. A teraz druga strona medalu – książkę czyta się wyśmienicie! Po prostu doskonale! Pierwsza połowa – cud! Nie mogłam się oderwać od lektury, chłonęłam każde słowo, w głębi ducha martwiąc się o losy moich ulubieńców, a w zasadzie jednego – Jace'a. Jego historia okazała się tak dramatyczna, że każda kolejna sytuacja z jego udziałem była dla mnie nie do zniesienia. I choć emocje w połowie lektury nieco opadły, a ja zaczęłam wówczas rozmyślać nad minusami książki, to końcówka skutecznie odciągnęła mnie od ponurych rozważań, ponowie wciągając w wir wydarzeń. Bo tak właśnie jest z powieściami Cassandry – zawsze szalone, zawsze spektakularne, zawsze dramatyczne i grające na emocjach widza. To jej się udaje, a w połączeniu ze znakomitym piórem przyznaję, że Clare umie pisać i robi to diabelnie dobrze.
Miasto Zagubionych Dusz jest świetne warsztatowo i w dodatku okraszone pięknymi cytatami, ale nie ukrywam, że i tak mnie zawiodło. Po prostu nie ma już we
mnie tego głodu historii, który kazałby mi wyczekiwać na
finał serii, jak to było w przypadku przeczytania pierwszych trzech
tomów, kiedy to nie spałam po nocach, bo po prostu MUSIAŁAM
poznać ciąg dalszy przygód Jace'a i Clary. Teraz tego nie
odczuwam. Myślę, że winę za to ponosi „rozciąganie” historii w nieskończoność oraz występujące w tej części perfidne powiązania pomiędzy Darami Anioła a Diabelskimi maszynami – wcześniej ta więź nie była tak
wyczuwalna, a tu co rusz pojawiały się odwołania do DM! Od razu czytelnik uświadamia sobie, że autorka w
pierwotnym zamierzeniu wcale nie tak wyobrażała sobie tę historię (choć uparcie twierdzi inaczej!).
Do takiego działania zmusiła ją najpewniej popularność serii. I głód dolarów.
A ja nie lubię, gdy ktoś pisze dla pieniędzy i tłumu
rozchichotanych fanek, które „chcą więcej”. I nie lubię, gdy się „przedobrza” – a tu wyraźnie odczuwam wręcz namacalną chęć stworzenia jak najbardziej szalonej, zagmatwanej i totalnie nieprzewidywalnej opowieści. Tak się nie da! Mimo
wszystko jednak i tak serię polecam – z sentymentu do Jace'a i Clary. Daję 4+/6 i
podkreślam, że to najniższa ocena dla Darów Anioła,
jaką dotąd wystawiłam...
Original: City of Lost Souls
Wydawca: MAG
Data wydania: 28.11.2012
* cytat str. 26.
I trailer do ekranizacji pierwszego tomu powieści, który na pewno już wszyscy (albo znaczna większość) widzieli:
Dotychczas z serii Dary Anioła wydano:
Miasto Kości | Miasto Popiołów | Miasto Szkła | Miasto Upadłych Aniołów | Miasto Zagubionych Dusz
Oraz trylogia Diabelskich maszyn:
Mechaniczny Anioł | Mechaniczny Książę | Clockwork Princess
PS Przyznam szczerze, że ciężko mi szło napisanie tego tekstu, gdyż naprawdę nie wiedziałam, jak ubrać w słowa swoje odczucia. Jest więc trochę chaotycznie :P