
1. Trylogia Igrzyska Śmierci (Suzanne Collins) - a zwłaszcza ostatni tom, Kosogłos, który uważam za arcydzieło. Dotychczas jeszcze żadna inna książka nie wywołała we mnie takich niesamowitych emocji - wzruszenia, zachwytu, przerażenia, rozpaczy... ogromnej rozpaczy. Jeśli w ekranizacji pojawi się sławna scena z kotem, utonę w kinie we własnych łzach...
2. Trylogia Moorehawke (Celine Kiernan) - jedna z najlepszych powieści z gatunku fantastyki, kocham zwłaszcza tom 2 - Królestwo Cieni, które już zawsze będzie u mnie numerem jeden - jestem tego pewna! Poza tym to dzięki Celine (a może przez nią? :P) wciąż uparcie wierzę, że spotkam mój ideał - Christophera Garrona... podobno 'nadzieja matką głupich'. Jestę debilę ;]
3. Seria Harry Potter (J. K. Rowling) - wiele lat szalonych przygód z młodym czarodziejem odcisnęło na mnie swoje piętno (w całkowicie w pozytywnym znaczeniu tego słowa!) - kocham zarówno książki, jak i ekranizacje. Chętnie wracam zwłaszcza do dwóch ostatnich tomów serii, jak i do Więźnia Azkabanu :)
4. Saga o Ludziach Lodu (Margit Sandemo) - nawet nie będę liczyła, ile razy czytałam ulubione części tej serii ani tego, jak wiele pracy i pieniędzy włożyłam w zdobycie wszystkich 47 tomów. Poza tym to jedna z pierwszych powieści romansowo-fantastycznych, po którą sięgnęłam. Myślę, że jeszcze nie raz wrócę do książek Margit - mają w sobie niezwykłą magię...

6. Pocałunek Kier (Lynn Raven) - nie mogło zabraknąć tej powieści. To jednotomowa, wspaniała historia pełna magii i niebezpieczeństw. Zakochałam się w Kierach (a zwłaszcza w Mordanie, hehe), więc na pewno jeszcze nie raz sięgnę po tę lekturę i zanurzę się w świat intryg politycznych, szalonych pogoni i zwalającej z nóg namiętności. O taaak... polecam! :D
7. Trylogia Czasu (Kerstin Gier) - no cóż za niespodzianka, prawda? Nie mogło zabraknąć także książek Kerstin Gier, wiadomo :) Niesamowita akcja, podróże w czasie, no i Gwen, którą uwielbiam - kapitalna dziewczyna! Poza tym mam też sentyment do Gideona :D
8. Żelazny Dwór (Julie Kagawa) - chociaż nie znam jeszcze dwóch ostatnich tomów z tej czterotomowej serii, to jestem pewna, że będą doskonałe. Historia stworzona przez Julię zachwyca, mami i oczarowuje odbiorcę. Bardzo chciałabym móc odwiedzić Nigdynigdy, spotkać zimowego księcia Asha i kota Grima. No i Meghan - niesamowicie odważna dziewczyna! Takich bohaterek jak najwięcej!

10. 7 razy dziś (Lauren Oliver) - ostatnie miejsce ciężko obsadzić jednomyślnie, bo pod koniec tworzenia tej listy nagle przypomniałam sobie jeszcze o dziesiątce innych wspaniałych lektur... ale nie ma łatwo. Dlaczego 7 razy dziś? Bo ta książka nauczyła mnie kilku ważnych rzeczy i myślę, że warto ją poznać chociażby dla przesłania, jakie w sobie niesie. Poza tym uważam, że dla każdego w tej historii znajdzie się coś godnego uwagi.
Takim oto sposobem dotarłam do końca mojego plebiscytu. Było ciężko, ale też troszkę przewidywalnie - zwłaszcza w przypadku pierwszych typów. A jak sytuacja wygląda u Was? Czy Wasze wybory pokrywałyby się choć trochę z moimi? Do zabawy zapraszam KAŻDEGO, kto tylko ma ochotę podzielić się z czytelnikami swoimi typami ulubionych książek :)
Na koniec piosenka :)
Tym razem odkopane spośród starych płyt - nastrojowe L'ame Immortelle. Enjoy :)