„Zaczęło się to pewnego zwykłego piątkowego popołudnia. Kolejne rodzinne spotkanie w naszym domu w zachodnim Londynie. Na sofie siedziała moja teściowa. Rozejrzała się dumnie wkoło, uśmiechnęła, po czym przemówiła: "A zatem postanowione. Musimy się jej pozbyć".
Jej, czyli Surjit Athwal, szwagierki Sarbjit. Została zwabiona do Indii i uduszona, a jej ciało wrzucono do rzeki Ravi. Nigdy go nie odnaleziono. Tylko Sarbjit była wstrząśnięta losem Surjit. Otoczona przez zabójców, wiedziała, że musi walczyć o sprawiedliwość - ale jak? Za cenę jakiego ryzyka?
Oto jej poruszająca historia.”
Sarbjit urodziła się w tradycyjnej, hinduskiej rodzinie mieszkającej w Londynie. Wychowywana pod czujnym okiem rodziców była prawdziwą sikhijką, posłuszną rodzinie i obyczajom. Mając osiemnaście lat, dowiedziała się o mężczyźnie, którego rodzice wybrali jej na męża. Nie chciała wychodzić za mąż, lecz nieustępliwość bliskich w końcu złamała jej opór. Ten mariaż zmienił całe życie dziewczyny – Sarbjit nie tylko związała swoje życie z obcym mężczyzną, ale także z jego rodziną, która wkrótce miała się przyczynić do największego koszmaru jej życia – do śmierci szwagierki.
źródło |
Nie czytuję takich książek. Po prostu. Za każdym razem, gdy słyszę o podobnej historii – honorowych morderstwach – coś we mnie pęka. To mnie po prostu przeraża – w niektórych krajach kobiety nie mają prawa do podejmowania samodzielnych decyzji, a rodzice wybierają im mężów, decydując o całym ich życiu. Tak więc te biedne dziewczęta muszą potulnie zgodzić się na mariaż, a jeśli któraś okryje rodzinę hańbą, czeka ją okropna, zupełnie niewspółmierna do czynu kara. Żyjemy w XXI wieku, takie rzeczy nie powinny się dziać – ani teraz, ani nigdy! A jednak się dzieją. I to całkiem blisko nas. Historia Sarbjit Kaur Athwal opisana w książce zatytułowanej Wstyd jest tego najlepszym przykładem.
Największym plusem Wstydu jest jego język – prosty, ale niepozbawiony jakiejś trudnej do określenia elegancji. Narratorka powieści i jednocześnie autorka książki opowiada przerażająca historię morderstwa swojej szwagierki w taki sposób, że od książki po prostu nie można się oderwać. Jej historia jest płynna, a dołączone do tekstu zdjęcia prawdziwych osób – bohaterów opowieści – nadają książce niezwykłego wydźwięku, bo przecież to wszystko wydarzyło się naprawdę. Ta świadomość działa na czytelnika niezwykle sugestywnie. Wszak zupełnie inaczej odbiera się historię morderstwa, gdy jest to fikcja literacka, a zupełnie inaczej, gdy jest to prawdziwa historia. I w dodatku wiemy, jak wyglądała ofiara i jej oprawcy! Ale Wstyd to także historia odwagi, którą odnalazła w sobie Sarbjit – odwagi, która zrobiła na mnie ogromne wrażenie.
Wstyd to książka, po którą nie sięgnęłabym ot tak, z własnej inicjatywy. Jak już wspomniałam – omijam takie historie szerokim łukiem i przez to nie czuję się wystarczająco kompetentna, by oceniać tego rodzaju dzieła. Ale kiedy opowieść Sarbjit trafiła w moje ręce, musiałam się nad nią pochylić. I nie żałuję. Nie tylko ze względu na to, że książka jest wspaniale napisana i czyta się ją z niekłamanym zainteresowaniem, ale także dlatego, że na końcu tej drogi odnalazłam to, na co czekałam przez całą lekturę – sprawiedliwość. Dlatego książkę polecam wszystkim tym osobom, które lubią trzymające w napięciu opowieści oparte na faktach – historie ludzi takich jak my. Ja jeszcze długo będę pod wrażeniem tej historii… i odwagi autorki, która postanowiła przeciwstawić się rodzinie i zasadom panującym w ich kulturze. Wstyd autorstwa Sarbjit Kaur Athwal otrzymuje ode mnie ocenę 4/6.
Original: Shamed
Wydawca: Świat Książki
Data wydania: 25.06.2014
Ilość stron: 333
Za egzemplarz dziękuję wydawnictwu Świat Książki :)
Zapewne autorce należy pogratulować odwagi, lecz ja chyba niezbyt gustuję w takich książkach.
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie klimaty. Chętnie się z nią zapoznam
OdpowiedzUsuńJa też rzadko czytuję takie książki... Trudno mi pojąć, że takie rzeczy zdarzają się naprawdę...
OdpowiedzUsuńRównież nie czytałam nigdy podobnej lektury, czyli opowieści niebędącej fikcją literacką, poruszającej kwestie takie jak bezwzględne posłuszeństwo mężowi oraz okrutne praktyki takie jak rytualne morderstwo. Ale czuję, że "Wstyd" muszę przeczytać. Cieszę się, że napisałaś o sprawiedliwości, w takiej sytuacji tylko to może być pocieszeniem.
OdpowiedzUsuńJa też nie czytuje takich książek, bo aż mnie krew zalewa, gdyż słyszę o honorowych morderstwach. Ciągle nie mogę w to uwierzyć, że w obecnych czasach nadal w niektórych krajach panuje takie bezprawie w stosunku do kobiet. W każdym razie nie wiem, czy sięgnę po tę książkę, czy też nie. Zastanowię się jeszcze.
OdpowiedzUsuńTakie książki są najlepsze - oparte na prawdziwych wydarzeniach. Dobrze, że czytelnik doczeka sprawiedliwości.
OdpowiedzUsuńKiedyś czytałam powieść o podobnej tematyce, także na faktach - "Spalona żywcem" i byłam nią wstrząśnięta. Wczoraj skończyłam z kolei książkę autobiograficzną modelki Waris Dirie o jej życiu w Somalii. Ogólnie sięgam po takie utwory, bo otwierają mi oczy na świat. Dzięki nim zaczynam doceniać to, że urodziłam się w Polsce, gdzie ja, jako kobieta, mam swoje nienaruszalne prawa. Za powyższą powieść na pewno się więc zabiorę.
OdpowiedzUsuńCzytałam kilka książek tego typu i zawsze wzbudzają one wiele emocji. Czasem aż trudno uwierzyć, że ludzie potrafią być tak okrutni względem siebie, a często właśnie względem kobiet.
OdpowiedzUsuńNie znoszę takich historii i trzymam się od nich z daleka, ponieważ... boję się tego co zawierają w środku. Jeśli wiem, że coś zdarzyło się naprawdę, a jest przerażające i niesprawiedliwe, moje nerwy po prostu nie wytrzymują tego. :(
OdpowiedzUsuńDlatego mimo, że kusisz... Muszę podziękować. ;(
Pozdrawiam,
Sherry