„Trwa wojna, zniewoleni mieszkańcy Warszawy
żyją w cieniu łapanek i ulicznych egzekucji.
Gruzy pozostałe po kampanii wrześniowej,
wszechobecne cierpienie i strach
to nie najlepsza sceneria dla miłości.
Jednak właśnie wtedy krzyżują się drogi
Basi i Krzysztofa.
Dziewiętnastoletnia dziewczyna i piękny poeta.
Trochę nieśmiali, odrobinę zagubieni, bardzo zakochani.
Ponad czarną otchłanią okupacji,
w czasach najtrudniejszych wyborów,
rozkwita niezwykła miłość, biała magia.”
Dziewiętnastoletnia Barbara Drapczyńska nie spodziewała się, że tego pamiętnego dnia, zimą 1941 roku, na spotkaniu tajnego uniwersytetu pozna miłość swojego życia – Krzysztofa – poetę, którego wiersze tak ją zachwycały. Fascynacja okazała się wzajemna – dziewczyna od razu przyciągnęła uwagę chłopaka o pięknej, delikatnej urodzie. Lecz w około panowała wojna, ludzie ginęli na ulicach, a rodziny Barbary i Krzysztofa żyły w ciągłym strachu. To nie było ani odpowiednie miejsce, ani czas na miłość. A jednak…
Ty jesteś moje imię to powieść polskiej autorki, Katarzyny Zyskowskiej-Ignaciak. Nie ukrywam, że sięgając po ten tytuł, nie byłam do niego specjalnie przekonana – kierowała mną po prostu ciekawość tego, jak autorka przedstawiła losy Krzysztofa Baczyńskiego, jednego z najznakomitszych polskich poetów. Na ogół nie czytuję polskiej literatury, ale tym razem cieszę się, że zrobiłam wyjątek, bowiem historia Basi i Krzysia pochłonęła mnie bez reszty i wciąż – po kilku tygodniach od lektury – nie mogę po niej zebrać swoich myśli.
„Ty jesteś moje imię, i w kształcie, i w przyczynie (…)”*
Autorka doskonale poradziła sobie z kreacją głównych bohaterów – nie miałam najmniejszego problemu z wyobrażeniem sobie zarówno dwójki młodych zakochanych, jak i tych, których los postawił na drodze Barbary i Krzysztofa. Pani Ignaciak potrafiła również bardzo realistycznie przedstawić sytuację Warszawy na początku lat 40-tych – uliczne egzekucje, łapanki, wywóz Żydów z getta, aż wreszcie przygotowanie do powstania. Widać dbałość o szczegóły i ogrom pracy, który włożyła w napisanie tej książki. Ponadto historia przesiąknięta jest atmosferą tamtych lat – niepokój, ale także nadzieja mieszają się ze sobą, mamiąc czytelnika niezwykle realistycznymi obrazami stolicy u progu powstania. Większość powieści snuje narrator wszechwiedzący, ale znalazły się także rozdziały opowiadane z punktu widzenia Barbary – to jej wewnętrzne monologi, które chronologicznie wyprzedzają fabułę przedstawianą przez narratora. Słowa Basi pełne są najróżniejszych emocji, niepokoju i miłości do ukochanego. Nie da się ukryć, że cała historia – choć opowiada o tragicznych losach poety i jego żony – przesycona jest jakąś niesamowitą, nie dającą się wyrazić słowami magią. Miłość, która połączyła Barbarę i Krzysztofa, jest wręcz namacalna. I to stanowczo najsilniej działa na odbiorcę.
Ty jesteś moje imię to powieść niezwykła. To książka, od której nie można się oderwać – doskonale skonstruowana historia o wielkim uczuciu, które miało nieszczęście narodzić się w samym centrum wojny, zdane na łaskę losu. To opowieść, która totalnie zmiażdżyła moje serce, w finale doprowadzając mnie do łez. Ty jesteś moje imię okazało się być jedną z najpiękniejszych historii miłosnych, jaką miałam możliwość poznać. Ba! Jestem pewna, że to jedna z najlepszych premier tego roku – książka zachwyca, porusza do głębi, ale przede wszystkim nie pozostawia czytelnika obojętnym na losy ludzi, którzy walczyli za Polskę, którzy ginęli w imię wolności. Szczerze polecam Wam historię Basi i Krzysia – to przepiękna opowieść o wielkiej, nieskończonej miłości, która poruszy nawet najtwardsze serca. Ja jestem tą książką zachwycona, zatem daję jej w pełni zasłużoną ocenę 6/6!
Original: Ty jesteś moje imię
Wydawca: Filia
Data wydania: 23.07.2014
Ilość stron: 423
* fragment wiersza Krzysztofa Baczyńskiego, cyt. z Ty jesteś moje imię, str. 419
Za tę przepiękną książkę dziękuję wydawnictwu Filia!
Oj mam na nią aprtyt
OdpowiedzUsuńNie zwróciłabym na tę książkę większej uwagi gdyby nie Twoja recenzja, więc jestem Ci bardzo wdzięczna, że nie ominie mnie taka świetna powieść. Dobrze się składa, bo uwielbiam twórczość Krzysztofa Baczyńskiego. :)
OdpowiedzUsuńOjej, skoro lubisz poezję Baczyńskiego, to ta książka będzie dla Ciebie lekturą idealną :) Polecam!
UsuńMnie w kontekście całej książki szczególnie poruszyło ich pożegnanie przed powstaniem. ,,Niedługo się zobaczymy" Basi i Krzysztofa ma zupełnie inny wydźwięk, gdy zna się ich całą historię. Zgadzam się z tobą, że jest to poruszająca powieść :).
OdpowiedzUsuńMnie najbardziej poruszyło samo zakończenie, a potem tytułowy wiersz, który czytałam już tyle razy, że niedługo będę go znała na pamięć. Coś niesamowitego! <3
UsuńPodziwiam autorkę, że porwała się na tak trudny temat, bo domyślam się, że niezwykle trudno było wiarygodnie przedstawić bohaterów, którzy niegdyś żyli i kochali naprawdę. Z Twojej recenzji wynika, że pisarka doskonale sobie poradziła, więc możliwe, że w przyszłości sięgnę po tę powieść.
OdpowiedzUsuńZamarzyłam po książce tuż po pierwszych jej recenzjach. Ty również ją chwalisz więc już nie pozostało mi nic innego jak zaopatrzyć się w lekturę :)
OdpowiedzUsuńJedna z najlepszych premier tego roku powiadasz. Ależ mi narobiłaś ochoty na tę książkę ;)
OdpowiedzUsuńDużo tych premier nie przeczytałam, ale z tych, które miałam okazję, ta jest stanowczo najlepsza :) Dlatego polecam Ci z całego serca tę historię :)
UsuńKsiążki o miłości, nie są dla mnie, po prostu nie czytam takich historii, lecz ogromnie się cieszę, że autorka znalazła w Tobie fankę :)
OdpowiedzUsuńNarobiłaś mi ochoty! Jak nie czytuję rodzimych autorów, tak zrobię wyjątek ;)
OdpowiedzUsuńJa też nie czytuję, a tu taka perełka. Zaryzykuj, bo naprawdę myślę, że warto :)
UsuńMoja Mama bardzo chce ją przeczytać i przy okazji i mnie narobiła ochoty.
OdpowiedzUsuńO rany, chyba muszę zapolować na nią w księgarni, bo po takiej recenzji nie mogę jej nie przeczytać :)
OdpowiedzUsuńJak dotąd nie spotkałam się w sieci z negatywnymi recenzjami tej książki, co bardzo dobrze świadczy o tej książce. Widać "Ty jesteś moje imię" jest fenomenalna w każdym calu, zresztą twoja recenzja dobitnie o tym świadczy. W takim razie nie pozostaje mi nic innego jak sięgnąć po tę wyjątkową powieść. Mam nadzieję, że i mnie urzeknie bez reszty.
OdpowiedzUsuńPo takiej recenzji pozostaje tylko z westchnieniem szukać książki :)
OdpowiedzUsuńTeż uważam, że to jedna z piękniejszych historii miłosnych jakie miałam okazję czytać i zdecydowanie jest to jedna z najlepszych premier roku. Ja do dziś nie mogę się po niej pozbierać...
OdpowiedzUsuńJak ja niesowicie dużo dobrego już słyszałam o tej książce! Że jest niesamowicie poruszająca, prawdziwa, ale także brutalna z tą rzeczywistością wojenną... I chociaż naprawdę tematyka nie jest tą, za którą przepadam, to naprawdę dla tej pozycji zrobiłabym wyjątek, choćby dlatego, że i ty ją polecasz. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Sherry
No proszę, proszę. Nie spodziewałam się, że książka jest aż tak dobra. Ja wprawdzie nie jestem fanka poezji Baczyńskiego. W sumie to jestem fanką żadnej poezji, ale Baczyńskiego w szczególności - bardzo nie lubię motywów z powstania warszawskiego, bo mam na ten temat własne zdanie. Książkę jednak będę miała na oku.
OdpowiedzUsuńMoje książkowe marzenie i tyle w temacie :)
OdpowiedzUsuńBędę miała tę książkę na oku, skoro tak Cię zachwyciła to na pewno jest godna uwagi. :)
OdpowiedzUsuńNa początku powiem Ci tak – jak zobaczyłam tę POLSKĄ książkę, to zrobiłam o – O.O – takie oczy, bo przecież bardzo rzadko (jeśli w ogóle) czytasz tego typu powieści. Ale gdy przeczytałam opis, to wszystko zrozumiałam „no tak, jestem w stanie zrozumieć dlaczego po nią sięgnęłaś”. I jak przekonałaś się na własnej skórze, czasami warto zaryzykować, bo dzięki temu odkrywasz „nowe lądy i horyzonty”. A na około powtarzam, że warto się przełamywać, ale prawie nikt mnie nie słucha.. :x :P
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o „Ty jesteś moje imię” to twoja recenzja zbytnio nie musiała mnie zachęcać, bo uwielbiam książki z II wojną światową w tle, a ponad to miłość w jej tle to coś, co kocham. Więc chyba jestem „skazana” na jej lekturę. :)