„To ostatnia powieść Jane Austen, wydana już po śmierci pisarki, w 1818 roku. Jej główną bohaterką jest Anna Elliot, dwudziestosiedmioletnia panna, której osiem lat wcześniej rodzina wyperswadowała (stąd tytuł) małżeństwo z ukochanym, ale wówczas pozbawionym majątku kapitanem marynarki Fryderykiem Wentworthem. Łagodna i naiwna, wykorzystywana przez rodzinę, wciąż wierna pierwszej miłości Anna stara się unikać kapitana, który zdaje się nie zwracać na nią uwagi.”
Rok 1814, poznajemy rodzinę sir Waltera Elliota i jego najstarszą córkę, Annę, którą powszechnie uznaje się w towarzystwie za starą pannę (dwadzieścia siedem lat to nie przelewki!). Anna nie ma nadziei na ożenek i żyje w cieniu, poświęcając się dla bliskich, a mając za serdeczną przyjaciółkę lady Russell, która odgrywa w jej życiu niejako rolę zastępczej matki. Poukładane od lat życie Anny nagle wywraca się do góry nogami, kiedy w pobliżu pojawia się siostra mężczyzny, z którym niegdyś łączyło ją uczucie. Ów mężczyzna, kapitan Wentworth, był niegdyś nikim, lecz teraz, po ośmiu latach, powraca jako majętny człowiek. Anna, tak bardzo w nim zakochana jako młoda dziewczyna, osiem lat temu posłuchała rad bliskich i postanowiła zerwać związek, który jej wyperswadowano. Minęły lata, lecz ona nie mogła zapomnieć o swojej miłości. Ponowne pojawienie się siostry kapitana, a z czasem jego samego, zmieni zupełnie życie panny Elliot.
Perswazje to w zasadzie jedna z najciekawszych powieści Jane Austen. Napisana tuż przed śmiercią autorki, wydana po jej śmierci, ma w sobie pewną lekkość, a jednocześnie niesie z sobą ważne przesłanie. Kiedy jednak myślę o tej książce, nie mogę nie porównywać jej do ekranizacji, która – niestety, wywołała we mnie większe uczucia niż literacki pierwowzór.
Styl Jane jest dosyć osobliwy, bowiem pisarka kieruje się jakby zasadą „więcej opowiem, mniej pokażę”. Dlatego też jej dzieła do niezbyt długie, za to pełne opisów historie, gdzie uraczymy całej, nierzadko skomplikowanej opowieści o wszystkich członkach rodów, o ich występkach, strachu i namiętnościach, natomiast nie znajdziemy tu możliwości do samodzielnego ocenienia bohaterów na przykład po sposobie zachowania, po kierunku, w jakim idą, dążąc do celu. Z jednej strony wiemy, jak należy ocenić daną osobowość, z drugiej strony i tak ma się wrażenie, że pisarka chce załagodzić pewne zachowania, bądź wybory swoich bohaterów. Widzimy tu chęć zreflektowania niejednego z nich, w tym przypadku mam na myśli przyjaciółkę Anny, która ani trochę nie przypadła mi do gustu.
Nie mogę jednak też uogólniać – im dalej zagłębiamy się w historię, odkrywamy coraz więcej rzeczy, poznajemy ukryte w bohaterach uczucia, nabieramy pewności. Łatwo jest wyśledzić czarne charaktery, podobnie jak i zrozumieć, jakie pobudki nimi kierowały. W świecie pani Austen bowiem zawsze liczy się pozycja, majątek i dobre imię, typowe elementy zaświadczające o wadze człowieka w XIX wieku.
Anna, główna bohaterka Perswazji, jest stanowczo kobietą pełną sprzeczności. Z jednej strony jest podatna na perswazję, trzyma się w cieniu i odgrywa poniekąd rolę delikatnej kobietki, z drugiej strony ma świeży umysł i patrzy trzeźwo na rzeczywistość, umie podejmować dobre decyzje i stawiać na swoim. Czemu więc popełniła błąd, przez który doszło do wszystkich wydarzeń? Dlaczego także wtedy, gdy w końcu los postawił ponownie przed nią kapitana, nie umiała podjąć żadnej konkretnej decyzji? Jak potoczyły się jej losy i jaką drogę wybrała ostatecznie? O tym musicie dowiedzieć się już sami.
Co mnie zawiodło w dziele pani Austen? Zbyt mało emocji. Ekranizacja powieści była niezwykle nasycona uczuciowo i wyciskała łzy, książka natomiast wydawała mi się odrobinę sucha. Wiemy, co kieruje bohaterami, zwłaszcza kiedy przyjdzie nam mierzyć się z finałem powieści, niemniej sama lektura nie wywołała we mnie wzruszenia i łez, jak w przypadku filmu, gdzie odczuwałam ogromną wieź z główną bohaterką i przeżywałam jej rozterki jak własne. Dlatego też niepowodzenie książki na tym polu mnie nieco zmartwiło, bowiem powszechnie mówi się, iż pierwowzór jest zawsze lepszy od ekranizacji. Tu niestety stwierdzam, że mamy sytuację odwrotną.
Niemniej polecam dzieło Jane każdej kobiecie, która szuka pięknej opowieści o sile uczuć i o tym, że czasem należy słuchać swojego serca, a nie opinii innych ludzi. Dodam także ciekawostkę – kiedyś przeczytałam, że ta właśnie opowieść Jane Austen była prekursorska w powstaniu późniejszego gatunku literackiego, jakim jest powieść psychologiczna, gdyż autorka wkracza w problemy emocjonalne bohaterów! Perswazje otrzymują ode mnie ocenę 8/10 – za styl, za typowy dla dzieł Jane klimat i za piękny pomysł, a także za to, iż pomimo braku więzi emocjonalnej z Anną, szalenie chciałam, a wręcz musiałam poznać jej historię!
A na koniec dodaję
trailer do filmu i gorąco polecam każdemu zarówno książkę jak i ekranizację!