„Żadna książka poświęcona współczesnej kulturze wampirów nie może swoim zasięgiem, głębią i różnorodnością równać się z Wampiry – same o sobie autorstwa Michelle Belanger”. – Katherine Ramsland, autorka Piercing the Darkness oraz The Science of Vampires
„Belanger z ogromnym wyczuciem wprowadza do rodzącej się, nowej magicznej społeczności... Ważne źródło wiedzy dla badaczy i wnikliwych czytelników”. – J. Gordon Melton, dyrektor Institute for the Study of American Religion, autor The Vampire Book: The Encyclopedia of the Undead
ZMOWA MILCZENIA ZOSTAŁA PRZERWANA
Michelle Belanger nakłoniła ponad dwadzieścia osób zajmujących się wampiryzmem, aby na potrzeby tej antologii przełamały zmowę milczenia zasnuwającą tę fascynującą subkulturę mgłą tajemnicy.
Zawarte tu szczere, niekiedy prowokacyjne, niekiedy zaskakująco bezpretensjonalne, relacje z pierwszej ręki zostały napisane zarówno przez wampiry psychiczne, które posilają się energią, jak i wampiry sangwiniczne – osoby spożywające krew. Poszczególne rozdziały rzucają nieco światła na takie zagadnienia, jak przebudzenie do wampiryzmu, pragnienie żerowania i związane z tym techniki, etyczne aspekty współpracy z dawcami oraz różne tradycje wampiryzmu i respektowane w ich ramach kodeksy postępowania.
Michelle Belanger – jest autorką bestsellerów, słynie z prac dotyczących współczesnej subkultury wampirów. Pojawiła się w takich produkcjach, jak American Vampires, Coast to Coast, The ‘X’ Zone, a także w programach realizowanych na zlecenie History Channel, WE! oraz A&E. Obecnie mieszka w Ohio.
To będzie moja pierwsza taka recenzja. Pierwsza, w której podejmę się dyskusji na temat bardziej naukowy niż fabularny. Na temat tak przedziwny, tak... nierzeczywisty, że sama do tej pory zastanawiam się, czy jestem gotowa uwierzyć we wszystko, co przeczytałam. Ale zacznijmy od początku.
Kim jest Michelle Belanger? Poza tym, że jest autorką bestsellerowych prac poświęconych subkulturze wampiryzmu, uważa się także za wampira energetycznego. Czy jesteśmy skłonni w to wierzyć? Owszem, jeśli brać pod uwagę dosyć wyczerpujące wprowadzenie, w którym autorka opowiada o początkach swoich problemów zdrowotnych i o tym, jak przekonała się na własnej skórze, iż czuje się lepiej, kiedy ma w pobliżu siebie innych ludzi. Opowiada przy tym o kilku interesujących grupach, które wierzą w to, co ona, przez co założyły stowarzyszenia zrzeszające społeczność wampirów. Wspomina także o tzw. Kodeksie wampira, w stworzeniu którego sama miała spory udział. Założyła także Dom Kheperu, czyli jedną z najważniejszych wspólnot zrzeszających wampiry.
Później autorka oddaje głos poszczególnym osobom uważającym się za istoty nadprzyrodzone i dzięki temu poznajemy historie, które nie tylko mogą zadziwić, ale także przerazić postronnego czytelnika. Pojawiają się dziesiątki definicji, od pojęcia wampir psychiczny, wampyr, odmiany religijnych praktyk i innych wierzeń, a także wyjaśnienia problemów związanych z chorobami takimi jak chociażby porfilia. Nie wszystkie definicje są konieczne, albo wymagają wyjaśnienia, jak np. wniebowstąpienie czy empatia. Niemniej widać, że autorka stara się ze wszech stron dokładnie opowiedzieć o problemie, wciągnąć nas w historię, wyjaśnić trudne zagadnienia. I skłonić do tego, abyśmy zrozumieli.
Opowieści o swoich doświadczeniach i przemyśleniach udziela wielu wampirycznych przedstawicieli, między innymi takie postaci, jak wielebny Vicutus, który zajmuje się okultyzmem i wyznaje lucyferianizm. Mówi on m.in. o tym, jak to niegdyś wampir był istotą szanowaną, a ich egzystencję nazywa pozostawionym dla potomnych Dziełem; wierzy też, że jego obecne wcielenie jest jednym z wielu. Inna interesująca postać - Ravena Lee – opowiada o problemie dawcy i o tym, jak współpracować z taką osobą. Określa zasady, jakie powinny mieć wpływ przy doborze osoby godnej zaufania. Khan, autor dwóch interesujących rozdziałów, mówi o potrzebie żerowania, oraz o sposobach pozyskiwania energii. Takich osób, jak wymienione przeze mnie sylwetki jest jednak dużo więcej.
Antologia pani Belanger to dosyć obszerne dzieło poświęcone nie tylko problemowi wampiryzmu, ale także jego objawom, jego egzystencji i moralnym potrzebom. Książka dzieli się na siedem części, w których kolejno opowiada o historii wampirów i odkryciu go w sobie, o sposobie żerowania, o społecznościach wampirycznych, a także o zasadach postępowania, etyce i tradycji. Każda z tych części opisywana jest przez różne osobowości z najróżniejszych środowisk, domów wampirycznych i wspólnot magicznych. Pewne wskazówki, zwierzenia bądź samo podejście opowiadających może jednak zaszokować czytelnika, dlatego do lektury proponuję podejść ze spokojem.
Wampiry – same o sobie to niewątpliwie książka nietuzinkowa i nastawiona na edukację odbiorcy. Pewne fakty, wyjaśnienia mitów, naukowy ton podejmowanych dyskusji sprawia, że jesteśmy skłonni uwierzyć w każde słowo. Niemniej nie mnie jest ocenić, na ile lektura jest wiarygodna. Osoby zajmujące się okultyzmem i problemami istot nadprzyrodzonych mogłyby więcej wywnioskować z tej tajemniczej opowieści, jaką zaserwowała nam Michelle. Cokolwiek jednak nie stwierdzimy, musimy rozumieć następujące fakty:
a) wampir to nie jest już postać fikcyjna, czy literacka
b) społeczności wampiryczne były, są i będą, zrzeszone w Domach swoich twórców
c) wampiry dzielą się na te, które żyją pod pewnymi normami moralnymi oraz na te, które uważają się za arystokrację i za nic mają ustalone odgórnie zasady
d) dzieło Michelle Bellanger nie jest ani pierwszym ani nie ostatnim, jakie mówi o wampirach
Książka jest interesująca, ponieważ podejmuje tematykę, jakiej w zasadzie bałoby się wielu naukowców. Do dziś bowiem niewiele wiemy na tematy magiczne, a świat nadprzyrodzony jest nam zupełnie nieznany. Czy więc mamy prawo oceniać kogoś tylko dlatego, że różni się od innych? Bo chce wierzyć w to, co sobie zaplanował? Aby jednak nie zdradzić Wam zbyt wiele z treści antologii, powiem tak - lekturę polecam nie tylko tym, którzy wierzą w dzieła Anne Rice! To bogaty zbiór wiedzy, którą nie uraczyłby nas nikt poza samymi zainteresowanymi. Poza wampirami. I podkreślam - to nie jest ani paranormal, ani powieść fantasy. To fakty!
Aby więc zrozumieć wampiry i ich społeczność, sięgnij po dzieło Michelle i przekonaj się, czy jesteś gotowy uwierzyć. I jeśli tak, to co zrobisz z tą wiedzą...?
Za książkę dziękuję Wydawnictwu Illuminatio!
O kurczę, w ogóle nie zwróciłam na tą książkę uwagi, bo ostatnio zaczynam pomijać większość pozycji, które mają słowo "wampir" już w tytule :P Ale po przeczytaniu recenzji, jestem zaintrygowana, bo to coś zupełnie innego, niż zwykły paranormal. Aż poszukam tej książki i na pewno przeczytam ;)
OdpowiedzUsuńStrasznie chciałabym przeczytać, ale zawszę
OdpowiedzUsuńrobię tak samo-zamawiam książki,a potem okazuje się,że jest jeszcze coś interesującego.
Wampirów mam trochę dosyć i toleruję jedynie te z DA,Morganville i oczywiście ze Św.Władmiria ;).
Jednak, pozycja mnie zaintrygowała :).
Tutaj problem nie polega na tym, jakie wampiry lubimy, lecz na tym, czy w nie wierzymy.
OdpowiedzUsuńVen, to jest bardziej książka filozoficzno- naukowa. Ci ludzie wierzą w to, że są wampirami, żywią się energią ludzi albo krwią.
Leanne - też mam już przesyt wampirów, ale po tej książce zaczynam się zastanawiać, czy wiemy aby wystarczająco dużo, by w ogóle ich oceniać?
Jeśli mam być szczera, ta książka pozostawia wiele pytań i mętlik w głowie. Dlatego staram się ją brać z przymrużeniem oka, aby nie zwariować ;)
Hm... sama nie wiem, czy przeczytam. To takie... dziwne? ;P I dodatkowo autorka myśli, że jest wampirem.
OdpowiedzUsuńNie wiem, nie wiem. Zobaczymy.
Raczej nie dal mnie. To bardziej jakaś encyklopedia, poradnik xD
OdpowiedzUsuńTirin: Ja nie wiem, czy wierzę w wampiry ;).
OdpowiedzUsuńCzasami, bujam sobie w obłokach,że gdzieś
tam istnieją sobie wampiry,co prawda nie takie cudowne i wspaniałe, tylko takie prawdziwe- te niebezpieczne,nieśmiertelne istoty z kłami,żywiące się krwią,spalające się w słońcu.
Coraz bardziej mnie ta książka intryguje. Chyba zamówię razem z "Rozkoszami Nocy", a potem będę płakać,że nie mam pieniędzy.
Hmm... ciekawa książka - przynajmniej tak wnioskuję z Twojej recenzji ;) Wampiry w bardziej naukowym ujęciu to może być coś ;D Myślę, że kiedyś sięgnę po "Wampiry - same o sobie", żeby zaspokoić swoją ciekawość ;P
OdpowiedzUsuńRaczej nie dla mnie ;P
OdpowiedzUsuńZ czymś takim to się jeszcze nie spotkałam ;p
OdpowiedzUsuńwięc nie wiem czy się szkuszę ;p
Zobaczymy - myślę, że jeśli spotkam w biblio to przeczytam na 100% ;)
OdpowiedzUsuńEj, a czy ci ludzie o których książka jest napisana nie są trochę nienormalni? No bo wierzyć, że jest się wampirem...?
OdpowiedzUsuńRaczej ksiązka nie dla mnie:)
OdpowiedzUsuńjejku... tyle tych wampirów! Czy już się to komuś znudziło, czy tylko mi?
OdpowiedzUsuńZaintrygowałaś mnie tym dziełem, naprawdę. Do tej pory wszelkie książki o wampirach, o których słyszałam, to w dużej mierze te z kategorii paranormal romance, a tu taka niespodzianka! Z chęcią zagłębię się w świat wampirów - ale nie tych z książek czy filmów ;)
OdpowiedzUsuń